Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Bananowy_song

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Bananowy_song

  1. Bananowy_song

    nerwica... depresja... czy głupota?

    Też staram się nie skarżyć na swój żywot,bo nie mam natury ekshibicjonistki.Nie jestem wylewna w kontaktach z innymi.Nie mówię co dziś zjadłam i jak mi się spało.Jedynie tutaj , w wirtualnej przestrzeni mogę bez skrupułów powiedzieć wszystko i użalać się nad sobą. Też zauważyłam mnóstwo topików o podobnej tematyce do naszego.Widocznie życie człowieka to nieustanna gra pozorów,każdy ma jakieś problemy.Nie znam człowieka,który by ich nie miał.Nawet jak tak twierdzi,to wiem,że to blef.
  2. Bananowy_song

    nerwica... depresja... czy głupota?

    długie rzęsy-dobrze,że się nie denerwowałaś.I to jest już sukces,bo rozmowy kwalifikacyjne należą do tych stresogennych.Poradziłaś sobie,tak trzymać.Nawet jak Cię nie przyjmą,to \"pierwsze koty za płoty\",jeden krok do przodu. Slim ona-muszę Ci powiedzieć ,że kiedyś przeżyłam 1,5 roku w bardzo destrukcyjnym związku,który doprowadził mnie do takiej depresji,że byłam o krok od decyzji o samobójstwie.Nie boję się teraz o tym pisać,bo mimo wszystko czegoś mnie to nauczyło.Kochałam tak mocno,miłością tak rozpaczliwą,że wszystko przestało się dla mnie liczyć.Nie mogłam spać,nie mogłam jeść.Istniał tylko ON.Po roku szarpaniny miałam ochotę skończyć ze sobą.Zerwaliśmy,ale nie definitywnie,były więc rozstania i powroty.I za którymś razem z kolei miałam już tego chorego związku na tyle dość,że powiedziałam-nieodwołalnie koniec.Patrząc z perspektywy czasu,stwierdzam,że moja decyzja o rozstaniu była najlepszą decyzją mojego życia.Ale musiało upłynąć trochę czasu,bym to sobie uświadomiła. A u mnie w pracy się sytuacja na tyle ustabilizowała,że mogę stwierdzić jednym zdaniem:Ogarnęłam ten burdel.Stoję już pewniej na nogach,co wpływa zbawiennie na moją psychikę.Dziś nawet jeden z interesantów docenił moje zaangażowanie,stwierdzając,że jestem profesjonalistką o wysokiej kulturze osobistej.Miód na serce ;)
  3. Bananowy_song

    nerwica... depresja... czy głupota?

    Biedna pepper Syndrom prymuski ciąży jak klątwa.
  4. Bananowy_song

    nerwica... depresja... czy głupota?

    Pepper-profesjonalizm i precyzja to nasze drugie imię ;)
  5. Bananowy_song

    nerwica... depresja... czy głupota?

    długie rzęsy-rozbawiłaś mnie,bo idąc na rozmowę kwalifikacyjną masz nadzieję,że Cię nie przyjmą.Nie powinnaś tak myśleć,postaraj się dostrzec pozytywne strony: 1.będziesz miała SWOJE pieniądze, 2.wyjdziesz do ludzi, 3.czas szybciej zleci, 4.nie będziesz się zadręczać swoimi stanami psychiki,bo nie będziesz maiła na to czasu 5.ludzie są (przeważnie) mili z pewnymi wyjątkami;) 6.zdobędziesz doświadczenie Co do zarobków na rozmowie kwalifikacyjnej,to radziłabym zbyt wygórowanych nie podawać.Kiedyś sama byłam na rozmowie kwalifikacyjnej i powiedziałam,że skoro mam dostawać najniższe wynagrodzenie ,to oznacza,że pracodawca będzie miał względem mnie też minimalne wymagania.Taka tupeciara byłam.I oczywiście pracy nie dostałam. I jeszcze słówko do Małej Fiki Miki-będzie lanie,jak nie zmienisz swojego podejścia do życia.;)
  6. Bananowy_song

    nerwica... depresja... czy głupota?

