

Hanka
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Hanka
-
witajcie:) wczoraj baaaardzo pracowałam,ale wchodziłam was poczytać. justa>dzięki za pocztę;) Aha.znalazłam mieszkanie!!!!!!!!! dzisiaj muszę się dogadać z wynajmem,bo nie chcą sprzedać (niestety),ale chyba uda nam się z Tomkiem wyprawadzić:):):):)
-
Ja jestem.Ale pracuję. Jeszcze kilka pomysłów mojego szefa i padnę na tzw.pysk. Ale ...w końcu płaci za to.
-
Majesta>zamierzasz się upić z radości?;) ja nie piję.W ogóle,ale w ciąży mnie ciągnęło i lekarz mi powiedział,że troszeczkę to sobie nie odmawiać.
-
Maja>ty gdzieś się podziewała,jak ja przyszłam? Aha,wiesz że z pewnym panem jesteście w jednym wieku;)?
-
Uśka-tam są właśnie specjaliści,w tym miasteczku są raczej wyłącznie sanatoria specjalizujące się w przypadłościach kardiologicznych. Przy arytmii poza lekami wspomagającymi ogólnie i trybem życia,chyba niewiele można zrobić. btw>dobre ciastka w parkowej kawiarence:)
-
taaaa,pamiętny 71;) ja też. Moja koleżanka chodziła z holterem do pracy,jakoś na nodze miała przyczepiony. No i wysłać mamę do Nałęczowa.To największy w Polsce kompleks dla sercowców.
-
No widzisz Daria,ja odwrotnie,lubię rano wstać. Ale późno też dobrze funkcjonuję,zresztą przy dziecku człowiek się uczy spać i wstawać o różnych dziwnych porach:) A,chyba jesteśmy jeden rocznik:)
-
Uśka,no przecież zaglądam:) a z tym sercem to wiesz,arytmia albo coś-wiek,co tu można radzić,oprócz oszczędzającego trybu życia i poszukania dobrego kardiologa. Robal>no normalnie umrę ze starości;):):) Marteczka>dobre,stara;) 27.06.-urodzinki 26.07-raz w roku,więc trudno nie pamiętać
-
nie wiem,dostałam od znajomego z gg,który mi przypomniał,że to już dwa lata stukania:)
-
Ja jestem,ale nie mogę gadać:( Pracuję ostro,kończę miesiąc. No i zrobiłam sobie chwilę odwyku od kafeterii z powodu zalewu głupot przeczytanych.
-
witam nie chowałam się,tylko kolejny miesiąc za nami;) do zamknięcia. justa>>Nie boję się krytyki,a kląć potrafię nie gorzej niż szewcy razem wzięci,ale po co?
-
Dzień dobry zostawiam,bo zaraz zmykam pracować. Maja kochana jeszcze tutaj Wszystkiego najlepszego:):)
-
Odesłałam No i pożegnam się z Wami do wtorku:) Majesta jakbyś mi konkretnie napisała,to może sama coś znalazłabym ci u siebie. Maja>Ty nie przesadzaj-na ławce, w parku????
-
Maja>a maile??? nie oszukuj,a we wtorek opowiem jak było;) justa>no dobra-TAK mam dobrze,ale ja już pracuję tu szósty rok,więc...no i mam 40 dni urlopu nie wykorzystanego,a biorę tylko jeden. A poniedziałek faktycznie powinien być wolny.
-
już po walnym:) zaraz do domciu,w poniedziałek wolne-a tscooo;) Majesta mailem proszę o te ustawy,to ci pomogę.
-
Maja-jaki wstyd? wiecie,ja kiedyś pracowałam (czego ja nie robiłam:)) u takiej dziewczyny,niewiele ode mnie starszej. Ona miała dwa sklepy z używaną odzieżą. Mieszka na stałe w Niemczech,w niemieckiej dzielnicy itd.Te ciuchy to w zasadzie od jej koleżanek,znajomych,takie dwa-trzy razy założone. Prasowałam jej te ciuchy (marteczka nie opowiadaj o prasowaniu). Polubiłyśmy się bardzo. W każdym razie ona mnie ubierała-od biustonosza po torebkę i buty.Zawsze mi coś przywozila,nie zawsze nowe,za to nie było miliona panienek w tym samym. I bardzo żałuję,że wyniosła się tam całkiem,bo teraz muszę sama spacerować po sklepach. Zarabiam,ale markowych ciuchów nie mam,bo mnie to nie podnieca. Mam taki tani sklep koło siebie. Z nowymi ciuchami,spodnie 12-15zł,bluzka 10-20. Może to \"made in taiwan\",ale te markowe to samo;) no i nie szkoda,jak zniszczysz bo za tyle kasy,to sobie kupisz pięć bluzek.
