justynam3
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez justynam3
-
dziekuje Wam wszystkim :-) jestescie kochane
-
wiem judytka: tez o tym myslalam...ale mam to jakos zabezpieczone...to jedyne miejsce gdzie moge sie pozalic i szczerze powiedziec...
-
Robert ma 28 latek i mial zabieg na jelitach...wyciecie 30 cm...rozszerzenie balonem kilku zwezen...to powtorka po 7 latach wiecie co jestem okropna...mam takie mysli ze chcialabym od tego uciec...jak wyzdrowieje ....wyprowadzic sie...boje sie przyszlosci.... :-(
-
witam cale szczescie usiadlam do kompa z lepszym humorem niz przed chwilka...puscily mi nerwy i zaczelam plakac...w sumie to malo powiedziane wyc...Robert nie czuje sie dobrze...dostal goraczki...ciagle na mnie krzyczy...nic mu nie pasuje...wszsystko go boli....nie mam nawet kiedy mu ugotowac obiadu :-( w kazdym razie uspokoilam sie troszke wlasnie chrupie marchewke i zamierzam zabrac sie za pisanie lub nauke moje menu: sniadanie: omlet (1 jajko z feta i oliwkami) w pracy: serek homog, kubeczek platkow owsianych w domciu: fasolka szparagowa z patelni z cebula, jajkiem i trojkacikiem serka kakao, 2 marchewki mysle ze jeszcze cos zjem..ale przyznam sie do tego :-) pozdr
-
witajcie ja juz w domciu...z Robertem...ale to wszystko juz mnie wykonczy...kiedy przychodzi dzien wyjscia ze szpitala on dostaje najwiekszych boli i czuje sie najgorzej...no nic...teraz spi ja sobie jem obiadzio...i zabieram sie za moja mgr :-) Pozdr
-
witam ja juz w pracy... jarosia: wstaje najpozniej o 6 :-) czasami przed :-) generalnie to nie sprawia mi to wiekszego problemu :-) do pracy biegne jak sie wyrobie...z reguly na 7:30...ale musze byc na 8:30...dzieki temu wczesniej sie urywam :-) ciesze sie ze podoba Ci sie moje menu :-) ja odsypalam sobie platki do sloika i zabralam do pracy :-) ale nie mam cynamonu ani kakao :-( a rudzik pewnie spi....:-) marteczka: jak sie masz nadia: poprawil sie homorek wegi, anisia, nowa dagmarcia, judytka: jak sie macie kasiolek: jak sobie radzisz w domciu Pozdarwiam wszystkich
-
witajcie mialam napisac dopiero z pracy, ale nadia mnie zaintrygowala i teraz krotko zdecydowanie DKNY...to tradycyjne uzywam od zawsze...jakis tydzien temu kupilam tez to nowe...uwielbiam to
-
judytka: ja mam wprawdzie za soba sesje ale rozpoczelam przygotowania do aplikacji wiec bedziemy sie wspierac
-
witajcie... ja juz po malutku wylaczam kompa bo oczy troszeczke bola, a okulary ochronne zostały w pracy i bede wskakiwac do lozeczka z ksiazeczkami... rudzik: wypoczywaj jutro za wszytkie czasy! nalezy Ci sie... ja jutro raniutko przed praca musze zawiesc Robertowi ubrania...a po pracy go odebrac...wieczorkiem nauka...pewnie bede miala troszke obowiazkow, bo Robcio nie moze zbyt wiele dzwigac...i generalnie bede pewnie uslugiwac...ale juz zapowiedzialam ze opatrunkow mu nie zmienie :-) jeszcze nawet nie widzialam tego...ale podobno cieli na poprzedniej bliznie...brrr....w koncu ma to na brzuchu a nie plecach - niech sobie radzi sam :-)
-
rudziku: gratuluje juz teraz :-) przez Ciebie to ja musze zmienic topik na PASIBRZUCH...do mojego dzisiejszego menu mozesz jeszcze dodac serek homogenizowany z filizaneczka galaretki.... ale generalnie jestem z siebie zadowolona..mysle ze to zadziala na moj organizm...na razie caly czas biegam do toalety..
