estella-edyta

Sabra, a może jednak zdążycie ! trzymam kciuki aby sie udało. A to dwugodzinne badanie, to może badanie prolaktyny z obciążeniem. Pobranie krwi, piguła, za 60 minut znów pobranie i za kolejne 60 minut znowu pobranie - tak mi to wygląda ale mogę się mylić. Ja monitorowanego cyklu nie miałam, ale sie o tym naczytałam, więc mogę Ci napisac jak to mniej więcej wygląda. Podajęs ię CLO, aby pęcherzyk rósł, ogląda się na USG jak dynamicznie wzrasta po tym śordku. Jak ma już odpowiednią wielkość, podaję się zastrzyg z pregnylu, aby pęcherzyk pękł i chyba w ciągu 24-36 godzin należy się kochać, aby była fasoleczka :-) ojej, zabrzmiało to tak, jakby trzeba było się kochać przez 12 godzin ;-) będzie dobrze. Fajnie, że masz już rozpisaną tą stymulację. Chociaż mam nadzieję, że nie będzie potrzebna, bo będzie dzxiś fasolka :-) ja idę po @ do kliniki, wreszcie :-) i nieodwracalnie :-0 ciekawe co mi powiedzą

pisz, pisz Sabra , bo ogormnie ciekawa jestem :-)

Asia, no to trzymam kciuki, przeogormnie!!! Pewnie Twojemu mężusiowi też się uda :-) przepraszam, że ja tak o sobie, ale wiecie, że jak mi męzuś powiedziął tą cudowną wiadomość, gdy wróciłam z pracy, to z radości i szczęścia ryczałam jak bóbr. kurcze, jak to miło poczuć taką straszną radość :-) ale znów mi się przypomniało o Moni, nie mogę przestać o niej myśleć ! tak bardzo bym chciała, żeby się już odezwała i powiedziała, że wqszystko jest ok

A i zapomniałam Wam Kochane podziękować za ciepłe przyjęcie z powrotem :-) Brzuszaczki, prosze o aktualne fotki - muszę wygłaskać fasolkowe brzuszki, może w końcu zła passa się odwróci :-) jejku, nawet nie wiecie jaka jestem przeszczęśliwa!!!!

Gosia i ja się dołączam - STO LAT, STO LAT!!!! Agusia gratuluję - super czyta się takie wiadomości. Mia nie dostałam Twoich fotek :-( wyślij mi proszę na adres edak@poczta.onet.pl , bo nie mogę się doczekać :-) Asia, trzymam kciuki aby nic a nic nie bolało i żeby okazało się , że jajniczki są drożne i mją przelot, ze hej!!! będzie dobrze, musi!!! A ja jestem w ogromnej euforii, jestem tak szczęśliwa, że hej. Mężuś dostał pracę!!! W dużej instytucji, na fajnym stanowisku, za niezłe pieniądze. Jestem tak szczęsliwa, aż mi się chce latać, latać, latać!!!! Teraz to już wszystko się uda i jak kiedyś powiedziałam, jak mąż znajdzie stabilną pracę , to ja zajdę w ciążę. Więc w tym cyklu lub kolejnym powiem Wam o dwóch kreskach ;-) hihihi, żartuję. Ale na leczenie będzie :-) latam , fruwam :-)

Witam Anie :-) i Foli :-) miło mi się zrobiło jak to napisałaś :-) a jak tam samopoczucie? A OD mONI INFORMACJI BRAK? :-(

hej! Mia, wyślij mi fotki na adres pod nickiem edak@poczta.onet.pl :-) tamta poczta sę \"zepsuła\" :-(

pewnie spytaj, on Ci najtrafniej odpowie :-) Dobra Dziewczyny, uciekam!!! Miłej nocy i kolorowych snów!!!!

cześć la bambas :-) Sabra, ja biorę bromka od 1 kwietnia; zaczynałam od 1/4 na noc, po dwóch tygodniach połowka na noc, a chyba po dwóch miesiącach cały na noc. Nie pamiętam, abym miała jakieś straszne skutki uboczne, ale to było dawno temu ;-) na pewno podczas brania bromku byłam rozdrażniona i kłótliwa jakaś...a jak kiedyś zapomniałam go wziąć wieczorem i łyknęłam rano to miałam jazdy. Kręciło mi się w głowie, latały mi mroczki, na niczym nie mogłam się skupić :-( a teraz łykam na wieczór i poza tragiczną suchością nosa w nocy nie zauważyłam żeby jakoś negatywnie na mnie wpływał. A może przeczytaj na opakowaniu bromergonu czy są jakieś skutki uboczne, może one się pokrywają z Twoim złym samopoczuciem i trzeba zmienić lek

A Mia chciałabyś wcześniej urodzić, tzn po zdjęciu krążka? kupione już dzieciowe ;-) akcesoria? ciekawe jak ja będę się czu7ła i wyglądała w ciąży :-) ale , niestety, wydaje mi się to baaardzo odległe :-( dziś mam 14 dc, ale żadnych \"ojawów\" owulacji nie mam...może w tym miesiącu nie mam owulacji...jak zacznę się monitorować, to się okaże...

