justynam3
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez justynam3
-
witam przebrnelam przez mgr...o rany ile wiecej sie widzi na drukowanym tekscie...brrr nadia: wiem wiem...najwazniejsza jest kwestia psychiczna :-) i wlasnie w tym rzecz..dlatego ze dietka jest dla mnie nowa chce ja zastosowac bez blednie :-) dlatego postaram sie nie pic kawusi...zreszta kto wie jakby mleczko zareagowalo na kapuste...hiuhuuhu...dla mnie weteranki trudno juz stosowac ksiazkowa diete...w kazdym razie po tygodniu przechodze do pierwszej fazy ...swoja droga licze ze schudne na dniach conajmniej 3 kg... co do Roberta to sadze ze przy tak dlugim pobycie powinna byc juz zapewniona pomoc psychologiczna bo on juz tak glupieje pozdr
-
witajcie bylam na silowni...ale trener mnie wymeczyl...mam miesieczny karnet...zaplacilam solidne pieniadze :-( ale atmosfera zachecajaca ...w cenie mam silownie, trenera, fitnes. rozne rodzaje zajec...jest ich kila dziennie...saune i jacussi :-) dzis zaliczylam tylko silownie mam duzo zapalu...teraz to juz mysle ze powstrzymam sie przed objadaniem, widzac jakie poty z siebie wylewam pozniej :-) wyobrazcie sobie za na silowni sami mezczyzni...ale sa oni motywujacy...wyobrazcie sobie ze w ze bylo wlaczone Fashion TV i oczywiscie nie mogli oderwac oczu...:-) hihihihia wiec jak tu siedziec, nie ruszac sie i jesc :-) kasiolek: trzymaj sie cieplo...jak bedziesz chciala pogadac moj numer gg: 1592279 :-) nadia: Ty tu jestes specjalistka od kapuscianej, jutro drugi dzien...na sniadanie zjem zupke, wieczorkiem tez (swoja droga juz sie gotuje) do tego jutro zero owocow, ale jarzyny...czy to znaczy ze moge zrobic do pracy salatke warzywna z oliwa ?? planuje zjesc jeszcze szpinak rozumiem ze nie moge pic kawy z mlekiem? :-( bo nabial wylaczony..dopiero w trzeciem czy czwartym dniu... z owocami sie nie oszczedzalam... judyta: dolaczaj szybko...co sie wyrobisz zanim ja skoncze :-) Pozdr
-
witam.. ja juz niestety musialam wstac, ale nie spalam najlepiej oczywiscie obudzilam sie z kacem moralnym za wczorajszy wieczor...nie lubie siebie :-( no i z niechecia do pracy :-( z dietka wystartowalam, juz jeden kubek zupy zjadlam, do pracy sloiczek gotowy...(troszke sie wstydze, moze nikt nie zauwazy), poza tym pierwszy dzien bardzo mi sie podoba...bo sa owoce... nadia: ile tych owocow...mysle ze beda to tylko jablka i pomarancze/mandarynki Biegne do pracy dzis obiecuje ze pojade i zapisze sie na fitness
-
witam zupa juz w garnku...strasznie sie boje ze nic z tego nie wyjdzie :-( prawda niestety jest to ze nie ma nic gorszego niz planowanie diety...bo z obawy ze juto dieta jeszcze dzis na koniec dnia musialam sie objesc...najlepiej zaczac od juz albo nie planowac... a sto razy tlumaczyla mi to pani psycholog rysujac piekne bledne kolo...kiedy ja zmadzeje... jutro do pracy :-( czuje jakis wewnetrzny lek przed jutrzejrzym dniem pozdr
-
