justynam3
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez justynam3
-
Witam ponownie... pracuje dzielnie i wchodze co jakis czas do Was Judytko postaram sie poprawic, bo nie dziwie sie ze sie gubisz... Ja juz po dwoch sniadankach...troszke nabialowo...teraz pije zielona herbatke, a o 12 zrobie sobie przerwe i pojde na targ zapolowac za jakimis warzywkami i awokado... Pozdr
-
witam u mnie dobrze...chyba wreszcie ulozylam swoje sprawy uczuciowe... Wczoraj zrobilam 60 km na rowerku...wymylam 3 okna etc( 4 h godziny pracy fizycznej...bo robotnicy opuscili nasze nowe mieszkanko) a na sam wieczor godzina basenu... Jesli chodzi o jedzonko...to w normie...na obiadek zjadlam pizze...a poza tym grzecznie :-) Pozd
-
witajcie... to znowu ja... Plany i postanowienia sa takie...zobaczymy co z tych zachcianek bedzie...na razie bardziej sie sobie podobam niz przed miesiacem...wczoraj kupowalam spodnie i spokojnie weszlam w rozmiar 34.... Kupilam karnet na basen, pobiegam jeszcze troszke... Nie bede obzerac sie na noc...ale na chwilę obecną nie jest chyba w stanie ( i nie chce...bo jesli sie chce to wszystko mozliwe) stosowac dietki... Oczywiscie pamietam o naszych pysznych daniach To na tyle... Z samego ranka wybieram sie na rower...
-
nie wytrzymalam....
-
witajcie... ja juz w pracy :-) wczoraj po basenie juz nic nie zjadlam :-) ale i tak nie jestem z siebie super za to objadanie zaraz po pracy na dzis ambitne plany...zdecydowanie mniej nabialu i opanowanie po pracy :-) Pozdr
-
jeszcze jedno musze wam powiedziec...wiem ze teraz wygladam lepiej niz wowczas kiedy bylam taka chuda...i wszystko byloby dobrze gdyby tak zostalo...chyba jestem atrakcyjniejsza dla mezczyzn... ale dziwnie sie czulam kiedy na basenie byly dziewczyny szczuplejsze ode mnie...ostatnimi czasy nie widywalam szczuplejszych ode mnie... Pozdr
-
witajcie... dzisiejszy dzionek byl sredni ( o rany jeszcze sie nie skonczyl) w pracy byl apetycik niewielki, ale po przysciu dojadalam troszke...sporo tego bylo, ale cale szczescie same dozwolone rzeczy...udalo mi sie, jednak odejsc od lodowki i poszlam na basen...caly czas chce mi sie lodow...takiego wielkiego pudla...ale wracajac z plywania caly czas myslalam o Was...i ze jak od razu przyjde do domku to zamiast zjesc lody opowiem jak minal dzien i ze udalo mi sie przezwyciezyc te okropne lody...zaluje tylko, ze tyle zjadlam po powrocie z pracy... Pozdrawiam
-
witajcie juz 3 dni temu pisalam do Was dluuuuuugasnego maila o tym ile niedobrych rzeczy dzialo sie w moim zyciu w ostatnim czasie...ciezko bylo to wszyskto sie siebie wyrzucic, a na dodatek jak skonczylam pisac rozkrzaczyl sie komputer i sie wszystko zmazalo...teraz bede zagladac na stronke z pracy :-)) A wiec ku przestrodze innymi i aby sie do wszystykiego przyznac, by zaczac nowe zycie....postaram sie wszystko opowiedziec Jak dobrze wiecie ( mam nadzieje, ze czesc z Was mnie pamieta) bylam bardzo zaparta, dietke trzymalam prawie rok...schudlam duzo...za duzo.... Potem zaczely sie problemy...w pracy...w zyciu osobistym...dietke trzymalam, ale nie ograniczalam ilosciowo, bo nie chcialam juz wiecej chudnac...a wrecz nalezalo troszke przytyc....Nie wiem od czego sie zaczelo...moze od lodow.... W kazdym razie wracajac z pracy wpadalam na lodowke i jadlam wszystko po kolei...slodkie, slone, kwasne...nawet alkohol :-( Bulimia? Nie