Czigra
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Czigra
-
Bywaj i czuj się lepiej!
-
Ja nic obsuwać nie będę, bo nie po to targam z chaty 3 tony gażdżetów na ćwiczeń niezbędnych, by się miało okazać, że przez cudzą głowę (bo nie moją) dostaję przepukliny na darmo.
-
Cóż mnie obchodzi co będzie za tydzien na Mazurach. To dede będą poślady marzły, a nie mnie. Choć ona może napialić w izbie i nie wyłazić, a ja muszę przez błoto ku przystankowi brnąć. I spać mi się chce, a gęba się drze.
-
Mysza, też czujesz, że Twoja głowa nie jest Twoją głową? Jak ja będę ćwiczyć z piłką w takim stanie? Toż ja się z niej sturlam na glebę, a czapka z betonu i tak nie spadnie. P.S. Pieprzę, gdyż mnie ciśnie.
-
Coś jest w powietrzu, bo ja też czuję jakiś magiczny ucisk na głowę, a nie mam przecież czapki z betonu (bo przetłuszcza włosy).
-
Czy ja wyznawałam już, że kocham Szycika Borysika? Mój mąż też.
-
No, nareszcie text został przypisany właściwej osobie. Choć nie wiem, czy powinnam się chwalić mą prostotą i nieokrzesaniem. Sama ta pochwa powinna wystarczyć panu kelnerowi o koguciej fryzurce za napiwek.
-
Iv, sraj nań, srajjjj!!!:D:D:D Ten on właśnie. Han, znaczy mogłam tego wziąć więcej??? Cały widelec nabić se rurkami? O ja głupia ciepłacipka!!!:(
-
Makaron jak makaron - nawet z samą oliwą i parmezanem smakuje bosko. Pod warunkiem, że zarówno oliwa, jak i parmezan pochodzą z Włoch.
-
Ooooo, kwestia dojczlandzkiej salami powinna ściągnąć tu Żabcieja, ogromnego zwolennika. Tata nie pokazuje się w hajmacie bez pałki salamicznej dla zięciunia:)
-
Przyznaję - o ile orgazm może smakować pleśniowym serem... Hanka, gdyż mnie kocha, dała mi jedną rurkę na smaka.
-
Ja jestem już na obrotach, najadłam się makaronu. Nie z biedronki. Mogę konwersić.
-
Zula, wiadomo że każda z nas czasem pisze sama do siebie. Ja odpowiadam tylko wtedy, gdy mam coś do powiedzenia (nie zawsze mądrego, ale to inna kwestia), a nie na siłę, by podtrzymać konwersację. Nigdy nie dostałam od Ciebie żadnych zdjęć - też kilkakrotnie prosiłam. Obraziłam się? Nie. Ale też Ci życzę wszystkiego dobrego. Pomarańczowe wpisy należy ignorować. Skoro pomyślałaś, że to któraś z nas w tak wyrafinowany sposób postanowiła Ci coś przekazać, to rzeczywiście może lepiej, że nie chcesz już z nami tutaj być.
-
Dede, poka poka.
-
Halo, budzimy się, podnosimy łby z klawiatury, bo nam się literka \"Y\" nieestetycznie na czole odciśnie!!!
-
I dla moich kolan na długie zimowe wieczory. Ten kot z nich nie schodzi:D
-
Dede, nie wiadomo co teraz będzie z Nugatem. Podobno nie cierpi - chociaż to. Nózki mu odmawiają posłuszeństwa, zatacza się i traci równowagę, ale ochotę na zabawę ma jak dawniej. Właśnie zarezerowałam inne cudo w hodowli z Torunia, którą poleciła mi hodowczyni od Nugacika. W sobotę jedziemy obejrzeć malucha. No i pani musi nas zaakceptować, czyli muszę zachowywać się normalnie. Cholerka!;) Aaaaa, Dede, a czy Ty wiesz, że dziouszki uwierzyły, że to moje zdjęcie w pociągu w drodze na casting zostało zrobione przez Ciebie, która to wparowałaś do przedziału, wyskoczyłaś w biegu i czem prędzej im je przesłałaś...? :D:D:D:D:D
-
Rajstopki, co to je mam w komodzie i naszam do spódnic. Mysza, Ty nie masz okrągłej twarzy. Jak dla mnie, to Ty nic okrągłego nie masz. I zakochałam się w Twoich kłakach. I w zębach Miki, i w ustach Eny. I w Hanulkowym uroku. I w śmiechu Marcy. I w każdej w czymś, ale co ja tu Was będę promować;) No ale o blasku bijącym od Kofi to ja muszę powiedzieć!!! I delikatności Kalinki. I niesiowym spokoju. I Ivowej modelkowości. Czy kogoś pominęłam??? Niesia, przeszło Ci z tym żołądkiem? Aga, debile, no debile w tym szpitalu. Dede, to Ty pytałaś o kotucha? Wszystkim bardzo dziękuję za pocieszenie. Zaraz napiszę co teraz.
-
Łaj? Że taki rzucający w oko się? Musiałabyś zobaczyć moje rajstopki... :D Mysza, ja nie wiem o co się Ciebie rozchadza. Czyżby się Kalinie nie udało wyciągnąć Cię z anoreksji zaburzającej percepcyjny odbiór osoby własnej? Han, kwiat został ukradzion przez kelnerkę. Pewnie teraz stoi u niej w wazonie gdzieś na Żoliborzu i pachnie.
-
Han, ja Ciebie mówię, żeś Ty niekulka. Próbowałam Cię nawet turlnąć (dla niezpoznaki udawałam, że mnie na Ciebie znosi), ale nie poturlałaś się ni cholery. A co do nosa, to nie gadaj głupot. Coś muszę mieć spieprzonego, żebym za idealna nie była i nie oślepiała urodą, hehehe.
-
I Hanulka wcale nie jest kulka.
-
I przepraszam za zamęczanie Was motywem kupy, który na mych ust korale powracał niczym bumerang:D
-
A ja jeszcze w W-wie, ha. Dziękuję za wczorajszy dzień. Iś libe diś wszystkie:D Okazało się, że dziewuchy są tak fajne, jak piszą, że są, hehe. Teraz mam realny dowód. I gardło ochrypiałe, ale nie wiem czy to od pogadanek, czy od wódeczki (sypnęłam sobie jeszcze 2 szociki z Antkiem). To co, tak jak się umawiałyśmy - za tydzień w Sopocie, taaaaaak??? Spadam, bo nie wypada siedzieć na kompie w gościch będąc;) Ściskanko! P.S. Mam smutne wieści, ale Wy je przyjmiecie lepiej niż ja, więc nie popsuję Wam humoru pisząc - Nugat ma wstrząs poszczepienny i musimy szukać nowego koteczka:(:(:(
-
To i ja Was pożegnuję, dziś się trochę urywam. Mam nadzieję, że do jutra:) Papa
-
Coś te furkowe suwaki nieaktualne:P Kiedy ona porodziła syna?