    Pepper-my wszystkie o sobie myślimy w jak najgorszych kategoriach,jesteśmy mistrzyniami krytyki w odniesieniu do własnego życia.Nie widzimy osiągnięć. Co do ślubu,to mogę się wypowiedzieć ,bo od 3 lat jestem szczęśliwą mężatką.Mój ślub i wesele to były piękne wydarzenia i bardzo miło je wspominam.Początkowo chcieliśmy cichy ślub cywilny z kameralnym obiadem.Ale wyszło jak zawsze-ulegliśmy rodzicom i był ślub kościelny i 60-osobowa impreza.Koszty rzeczywiście ogromne,ale skoro rodzice się uparli,to z radością sfinansowali to przedsięwzięcie.Kolejny punkt w moim życiu to dziecko,na które nie mogę się zdecydować.Czuję,że podołałabym wychowaniu,jednak poród jest chyba tym punktem,który na tyle skutecznie mnie odstrasza,że na razie wszystko pozostawiam w sferze przyszłych (odległych) zdarzeń.Co do pracy,to niektórzy sądzą,że lepszej nie mogłam upolować.Też mam lepsze i gorsze dni.Na szczęście moja zawodowa sytuacja ustabilizowała się już na tyle,że stres powoli odchodzi. Piszesz o anoreksji-też byłam o krok,całymi dniami mogłam nie jeść.Mdlałam.Szczupła sylwetka stała się dla mnie obsesją.Tak jest do dziś,ale trochę odpuściłam i raczej skupiam się na utrzymaniu wagi na zadowalającym poziomie. Takie już jesteśmy perfekcyjne,że nawet jak się odchudzamy,to na maxa.
  7. Bananowy_song

    nerwica... depresja... czy głupota?

    Pepper-jak ja to dobrze znam!To co napisałaś w swoim ostatnim poście pasuje do mnie jak ulał (z małym wyjątkiem,bo jestem od 3 lat mężatką ;)).Pisz jak najwięcej,bo to przynosi ulgę,nie obiecuję,że rozwiążemy Twoje problemy,ale możliwość wygadania się sprawia,że jest lżej.
  8. Bananowy_song

    nerwica... depresja... czy głupota?

    Czasem,szczególnie wieczorami,jakiś diabeł w niego wstępuje i też lata jak oszalały po mieszkaniu,wydając dziwne dźwięki.Jak tak się przegoni ,pobije się z moim mężem,zapoluje na niego,to się uspokaja i znów śpi.jest to kocur typowo kanapowy,nie wychodzący,to pewnie brakuje mu nocnych szaleństw i w domu się wyżywa.Ale i tak słodki jest.
  9. Bananowy_song

    nerwica... depresja... czy głupota?

    Ja dziś zaserwowałam sobie dzień roboczy:sprzątanie,gotowanie,pranie...A teraz usiadłam po wszystkim i będę bez skrupułów szperać w necie.Pogoda u nas niestety fatalna,a co za tym idzie,psyche też mi siada.Deszcz siąpi,ponuro.Też jestem dziś sama w domu,bo mój mąż pracuje,dopiero jutro rano wróci ze służby.
  10. Bananowy_song

    nerwica... depresja... czy głupota?

    Witaj w naszym gronie Pepper.Wszystkie przeżywamy to,co Ty.Na poprzednich stronach topiku,o ile zechcesz je przejrzeć,każda z nas próbowała dotrzeć do źródła tych problemów.Po tych dyskusjach zrozumiała ,że nie jestem sama i to dodało mi otuchy.Cieszę się,że ktoś myśli podobnie do mnie i rozumie moje rozterki.Pewnie gdybym powiedziała o swoich problemach bliskim osobom,nie zostałabym zrozumiana.Też uchodzę za osobę,która złapała Pana Boga za nogi,ale to tylko pozory,zewnętrzna skorupka,pod która kryje się drugie dno.
  11. Bananowy_song

    nerwica... depresja... czy głupota?