Mia, najpierw to nas czeka słodki brzuchol, a później słodki hałas ;-) A Wrocław, uuu, dwa tygodnie temu tam byłam - wszystko rozkopane i do Wrocławai i same miasto też - masakrycznie :-( korki, korki, korki :-( nie dawaj mężowi komputerka, to wirtualnie będziemy gadać :-) dobrze, że wyniki Myszki ok. Pewnie niedługo będzie kolejna brzuchatka :-)

Mia, a co u Myszki słychać?

Asia, no to współczuję pracy w niedzielę - ale mawsz cel i chyba łatwiej wtedy w weekend pracować... Mia, to już za 4 tygodnie będzie dzidzia? jak to szybko zleciało, ojej. Spraszaj znajomych do siebie!!!! będzie Ci może troszkę lepiej, co ? biedactwo. Ale jak urodzi się dzidiza, to pewnie zatęsknisz do tej ciszy i spokoju :-) Jak bym bliżej mieszkała, to wpadłabym do Ciebie na pogaduszki :-) Asia, szkoda, że nie udało Ci się skontaktowac z Monią. A może ona jest w domu, tylko leży i do kompa nie może wstawać...mam nadzieję, że wkrótce się odezwie!

a pamiętacie Metkę z pierwszej części tego topiku? to chyba ona wkleiła zdjęcie swojej pociechy, zobaczcie na tym topiku http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=3097156&start=0

cześć kolejna Brzuchatko :-) Mia, jak się kochana czujesz, co? Brzuszek troszkę urósł? bo na ostatnich fotkach był atki śliczniutki-zgradbniutki :-) a moze Ciężaróweczki macie jakieś ostatnie sw3oje fotki? musze podpatrzeć jak będę wyglądała za kilka miesięcy :-) No i cały czas myślę o Moni, chyba zwariuję! co się z nią dzieje!!!!! A ja niedzielę spędziłam na dziełce zbierając orzechy :-) ale był dziś piękny jesienny dzień, super!!!

Sysiu, dajmu już spokój tej dyskusji, co? nie ma co tego rozsrząsać...i tak nic z tego nie będzie poza żalem...oki?

Dziękuję Sabra, jesteś kochana - a wicie, że do końca roku zostały niecałe 3 miesiace!!!!? musimy się spieszyć z zaciążeniem ;-)

Witam! No i nie da się bez Was żyć :-) Kochane brzuchatki, jak miło, że się tu pojawiłyście :-) całuski ogromniaste dla Was. Ja z niecierpliwością czekam na fotki Waszych szkrabów :-) Soul, no, no może jednak będzie parka mieszna :-) też byś się pewnie cieszyła , co? Martwie się o Moniczkę, tyle czasu się nie odzywa...mam nadzieję, że wypoczywa! Moniś, odezwij się choć na chwilkę jak będziesz mogła!!!! I chyba nie złożyłam jeszcze gratulacji Pauli! Paula, taka wiadomość po prostu uskrzydla!!! bardzo Ci gratuluję1!! Mam do Was ogromną prośbę; topik jest miejscem gdzie wymieniamy informacjie, wyzalamy się i piszemy o naszych radościach. Dajmy już spokój z ocenianiem innych. Jak ktoś nie chce odpisywać, to niech nie odpisuje. Jesli któraś z Nas czuje potrzebę pisania o swoich maleństwach w brzuszkach (piszę o ciężarówkach :-) ) niech pisze. Jeśli komuś coś nie odpowiada, niech to przemilczy...Po co się obrzucać zbędnymi epitetami?! i tak jest dość nienawiści i smutku na świecie!!!! To taki apel z mojej strony - pewne rzeczy lepiej przemilczeć, chyba, że już nas coś naprawdę mooocno zaboli!!! A ludzie są tylko ludźmi i każdy może popełniać błędy, mieć gorszy dzień czy nastrój!!! trzeba się ciut pilnować z opiniami...Co Wy na to? A teraz troszkę o mnie. Uciekłam z topiku, bo się zdenerwowałam na męża. W miniony piątek mieliśmy iść do kliniki i na badanie nasienia. Jak wiadomo przed tym badaniem nie można piś alkoholu...a on wciągnął przy mnie dwa piwka jak gdyby nigdy nic...jakby z premedytacją. Wyporwadził mnie z równowagi i stwierdziłam, jak on tak postępuję, to ja też nie będę walczyła o dziecko.. ale porozmawialiśmy. On ma masę stresów związanych z pracą. Oczywiście ignoranci z Wrocławai nie zadzwonili. Chodzi na różne rozmowy, ale jak wiadomo wisi przed nami perspektywa życia , tymczasowo, z jednej pensji. A lecznie kosztuje i to dużo, to raz. A po drugie o n się obawia, że jego wyniki wyjdą kiepskie. I co - nie to, że bez pracy, to jeszcze z jakimiś kłopotami z nasieniem. Chyba boi się depresji, a ja tez się tego boję :-( więc postanowiliśmy, że leczenie w klinice ropoczniemy jak mąż znajdzie pracę. A wierzę, że niedługo znajdzie - przecież nie może być wciąż pod górę!!! a ja nie odstawiłam bromka, chyba nie mogłabym żyć ze świadomością, że chociaż tego minimum nie robię, aby mieć upragnione bobo!!!! i tyle, moich wypocin...całuski dla Was wszystkich!!!!

