Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Inna_Ona

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Inna_Ona

  1. Zapomnieć się nie da, a wspomnienia cholernie bolą. Czy dojdę kiedyś to takiego punktu, w którym już nie będą bolały????
  2. Wiecie co... Byłam u moich znajomych, spojrzałam na \"inny\", szczęśliwy świat... Napatrzyłam się, nasłuchałam... O szczęśliwym życiu młodego małżeństwa, oczekującego dzidziusia.... Po wyjściu spróbowałam spojrzeć na swoje życie z boku, obiektywnie.... Sprawa jest \"prosta\"... 1 to nie ten, z którym mogę budować przyszłość, na którym mogłabym polegać... Trzeba to skończyć.... 2 uświadomił mi, że wielu spraw brakuje w moim związku z 1... Ale z nim też nie mogę budować przyszłości (choć serce drży, gdy to piszę).... Więc obiektywnie patrząc, z boku.... Powinnam w tym momencie zostać sama... Uratować siebie i innych, tkwiących w tym układzie... To tak patrząc z boku.... A patrząc od środka... to jest mi cholernie ciężko... i źle.... :( Ktoś tu kiedyś napisał, że dobrze, że ma przyjaciółkę, której może sie wygadać... Ja takiej przyjaciółki nie mam, nie mam komu tego wszystkiego opowiedzieć.... Jest i była jedna jedyna taka osoba, ale teraz ona jest 10 000 km ode mnie.... :( Dlatego mi pozostaje tylko Kafe i WY ;) Dobrej nocki!
  3. Tak jak każda z nas tutaj... Ja już nawet w głowie sobie układałam życie z 2... A na co dzień życie z 1... To jest okropne... Rozum Twój wie, co robić, ale serce szuka miejsca dla siebie... Zupełnie, jak u mnie :(
  4. Niestety w ostatnich czasach jakoś dorosłość nie zawsze idzie w parze z mądrością.... A poza tym nikt nie mówił, że dorosłe życie musi być poukładane... Jak widać po nas, może być kompletnie rozsypane...
  5. Jak to po co??? Dla siebie... Dziecko i tak wyczuje, że rodzice się nie kochają....
  6. POPROSTU ON... chyba jestem w takim samym martwym punkcie, co my wszystkie tutaj... Życie jest posr...e... Miłego dnia! P.s. Kawałki zawsze da sie poskładać, tylko nie zawsze dobrze :(
  7. czarna agnes - cholernie trudno jest życ z kimś, kogo sie nie kocha, a kto Ciebie bardzo kocha... Oszukujemy same siebie... Próbujemy sobie wmówić uczucie do 1, tylko poczuć go nie możemy... :(
  8. Ehhhh... tyle napisałam i nie poszło :( czarna agnes - Podziwiam Cię... Pracujesz z 2... Ja bym chyba umarła od szybszego bicia serca na jego widok. Wystarczy mi, że pracuję blisko 2... Ostatnio myślę, żeby do neigo zadzwonić, zeby wyszedł i mnie przytulił... A tymczasem on przestał dzwonić... Niby powinno być lepiej, ale nie jest... Jest mi jeszcze gorzej... Tak cholernie za nim tęsknię :( Happiness24 - może i lepiej, ze to się rozpadło teraz... Nie będziesz przynajmniej cierpiała, jakby Twój partner sie zadużył w kims inyym. On widocznie nie kocha Cię tak, jak Ty jego.... Lepiej rozstać sie teraz niż całe życie cierpieć.... :( :( :( :( :( :( :( :( :( :( :( :(
  9. Happiness24 - Ja też kiedyś dostałam ostro po dupie od kogoś, kto przesłonił mi cały świat... Gdy siet orozpadło, nie miałam nic. Musiałam siepodnieść z najgłębszego dna. Wtedy sobie obiecałam, że nigdy nie zatracę się tak w nikim. Nie pozwolę nikomu przesłonić całego świata.... No i nie zatracam się... Pytanie: kwestia doświadczenia i ww założenia czy to po prostu nie ci, co trzeba???? :(