-
Karina-nie wypadłaś z niego.Nie pomijałam Cię przy wysyłaniu maili,dziewczyny pytały co z Tobą.To jakie wypadnięcie? justa-no właśnie o tym mówię,czasem coś napiszę,a ile mogę to pomagam tym za ścianą. Maja-no widzisz,ja zarabiałam mnóstwo pieniędzy na haftach,choć to było tylko \"na chwilę\" jak byłam kilka miesięcy u siostry koło W-wy. Nie dołować mi się.Mnie też czasem brakuje i nie mam od kogo pożyczyć,bo to ja bywam pożyczkodawcą-odwrotnie-nie ma od kogo. A pomysł na sklep internetowy postał:)
-
No:))))) organizujemy wyprzedaż internetową.Założymy stronę i jazda.Maja będzie robiła na drutach,ja mogę hafry produkować i co która potrafi.
-
justa>ja wiem,że nie prosto.Dlatego oszczędziłam sobie łażenia po sądach. Ale jak mi kiedyś zabraknie to nie omieszkam taktownie przypomnieć. Mówisz Mai,żeby omijała,ale Ciebie też było widać na kilku;) Człowiek pewnie ma jakiś próg wrażliwości,poza którym się wyłącza i nic nie czuje. Ale to przecież taka trochę emocjonalna śmierć. Wiadomo-głową muru nie przebijesz,ale można się starać robić coś najbliżej,na własnym podwórku. A radzenie? To jest tak trochę,jak z metodami jednego koncernu-czyli,nie daj mu chleba,daj mu pług. A to głupie,jak człowiek ma depresję,czy doła to nie pomoże klepanie po ramieniu-uda ci się,jesteś silna. Bo o to właśnie chodzi,że ten ktoś ma dosyć bycia silnym,chce pobyć słabym. A w wyścigu szczurów bardzo trudno jest znaleźć chwilę i możliwośc na pozwolenie sobie pobycia słabym. Maja dobrze,że jesteś,w razie czego poproszę o radę:) Choć kiedyś na wspólnym usg powiedziałam dużemu miśkowi,że na początku chciałam,żeby Tomek po mnie odziedziczył charakter,ale potem sobie pomyślałam,że lepiej,żeby po nim.Będzie miał łatwiejsze życie.
-
a nie możesz te,jak to-alimenty podwyższyć? Kurcze to jest najgorsze,nie? Możemy z czegoś zrezygnować,ale jak odmówić dzieciakowi. Z angielskim to ja się już zastanawiam,czy jakby chciał,to go nie zapisać do tej szkółki metodą Helen Doron,czy coś takiego. W ogóle niczego się tak nie boję,jak tego,że ciągle będę mu musiała mówić \"nie mogę kochanie,bo nas nie stać\". Ten tekst,że pieniądze szczęścia nie dają wymyślił jakiś zbankrutowany filozof.
-
Maja>wynocha z doła:) A propos gór i morza,to w tamtym roku zrobiłam sobie wakacje w tempie japońskiej wycieczki;) Na koniec maja w Zakopanem wyprodukował się misiek;) na początku czerwca jakoś w piątek pojechałam do Wrocławia,wróciłam w środę przepakowałam manele,a w czwartek byłam już w drodze do Jastrzębiej Góry.
-
Ja,ja,ja-uwieeeeelbiam ogórkową:):) Maja-dzięki-jeszcze rechoczę z tego maila;) Ja też mieszkam w Polsce B i Warszawka patrzy jak na alien,ale co mi tam. W Warszawce prawdziwych Warszawiaków na palcach jednej ręki,a przeszczepy mnie nie obchodzą.
-
Mareczka wszystkiego dobrego maleństwu:) Moje jutro kończy siedem miesięcy:)
-
a ja jestem,tylko mnie nie ma:( a wcześniej jak napisałam to mi wcięło posta a w tym poście napisałam,że nic nie zamykam tylko szykuję się do walnego zgromadzenia i podziękowałam juście za pamięć.O,tak tam było:)
-
Nie mam czasu:( znów nie mam czasu,ale...: -Wiesz tato,ten nasz pan od angielskiego jest jakiś dziwny -Jak to-dziwny synku -Bo mu kosz na śmiecie nie chce wejść na głowę no i drugi,taki trochę bleee -Wiesz kupiłam sobie skunksa -Skunksa???? po co ci skunks? -Kupiłam go,żeby mi lizał d...;) -Ale skunksa???? A ten zapach-nie przeszkadza? -Może na początku przeszkadzał,bo porzygał się dwa razy,ale teraz już się przyzwyczaił.