GNU generation
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez GNU generation
-
JAde = alez im wlasnie o to chodzi.. z reklamami.. na tym zarabiaja..
-
wpadam jak burza, to jest szybko i niezauwazalnie, jak ponoc chodza burze obecnie w Polsce.. od 4 tyg nie bylo deszczu... masakra.. 30 kilka stopni codziennie.. anyway Agga piekna sukienka! gdybym dobrze wygladala w czerwieni, tez bym taka zalozyla. Kroj super! a my mamy po moim powrocie do Stanow slub siostry meza.. okazalo sie ostatnio, ze na zaproszeniu pisza o \'casula dress\'\'.. jesoo, co za porazka.. a tak bardzo chcialam zalozyc sliczna sukienke, ktora zakupilam rok temu.. i pewnie nie bede miala okazji juz jej zalozyc// za rok na slubie mojego brata bede pewnie nieco utyta (rzucam palenie).... a tak poza tym, u mnie dobvrze, poza faktem, iz umieram z upalow.. wytrzymac sie nie da.. kobitki na Florydzie, wy to jeszcze AC macie w domu.. w PL to rzadkosc.. w domu rodzicow mam pokoj na poddaszu, wiec pewnie wiecie, co to oznacza.. spac tu nawet nie moge... i przedze wszytskim, brak deszczu.. wszytsko w PL schnie teraz.. dzsiiaj bylo u mnie 33 w cieniu.. ahya, Staniki, powiedzcie mi, ile w stanach kosztuje wizyta u kosmetyczki (czyszczenie twarzy)? z ciekawosci pytam, dzis bylam w Opolu u mojej ulubionej, calkiem wypasiony salon, zrobilam sobie wersje rozszerzona , tj. basic czyszczenie plus maseczka odpowiednia... ciekawa jestem, ile taka przyjemnosc kosztuje w stanach.. Bo jak widzialam ceny u fr\\yzjerow, to mnie wgielo.. dobra, zmykam. czytam was na okraglo, ale w tym upale nie da sie przy kompie dluzej siedziec niz kilka minut. nie mniej, jestem na biezaco:) sciski dla wszytskich:) wasza GNU
-
kinek wlasnie mialam Ci napisac o wyrobach z bursztynu, jestem za! obiema rekoma. do tego moze k\\faktycznie jakas np cukierniczka z Boleslawca.. w niebieskie koleczka. ladne sa. Moj maz, Amerykanim, rozkocahl sie w Boleslawcu:) A tak poza tym, wczoraj minela nam pierwsza rocznica slubu..:) niestety osobno.. dostalam kwiaty!!!!! mezus tak mnie zaskoczyl, ze szok..ja sie tu po juz pieciu cudownych rozmowach z mezem przez telefon wybieram na dzialke z tatusiem skosic trawe, a tu podjezdza autko z kwaiciarni, wyciada pan i pyta, czy pani K-L, bo ma dla mnie kwiaty od meza.. wow!!!!:) tylko mi jeszcze tak bardzo brakowalo tego, zeby sie maz tez wyslal kurierem do mnie.. ale w sumie, wszytsko przed nami. we wrzesniu mamy rocznice slubu cywilego, wiec wtedy poswietujemy razem:) nic to, zmykam do spania. sciski dla wszytskich! wasza GNU
-
102 eee to fajnie:) dzielny chlopak:) powodzenia zycze:) :) :)
-
102 hej:) przez Gape go poznalas?:)
-
102 Twoj ukochany to tez zolnierz, jak maz Gapy?:) tzn Gapy jest z Marines, tak? ale bym sobie jagodek zjadla... zrob bluesberry muffins, jak znajde przepis, chyba gdzies mam, to ci wkleje. dostalam go od tesciowej, swietny. nic, slonca, zmykm. ale od jutra mam juz luz, bede czesciej zagladac. jutro odnieram nowy paszport!:) mial byc 3ciego lipca, ale przyszedl wczoraj.. nic to, tylko dzien obsowy. a ze i tak mam sprawy do zalatwienia na miescie jutro wlasnie, wiec i jutro pojade odebrac paszport. po co jechac dwa razy. nbije sie z myslami, czy jechac z bratem i jego narzeczona na tydzien do Chorwacji pod namiot - w ciemno.... jak myslicie? ja sie jakos nie pale.. bylby brat i jego n. oraz kumpel brata z pracy.. no i niby ja... nie wiem jeszcze.. nie lubie lezec plackiem caly dzien na plazy.. to bez sensu.... zobaczymy w leekend, jakie maja plany dokladnie.. moze sie skusze, choc niespecjalnie chce mi sie jechac... sciski dla wszystkich. witam nowe buzie..:) :) wasza GNU