-
witajcie ale sie rozpisalyscie kiedy ja dokonalam rzeczy niezwyklej...udalo mi sie przelamac i usiadlam do pracy magisterskiej...jakos odrzucalo mnie od tego pliku na pulpicie...ale caly czas o tym myslalam, ze musze i udalo sie....od razu lzej mi na sercu...dziwne, siadalam i uczylam sie roznych rzeczy ale od tego mnie odpycha!! ale teraz bedzie juz tylko z gorki :-) witam wszystkie nowe plazowiczki :-) moje dzisiejsze menu: do 18:00 sniadanie: platki owsiane na mleku sojowym, z cynamonem II sniadanie: serek Rolmlecz, 3 sucharki, jablko obiad: salatka grecka po 18: kakao zamierzam zejesc jeszcze galaretke, ewentualnie jakis nabial moze red bull ligt...bo chce jeszcze troszke posiedziec wypilam troszke kaw a przez to sporo mleczka Pozdr
-
judytko: wlasnie zajadam salatke...napisze pod wieczor moje menu, bo pewnie jeszcze troszke dzis posamam! niedlugo 18, wiec I faza :-)
-
witam wrocilam z wypadu...troszke sie nabiegalam...musze wam powiedziec ze zdecydowanie inaczej sie czuje z nowym menu :-) jakas pelna ( czuje ze cos w tym brzuchu jest z czym nalezy pojsc do toalety :-) nie czuje glodu, nawet troszke w siebie wmusilam nadia: mnie wcale nie przemuje to ze nie moge przestac jesc po 18...w sumie to moze i bym sie zmusilam ale nic konstruktywnego bym juz nie zrobila...a dozwolone rzeczy nie szkodza mi marteczka: nie moge sie doczekac kiedy dasz link do tej bizuteri...troszke nas tu jest..abysmy sie nie pobily o nia :-) zdolna z Ciebie babka i na pewno sobie dasz rade rudzik: ledwo pisze na klawiaturze...tak mocno trzymam kciuki kasiołek: miło Ci znow goscic...rozumiem ze koniec sesji i sobie odpoczywasz... trzymaj sie na bacznosci, bo w domku nie latwo bywa z dietkami...ale tym wieksze osiagniecie bedzie zabieram sie za czytanie pozdrawiam wszystkich
-
witacie od miesiecy nie spalam tak dlugo jak dzis: do 7:30 i wcale nie dlatego ze obowiazki wzywaly, ale po prostu budze sie i tyle..czuje sie super wegi: fajnie ze sie zmobilizowalas do odwiedzenia nas..:-) polecam sie :-\") i jak bedziesz wybierac sie do Wawy to cos zaradzimy!!! wegi i judyta: jak ja bym chciala miec krecone wlosy, chociaz falujace...a mam proste jak druty...moze zakrece dzis na termoloki nadia: przylaczaj sie, ale dla mnie to jest trudniejsze niz rygor...to wynik moich problemow z odzywianiem...ale musze sie tego nauczyc...wczoraj mialam wieczorem pokusy...a na dodatek waga mi spada :-) jarosia: nie potrafie skonczyc na 18 godzinie..zdazalo mi sie czasem....ale jak jestem glodna to jem chociaz kubel salatki...bo inaczej nie jestem juz w stanie nic zrobic...z doswiadczenia wiem, ze jedzac okreslone produkty przed samym snem udaje mi sie chudnac...wiec nie katuje sie rudzik: dzis udalo Ci sie mnie przebic :-) wstalas wczesniej niz ja !!! ja tez uwazam ze jesz malo...mowisz ze duze porcje...ale nie rozumiem...bo jesli piszesz ze Piatnica to co to znaczy duza porcja! caly kubeleczek 150 g. ja bym mogla zjesc 5 kg uciekam jeszcze do lozeczka poczytac a potem sniadanko