wiem? bolal mnie brzuch ale jadlam dalej...takim cudem troszke przytylam...co jakis czas odtruwalam sie na I fazie...ale przychodzil problem i atak na lodowke... Teraz na dobre postanowilam sie za siebie zabrac...chociaz nie wiele musze strac kg...a moze nic...musze sie odtruc od tego cukru...aby potem moc od razu spokojnie przejsc do III fazy i przy szczegolnych okazjach jesc jakies lakocie...i aby nie dzialaly na mnie jak zapalnik...wydaje mi sie, ze gdybym zaczela jesc slodycze i inne zakazane na DSB rzeczy w rozsadnych ilosciach nic by sie nie stalo...ale niestety tak nie potrafilam :-( Dzis IV dzien I fazy...moze nie jest idealnie, bo jem bardzo duzo nabialu...ale najwazniejsze ze powstrzymuje sie od slodyczy i owocow....popijam tez cole light...pomoga mi w pracy... Bede zagladac czesciej...aby z wami pokonywac swoje problemy...chociaz mam juz doswiadczenie calkiem spore...licze na wsparcie :-))
-
Witajcie Wrocilam padnieta z pracy! Z reguly wchodze aby poczytac co napisaliscie i uciekam bo nie mam sily ani ochoty na pisanie... Ale dzis postanowilam sie poprawic....Musze sie przyznac, ze wczoraj wieczorem znow kryzys...Bede musiala sie chyba wybrac do lekarza...boje sie, ze wpadne w jakas chorobe...Dzis jest ok, chcialam wrocic do I fazy, aby sie troszke odtruc od cukrow...ale nie wyszlo, bo zjadlam w pracy na obiadek platki owsiane :-) A z powodu troszke komicznego :-) Wyobrazcie sobie, ze wstalam raniutko aby ugotowac sobie cukinie na obiadek w pracy...i ktos mi ja zwinal z lodowki...ani naczynie prozniowe nie pozostalo :-( Troszke mnie to rozsmieszylo ale smutno mi bylo pozostajac bez takiego pysznego obiadku!!!! To na tyle!!!Postanawiam wchodzic czesciej...mam nadzieje, ze to mi pomoze wrocic do nowej formy...w koncu niedlugo rocznica mojej diety!!!
-
Witajcie U mnie tez bywa roznie...jem wiele zakazanych rzeczy, ale nie mam wyrzutow...najgorsze jest dla mnie wieczorno nocne objadanie...musze to sobie na dobre wyperspadowac...a jesli na obiad zjadm makaronik i na tym koniec - to nie jest az tak zle :-))) W kazdym razie waga sie trzyma...dzis bylam na zakupach i rozm S ciagle sa jeszcze za duze.. Wiele sie u mnie dzieje, zmienia...ogolnie jestem szczesliwa...dzis czuje sie troszke kiepsko...jak bede miala lepsze \"chwile\" rozpisze sie bardziej
-
Witajcie! Ja tylko na chwile! Melduje, ze jest OK! i bedzie tak dalej! Koniec z nocnym obzeraniem :-) Slowem wyjasnienia: moj chlopak w dziecinstwie ( ciagnelo sie to do 19 roku zycia) mial chorobe Crona - ukladu pokarmowego! Pewnie zostaly jakies pozostalosci :-( Dla niego jedzenie to nie jest przyjemnosc! Bardzo szybko czuje sie nasycony, a kiedy to nastapi twierdzi ze nie moze juz dalej jesc....nawet nie wypije pol szklaneczki soku - woli wylac...nawet plasterka pomidorka...( ech...malo to meskie co?? i jeszcze jakie wkurzajace, kiedy samemu by sie to zjadlo)... Uciekam bo padam z nog
-