  10. czarna agnes -- Ja nie mam dzieci, wiec nie ma mnie kto trzymać w pionie... Jedyna rzecz, która mnie w miarę trzyma to praca... Choć i na nia nie mam czasem sił.... Ja nie jestem po ślubie, wszystko przede mną. Ja mogę skończyć swój związek bez \"większych\" konsekwencji.... Oprócz złamanego serca mojego faceta... I póki co nie stać mnie na to. Ale wiem jedno, w obecnej sytuacji nie zdecydowałabym się na ślub. Nie złamię sobie życia dla czyjegoś szczęścia - tego jestem pewna. Dopóki nie będę szczęśliwa i pewna na 100%, dopóty nie podejmę żadnej wiążące jdecyji. Nadal jest mi źle.... :( :( :( :( :( :( :( :( :(
  11. Zaraz się chyba popłaczę!!!! Wszystko się wali, wszystko jest bez sensu... nie mam już siły.... :( :( :( :( :( :( :( :( :( :( :( :( :( :( :( :( :( :(
  12. Moje serce na razie nie potrafi stopnieć ze skorupy obojętności... Nie potrafię myśleć o moim zwiazku, myślami jestem ostatnio coraz częściej przy 2... Nie mogę się powstrzymać... Tęsknię za nim strasznie... Wykańczam się :(
  13. 30stko Chodzi o to, że ja juz nie mam ochoty ani siły, aby zaskakiwać... A co do naszej rozmowy o brakach... to ja generalnie mówiłam, czeo mi brkauje a moja 1 powiedział, że wie o tym i rozumie. A jemu niczego nie brakuje. Dla niego jest super. Był cza, kiedy byłam rpzekonana, że to właśnie ten i nie wyobrażałam sobie życia z kim innym... Braki były, ale wtedy była eufroai i być może tak silne uczucie, które mi rekompensowało te braki. Po prostu one nie były wtedy dla mnie tak ważne. My jesteśmy ze sobą 1,5 roku i nie jestem ślepo zakochana. Ślepo zakochana byłam tylko raz w życiu. Wtedy dostałam mocno po dupie i już chyba nie potrafie sie w nikim tak zatracić. W tym teraźniejszym zwiazku z 1 nigdy nie było z mojej strony płomiennego uczucia, przesłaniającego cały świat... Nie wiem juz co robić:( złota rybko 36 bedę pierwszą czytelniczką Twojej ksiażki ;) czarna agnes jesteśmy chyba na tym samym etapie. Niby z 2 wszystko skończone, a nie ma siły, żeby odbudować zwiazek z 1... Koszmarna jest ta sytuacja. Nawet ręką nie chce sie ruszyć, żeby cokolwiek zrobić dla tego zwiazku :( pinezkooo czy są jakieś szanse, zebyś mogła byc z 2? Dlaczego piszesz, że rozum wie, że to nie ma sesnu. C ojest tą koszmarnaprzeszkodą, która stoi Wam na drodze? Cos wiecej niż Twoja 1? Z Tobą też siemogę utożsamiać odnosnie teraźniejszego zwiazku z 1.... No właśnie tak się nie da żyć.... :( Milego dnia
  14. Mi jeszcze jedno nie daje spokoju... fakt, że nie jestem przekonana do mojego zwiazku z 1... Cały czas myślę, że jeżeli teraz już czegoś mi brakuje, to zawsze będzie mi brakowało... Jak tak można przeżyć całe życie??? Nie jestem w stanie się tak poświęcić. A moja 1 nie rozumie chyba, że ja tego nie czuję. Po rozmowie zachowuje się tak samo. A ja, jeżeli już to ma trwać, to potrzebuję zbudować to od początku... Rozmowa była o tym, czego brakuje... A tego nie da się zbudować ot tak.... Trzeba się postarać i nie za 5 dni, nie jutro... Tylko już, teraz, w tej chwili!!! Bo jeszcze trochę i nie wytrzymam... Moja 1 twierdzi, że sama miłość wystarczy... No mi jakoś nie wystarcza! Ja muszę przede wszystkim czuć: tę miłość, pożądanie, namiętność, a nie tylko o tym słyszeć.... Ani miłość nie wystarcza, ani pożądanie... czyli ani 1, ani 2...
