Bananowy_song
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Bananowy_song
-
Pies ma pana,kot ma personel pomocniczy -jakaś emotka przypadkowo się wkleiła.
-
Co do inwestycji za forsę unijną ,to powiem Wam tylko tyle,że się na to napatrzyłam i nawet jeden zrealizowałam( oczywiście służbowy,nic prywatnego).Aby dostać kasę z unii ,trzeba spełniać wytyczone kryteria,czasem trzeba pokryć 100% inwestycji,a Unia zwraca część poniesionych nakładów.Rozmaicie to wygląda,w zależności od programu i inwestycji.Podpisać umowę o dotację to raczej nic skomplikowanego,byle papiery mieć w miarę dobrze zrobione.Ale rozliczyć efekt końcowy,to dopiero sztuka.
-
Pokażę Wam mojego kocurka http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/ecc1de8ed3fd9906.html
-
Witam wszystkie nowe osoby.Dobrze,że piszecie,to daje nam poczucie,że nie jesteśmy same z problemem. Anulka33-podziwiam Cię,że tyle potrafiłaś znieść.Ja to chyba bym się wykończyła. mam siebie dosc-też mam obsesję,że moim bliskim coś złego się stanie.Co więcej wyobrażam sobie to z najdrobniejszymi szczegółami-co powiem,kto będzie mnie pocieszał i w jakich okolicznościach.Chore to ,niestety.A przy tym panicznie boję się właśnie takich wydarzeń.Myślę o moim bracie,mamie i modlę się,by żyli w zdrowiu. Dla własnego bezpieczeństwa i spokoju mam odłożone pieniądze na \"czarną godzinę\",żelazny zapas gotówki,które daje mi poczucie bezpieczeństwa.Nie umiałabym żyć z debetem na koncie z dnia na dzień,bez przyszłości.Wszystko musi być zaplanowane.Żałuję,że nie mogę przewidywać, co jutro zdarzy się w pracy,kto z jakim problemem przyjdzie-dziś mogłabym obmyślić swoją odpowiedź i rozwiązanie problemu. Confused-jak minął weekend,wspominałaś, że jedziesz wypoczywać.Mam nadzieję,że choć na chwilę porzuciłaś męczące fobie i się wyluzowałaś. Ja to raczej nie kłamię ;-)
-
Napisz jak wyobrażasz sobie osobę z poprzedniego wpisu
Bananowy_song odpisał na temat w Dyskusja ogólna
Fretka Beretka-jajcara,radosna,lubi życie.Szczupła,wysportowana. -
Napisz jak wyobrażasz sobie osobę z poprzedniego wpisu
Bananowy_song odpisał na temat w Dyskusja ogólna
Madlena77-wysoka,posągowa blondynka -
ola la li-będzie dobrze
-
ola la li-ja też przed swoim mężem kryję się i na pozór wszytko jest o.k.Czasem tylko ryczę w łazience-żeby nikt nie widział.
-
ola la li -a masz dziecko? Ja sobie wyobrażam,że jakbym miała dziecko,to dałabym mu gwiazdkę z nieba.
-
Też lubię porządek,ubrania za to mam różnie poukładane.Ale obowiązkowo co tydzień w piątek-sprzątanie chałupy.Jestem przywiązana do rytuałów,które sprawiają,że mam poczucie bezpieczeństwa.
-
Anitka,ja raczej siebie w trumnie nie śnię,zawsze brata.A mam go tylko jednego i bardzo go kocham.Raczej wolałabym,żeby mi się coś stało niż jemu.
-
Kolejnym naszym wspólnym punktem jest wybujała wyobraźnia,która zmierza w jedną stronę-zawsze wyobrażamy sobie katastrofy,czarne scenariusze i tym podobne. Confused-ja też tak mam.Mimo,że jestem pewna,że zamykałam drzwi,wyłączyłam żelazko,że zakręciłam kurek od wody,że.......-jak wyjdę z domu,jestem gotowa wrócić i jeszcze raz to sprawdzić.Potem wyobrażam sobie,że nie wyłączyłam żelazka i zajmie się firanka,zacznie się hajcować chałupa,przyjedzie straż pożarna.A potem zaczną gasić to wszystko i zaczną się naigrywać z mojego męża,bo jest strażakiem.Nieźle,co? :D
-
Koszmary senne to chyba nieodłączna część mojego życia.Tej nocy śniłam,że mój brat tonął w jeziorze :/A tak w ogóle to przewodnim motywem moich koszmarów jest oczywiście praca,tzn.ktoś kradnie moją osobistą pieczątkę i się nią posługuje :D Confiused-cieszę się,że Cię rozbawiłam ;) Ale to wszystko niestety prawda.Co do fobii przed ciemnością to też ją miałam,bałam się chodzić sama po domu,długo bałam się jakichś niestworzonych rzeczy,zjaw,niewytłumaczalnych historii,a jak już horror obejrzałam (np.Omen) to jazda przez wiele tygodni,tak TYGODNI.Ale teraz jakoś mi się to uspokoiło.