-
witam ja juz zmykam spac... moja nowa idea odzywiania jest trudniejsza niz trzymanie scislej diety :-( nie zjadlam nic nie dozwolonego, ale od 18 troszke zjadlam...bo szybko glodnieje...tlumacze to dniami najwiekszego apetytu w miesiacu
-
nowa-dagmarcia...bez niego moje zycie byloby smutne :-) jesli masz mozliwosc to postaraj sie o jakis niemiecki (sa u nas w sklepach), nie proponuje polskiego sweetex...kazdy jest nie zdrowy, ale tamte przynajmniej nie zawieraja aspartanu
-
witam marteczka: obecnie mieszkam w Wawie pochodze z Chojnic:-) tam tez bedzie moj slub...w Sopocie czesto bywalam, moi rodzicie sa tam conajmniej 2 razy w tygodniu rudzik: rzeczywiscie poemat :-) dziekuje za akceptacje pomyslu, ja tez jestem odwazna babka...mam poczucie ze z dzisiejsza technika da sie wszystko odratowac...wlosy mozna przedluzyc, wszczepic...do wiekszosci rzeczy tak podchodze :-) nowa-dagmarcia: a nie uznajesz slodzika?? ja dodaje do wiekszosi herbatek
-
marteczka: brzymi magicznie :-) ale pewnie w praktyce nie zawsze jest wesolo tak na rozlake!! zapomnialam skad jestes? ze Szczecina? bo ja pochodze z wojewodztwa pomorskiego Pozdr
-
witajcie judyta: pewnie super wygladasz...ja zapuszczam wlosy...generalnie wole krotkie...max do szyji...ale na slub musze zapuscic zastanawiam sie takze nad przedluzeniem nadia: gratuluje 4,5 !!! marteczka: ale Ci zazdroszcze....Twoj tato mieszka w Atenach?? ja wybieram sie w najblizszym czasie do siostry do Berlina...ale poczekam az Robert dojdzie do zdrowia w teraz opowiem Wam jaka jest moja strategia, prosze o opinie biorac pod uwage ze odstajacego brzuszka mieszcze sie raczej w rozmiar 36 i fakt ze mialam problemy zywieniowe musze jesc bardziej zroznicowanie, poniewaz nic sie nie stanie kiedy juz nic nie schudne...albo te wymarzone 3 kg zgubie dopiero na slub ( a wiec do lata) bardziej zalezy mi aby juz nie przytyc i nie ograniczac sie bardzo...no i przede wszystkim nie miec chorobowych napadow jedzenia. Co jakis czas bede kontrolowac wage...zawsze mozna wrocic do pierwszej fazy :-) i cos odjac lub dodac oczywiscie nie jem cukru i bialej maki... oczywiscie jak najwiecej rzeczy pierwszofazowych ale dozwolonych w II fazie nie unikam!!! a co najwazniejsze nie chodze glodna!! Rzeczy drugo fazowych i niedozwolonych nie wolno mi jesc po 18 tak wyglada moje dzisiejsze menu: sniadanie: salatka II sniadanie: platki owsiane z pomarancza w trasie: serek homogenizowany z 3 sucharkami obiad: cieciorka z patelni z plastrem fety, oliwkami, cebula i porem oczywiscie kawusie ze spora iloscia mleka minela 18 wiec pozostalo cos I fazowego bede wdzieczna o skomentowanie tego i prognozy :-) pozdr
-