    Kurcze,Anulka,to jakiś oszołom jest ten Twój mąż! Masz rację,że odchodzisz,bo jego zachowanie jest nie do zaakceptowania,te wyzwiska,chamstwo.Dziwię się,że pomimo,że go odtrącasz,łazi za Tobą,może na coś liczy. Pogoda się u nas popsuła,deszcz siąpi,ale staram się nie poddawać nastrojowi.
  12. Bananowy_song

    nerwica... depresja... czy głupota?

    Slim ona-nie musisz pytać o nic,pisz tylko.Bez zbędnych ceregieli,po to jest ten temat,żeby właśnie takie litanie tu wypisywać.Nie miej wyrzutów sumienia,zabraniam i zapewniam,że wszystkie posty są tu czytane i nie pozostawione bez komentarza.Mówiąc szczerze, Twoja historia jest przeraźliwie smutna i tragiczna zarazem.Zapętliłaś się w jakiejś chorej sytuacji i nie potrafisz z niej się wydostać.Może nie będę Ci potrafiła profesjonalnie pomóc,ale dziewczyny na pewno coś napiszą.Ale powiedz mi,czy Ty z tym Twoim facetem musisz być?Przecież ten związek jest destrukcyjny,fatalnie wpływa na Twoją psychikę.Może czas się uwolnić,po co się mordować?Zniszczysz najlepsze lata życia nie tylko sobie ,ale swojemu dziecku.Czy warto żyć w takim chorym układzie?
  13. Bananowy_song

    nerwica... depresja... czy głupota?

    Kika-ja się pocę pod pachami,ręce mam lodowate jak u trupa,a w żołądku ucisk :)
  14. Bananowy_song

    nerwica... depresja... czy głupota?

    No i skąd taka skrajność, to już nie wiem sama.Niby jestem spokojną osobą,się zdołuję jak trzeba,popłaczę w samotności.Później znienacka dopada mnie świetny humor,a jak ktoś jest zbyt wścibski to normalnie zabiłabym własnymi rękami.Czy to osobowość psychopaty?
  15. Bananowy_song

    nerwica... depresja... czy głupota?

    Oj, Mała Fiki Miki ,jak ja Cię rozumiem.Nie wiem skąd bierze się u mnie ta agresja na tego typu pytania.Normalnie bym rozszarpała delikwenta.Że też mi śmiał zadać takie pytanie.I myślę (bo nigdy głośno tego nie mówię):wara ci od mojego życia!Albo moje wymowne spojrzenie mówi samo za siebie albo nie podejmuję tematu,jakbym nie słyszała. Ale co w środku się dzieję,aż bulgocze ze złości .
  16. Bananowy_song

    nerwica... depresja... czy głupota?

    Anulka,ja Cię podziwiam,że dałaś swojemu mężowi po pysku.Należało się,a jak!I nie waż mi się mówić,że jesteś dno!!!Zabraniam kategorycznie! Studiowałaś historię, a dla mnie to zawsze był taki ogrom materiału nie do przebrnięcia,więc chylę czoła.A wiesz,że ja tak mam ,że jak mi gdzieś dobrze,to szukam nowych wyzwań i lepszych zarobków.Potem wydaje mi się,że zadania w nowym miejscu pracy mnie przerastają.Wpadam w panikę i się dołuję.A jednak coś pcha mnie do przodu... Mam teraz lepszy czas,czuję się lekko wyluzowana (wreszcie). Mała Fiki Miki-zapala mi się czerwona lampka w głowie,gdy piszesz,że przyjmuję wszystko z żartem ;) Wierz mi,że mam dni,gdy przyoblekam się w kir. Jest świetna pogoda i jestem w dobrym nastroju.Chyba jestem żywym barometrem,reaguję na zmiany pogody zmianami nastrojów.a jak wy reagujecie na to?
  17. Bananowy_song

    nerwica... depresja... czy głupota?

