Hanka
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Hanka
-
Pojawiam się rzadko,zaraz też zmykam. Wystkiego najlepszego z okazji Świąt Wielkanocnych :)
-
na rupieciu mam cokolwiek oczopląs od kolorków;) ale poza-ok. Tak,uważamy na wszystko,bo przecież testów nie mogę mu zrobić,więc nie wiem na co jest uczulony.
-
Nie ma kataru,ma atopowe zapalenie skóry,czyli takie krosteczki,raz więcej,raz mniej. Rupieć to jest tamto nowe forum:) rupieciarnia
-
skrót telegraficzny;) mój synio stanął na nóżki w 9 m-cu,więc aktualnie pomyka na ogół bez podpórki:) Tylko-musimy przejśc na dietę,bo alergia (cholerawienaco) się rozwija i będę musiała wprowadzać jedzenia od nowa,po kolei. Jamnik dziś o urlopie gadał,więc nieobecna.
-
witam kaffka jak najbardziej:) zmyknę wcześniej do domciu,bo piewsze urodzinki Tomaszka:) Justa>widzę;) jamnior siedzi na rupieciu,bo mu dojadły manie prześladowcze różnych takich,jako i mnie-dlategom jedną nogą tu,a drugą tam
-
jezdem;) przelotem znów,zaglądam na kafke i na rupieć,ale nie mam czasu,ani glowy do pisania,lipa czy cuś
-
Robal przede wszystkim muszę być \"no bo kto za mnie zrobi\";) a nie śliczna i radosna. Justa ja już zamknęłam rok,bilans zrobiony. Czas jest jeszcze,ale ja zamykam miesiące około 10-go,bo na co mam czekać? Pracuję szybko i tego wymagam od reszty.
-
no nie wiem,nie wiem,jakieś chorowanie mi sie przyplątało i tak zbiera mi się na poleżenie. I tak nie poleżę,bo nie mam jak,ale zbieram się do załatwiania urlopu. I Tomkowi się przyda kawałek mamci i mojej mamie moja obecnośc w domu.
-
Miałam przyjemność;) gościć u siebie kontrolę skarbową. Dawno nie zaglądałam,nie miałam głowy ani czasu.
-
No to ja się wtrącę. Kontrola już sobie polazła,nic nie znalazła.(och,biedulki) a reszta...kicha
-
Wpadłam;) na chwilę. Wiecie,głowę mam gdzie indziej. Z mamą dobrze nie jest i fizycznie i psychicznie. Dlatego mam do Was prośbę. To jest topik,na którym najmilej mi było pisać,chciałabym żeby moja mama poczuła też Wasze ciepło. Jeśli możecie-napiszcie dla niej kilka słów na moją skrzynkę mailową,zaniosę jej do szpitala.Od moich przyjaciół.
-
Na górze masz napisaną liczbę postów-na pasku adresów,np.teraz 8440,to wpisujesz tam 8470 i odświeżasz stronę.
-
Tylko ciasteczko,przytycie nie grozi,a kawkę pijam raz dziennie. Stres mam,ale wstaję tak wcześnie,bo mój kawaler za nic w świecie nie chce sobie godzin przestawić. Chodzi spać o 18 a wstaje koło 5 i nic się na to nie poradzi. W dodatku za nic nie chce zapomnieć o jedzeniu w nocy.
-
Ayla,podałam patent.W adresie strony na pasku wpisz o 30 więcej do cyferki,odśwież i gotowe.
-
już dawno nie śpimy.Od jakiejś 4 czy coś;) Miły pan z UKS-u przewraca papierki w pokoiku obok,a ja sobie zaglądam do kafe. Robić narazie nic nie zamierzam,bo donoszę papierki.Moją mamę właśnie wywieźli z operacyjnej,a ja tam nie mogę być:(
-
Jestem Maju. Nie mogę wyjść z pracy,bo Monika w szpitalu,ktoś musi być. A do całego szczęścia zjawiło się dwóch chłopczyków z UKS-u.Powiesić się,czy co?
-
Robal to nic,czasem potrzeba stuknąć w głowę. Każdy ma jakieś problemy.
-
Justa kochana,daj spokój.Tutaj nikogo nie obchodzi kim jesteś,ważne żebyś się zgadzała z innymi. U nas,u diabłów i u Kundla i na kilku innych topikach jest tak,jak jest,a reszta-szkoda gadać. Ja też coraz mniej pojawiam się w kafeterii,bo mam szczerze dosyć.
-
Ty też nie masz za co przepraszać. I to nie twoja wina,że na tekst \"jesteś młoda,wszystko przed tobą\" robi mi się słabo. Moimi doświadczeniami można byłoby obdzielić kilka istnień i nie byłoby im nudno.To nie jest moje zdanie,tylko mojej pani psycholog,która nieodmiennie dodaje,że nie rozumie,dlaczego nie mam poważnej choroby psychicznej.
-
Z przeproszeniem kolegi,to takie gadanie. Nie mam kasy,bo całe lata pracowałam na całą rodzinę.Bo tak było trzeba.Bo mama wolała utrzymywać kanalię,czyli swojego drugiego męża. Tyle,że on nigdy nie pracował,jest mój brat przyrodni,a mama ma 500 zł renty.Bez komentarza,nie? Gdyby nie moja praca,nie mieliby co jeść. A przez to,że kanalia tyle lat gorzałę w siebie lała,zachorowało się biedulowi.I na leczenie latami poszło full kasy. I tak,teraz kiedy matka zachorowała on kasę ma,bo sobie odkłada,ale na jej leczenie nie da. Oj,nie chce mi się gadać.
-
Jestem,ale wszystko mi się posypało na łeb i o:(
-
Justa ty mnie od gościów nie wyzywaj;) A wczoraj to ....błe,awantura na maxa. Już po wszystkim,ale nie było potrzeby piekła urządzać. A w kwestii ojcostwa sprawę uważa się za zamkniętą.Dzieworóctwo się odbyło. Alem zdolna dziewczynka;)
-
Ano szkoda. Widzę,że wtyczka już wetknięta w nowym pokoiku.
-
Ja mam tylko niechęć do pracy,luzu narazie nie widać. Doła nie mam,tylko wrzączkę;) Taka malutka rozmóweczka w pracy,a wcześniej ze współproducentem mojego synka. Bezmyślność ludzka nigdy nie przestanie mnie zadziwiać.