-
czesc slonca.. z tymi obraczkami.. Gapcia, ja tez bylam przekonana, ze najpierw pierscionek, potem obraczka.. a tu masz.. i tak zle nosze, na standardy amerykanskie, bo nosze TYLKO obraczke.. pierscionek juz mi na palec nie wejdzie.. tzn wejdzie, ale potem nie zejdzie.. musze powiekszyc..nosze na lewej, ale bardziej ze wzgledow praktycznych niz z amerykanskiej tradycji. po prostu na prawej \'przeszkadza\'.. a na lewej nie.. nigdy nie sciagam obraczki, stala sie jakby czescia mojej lewej reki.. nie sciagam jej do snu, czy pod prysznic... tak juz mam ja w ogole mialam jazde z naszym sasiadem Davem, z pochodzenia Polak (tj,. jego mama z Polski byla) a propos obraczki. we wrzesniu w zeszlym roku, kiedy robilismy mini przyjecie weselne dla rodziny meza, najpeirw rzucil sie do mnie, ze nie ma golabkow i pieogow (!) - w koncu jestem z polski (jasne, bede przed wlasnym przyjeciem lepic 500pierogow! ha, se wymyslil).. wiec mu nie pasowalo,z e bylo za malo polskosci. a pozniej czepil sie mnie (jeszcze wtedy nosilam zwyczajem poslkim obraczke na prawej dloni), ze nosze ja na niewlasciwej rece.. tu z kolei nie pasowalo mu, ze bylo za malo amerykansko\\sci, ktorej, jak powiedzial, powinnam sie nauczyc, skoro sie tu przeprowadzilam.. bez komentarza.. a ja siedze przed kompem, mam urwanie lba, profesura belwederska taty, jezu, co ja sie napisalam wnioskow i innych.. sam wykaz publikacji to ponad 300pozycji.. juz wiem, dlaczego tatuss ma takie zdrowie, jakie ma.. siedzial i pisal o tytananie i jego stopach.. (kiedys kolezanka zapytala mnie, czy to mitologia grecka czy rzymska, hehehehehe:-D ) trzaskam tez tlumaczenie.. bosh, te fachowe wyrazenia z metaloznawstwa. ale daje rade.. tylko czasu malo,zeby Was poczytac i odpisac... nic, lece, jeszcze cos podziobie. tzrymajcie sie cieplutko, m
-
kurcze, czemu chrabaszcze majowe nazywaja sie majowe, a lataja w czerwcu?:-D juz dzis trzy w pokoju mialam... a po ang to przypadkiem nie jest prawidlowo, June-bug? Squirley - super z tym wyjazdem:) Kokus - ja tez o zdjecia poprosze:) Jade, dzieki za pozdrowienia dla tatusia, tez Cie pozdrawia Dla wszytskich buziaczki:)
-
albo Evening Scented Stock, Evening Stock Flower
-
jade, znalazlam, Matthiola bicornis, Night Scented Stock
-
Jade kurcze, pare dni temu wysiala maciejke rodzicom, ale wyrzucialm opakowanie.. byla tam lacinska nazwa.. sprobuj w googlu najpierw dojsc do nazwy lacinskiej, a stamtad do angielskiej. pachnie pieknie, choc nie ejst zbyt dekoracyja. kwaitki rozwijaja sie tylko wieczorem i intensywnie pachna. najlepiej posadzic gdzies, gdzie nie ebdzie zbyt widoczna (choc bardzo lubi slonce, trzeba o tym pamietac).. zeby w oczy nie bodlo, bo w ciagu dnia wyglada jak chwascior..