witajcie w koncu wrocilam do domu z wyprawy..odwiedzilam Robcia - w poniedzialek wychodzi :-) ciesze sie bardzo...i licze ze juz nic sie nie bedzie dzialo marteczka: bardzo ladnie spisalas sie na parapetowce :-) dasz rade z nauka...wydaje Ci sie ze Cie wykoncza...niedlugo bedzie Ci brakowalo tego napiecia :-) sesja sie konczy...i coraz blizej bizuteria...nie moge sie doczekac nadia: bardzo fajnie piszesz o tym odzywianiu ja tez podjelam pewne decyzje...o ktorych pozniej wam napisze...mam nadzieje ze sie uda nowa dagmarcia: ciesze sie ze wystartowalas...ja tez chyba zaczynalam od jajek...ale ile to bylo temu :-) ja bym nie odmawiala sobie herbatki, ale sprawdz czy nie zawiera cukru...bo zdarza sie to Anisia..ja w Ciebie i Twoja silna wole wierze...:-) Pozdrawiam
-
witajcie o rany ale ja jestem szalona.... sobota...koniec sesji a budze sie jak codziennie o 5:50 polezalam troszke, poczytalam i zwleklam sie z lozeczka po kawusie :-) wczoraj zjadlam jeszcze salatke, bo ten budyn to nic a nic mnie nie na sycil... dzis tez mam zabiegany dzien...dlatego wskakuje do lozka z podrecznikiem, ktory mialam przeczytac wczoraj poza tym czytam dobra ksiazke \"Pułapka na motyla\" - polecam, choc jeszcze nie skonczylam
-
witam podaje dzisiejsze menu: (uwaga nowe plazowiczki...nie jest ono idealne...ale ja sobie eksperymentuje :-) sniadanie: omlet z dwoch jajek z pieczarkami i trojkatem sera light w pracy: kostka twarogu w trasie: Twarozek piatnica z lyczeka przetrtych owocow (ktorymi karmi sie Robciu) i zwinelam Robertowi jednego sucharka bezcukrowego ( co o Tym myslicie??? moze gdyby znalezc z maki razowej???- calkiem przyjemne :-)), cola light w domku: kalafior z plastrem fety budyn sojowy oczywiscie kawy ze spora iloscia mleczka Pozdr
-
witam syntia : witaj...moja mlodsza siostra tez jest w Niemczech - studiuje tam...lubie do niej jezdzic i robic tam zakupy spozywcze :-) nowa dagmarcia: super...powodzenia marteczka: baw sie dobrze...i zmus sie do jedzenia wiecej, bo organizm Ci sie przyzwyczai do niejedzenia ja zabralam sie za porzadki bo na nic innego nie mam nastroju...chociaz jakis pozytek bedzie pozdr
-
witaj nowa od dzis :-) z przyjemnoscia Cie przyjmiemy? jak masz na imie (moze nadaj sobie nick) napisz cos o sobie :-) mi jakos humor nie dopisuje i snuje sie troszke...na ksiazce nie moglam sie skupic...teraz pije kawusie z duza iloscia mleka
-
witajcie jestem juz w domciu i wlasnie jem kalafiorek :-) poprzekladalam kilka rzeczy na jutro..bo zmeczona juz bylam z egzaminu dostalam 4 i czuje lekki niesmak...ogolnie dziwnie mi...znow zwineli babce testy( to juz trzeci u niej egzamin) i zanizyla punktacje :-( najsmieszniejsze ze ona wie ze zwijaja jej testy i nie jest laskawa przygotowac dla kazdej grupy innego wyobrazcie sobie ze ostatnio dostalam 4 u niej w piewszym semestrze trzeciego roku...do tego czasu dostawalam same piatki :- ( na dodatek na jej egzaminy najwiecej czasu poswiecam :- ) ogolnie bylo niesmacznie...kiedy dostalam sie do wpisu stwierdzila ze robi przerwe...i znow wyladowalam :-) w kazdym razie koniec sesji...ale i tak mam sporo nauki i pracy...chyba bede musiala sie dzis zmusic do porzadkow marteczka: gratuluje :-)