-
Anulka-mamy coś wspólnego ;) Mam koleżankę w pracy,która jest mi bardzo bliską osobą i zawsze wspieramy się w trudnych chwilach.Ona jest osobą tak niesamowicie wrażliwą,że cierpi okropnie.Całe swoje życie robiła wszystko,by w rodzinie było dobrze,żeby wszyscy byli zadowoleni,wypruwała sobie żyły,żeby wszystko było idealnie posprzątane,wyprane,żeby nikt o niej nie mógł złego słowa powiedzieć.Ona ostatnią koszulę by zdarła z siebie,by tylko komuś się przypodobać.Dziś jest wrakiem człowieka, bo zrozumiała,że droga ta zaprowadziła ją donikąd:dzieci wciąż się nie mogą usamodzielnić i przelewają kłopoty na jej barki (bo tak wygodniej), mąż rzuca jakieś absurdalne oskarżenia, a ona zaczęła się w wieku 50 lat buntować.Wybucha z byle powodu albo płaczem ,albo agresją.I nie radzi sobie z sobą.Czy my w wieku 50 lat będziemy taki bilans życia robić,od nas tylko zależy jaki jego wynik będzie.
-
A dziś jak wróciłam z pracy ,to analizuję czy wszystkie komputery powyłączałam i czy wszystkie pieczątki pochowałam i czy wszystkie drzwi pozamykałam :D Dobrze,że śmiać się z tego potrafię. :D
-
A wiecie,że jak sobie układałam harmonogram obiadów na najbliższy tydzień ,to zasnąć z tego powodu nie mogłam? :-D
-
Niestety,trudno nas zrozumieć.Osoby postronne zawsze będą mówiły,że jesteśmy nadwrażliwi,a to niestety dla nas problem nie do przebrnięcia.Też rozmyślam o swoich "czynach":co ktoś pomyślał,co zrobiłam ,jak, i najważniejsze-czy DOBRZE?Pochłania mi to masę energii.Wracam z pracy ,jem obiad i myślę o pracy,coś tam w domu porobię i myślę o pracy,kładę się spać i praca mi się śni.Koszmar.
-
Kiedy sięgam wstecz do czasów dzieciństwa to raczej nie było w nim jakichś traumatycznych przeżyć,mam młodszego brata,więc musiałam się nim opiekować(a dziś nie cierpię dzieci,czy to ma jakiś związek-nie wiem :( )I oczywiście nie było w naszym domu żadnego okazywania uczuć,przytulania się ,mówienia \"kocham\".Jeden jedyny raz mama powiedziała do mnie kocham,gdy się pokłóciłyśmy i na tym koniec,nigdy więcej,ale pamiętam to do dziś,byłam wtedy nastolatką.Za wszelką cenę starałam się radzić sobie,nie skarżyć,byłam bardzo dobrą uczennicą,jakbym chciała udowodnić całemu światu,że dam radę. długie rzęsy-mój tato też mnie nie zapytał ,jak mi na maturze poszło ,żadnej reakcji na wiadomość,że zdałam na piątki,nigdy nie usłyszałam,że jest ze mnie dumny.Matury mojego brata tez nie zauważył,o co mój brat miał do niego bardzo długo żal.I pamiętam ,jak mówił,że inni rodzice przyjeżdżają do szkoły,dopytują ,a nasi nic,zero reakcji.
-
Witam wszystkich,wróciłam z pracy i mogę coś napisać.Przeczytałam wszystkie wypowiedzi i wciąż znajduję wspólne punkty odniesienia. Confused-też mam coś w rodzaju fobii społecznej.Nie lubię ludzi,nie mam o czym z nimi rozmawiać,bo obawiam się ,że nic ciekawego nie powiem.Bierze się to pewnie z dzieciństwa,bo przy obcych nie mogłam wyrazić własnego zdania,a broń Boże dyskutować,tak mnie wychowano.Nie jestem towarzyska,zamykam się w swojej skorupie i najlepiej mi w towarzystwie swoim własny i męża.Na tym koniec. dlugie rzęsy-też Cię podziwiam za odwagę za udział w terapii grupowej.Chyba bym się na to nie zdobyła.Zawsze za wszelką cenę MUSZĘ robić dobrą minę do złej gry,a co w środku się dzieje-Armagedon.Nawet moja teściowa stwierdziła,że chyba musiałby być straszny kataklizm żebym się zaczęła skarżyć-Kolejny punkt wspólny mamy
-
Też się zaczerniłam ;)