Witam Jeszcze nie mam netu w pracy, dlatego tak zadko odpisuje...zagladam po powrocie z pracy na forum, ale nie mam sily juz nic odpisac...i troszke mi wstyd... Musze przed Wami sie przyznac :-((((((((((( Niestety wczoraj znow przed samym snem zjadlam full niedozwolonych rzeczy...w rezultacie rozbolal mnie brzusio i musialam umiescic miske pod lozkiem ( cale szczescie dzis okazala sie niepotrzebna). Nie wiem co sie dzieje, na pewno wszystko ma podloze psychiczne....przez kilka dni bylo calkiem pieknie...wowczas spedzalam dni z chlopakiem, z ktorym wydawalo sie, ze wszystko wrocilo do normy....a wczoraj klapa....Poprosilam aby zostawil mnie na noc sama i sie zaczelo....(najpierw w granicach rozsadku dozwolone rzeczy, pozniej paluszki, krowki, czekoladka - ufff mialam tylko bezcukrowa)...Powinnam chyba wspomniec na jakim podlozu mam problemy z chlopakiem i o co ciagle chodzi: on NIE JE....jest bardzo chudy, kiedys chorowal na jelita, generalnie nie lubi jesc...meczy go to, jak ja go nie dopilnuje to mozna zapomniec aby zjadl drugie sniadanko, cos sobie kupil na miescie do zjedzenie...przy obiedzie to strzela takie miny i tak sie grzebie, ze mozna dostac szalu....i takim o to cudem ja, ktora nigdy nie miala problemow z waga ( troszke sie uzbieralo przez lata) postanowilam przejsc na diete: efekt 47,5 - 169 cm...za malo, prawda? ( teraz ok 49). Przez niego mam wyrzuty sumienia, ze jem, boje sie, ze bede grubsza niz on etc....Beznadzieja Jedyne w tym wszystkim jest dobre to, ze waga jakos nie podskakuje w gore, po takich szalenstwach rano mam zawsze czeste wizytki w toalecie etc...Cale szczescie nie zalamuje sie i powtarzam sobie, ze bedzie dobrze....Kurcze, nie powinnam juz schudnac, a wiec wracac do I fazy...w sumie to moglabym sobie pozwolic w ciagu dnia na jakis grzeszek, a nie sie objadac w lozku... Przepraszam za takie skomlenie! Niedlugo rok jak jestem na diecie, a tu takie problemy! ja powinnam sluzyc rada Pozdrawiam
-
Witam No wlasnie...znow weekend...musze sie przyznac ze wczoraj wieczorem znow mialam napad jedzenia...ale nie bylo az tak strasznie, a waga poki co stoi!!! Dzis ide na kurs tanca Latino i koncercik!! Poza tym bez zmian
-
Witam ponownie Ja juz wyszykowana do pracy...bardzo mi sie podoba, mam nadzieje, ze po odbyciu tych praktyk zaproponuja mi pozostanie i bede mogla jednoczesnie studiowac i pracowac :-) Ostatnio mialam problemy uczuciowe...taka hustawka, raz razem raz osobno...wczoraj spedzilismy mily wieczor w nastrojowej herbaciarni a potem na koncercie jazzu :-) Poskubalam troszke cieplutkiego ciasta...poki co jakos sie trzymam zywieniowo...biore jakie kropelki...mysle ze w weekend nie bede miala czasu myslec o jedzeniu...chociaz chcialam sie jakos wybrac na pizze....Dzis sie wazylam: 49,5, ale nie wiadomo na ile to prawdziwe, bo jutro miesiaczka... Dzis w pracy zainstaluja mi w kompie internet to moze zajrze...a jesli nie to do wieczora Pozdr
-
Witajcie! Wracam :-) Niestety mialam awarie komputera i w miedzyczasie, rowniez awarie diety...kurcze wcale nie jest latwo...ciezko jest przystosowac sie do nowego trybu zycia....praca, pozny powrot do domu i napad na wszystko co w lodowce...nawet bol brzucha z przejedzenia nie pozwalal przestac...i to wszystko po roku stosowania diety, kiedy osiagnelem wiecej niz mialam na celu... Troszke zmieniam dietke...musze przede wszystkim ograniczyc owoce, bo chyba po nich mam takie napady jedzenia...( ech te czeresnie) i od czasu do czasu zjesc cos niedozwolonego, aby nie czuc sie ograniczona....chyba lepiej zjesc cos z cukrem niz na umor opychac sie dozwolonymi orzechami, jogurtami i platkami owsianymi... Reszte opowiem pozniej Pozdr
-
