Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

sandrine

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Reputacja

0 Neutral
  1. sory szansę na życie miało być a nie zmycie ;D stopka z tym kocem jest super
  2. kazika, katarina macie racje, może dlatego tak wygląda wszystko u mnie kolorowo, bo u mnie szanse spadły do zera. i teraz ciesze sie tym co mam. Jak sie staje twarzą w twarz ze smiercią to potem jakby dostało się druga szansę na zmycie i człowiek stara się nie zwracac uwagi na przeciwności czy problemy, a one też są, oczym tez wspominam na blogu. Może zwyczajnie musze byc silna i tak juz jest. Ja bardzo świrowałam, zeby zajść, ale niestety clomifen i szereg innych cyclacurów wywołały u mnie nowotwór.. nie było łatwo. ale w naszym przypadku z adopcją jest naprawde rózowo. mamy cudowne dziecko, które nas kocha bezgranicznie. ciesze się wiec z tego co mam:) w moich postach nie miałam zamiaru na was "naskoczyć" nawet mi to do głowy nie przyszło, chciałam wam jednak pokazać inna drogę, bo dla niektórych z nas jest to jedyna droga by zostac mamą...,
  3. Witam, jeśli kogos uraziłam swoim postem, to przepraszam, pisałam o mnie przeciez, nie o was.. to ja chciałam "Miec brzuch" i oczywiście w nim moje upragnione dziecko.. ktoś napisał , że mój blog to reklama adopcji, cóż moge powiedziec, czy adopcje trzeba rekamować? jeśli opisywanie swych macierzyńskich uczuć jest dla kogoś naciągane, to ma prawo tak uważać, ale wszystko to, co teraz przeżywacie ja mam juz za sobą i patrze na to z dystansem, wrózki, chińczyki? wybaczcie, ale moim zdaniem to jest juz obsesja, któa tylko pogarsza całą sytuację i na pewno życie w takim stresie nie sprzyja zajściu w ciązę. Ja wam wszystkim naprawdę dobrze zyczę! choć właściwie to cieszę się, ze w moim przypadku ta obsesja już dawno przeminęła. Pozdrawiam i życze każdej, aby choc w częsci zaznała tak pięknych uczuć macierzyńskich jakie ja aktualnie noszę w swym serduszku:)
  4. Witam:) chciałabym sie przyłączyć do tego forum:) choć moje starania o ciążę skończyły sie 8 lat temu. BOże jak ten czas szybko leci! Bo wiecie, starania o ciążę, to nie to samo co staranie o dziecko ja już to wiem, kiedyś ogarnęło mnie ogromne i straszne pragnienie bycią ciezarną! ciąza i ciaza i ciąza i nic się nie liczyło, paradowac z wielkim brzuchem to było moje ówczesne wielkie marzenie:) a potem karmić piersią, aby wszyscy widzieli jaka to ja jestem super mama:) I co? i tez były wymioty, raczej wieczorne, zajadane sie frytkami z majonezem i mlekiem, wcinanie czekolady z ogórkiem kiszonym... Jak ja się cieszyłam z tego wymiotowania. Możecie sobie wyobrazić. I co? I nic, straciłam to dziecko, straiłam nadzieję, świat się zawalił. Teraz jestem szczęśliwą mamusia, jeśli chcecie poczytac o mojej historii zapraszam na bloga:) tam jest wszystko szczegółowo. Pzdrawiam Was serdecznie i życzę wszystkim dużych brzuszków:)))
  5. witam, mam pytanko, czy ktos wie, dlaczego rezerwujac bilet z central wings trzeba podac swoje dane osobowe i do tego zgodzic sie na przetwarzanie ich w celach marketingowych? pierwszy raz sie z czyms takim spotykam, a latalam juz i lotem i skyeurope i bardzo mi sie to nie podoba... moze ktos wie, czy mozna zrobic u nich rezerwacje telefonicznie i czy tez zadaja wszystkich danych, lacznie z mailem i telefonem i dokladnym adresem!!!?? pozdrawiam
  6. witam:) ja juz 6 lat jestem po całkowitej histerektomii. mialam wtedy niecale 24 lata. coz moge powiedziec, staralismy sie wtedy o pierwsze dziecko.. przezylam, od 3 lat jestem szczesliwa mama 3 letniej adoptowanej coruni:) do tej pory wyprobowalam juz sporo medykamentow z hormonami w postaci plastrow tabletek i sprayow, jako jedyny dzialal na mnie estradiol depot, ktory juz zostal usuniety z rynku, czy ktoras bierze moze Gynodian depot? bo ja wlasnie dostalam pierwsza iniekcje i czuje sie po niej fatalnie. dziekuje ze dzielicie sie z innymi swoimi przezyciami, tak jest jakoś rażniej;) pozdrawiam:)
×