  15. \"po spustoszeniu jakie zostawia po sobie dwojka trudno jest wykazac odrobine dobrej woli i walczyc o zwiazek kiedy czujesz sie pusta i wypalona wszystko cie drazni a jedynka chyba najbardziej jak wykrzesac z siebie jakies cieple uczucia do niego? kiedy cala dusza boli jak sie usmiechac, probowac i walczyc?\" Właśnie tak się czuję pinezkooo... Dokładnie, jak to opisałaś... Wiesz myślałam wczoraj o Tobie... Jest mi teraz tak cholernie ciężko... A to moje rozchwianie trwa \"dopiero\" 4 miesiące z większą lub mniejszą siłą... Ty trwasz w tym dużo dłużej... Jak Ty sobie dajesz radę? Jak potrafisz żyć z 1? Ja się wypalam... ja już nie mam siły... Twoja postawa (jak dla mnie) jest przejawem heroizmu... Podziwiam Cię, a jednocześnie współczuję Ci, bo wiem, jak cholernie jest Ci ciężko :(
  16. złota rybka36 i czarna agnes --- te dwie piosenki, które tu wpisałyście towarzyszą mi od ok. miesiaca, są niemalże moimi hymnami... Thunderstruck... Współczuję... Ja mialam i mam tą wątpliwa przyjemność bycpo obu stronach. Raz zostałam \"sprowadzona na ziemię\" przez meżczyznę, który by łcałym moim światem. A teraz mogę sama \"sprowadzić na ziemię\" mojego obecnego meżczyznę. Obie sytuacje cholernie bolą... A wina zawsze leży po obu stronach. Ja nadal gubię się sama ze sobą... :( Miłego dnia!
  17. Wiecie co... źle się dzieje... mam coraz większą ochotę odebrać telefon od 2... mam jakiś nalot myśli i tęsknoty za nim.... Nie miałam z nim kontaktu ponad 2 tygodnie... Boshe.... chciałabym go zobaczyć... NIEDOBRZE!!!
  18. A u mnie.. nic ciekawego, nic nowego... żyję, pracuję, czasem się nawet uśmiecham. A tak naprawdę to wiem, że nic nie wiem. :(
  19. A mi się wydaje, że nie cierpiałabym, gdybym sie dowiedziała, że moja 1 ma kogoś innego.... Może dopóki to by się nie stało... Póki co po rozmowie 1 zachowuje się normalnie, nie widzę żadnej zmiany :(
  20. czarna agnes - Oczywiście, że mozemy sie wspierać. Każde wsparcie jest mile widziane, nawet bardzo potrzebne. Czy Ty zerwałaś \"znajomość\" z 2? Jak to się stało? Czy rozmawiałaś z mężem i czy razem postanowiliście walczyć o swoje małżeństwo? Czy masz dzieci? 30tko - Mam nadzieję, że znajdę swoją drogę... Jestem z 1 równo 1,5 roku - dziś mija. To bardzo pokrzepiające, że Tobie udało się z mężem odgrzebać z dna serca uczucia względem siebie. Trzymam kciuki, aby wszystko było zawsze tak, jak jest teraz. Miłej pozostałości niedzieli!
  21. Jeżeli to możliwe, to proszę 30tko, nie opuszczaj nas!!! Dla mnie Twoja historia jest otuchą, gdyż jestem na początku budowania od nowa mojego zwiazku z 1. Tobie się udało, dajesz mi wiarę, że mi też może się udać... Thunderstruckk... Piszesz bardzo dobitnie. Dużo w Tobie emocji i chyba pogardy dla nas. Wiesz co.... To bardzo mądre, co piszesz i pewnie masz rację. Może przemówisz do rozsądku niektórym z nas... Mi przemawiasz. Tylko jeszcze muszę to wszystko sobie w głowie poukładać. Tak więc dla Ciebie. Dobranoc!
×