Witajcie Troszke nie pisalam...ale czytalam codziennie...ale na reszte nie bylo nadchnienia No to musze wam zdac relacje z moich ostatnich dni: praca: jest dziwnie...troszke sie nudze...czego nie nawidze, czuje sie przez to niepotrzebna...ale po malutku zaczynaja sie gromadzic obowiazki...poczatki sa trudne o trzeba chyba to przetrzymac troszke...np. uczynili sobie ze mnie w pewnym stopniu gonca...to do sadu, to do banku to jeszcze gdzies...ufff dietka: tez jest dziwnie...moj organizm dziwnie reaguje, bo przez prace to dla niego duza odmiana...ja zawsze sobie w domku cos pichcilam na cieplo...etc...a teraz wracajac o 21 przed angolem wpadalam troszke w szal jedzeniowy...mysle ze jeszcze troszke i jakos to ustabilizuje...w kazdym razie dzis odkrylam w pracy mikrofalowke i co najgorsze super ekspress do kawki, w ktorym mozna zrobic pianke z mleczka..a ja uwielbiam taka kawusie.... Ogolnie dziwne te poprzednie dni....zycie staje do gory nogami :-) ale ogolnie sie ciesze :-)
-
Witajcie Wczoraj juz nic mi sie nie chcialo pisac.... Na rozmowie bylo ok, dzis bede miala odpowiedz i boje sie ze bedzie pozytywna, bo po tygodniu by mnie chyba wyrzucili za moj angielski W kazdym razie zaczynam dzis tam gdzie mialam, zobacze jak bedzie, jesli zadzwonia z drugiego banku to beda kombinacje i trudne decyzje do podjecia - a to wszystko w ciagu dzisiejszego dnia! Zaraz bedzie trzeba robic pozywne sniadanko i zapakowac prowiant na caly dzien...jak na razie nie mam zadnej wizji, ale lodowka zaopatrzona na caly tydzien...wiec cos wymysle :-) Po pracy angol, a potem spotkam sie z kolega :-) ( i nie jest to Robert :-) ) Pozdrawiam wszystkich i zycze milego dnia Justyna
-
Witam do77: witamy Cie serdecznie! z naszej strony mozesz liczyc na wsparcie duchowe i merytoryczne :-) a niedlugo moze sie wszyscy razem spotkamy :-) Ja sie troszke \"rozgoscilam\" w swoim pokoiku...czas uczyc sie angola...oj ta nasza lektorka ostro daje nam w kosc! jutro zaczynam prace :-) chociaz dzis dzwonili do mnie z innego banku i sie jeszcze z nimi umowilam! zobaczymy co zaproponuja... Dominika: jakiego fryzjera polecasz w Wawie? gdzie sie wybierasz?? ja chodze do Atelier Stylist na rondo ONZ - warte polecenia :-) ale moze sprobuje gdzies indziej... Pozdrowionka
-
Witajcie Wrocilam!!! W domu bylo calkiem przyjemnie...raczej dietetycznie!! Wczoraj bylismy nad morzem w Ustce i oprocz pysznego halibuta z grilla, zjadlam pizze z owocami morza - byla bardzo smaczna...i bardzo pozywna :-) W domciu pojadlam sporo owocow...ale nie bylo tak latwo jak w Warszawie...owoce byly z dzialki i aby najesc sie troszke czeresni musialam sie niezle naskakac po drzewie :-) Waga bez zmian Na razie tyle! Pozniej pewnie cos jeszcze napisze...ale trzeba pozalatwiac pilne sprawy :-) Pozdrowionka
-
Witajcie Ja wyjezdzam tylko na chwilkę :-) Juz siedze na walizkach...na angola musze juz isc z bagazami...a tu burza za oknem...brrrr Oczywiscie od rana wcinam jak szalona.... Od wtorku koniec z nudami!!! zaraz po powrocie o 9:30 startuje w dziale prawnym banku :-))) To chyba na tyle! Pozdrawiam
-
Witajcie Musze wam sie przyznac...mam chyba jakas depresje...od kilku dni mam napady jedzenia...jem i nie moge przestac...oczywiscie dozwolne produkty...ale i tak mnie to martwi... W obecnej sytuacji wcale nie boje sie wyjazdu do domu pod wzgledem kulinarnym, bo tam na pewno nie bede myslala ciagle o jedzeniu i z pewnoscia nie bede sie nudzic...mama pewnie znajdzie mi 150 zadan!!!