    Witam wszystkich bardzo serdecznie,dawno pisałam,ale mam młyn w pracy.Przyjechał facet na kontrolę i się zaczęło.Ale jaki idiota! Debil po prostu to za mało powiedziane.Słuchajcie.Przypieprzył się,że dokumenty trzymamy w złych segregatorach.Wyobrażacie sobie?Dziś po godzinach siedziałyśmy i przepinałyśmy dokumenty w inne segregatory,jego zdaniem lepsze,bo większe.Co za dupek.A kiedy pytamy o ważne merytoryczne sprawy,to on drapie się w głowę i mówi; \"Ja nie wiem.Będę musiał poszperać w przepisach\"I to jest sprawiedliwość,kiedy ja muszę podejmować od razu właściwe decyzje przy interesancie i czasem sprawy są tak zagmatwane,że nie wiem jak postąpić,to taki delikwent przyjeżdża i uważa,że segregatory są złe,teczki sprawy źle pozakładane,podpis za nisko.Jakby to były priorytetowe sprawy.Zła jestem i tyle.Polemizować z nim nie mogę,bo mnie w protokole opisze,nawet bronić się nie mogę za ostro.A on i tak twierdzi,że ma rację.Dziś cały dzień przyjmowałam interesantów,telefony dzwoniły jak oszalałe,a on mówi,że korespondencja jest od 10 września nie załatwiona (kiedy mam miesiąc na odpowiedź) i to jest problem.Już mu dziś mówiłam,że jutro posadzę go na swoim miejscu i ludzi będzie załatwiał,a on mi na to,że na szkoleniach to mieli warsztaty i kilka spraw starał się sam ropatrzeć.Kurde ,a ja już mam w teczkach 3000 (słownie:trzy tysiące )spraw tylko w tym roku zrealizowanych.
  18. Bananowy_song

    nerwica... depresja... czy głupota?

    Witam serdecznie nowe osoby Czytając dochodzę do wniosku,że same dla siebie jesteśmy najostrzejszymi krytykantkami. Niestety,stawiam sobie wysoko poprzeczkę i biada mi,jeśli nie podołam.A jeśli popełnię jakiś błąd funduję sobie ostre psychiczne biczowanie.Nie wybaczam sobie niczego.Jak się odchudzam,to na maxa, jak mam egzamin,to muszę wykuć cały materiał.To dążenie do perfekcji niszczy. Necctar-witaj rówieśniczko,ja też pomimo osiągnięć mam o sobie jak najgorsze zdanie.A jeśli mam lepszy dzień,to i tak potrafię sama się zdołować.Rozmyślam i przywołuję w pamięci sytuacje,w których moim zdaniem kretyńsko się zachowałam ,popełniłam błąd,powiedziałam coś nie tak,jak trzeba. Anulka33-gratuluję i trzymam kciuki za rozmowę kwalifikacyjną.Wierzę,że będziesz najlepsza
  19. Bananowy_song

    nerwica... depresja... czy głupota?

    Kupiłam melisę i zaczynam picie.Nawet niezła w smaku.Ja wiem,gdzie szukać (przynajmniej u siebie) podłoża zachowania mojego męża.Po prostu sama go rozpuściłam ,a on oczywiście się przyzwyczaił.Chyba zacznę w końcu ostrzej formułować swoje oczekiwania.Ale pewnie skończy się na kłótni.Słoiki w kuchni czekają już chyba z tydzień na wyniesienie.Ale on przecież ma czas.Czasem jak już się wkur**ę,to wrzasnę coś na niego,wtedy on się strasznie dziwi,dlaczego?Legat,legat,legat! Ale tak poza tą swoją wadą,to jesteśmy zgodnym małżeństwem,bo moja depresja raczej nie przenosi się na relacje między nami.Coś tam tylko w łazience popłaczę,nikt nie widzi i jest spoko.A i on nie wymaga ode mnie bóg wie czego,nie ugotowałam obiadu-to ok,zaprasza mnie na jedzenie na mieście.Więc na razie jakoś się we dwójkę wegetuje.
  20. Bananowy_song

    nerwica... depresja... czy głupota?

