justynam3
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez justynam3
-
dorota1: nie ma sprawy :-) przedstaw nam sie blizej :-) wysoka z Ciebie kobieta, pewnie przy wadze 58 bedziesz chudzinka :-) Ps. Moja siostra ma na imie Dorotka
-
ola 787: mieszkam w Warszawie na Tarachominie :-) jestem na ostatnim roku prawa i pracuje :-) gdzie chodzicie na sushi? ja najbardziej lubie ryzowe pole...najtaniej jest w sushi 77 na Zelaznej - tam zreszta zaczynalam przygode z sushi dorota1: nikt Cie nie zignorowal :-) witamy Cie serdecznie i zapraszamy...przed Toba byla osoba, ktora pytala o to samo, przeczytaj prosze ostatnia, lub kilka ostatnich stron forum i dolaczaj do nas, ale przede wszystkim kup ksiazke...trzymaj sie i powodzenia!!!!!!!! pozdr
-
witam! ja wrocilam z objazdowki - odwiozalam Roberta aby jutro nie musiesc sto razy jezdzic - ale zapomnial zabraz wszystkich dokumentow wiec musze wstac przed 6 i rano z tym jecha...ufff....ale sie zezloscilam odwiedzilam biblioteke dopisalam troszke pracy...teraz pozostaje znow to czytac czy ma moze ktoras z Was parametry pracy magr, chodzi mi glownie o marginesy...gdzies to zapodzialam!!!!!!! jarosia: odnosnie CIECIORKI: ja kupuje puszce w leader price, kupujac patrz czy w zalewie nie ma cukru (z reguly nie ma)...najlepiej pomoczyc ja troszke w wodzie (mi sie z reguly nie chce...wiec pod biezaca 5 min ;-) cebulka na patelnie, ew, pieczarki, por itp...cieciorke miksuje (ale nie zawsze czasem na patelnie wrzucam kulki) z przyprawami, czasem z pomidorami z puszki ( czasem wrzucam je dopiero na patelnie a nie miksuje :-), jesli cieciorka jest zbyt sucha, mozna dodac troszke mleka, masla lub czegos innego....na patelnie mozna tez dodac jajko takiej zmiksowanej ciecierzycy nie trzeba smazyc mozna smarowac nia chlebek marteczka: baw sie dobrze!!!! czekamy na wrazenia :-)))) w mojej glowie ciagly metlik...nie wiem jak to sie skonczy...nie chce kierowac sie litoscia i wyrzutami sumienia....ech
-
witajcie ja juz wrocilam z kosciola i mam 4 h dla siebie dopoki nie zawiaze Roberta do rodzicow na noc... ola 787: tez dzis myslami jestem z sushi, ale pewnie nic z tego nie wyjdzie :-( proponuje sushimi...chociaz od tej garski ryzu w sushi tez sie nic zlego nie stanie :-) skad jestes?? kasiolek: w koncu sie odezwalas:-) bez przesady wcale nie jestem taka zorganizowana
-
witajcie ja juz nie leniuchuje w lozeczkum, zabieram sie za nauke :-) jeszcze nie wiem czego :-) podaje wczorajsze menu: sniadanie: platki owsiane z truskawkami na mleku sojowym w bibliotece: salatka i kawa latte obiad: cieciorka z pomidorami i feta kolacja: salatka grecka, kakao odrobina galaretki z jogurtem naturalny przeczytalam fajny artykuł w shape na temat diety 3 h :-) w sumie to stosuje ja mniej wiecej podswiadomie bo tak pracuje moj organhizm ale wczoraj o tym myslalam i jest calkiem fajnie! pozdrawiam i zycze wszystkim milej niedzieli
-
witaj ola 787 :-) milo nam Ciebie goscic...trzeba bylo sie wczesnie odezwac :-) napisz nam cos o sobie :-) co do nalogu serkowego to wiem cos o tym...tez co jakis czas mam jakis nalog...czasem pozytywny typu salatki, czasem tez serki, postaraj sie ich nie kupowac..i tyle... pozdr
-
witam jaka cisza tutaj.. anisia, jarosia: fajnie ze sie odezwalyscie...:-) rudzik w Warszawie....nadia u rodzinki, mareteczka pewnie sie juz pakuje i w poniedzialek zamilknie ...ja ja siedze i zakuwam troszke, sprzatam i sie krzatam :-) dietka ok...sprawy jakos tez sie ukladaja w koncu udalo mi sie wybrac do biblioteki...moze kiedys napisze te pracke :-) jutro tez sie wybieram pozdrawiam i zabieram sie nalesniki dla Roberta
-
witam.. stasznie cichutko...ja wlasnie wyrobilam sie z praca...zadzwonilam do mamy...oberwalo mi sie...ale mam juz to prawie za soba pozdr
-
witam ponownie jakas cisza nastala... Robert chyba wraca do szpitala :-(((( cos sie dzieje niedobrego... a jesli nie do szpitala to oznajmil mi ze bedzie zdrowial u swoich rodzicow.... zaraz sie rozplacze a jestem w pracy! MAM JUZ DOSC
-
witajcie ja juz w pracy! po wczorajszym dniu przybul mi 1 kg...najgorsze ze juz po drodze do pracy myslalam o zapasach slodyczy na caly dzien... ta cala sytuacja mnie rozwala
-
witajcie judytko: pozwol ze nie zdradz co i ile zjadlam bo trudno zapamietac, ale nie zmiescilam sie chyba nawet w 4000 kcal (mowie o 1 h w ktorej tyle zjadlam) jestem...czulam sie okropnie....bardzo rozbolal mnie brzuch bo tym zarciu..chwycila biegunka, bralo na wymioty, ale ja nie umiem zwymiotowac..przespalam sie, czuje sie lepiej ale mam juz dosc jedzenie...o 18 skonczylam
-
witajcie...zgrzeszylam i to bardzo :-( beznadzieja............