bardzo mi było miło z Wami...mam nadzieję, że kiedyś do Was wrócę...

cześć! ja tylko na chwilkę. Nie wiecie co u Monisi? bardzo się niepokoję... i chcę Wam napisac, że rezygnuję ze staranek. Piątkową wizytę u specjalisty odwołuję, odstawiam tez bromergon i luteinę. Mam dość. Mąż nie podchodzi do tego poważnie, a ja się faszeruję lekami. Aż nie chce mi się pisac, bo łzy mi się cisną do oczu. Przepraszam, że się wyżalam, ale cóż...co ma być to będzie...może i ja kiedyś, kiedyś zostanę mamą. Trzymam kciuki za wszystkie starające się, abyście jak najszybciej zobaczyły upragnione dwie krechy. A ciężarówką dużo zdrówka i wytrwałości! pa!

Moniś, będzie dobrze. Pewnie wczoraj zbyt mocno się sforsowałaś i są \"efekty\" . Musisz bardziej uważać na siebie! Ale jestem pewna, że wszystko jest dobrze, a do szpitala skierowali Cię po to, aby \"dmuchać na zimne\". Wszystko będzie dobrze! Trzymaj się kochana!!!!

Witam! Ja tez mam 29 lat i też ostatnio myślałam, że zbyt późno zaczęłam się starać o dzidzię. Że mogłam sobie inaczej życie ułożyć, tzn. w jego scenariuszu wcześniej umieścić dziecko. Może wtedy łatwiej byłoby mi zajść w ciążę. Mam też wyrzuty sumienia, że 7 lat brałam pigułki anty. i one mają wpływ na moją niepłodność, i takie tam...ale w sumie nie da się cofnąć czasu i trzeba iść do przodu! Nie zmienię tego co było, jedynie musze się strać , aby ulepszyć przyszłość! I Wy zresztą też. Niestety czasu nie cofniemy :-( ja wierzę, że się nam wszystkim w tym roku uda :-) Siedzę jak na szpilkach, bo z tej męża pracy (Wrocław) się nie odezwali, niby powiedzieli, że do końca tego tygodnia, ale ja już sobie ubzdurałam, że jakby go chcieli,t o dziś by zadzwonili....poczelkamy, zobaczymy - musze się wysilić na optymizm!!! a i odebrałam wyniki hormonów robione w 3 dc - jestem zadowolona FSH 8,82 U/I (normy 3,5-12,5) LH 8,29 U/I (normy 2,4 - 12,6) PRL 400,7 mU/I (normy 127-637) wygląda na to, że nieźle. Tylko zastanawiam się czy ta prolaktynma nie powinna być niższa. Ale skoro jest w normie...no nie wiem... pozdrawiam PS przez Ostrów jechałam - tzn.wracałam z Wrocławia - Ostrów, Kalisz, Sierdz, Łódź, Warszawa

Monika, na taki deser?! o nie, bym się chyba po nim \"zaćwiczyła\" na siłowni,hhiiii A przez Kalisz przejeżdżałam, owszem :-) nawet, już pisłałam :-) , zabłądziliśmy ciut w Kaliszu i wylądowaliśmy na cudownej kaliskiej starówce :-) szkodam, że nie było czasu na zwiedzanie :-(

Moniś, jesteś Kochana! Szkoda, że tak krótko byłam we Wrocławiu :-( umówiłybyśmy się na jakieś pycha lody :-) może następnym razem :-)

Asia, ale śmiesznie :-) idziemy łeb w łeb :-) a mnie ciągle to martwi, że 3 ciężaróki odeszły, jakoś mi tak smutno, bbbuuuu...może wrócą :-)