witajcie wrocilam po calym po zajeciach...troszke nudnawo ale lepiej niz w pracy...pozniej odwidzilam kolezanke, ktora ogoscila mnie pysznym obiadkiem: makaron sojowy z duszona kapucha pekinska i kostka sojowa...pychotka dietke trzymam...chociaz wczoraj i dzis pod wieczor wypilam kawusie z dodatkiem whishi cream... caly czas nie moge sie zebrac na fitness...jutro juz musze !!! dietka kapusciana jest kuszaca :-) tylko troszke glupia brac ta zupe do pracy... do wszystkich nowych plazowiczek: to ze ja i inne plazowiczki weteranki szukaja innej diety niz SDB nie znaczy ze na niej sie nie chudnie...ja doswiadczylam ze mozna na niej schudna i to bardzo duzo!!! w moim przypadku po stosowaniu jej przez ponad roku stalo sie to troszke nudne...i poszukuje nowej motywacji ale DSB jest niepowtarzalna... w koncu zrobilam zakupy dietetyczne, bo na uczelni musialam wydac majatek na mala salatke...ale dieta zachowana Milego wieczoru pozdr
-
witam ja juz wstalam i biegne na uczelnie....dzis rozpoczyna sie nowy semestr...ale sie ciesze :-) nie ide do pracy...i tak bedzie chyba w kazda srode!!! jeszcze jak zajecia okaza sie ciekawe to juz w ogole bomba :-)...chociaz jest to cienki grunt i moge stracic prace...no nic zobaczymy :-) nadia: dzieki za porady...a ja juz rozpisalam sobie ta kopenhaska.... marteczka: co sie dzieje?? glowa do gory!!! rudzik: jak sie udala imprezka ide zobaczyc jak sie maja moje jajeczka na sniadanie i trzeba sie szykowac...odezwe sie dopiero wieczorkiem wczoraj na wieczor zlapal mnie tez dolek bo mama dosolila mi ostrego smsa...bo z rana na nia nakrzyczalam... Pozdr
-
witajcie... siedze przy komputerze i oczy az mi lzawia dlatego zaraz uciekam do tekstu drukowanego...tak intensywnie w pracy mecza mi sie oczy ze nie jestem juz w stanie w domu pisac pracy mgr... jarosia: jak milo ze zawitalas...dlugo Cie nie bylo...zaintrygowalas mnie ta kopenhaska...a nadia oslabila troszke zapal tak sobie mysle ze mi DSB sie troszke znudzila...oczywiscie wiem ze jest najlepsza...ale ja mam motywacje kiedy jest jakas nowosc, czegos nie wiem, musze doczytac etc...moze cos nowego wlaloby we mnie nowy zapal :-) i wole walki...bo powiem Wam ze pomimo tego ze glodna nie jestem to mysli mam rozne... tyle ze ja nie nawidze byc glodna...trzy posilki dziennie...troszke malo...troszke bym to zmodyfikowala...nigdy nie przyrzadzalam befsztyka...sama nie wiem... ola 787: odnosnie Twoich zachcianek.. ja tak jak i czesc dziewczyn pisalysmy ze mozesz jesc bajgle jesli nad tym panujesz...w moim przypadku pojawialaby sie ochota na wiecej (kwestia psychiczna) ale tez organizm chce wiecej weglowodanow...w Twojej swiadomosci pojawia sie tez ze jest to pewne naruszenie dietki...ktore tolerujesz (masz \"przyzwolenie\" od nas :-) ) i prowadzi to do dalszych zachcianek...pomysl czy nie jest to taka droga...bo ja tak mam.... mam nadzieje ze wiesz o co mi chodzi?? ja tu ciagle uciekam do lektury a Wy nie jestescie na biezaco co tak czytam....hihiih...kolezanka z pracy namowila mnie na przeczytanie Harrego Pottera...tyle lat udalo mi sie wzbraniac...a teraz juz 3 czesc odrywa mnie od nauki...sama sie z siebie smieje, jaki byl ze mnie Mugol :-) Pozdr
-
witam marta 34: milo ze sie odezwalas! zapraszamy i pisz do nas czesciej ewinek 84: jestesmy :-) czasem sa takie przestoje, w godzinach pracy i nauki :-) poza tym moze czesc forumowiczek walentynkuje nadia: nie ma sprawy :-) milo ze napisalas...z Robertem jest roznie i pomimo jego humorkow tak na prawde to ja jestem ta niezdecydowana robiaca wieksze fochy i w ogole, a Robert nie wiele moze zrobic...on jest pewny uczucia do mnie, nie wyobraza sobie zycia beze mnie...a ja sama nie wiem :-( judytka: od razu Ciebie przepraszam...dwa razy pytalas mnie o piguly...a ja nic...przypomnialam sobie o tym w autobusie! mi microgenenon nie pasowalo, ale harmonet tez nie jest idealny...a moze ja nie jestem idealna :-( rudziku: nie lam sie!!! na pewno czeka na Ciebie jakis ksiazke! z kobietami to jest tak, ze jak ktos jest to jest nie dobrze i jak nikogo nie ma to jeszcze gorzej...zqawsze zle...ja to bym troszke sobie odpoczela od tych facetow ja jestem bardzo chetna spotkania DSB!!! nie wazne gdzie bedzie ono mialo miejsce!!! pozdr
-
witam ponownie... ja juz wskakuje do lozka z lektura :-) przez to obzarstwo jestem ospala...i caly czas jest mi goraco... wyglada na to ze wytrwalam dzisiejszy dzien...a mialam rozne mysli...lepiej nie bede mowic jakie mialam fantazje...ale nie bylam w ogole glodna moje dzisiejsze menu nie jest godne nasladowania, bo nie bylam przygotowana na stosowanie dietki, a na dodatek zaspalam do poludnia: 2 razy serek homog naturalny, jogurt maly naturalny, sok fit w domku: 2 salatki 2 razy kakao dobranocka!! pozdrawiam
-
witam... ja wlasnie jem ostatni posilek (mam nadzieje :-))...na silownie sie nie wybralam...bo czuje ze mnie przeziebienie bierze \"(to chyba jakas wymowka ) kasiolek: kochana jestes !!! od owocow na pewno nie przybierasz na wadze...tez mialam kiedys takie omamy...przeczekaj i rzeczywiscie wage odstaw na bok - moja lezy na widoku i mnie straszy... nadia: witam w klubie...nie jestesmy same :-( marteczka tez nagrzeszyla w Grecji i walczy...judytka tez miala maly skok w bok...wiec musimy sie razem pilnowac!!!
-
witajcie dziekuje wszystkim za wsparcie!! nie wiem jak sie wam odwdziecze...jak dojdzie do naszego spotkania...to chyba bede wszystki stawiac saltki :-) - bo chyba nie lody ani inne desery ja dopiero co wrocilam do domciu! pojechalam do roberta na chwilke...bardzo sie ucieszyl... zjadlam salatke i probuje sie zmoblizowac na silownie!!
-
humor mam okropny...czuje sie zle...dzis mamy z Robertem 3 rocznice...nie chce do niego jechac...bede czuc sie jeszcze gorzej wiecie co mnie najbardziej denerwuje...nie ze wygladam jak wygladam...nawet mogloby tak byc...ale ze wygladam przy nim jak slon... jesli dojdzie do slubu i nie bede chudsza niz on to sie zalamie...przeciez powinnam juz teraz zaczac sie glodzic mam tego dosc
-
witajcie... ja juz w pracy...ale zaspalam i musialam zasuwac autkiem!!! z dieta wystartowalam, ale bedzie to ciezki dzien...bo nie jestem za bardzo przygotowana!!! i caly dzien w biegu!! pozdr
-
do margolcia: ja ta diete znam ponad 1,5 roku!!! osiagnelam na niej wszystko co chcialam...ale jestem na tak glupia...ze praktycznie wszystko stracilam....
-
witajcie nie martwcie sie...zyje jeszcze :-) nie odebralam sobie zycia chociaz mialam takie mysli...od jutra wracam do was...I faza :-((( grzeszylam 4 dni...widac juz po mnie :-(((( dziekuje za to ze jestescie... czytalam was...ale nie mialam odwagi nic napisac
-
witajcie kasiolek: w tym rzecz ze nie jest w porzadku, pograzylam sie jeszcze bardziej i chyba nie mam dosc sily ani checi aby z tego wyjsc
-
novaa: ja majonezu nie uzywam, ale w niewielkich ilosciach mozna tradycyjny (nie light) oliwa z oliwek, lub olej rzepakowy sery light!! (rowniez topione np. krowka smieszka) ser feta ligh, cambert light....