-
Witajcie Witaj Edytko1 - miło mi Cie poznac :-) ! W koncu dotarlam do domciu! Juz po spotkaniu - a praktycznie spotkania nie bylo! To jakies fatum...czuje sie jak smiecik...wyobrazcie sobie ze poszlam na spotkanie...i osoba, ktora miala ze mna rozmawiac nie pojawila sie w pracy... Teraz musze zabierac sie za prace przy kompie...znalezc kilka minut na powtorke z angola i znow uciekam... A jutro wieczorem wyjezdzam na weekend do domciu! Juz sie stesknilam...i mam juz dosc spotkan z Robertem :-) To na tyle Pozdrawiam
-
Witam W koncu w domciu :-) Wrocilam wyglodniala do domciu - ale wlasnie zjadlam pyszna salatke i wypilam kakao od ktorego jestem ostatnio uzależniona!!! Na angielskim srednio- wydaje mi sie ze jest zbyt duze zroznicowanie poziomow :-( ! Zobaczymy jak bedzie dalej...W kazdym razie jutro kartkowka z dzisiejszego matarialu, a troszke jest tego Jutro kolejna rozmowa kwalifikacyjna - tym razem bank...Niedlugo weteranem zostane...W kazdym razie nie zalezy mi tak bardzo jak na poprzedniej ofercie...ale zobaczymy...zdam jutro relacje Ugotowalam sobie dzis zupe czeresniowa :-) Pozdrowionka
-
Witam Dzis musze sie wziasc w garsc i do robotki...do poludnia siedzenie przy kompie, a potem na angielski! Ciesze sie...Mam nadzieje, ze grupa bedzie sympatyczna i bedzie okazja do poznania nowych ludzi :-) Wczoraj odwiedzilam fryzjera, z ktorego jakis czas temu ucieklam - dobrze ze sie przelamalam i przedzwonilam z przeprosinami, bo za pewien czas byloby juz za pozno - a nie trafilam na lepszego w Warszawie :-) Asica20: ja tez tak mialam po przejsciu do II fazy...jadlam tak przez dlugi czas i nie bylo prawie zadnych efektow...w tym czasi wiele sie nauczylam, poznalam diete na wylot etc. Ale tak na prawde to jest III faza, bo w II jeden, gora dwa posilki powinny byc weglowodanowe...Po jakis 2 - 3 miesiacach takiej pseudodrugiej fazy wrocilam do namiastki pierwszej, czy drugiej...od czasu do czasu zjadlam jakies weglowodany! Wtedy waga poszla bardzo szybko w dol...Nie zaluje ze tak to sie wszystko potoczylo, troszke malo ksiazkowo, ale tak bylo dla mnie najlepiej :-) Nawet jesli zdecydujesz sie teraz na kontynuowanie takiego sposobu odzywiania, proboj robic sobie takie pojedyncze I fazowe- dni...jak nie wyjdzie i zjesz owoc - trudno nic sie nie stalo...:-) w taki sposob takie odchudzajace odzywianie moze wyjsc same z siebie :-) Jesli masz jeszcze jakies pytanka - pisz!!! Mam nadzieje, ze troszke pomoglam Pozdrawiam i milego dzionka
-
Witajcie Troszke mi dzis smutno, gdyby bylo tak jak chcialam dzis juz bym byla pracy :-( A ja siedze w domciu...w kazdym razie od jutra zaczynam intesywny angielski...i mam jeszcze kilka innych zajec, wiec moze bedzie Ok :-) Poza tym chyba zostawie mojego lubego...powod moze wydawac sie smieszny ! JEDZENIE! Ja nie moge chyba z takim czlowiekiem sie wiazac...pomimo tego ze jestem na diecie - uwielbiam jesc, odwiedzac knajpki, wymyslac nowe dania, kombinowac z przyprawami etc. Robert nie nawidzi jesc...jest chudzierlakiem :-(...najpierw chce abym mu cos ugotowala - potem stwierdza ze juz nie ma sily, brzuch go boli...etc...i zostawia...czasem nie potrafi wypic nawet szklanki coli, ktora jeszcze przed sekunda chcial...Szalu dostane z takim czlowiekiem! Mam przy nim wyrzuty sumienia, kiedy jem...bo chyba jem wiecej :-( ( dodam, ze chorowal bardzo powaznie na uklad pokarmowy - choroba Crona...ale mimo wszystko nie wiem czy moge byc z takim czlowiekiem) Dietka: caly czas bym cos podjadala...nie zebym byla glodna...ale moglabym caly dzien siedziec w kuchni i pichcic...dlatego musze sobie zdecydowanie bardziej zapelnic plan dnia Dominika: Z jakiej czesci Warszawy jestes? Co robisz na codzien? Gdzie sie poruszasz? gdzie bywasz? Ja mieszkam na Ursynowie...niedlugo bede konczyc prawo na Łazarskim... Pozdrawiam