-
nie, czemu pytasz? aazz tak oblesne?:)
-
Squirley sto latek! zum Geburtstag viel gluck:) szampanika otworzymy?:-D
-
hmm, a ja jechalam wlasnie do znajomego plci meskiej i to od niego mialam list i wize dostalam. moze mi po prostu dobrze z oczu patrzy, hehe:) ale bylam tez wtedy na studiach, wiec wiedzieli, ze wroce. Poza tym, duzo tez zalezy od tego, na jakiego urzednika w okienku w konsulacie sie trafi
-
kafe82 niestety nie wiem, czy procedura jest taka sama w przypadku osoby, ktora mieszka w stanach i ma zielona (Twoj narzeczony). wiekszosc z nas wyjechala do Stanow za miloscia, ale nasi mezowie sa obywatelami usa.
-
Jay no pewnei, ze w Stanach tez sa podsypywane, ale wyglada na to, ze jeszcze gorzej niz w Poslce... ja niestety pomidorkow w ogrodku nie mam. moj maz nie jada swiezych pomidorkow. ale tatus posadzil tutaj kilka krzaczkow (hodowane od nasionek), wiec sobie pojem. :) kafe82 to zlaezy, czy chesz jechac do niego i juz tam zostac od razu, czy jechac poki co w odwiedziny. Ja do swojego obecnego meza jezdzilam na poczatku na zwyklej wizie turystycznej na wakacje (jest obywatelem usa) i nie mialam problemu z dostaniem wizy. List mialam od niego. tak naprawde, list zapraszajacy nie jest konieczny, urzednik moze nawet na niego nie spojrzec.. bedzie patrzyl raczej na to, czy trzyma cie cos w Poslce (DOBRA praca, studia etc.). A w stanach na stale juz wyladowalam na wizie narzeczenskiej, to jest specjalny rodzaj wizy (K1), mnostwo formalnosci, badania lakerskie, udowadnianie, ze zwiazek istnieje, ze widzieliscie sie w ciagu ostatnich dwoch lat przynajmniej raz itp. Wiza ta pozwala na wjazd do Stanow, gdzie w ciagu trzech miesiecy od daty przylotu trzeba zawrzec zwiazek malzenski, oczywisice z osoba, ktora o ta wize wystapila, czyli Twoim narzeczonym. A pozniej sklada sie papiery do USCIS o zmiane statusu i dostaje sie zielona karte.
-
Kokus wiem, caly czas mysle o tym, ze ten czas pedzony w Pl kiedy sie skonczy.. tesknie bardzo za moim mezem, za sarenkami, skunksami i innymi, nawet za moja praca.. ale, jej, tak mi tu dobrze w Polsce.. boje sie wyjazdu z powrotem do uda.. bedzie ciezko
-
Squirley ano, ja tez czesto jem salatki w McD i innych temu podobnych, ale mimo wszytsko nie moge oprzec sie wrazeniu, ze cos z nimi nie tak.. tzn, pewnie sa jak najbardziej zdrowe.. chodzi mi jedynie o swiadomosc tego, w jakim miejscu sie je je.. Zauwazylam natomiast, ze w Stanach na 100% dodaje sie do jedzenia, nawet tego swiezego typu miecho, warzywa itp jakies swinstwa. Nie bede sie rozwlekac nad moja do tej pory niezdiagnozowana choroba pecherza, ale ogolnie mwoiac biegam do toalety 10x czesciej niz przecietny czlowiek., zauwalylam, ze od kiedy przeprowadzialm sie do usa moje problemy powaznie sie nasilily.. a jem przeciez teoretycznie tak samo, jak jadlam w Polsce. obiadki gotowane w domu, napojow gazowanych niet, bo nie lubie itp. od kiedy tu jestem, juz miesiac, jest mi duzo lepiej... mam wrazenie, ze to ta chemia dodawana do jedzenia tak negatywnie wplywa na moje zdrowie.. jestem tym pzrerazona..