-
witajcie moj dzisiejszy dzien minal lepiej niz poprzednie, chociaz problemikow tez bylo od liku :-) zdecydowanie dluzej musialam zostac w pracy, na co nie bylam przygotowana (nie mialam walowki) Robertowi zrobili dzis duzo badan..i nie jest dobrze...zostaje przynajmniej tydzien w szpitalu...mozliwe ze jestesmy znow w punkcie wyjscia :-( to juz drugi miesiac... ten rok jest okropny...niedosc ze w Sylwestra siedzialam sama w domu to bede w Walentynki i w 3 rocznice :-( dietke jako tako trzymam!!! chociaz przed chwilka na zakupach slinka leciala na lody... kasiole: nie rezygnuj!!!!!!! ja tez tak czasem mialam!! do pierwszej fazy nie wracaj...ale produktow II fazowych jedz mniej!!! judytka: ciesze sie razem z Toba!! teraz nalezy Ci sie zasluzony odpoczynek moje dzisiejsze menu: sniadanie: platki owsiane z lyzka kako na mleku sojowym w pracy: serek homogenizowany, kefir, jablko, 2 razy kakao w domu: zolta fasolka szparagowa z pomidorami z puszki i cebulka kawusie........ aha...z dobrych wiesci (bo cale szczescie takie tez sa!!! ) jutro o 9 mam rozmowe w sprawie pracy - wiec trzymajcie kciuki...firma jest dla mnie marzeniem :-) troszke sie stresuje... Pozdr
-
witajcie jestem juz w pracy...nastroj lepszy...troszke boli brzusio...biore sie w garsc...
-
witam pusto tu :-( ide spac...mysle ze jutro bedzie lepszy dzien, bo czy moze byc gorzej! mam duzo postanowien... dieta i zapisuje sie na silownie.... Dobranoc
-
....caly czas dol...caly czas jedzenie :-(( w pracy mialam przykry dzien...naskoczylo na mnie kilka dziewczynek, ktore od jakiegos czasu podkladaja mi swinie mam juz najgorsze mysli.... trzymajcie sie...i nie powielajcie mnie ani nie bierzcie ze mnie przykladu pozdr
-
witajcie ja juz w pracy... wczoraj znow nagrzeszylam...mialam okropna noc...z bolem brzucha...i w wiekszosci nie przespana...czuje sie okropnie :-( te sytuacje zyciowe z Robertem, niewiedza co mam robic mnie dobijaja Pozdr
-
witajcie mialam dzis bardzo stresujacy i nerwowy dzien...w pracy i ogolnie stwierdzili ze Robert musi zostac w szpitalu, ale kazali mu zaczekac aby sprawdzic czy sa wolne miejsca...czekal tak 2 h...bo przyjmowali jakiegos posla SLD...po czym sam sie upomnial i miejsca nie ma...powinno byc w ciagu tygodnia......... w pracy nerwowka w domu sie caly czas klucimy, bo trace cierpliwosc teraz sie ucze i siedze nad praca...z pelnym brzuchem bo zjadlam kolacje dzisiejsze menu (staralam sie co 3 h) sniadanie: platki na mleku sojowym z truskawkami w pracy: serek homogenizowany, jablko obiad: kalafior z feta i jajkiem kolacja: salatka grecka (duzo) do tego kawy, i duzo mleka (nawet 3,2 % inne sie skonczylo :-) pozdr
-
witajcie ja juz w pracy..musialam wstac po 5 aby zdazyc Robertowi zawiesc papiery i inne rzeczy potrzbne w szpitalu... ale energie mam bo na sniadanie byly plateczki owsiane z truskaweczkami :-) judytka: wszystkie trzymamy kciuki! rozumiem ze o 11 ??? rudzik: jak bylo w Warszawie?? gdzie bywalas :-) Pozdrawiam
-
dorota1: skad jestes? moze pozycze Ci ksiazke?? :-) zreszta ksiazka nie jest bardzo droga!!! nie kupisz jednego blyszczyku i kremu i masz podstawowa ksiazke :-)\" wspolnie damy rade :-) ja tez dzis troszke walcze ze soba :-) moje dzisiejsze menu: 8:00 - platki owsiane z kakao 11:00 - serek homogenizowany z 5 truskawkami 14:00 salatka grecka z kawalkiem gotowanego kurczaka (bylo tego duzo, nie czulam sie dobrze, ale dzieki temu wytrwalam dluzej w bibliotece) 18:00 baklazan z patelni z pomidorami z puszki i cebula o 21:30 zjem naturalny jogurt z kubeczkiem galaretki poza dym jeden napoj energetyczny, kakao i kawusie ze spora iloscia mleka Pozdr