-
witajcie ja sie zabralam za nauke i czytanko!!! Robert czekal z salatka dla mnie... menu jest nieciekawe, w pracy zjadlam 125 g zurawin...(niestety lekko slodzonych) musze przyznac ze pozywne i dlugo zalegaly w brzusiu teraz troszke pobolewa brzuszek i biegam do toalety ale to z innych przyczyn dominiks: dobrze ze jestes :-) tak dziewczyny - moi rodzice uwielbiaja Roberta..od tego momentu nie dostalam zadnego smsa od mamy, caly czas cos pisza z Robciem...ale w sumie to nie mam nastroju na rozmowy pozdr
-
witam ...nie wiem, czy lepszy humor...Robert zadzwonil do mojej mamy...jest nieciakwie :-( ja juz nie mam chyba po co tam dzwonic
-
witam ja juz w pracy spijam kawusie w domku zjadlam big weglowodanowe sniadanko - platki owsiane z kakao na mleku sojowym...licze ze dadzami one sily witalne na dzionek...w ktorym cos mi sie wydaje ze bedzie duzo sie dzialo i bedzie duzo emocji... rudzik: ja tez jestem glodna wieczorem...ale nie martwi mnie to...jem co 3 - 4 h...i jesli to wypadnie nawet na 23 to poprostu robie salatke i jem jak wasze nastroje??
-
judyta: nie nie...bez makarony jesli chcesz to mozesz sobie dodac np. razowy...to taki karton jak soki np. fit :-) ja wylaczam komputer ide jeszcze troszke poczytac! odezwe sie jutro z pracy
-
judytko...nie bede juz rozstrzasac...troszke sie uspokoilam...jutro moze bedzie lepszy dzien...mam jeszcze wahania nastroju w zwiazku z okresem do mojego menu nalezy dodac pozywna kolacje: salatka i filizaneczka rosolku...jeszcze troszke posiedze nad praca i musze miec sily... i mam jeszcze pytanko zywieniowe. Co myslicie o takich zupach (kupilam Robertowi, ale sama sie ku niej mam) jest to zupa z grzybow lesnych Knora (sa tez inne)\" w 100 g tylko 32 kcal - chociaz ta kwestia w naszej diecie jest nieistotna ale przemawia to do mnie - bo jogurt ma wiecej a mysle ze taka zupa najadlabym sie. Podaje sklad: woda, pieczarki, mleko odtluszczone, smietanka \"(4,5 %\"), skrobia modyfikowana, cebyula, sol, skrobia, estrakt drozdzowy, borowiki, olej roslinny, czosnek, natka pietruszki, lisc laurowy, bialy pieprz, aromat (w tym laktoza) co wy na to?? mysle ze na druga faze lub utrzymanie wagi ok...co?