-
Squirley zamawialam przez internet i tam wyraznie bylo napisane last name (as in passport)
-
Niokia no, przyznam, ze od kiedy mieszkam w Stanach (wrzesien 2005) na stale, w czasie ostatnich 10miesiecy zjadlam wiecej hamburgerow niz w czasie czalego mojego wczesniejszego zycia w Poslce. Lubie to swinstwo, ale tylko od czasu do czasu.. czasem jest po prostu tak, ze w ziwiazku z praca, jem wlasnie w takich miejscach.. ale staram sie to ograniczac. zwykle nie wiecej niz 2x w miesiacu. Gwoli wyjasnienia, tak w ogole, w Hamburgu mieszka moja siostra od ponad 10lat, stad znam to miasto dosc dobrze i tam akurat lecialam ze Stanikow. teraz jestem w PL u rodzicow. wiesz, syn szwagierki, ja uwazam, ze to jest totalne zaniedbanie i przymykanie okaz zarowno szwagoierki jak i tesciowej, zywi sie tylko McD i slodyczami. np. podczas uroczystosci rodzinnych typou urodziny, wszyscy jedza normalny obiad, ugotowany zwykle przez tesciowa, a Seth wpier..a frytki.. ma 11 lat.. ja sie nie odzywam, bo chyba nie powinnam w tej sytuacji.. ale zal mi dziecka.. i kompletnie nie rozumiem, jak szwagrowa - pielegniarka - mogla dopuscic do takiej sytuacji. wiem, ze nielatwo w dobie przyjec urodzinowych w McD - zwlaszcza w usa, ustrzec dziecko przed tym badziewiem, ale trzeba sie starac.. moja siostra robila tak, ze dzieci nie mogly wstac od stolu dopoki nie zjadly (obiadki domowe). i poskutkowalo. dziewczynki wola takie jedzonko od fast foodu. i ja chyba bede stosowac podobna taktyke.. ile latek ma Twoj maly? mieszkasz w usa?
-
Nikoia chyba zle wczesniej twoj nick pisalam, przepraszam:) mi sie kiedys Hamburg tez z hamburgerami kojarzyl. zwlaszcza, ze najwiekszy lokalny bank nazywa sie Hamburger Sparkasse:) Nie daj sie zbyt czesto naciagac ma McD. dzieci mojej szwagierki (9 i 11lat) odmawiaja jedzenia normalnych posilkow, bo za malego pozwalala im nazerac sie w McD. i teraz waza tyle, co moje 15letnie kuzynki.. wiem, ze nie bedzie nam latwo, ale postanowilismy z mezem, ze nasze dzieci coli czy McD dlugo nie beda widzialy w swoim menu
-
Nionia ale to prawo dziala tez chyba w sdruga strone? tj. ze ojciec nie moze bez pozwolenia matki sam z maluchem leciec, tak?
-
Nikoia a Hamburga lecialas kiedys? bo ja wlasnie stamtad w polowie sierpnia wyfruwam z powrotem do Stanikow
-
Squirley u mnie z kolei problem jest taki, ze bilet mam na nazwisko panienskie, a wracac bede na nowym paszporcie z nazwiskiem podwojnym.. i to tez z Niemiec. Dzwonilam w Stanikach na infolinie BA, bo z nimi lece i wyjasnilam sprawe, pan powiedzial mi, ze jak bede juz na miejscu i bede miala juz nowy paszport, mam zadzwonic do BA w Polsce i \'potwierdzic\' bilet, co bedzie mnie kosztowalo 70$.. szok.. zadzwonilam wiec tutaj na ich infolinie i dowiedzialam sie, ze nie ma zadnego problemu. po prostu przy powrocie mam miec przy sobie amerykanski akt malzenstwa i tyle..
-
Squirley ja lecialam na starym paszporcie i nawqet nie mialam przy sobie aktu mazl. pan tylko zapytal, czy moze moja zilona zobaczyc i juz. A bilet musiaalam zakupic na nazwisko takie jak w paspzorcie, czyli panienskie, bo tak wymagaja. I tez lecialam do Niemiec. Nie bylo problemu. Ale moze wez ze soba akt malzenstwa i prawko, na wszelki wypadelk. Ja mam nazwisko podwojne,w iec jest latwiej. na ziloenej mam panienskie plus nazwisko meza.