    długie rzęsy-Ty chyba o moim mężu opowiadasz? Niemalże w 100% się zgadza!Z tym wyjątkiem,że dzieci nie mamy,ale wiem,że wszystko wyglądałoby tak samo.Czemu oni są tacy leniwi,to nie mam pojęcia!Problemem jest wszystko dosłownie,począwszy od wyniesienia śmieci skończywszy na nałożeniu nowej rolki papieru toaletowego.A już pójście do piwnicy to szczyt możliwości,sto razy trzeba przypominać,a potem jest zdziwienie i zniecierpliwienie z jego strony.
  21. Bananowy_song

    nerwica... depresja... czy głupota?

    No to ja też opowiem,co ostatnio mnie z równowagi wyprowadziło.Była impreza firmowa,wszyscy pracownicy bawią się,jest alkohol i niestety niektórzy przesadzają.A wiadomo,że kiedy wypiją,to zaczynają się jakieś smęty i niestety podczepili sie do mnie.A o co?Że nie mam dzieci,zaczęły się wypytywania,przytyki,śmiechy.Kurczę,czy w tym kraju każda kobieta musi iść do ślubu z brzuchem albo w rok po ślubie już dziecko mieć.Trudno polemizować z kimś,kto jest pijany.Najgorsze,że szef temat podłapał i dopiero się zaczęło.Może ja to przyjmuję do siebie za bardzo.Ale wkurza mnie to i niestety imprezę mogę zaliczyć do nieudanych.
  22. Bananowy_song

    nerwica... depresja... czy głupota?

    Ja staż przedmałżeński 8 lat ,małżeński- 3 lata
  23. Bananowy_song

    nerwica... depresja... czy głupota?

    No cóż,mogę dodać od siebie to samo.Skończyłam studia zaocznie,bo rodzice nie mieli pieniędzy,by łożyć na moje utrzymanie w akademiku przez 5 lat.Zawsze,gdy stawiałam sobie cel w życiu i później ciężką pracą go zdobywałam,to nie potrafiłam się cieszyć odniesionym sukcesem.Już później wydawało mi ,że to wcale takie wielkie osiągnięcie nie było skoro ja to zdobyłam. Pracuję i podobnie jak Anulka mam nieustające wrażenie,że się nie nadaję.A problemy?Są i doprowadzają mnie do zawału właśnie :O
  24. Bananowy_song

    nerwica... depresja... czy głupota?

    Anulka-ja z kolei na sex w ogóle nie mam ochoty :( A co do natręctw-częste sprawdzanie czy drzwi zamknięte,żelazko wyłączone itd.I uwielbiam rytuały,które dają mi namiastkę stabilizacji i spokoju:rano- kawa,w piątek-sprzątanie całej chałupy,w sobotę-zakupy.Wszystko musi się toczyć ustalonym rytmem,biada temu kto ten rytm zakłóci!
  25. Bananowy_song

    nerwica... depresja... czy głupota?

    Ja jestem i od czasu do czasu tu zaglądam.Nic ciekawego się nie wydarzyło,poza tym,że zaczynam urlop.Siedzę na kafe,gram na kurniku w karty i ogólnie nieźle się miewam.Psychicznie lepiej się czuję,ale dziś jakaś agresywna jestem,niestety.Byle co wyprowadza mnie z równowagi,jakbym tak na kimś mogła się wyżyć,to bym za siebie nie ręczyła...
×