-
witajcie nie bede sie za bardzo rozpisywac bo mam dolka...mam juz dosc i w rezultacie powiedzialam Robertowi ze nie chce tego slubu w tym roku i w zwiazku z tym jak wyzdrowieje powinnam sie wyprowadzic,...nie powinnam tego mowic bo to zbyt silne emocje dla niego...ale siedzi to we mnie od pewnego czasu i nie wytrzymalam juz :-( dotychczasowe menu: sniadanie: piatnica z 2 ugotowanymi jajkami, pomidorkiem i szczypiorkiem w pracy: serek homogenizowany, jablko, platki owsiane (przypalilam sobie przez mleko podniebienie) w domku: salatka: salata lodowa, pomidor, brokuly z sosem tzaziki :-) pewnie jeszcze cos schrupie... oczywiscie kawki i herbatki pozdr
-
witajcie zglaszam sie na posterunku, dopiero co siedze na tyleczku i nie biegam nigdzie...ale w pracy, wiec nie odpoczywam wczoraj za duzo zjadlam dzisiejsze sniadanie tez bylo ogromne...ale dietetyczne, ciezko w brzuszko bylo...ale w sume to dobrze...bo duzo biegalam i nie mialam czasu zjesc... rudzik: fajne to Twoje danie...kiedys robilam cos podobnego, ale natchnelas mnie ponownie... marteczka: dzieki za troske :-) rzeczywiscie musze sie gdzies rozerwac... judytka: trzymaj sie generalnie nie mam najlepszego nastroju...martwie sie przyszloscia...od poczatku nie podoba mi sie ten 2006 rok...za duzo sie dzieje...dowiedzialam sie, ze testy na aplikacje bede w wakacje a nie w grudniu ...najlepiej niech zrobia w dniu mojego slubu...jestem juz przyzwyczajona do biegania w tysiac miejsc w ciagu jednego dnia :-( padam :-( pozdr
-
witajcie ja juz padam bo dlugi dzionek...ale wydaje mi sie ze i tak nie zasne...wczesnie rano pobudka, przed praca musze Roberta odwiesc i przywiesc ze sciagniecia szfow... przed chwila wygralam, przynajmniej mam taka nadzieje, ogromne parcie na objedzenie :-) chociaz menu i tak jest ooooogrooooooomne sniadanie: omlet na slodko (2 jajka) twarozek z kakao w pracy: 2 marchewki, serek Bieluch, jablko w domku: salatka, kubek rosołu, duzy jogurt truskaowy light po 18: kakao i 2-3 marchewki duzo kaw i mleka wydaje mi sie ze caly dzien jem!!!!!
-
witajcie ja od jakiegos czasu w domciu...ale najpierw poswiecilam troszke czasu Robciowi...ugotowalam obiadzio, posprzatalam etc... judyta, nadia: a ja znajdowalam 1000 innych przyczyn zwiazanych z libido...ale generalnie nie narzekam! mi jest dobrze tak jak jest! tez teraz biore Harmonet...dopiero 1 opakowanie, na poczatku bralam Marcilon, pozniej Stedaril, a na koncu Mycrogenon...(pewnie wszystkich nazwy poprzekrecalam), na ktory narzekalam jestem zadowolona z dietki, moge jesc II fazowo, a w wiekszosci wybieram rzeczy z fazy pierwszej...mam jeszcze godzinke...moze cos innego chrupne :-) pozdr
-
Judyta: no to pytaj...mam w tym pewne doswiadczenie biore juz czwarty rodzaj...za trzecim razem zupelnie nie trafilam i mialam problemy z nastrojem i moze rowniez z jedzeniem...ale dziwnie zwalac na piguly :-)
-
witajcie jakas cisza nastala...ja jeszcze w pracy! wlasnie zajadam drugie sniadanko...chociaz nie mam duzego apetytu...ale to dziwne...a mam miesiaczke...to pewnie nowe piguly inaczej dzialaja :-) a przynioslam mala waloweczka judytka: wszystko bedzie dobrze...trzymaj sie mocno, w razie co...wszystkie smutki wypisuj tu...mi jakos przeszlo...mam nadzieje ze jak wroce do domku...to nadal bedzie ok!!! kasiolek: ale super rymujesz!!! rudziku: ale Ci dobrze...ja tez mam wyrzuty jak nic nie robie...w szczegolnosci zaraz po sesji ale w moim fachu caly czas musze cos robic...bo co chwilke cos zmieniaja !!!
-
witajcie ja juz wstalam...przed 4...w obliczu obowiazkow i problemow organizm bardzo szybko stal sie gotowy do ruszenia im naprzeciw...w kuchni przytowuje dla Roberta walowke na przedpoludnie...chociaz czy go to zadowoli?? mam nadzieje... zastanawialam sie na wzieciem wolnego do konca tygodnia...zajelabym sie robciem i pisaniem pracy...ale tak sobie mysle ze bede wczesniej wstawac i urywac sie z pracy ok 14!! rudziku dziekuje za gadu...zapisalam sobie...odezwe sie do Ciebie niebawem :-) nadia i rudzik: ja mam inaczej, to rowniez wynik choroby, nigdy nie patrze na slodycz i nie mowie to tylko jeden kawaleczek...dla jednego szkoda fatygi...od razu mysle o calym stosie...chyba nie dalabym rady zjes jednego... marteczka: ja uwielbiam filozofie...poczytuje sobie wlasnie retoryke Arystotelesa :-) takie przedmioty to moj konik :-) wegi: tez denerwuje mnie praca...codziennie Ci sami ludzie etc..ale coz...zarabiac trzeba...ale nie wyobrazam sobie pracowac w jednej firmie np. 5 lat...moze jeszcze jestem dziecinna... milenka: dzieki trucizna: powodzenia Pozdrawiam wszystkich i wszystkim Wam dziekuje Pozdr
-
witam.. zjadlam jeszcze piatnice i troszeczke galeretki..jestem zadowolona z dietki, bo nie czuje sie ograniczona, nie chodze gloda...i mam dobra przemianę materii... dlatego dziewczyny - nie przedluzajcie zbyt dlugo I fazy judyta i nadia...co Wy takie przybite....glowa do gory...mi juz tez humor sie poprawia...amibitnie siedze nad praca