JODLA
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez JODLA
-
CYPRYSKU____________odezwij sie! Co u Ciebie???
-
WITAJ BIESIADO Witaj JARZEBINKO Jakie pieeeeeeeekne rzeczy!!!! Czytalam z zachwytem!!!Dziekuje w imieniu calej BIESIADY. Przyszlam z kosciolka,,,i zabieram sie za lunch. U nas przepiekna zima,,,,,napadalo mnostwo sniegu wczoraj,,,a dzisiaj sloneczko pieknie swieci.Spacerek tylko w slonecznych okularach,,,,,,,jak nie chce sie ronic lez,,,czy mruzyc oczek,,,, Za chwile rozmowa z Polska i dlatego uciekam,,,, Wpadne nieco pozniej,,,moze inne panie do nas dolacza:D Pozdrawiam wszystkich
-
Spotkanie z Monika,,,, - Widzę, że spotkałaś pokrewną duszę. Może i coś w tych obrazach jest - zastanowiła się Kasia. - Ale ja chyba nie będę dociekać, co - zastrzegła szybko. - Obrazy, książki, muzykę dobieramy do siebie - powiedziała Monika. - Jak fryzurę, czy garsonkę. Musimy się w nich dobrze czuć. A ja się właśnie dobrze czuję w towarzystwie tych obrazów. - Nic nie mówiłam - Kasia podniosła obie ręce w geście przeprosin. - Ja naprawdę nic nie mówiłam. - A jak tam twoje dzieci? - spytała Kasia - Świetnie a może nawet lepiej. Rozwijają się i wszystko wskazuje na to, że już niedługo Antoś będzie starszym bratem. - Oooo, to nowina, dziecioroby jedne. Mają w planie więcej? - Chyba tak. Są szczęśliwi, kochają się, marzą o dużej rodzinie. - Każdy marzy o czym innym - podsumowała Kasia. - Ja już o niczym nie marzę - powiedziała cicho Monika. - Nie, nie skarżę się, ale chyba czas marzeń mam za sobą. - Przesadzasz - powiedziała Kasia. - Jeszcze będziesz marzyć i cieszyć się, że twoje marzenia się spełniają. - Czuję się taka... taka pusta. Nie, nie Kasiu, naprawdę wszystko ze mną w porządku, tylko czasem żal mi minionych marzeń. Wiesz co? Ostatnio wyobrażałam sobie kilkakrotnie, co by było, gdybym nigdy nie spotkała Iwo, wyszła za mąż za Krzysia i wiedlibyśmy sobie spokojne życie w gronie kochających osób. Może to było moje przeznaczenie? - I byłabyś szczęśliwa? Skąd wiesz? Może całe życie pielęgnowałabyś w sobie żal i tęsknotę za zmarnowanymi szansami. - Może, teraz już się nie dowiem. - Takie gdybanie, co by było gdyby, to najlepsza droga do depresji. Przeszłości nie wskrzesisz, popełnionych błędów nie naprawisz ani nie zmienisz biegu dziejów. Było i się nie odstanie. Widać takie było twoje przeznaczenie. - Popaprane życie jak te linie - wskazała ręka na obraz. - A kto, do diabła, powiedział ci, że życie to prosta ścieżka bez wybojów? Każdy ma jakieś życiowe zakręty. Takie jest właśnie życie. Monika, znajdź ty sobie pracę wśród ludzi - poradziła Kasia. - Jakieś miejsce, do którego będziesz musiała wyjść z domu. - Nie chcę. Najchętniej wcale bym z tego domu nie wychodziła. - Może jednak powinnaś skorzystać z porady tego terapeuty? Masz jeszcze tę wizytówkę? - Mam, czasem się nawet zastanawiam. Ale co on mi powie? - Nie wiem. Ale taki specjalista pozwoli spojrzeć ci na problemy z zupełnie innego punktu widzenia. W końcu po to się kształcą. - Może kiedyś skorzystam, ale jeszcze nie teraz. cdn
-
Cz.4 I tak nic sensownego nie wymyślę. W tym stanie rzeczy nie napiszę ani felietonu świątecznego, ani opowieści wigilijnej! Mógłbym wyciągnąć tę zeszłoroczną, ale etyka pisarska mi nie pozwala. Drukowałem ją przez piętnaście lat z rzędu w piętnastu rozmaitych wariantach. Nie pozostaje mi więc nic innego, jak życzyć wszystkim Wesołych Świąt i Zdrowego Światopoglądu. I niech się dzieje wola nieba, jak mawiał pewien stary hrabia. Jan Brzechwa
-
Tak, proszę państwa, grudzień to okres wielkich żniw dla ludzi pióra. Nie jestem pod tym względem lepszy od innych. Gdy zadzwonił telefon i usłyszałem, że \"Dookoła\" zamawia u mnie felieton świąteczny (\"...może być opowieść wigilijna\") od razu zobaczyłem oczami duszy zł 470 (po potrąceniu podatku). Oczywiście - zgodziłem się. Usiadłem przy biurku i zacząłem obmyślać temat. Jak wyobrażam sobie noc wigilijną? Oto jeden z dyrektorów MHD odziany w wykwintne kalesony z Galluxu, w portki i szamerowaną czamarę z Centralnego Domu Odzieżowego, przystrojony w długą brodę ze Spółdzielni Fryzjerów \"Pierwszy Siwy Włos\", objeżdża służbową \"Warszawą\" polskie domy i składa pod choinką upominki gwiazdkowe. Nie! Odpada. Nikt w taką brednię nie uwierzy. Budżet podobnych wydatków nie przewiduje. A więc może coś na temat: \"Wpływ Dziadka Mroza na przyrost ludności w Polsce\"? Raczej nie. Kołtuneria zadziobie. Już mam! \"Wyrąb choinek a gospodarka leśna\". Niestety. Ten pomysł również musi odpaść. Zapomniałem kupić Rocznik Statystyczny, a bez dokładnych liczb można mówić tylko o miłości albo o budżecie rodzinnym. No tak! O miłości! Świetny pomysł! Dwa serca w rytmie raz-dwa-trzy! Temat wiecznie nowy! Ale czy nie za mało postny jak na opowieść wigilijną? Powiedzą, że jestem erotoman i że odstawiam łamańce z makiem. Jeszcze pozostają sprawy kulinarne. Ach, racja! Zupełnie zapomniałem, że umówiłem się na rybkę z dwoma staruszkami z awangardy literackiej. Muszę już iść. cdn
-
Cz.2 W naszym kraju znam nawet takich tytanów pracy, którzy swoje felietony czy opowieści, stosownie do rozmaitych profilów czasopism, opracowują od razu w kilkunastu wariantach, a więc: dla wierzących, dla wolnomyślicieli, dla wojskowych, dla przedszkoli, dla Polonii zagranicznej, dla ruchu amatorskiego, dla wędkarzy, dla organizacji kobiecych, dla rolników, dla organów rad narodowych, dla filatelistów, dla cyklistów i dla służby zdrowia. Wszystkie te warianty opierają się na ogół na tych samych elementach podstawowych, jak stajenka, gwiazda betlejemska, pokój ludziom dobrej woli, święty Mikołaj vel Dziadek Mróz, choinka, uwagi na temat tradycji kulinarnych i wreszcie dowcipna aluzja do izby wytrzeżwień. Oczywiście w każdym wariancie powyższe elementy są inaczej spreparowane. Dla wierzących występuje stajenka z Dzieciątkiem, ale dla rolników jest ona powiązana z zagadnieniem pasz treściwych. Dla tygodnika katolickiego mamy gwiazdę betlejemską, natomiast dla organów rad narodowych gwiazda ta odgrywa rolę zapasowego punktu oświetleniowego na wypadeh tradycyjnej awarii elektrowni. W wariancie dla wędkarzy główny nacisk położony jest na potrawy z ryb, a w wariancie dla ruchu amatorskiego przytacza się nuty i tekst kolędy na chór a capella. cdn
-
OPOWIEŚĆ WIGILIJNA/1/ Co roku na początku grudnia najbardziej nawet ospałe redakcje zrywają się do czynu. Kierownicy Działu Kulturalnego otrzepują z kurzu alfabetyczne spisy literatów, po czym w setkach spokojnych mieszkań rozlegają się dzwonki telefonów: - Halo! Pan Augustowski? - Halo! Czy zastałem towarzysza Białowieckiego? - Halo! Poproszę mistrza Ciechocińskiego. - Halo! Chciałbym mówić z panem Działdowdem. - Halo! Kolega Ełkind? ... chcielibyśmy zamówić felieton świąteczny... Coś wesołego... Może być opowieść wigilijna... Termin?... Niestety krótki... Cykl produkcyjny... Za tydzień numer idzie na maszyny... Koniecznie... W piątek przysyłamy gońca... Tak oto dla ludzi pióra zaczyna się okres \"wielkich żniw\". Nie ma na świecie pisarza ani publicysty, któremu udałoby się uniknąć tego tematu. cdn
-
nie zabijaj nie okradaj nie rań nie omijaj ... kochaj! (Anna Woźniak-Kot)
-
Nie odmawiaj pomocy, nie gaś świecy, nie noś urazy _________bo nie zdążysz przeprosić, zbyt ciężko wędruje się pod wiatr bez odpoczynku, w czyichś ramionach bez przyjmowania pomocy -_____Ty dobrze wiesz ,gdzie jej szukać.
-
Spójrz w oczy szaleństwu zimy, bo życie Twoje to pory roku i jeśli mróz skuł lodem Twe serce ____walcz ,by zło nie odebrało ci reszty tej wiosny, która zakwitła w Twym sercu.
-
Witaj JARZEBINKO Jest mi niezmiernie milo,ze odezwalas sie! Dziekuje kochana za piekna widokowke! Tak,,,to juz trzecia niedziela ADVENTU____________swieta naprawde blisko. Paczki wyslalam,,,,,,kartki tez__________czekaja mnie tylko mile rozmowy telefoniczne.,,,, JARZEBINKO_____________jak daleko jestes ze swietami? Pozdrawiam Ciebie bardzo serdecznie
-
Na podstawie Polskiej Encyklopedii Powszechnej_________Katarzyna Sobczyk_____wlasciwe nazwisko ,,,Sawicka____ur.w 1946r. debiut w 1961r,w latach 1964___1972 spiewala z zespolem Czerwono__Czarni,z ktorym nagrala wiele przebojow.
-
Kasia Sobczyk weszla na estrade,by tym razem osobiscie,na zywo zaspiewac utwor_____dla odmiany powstaly juz na amerykanskiej ziemi. Byla to przepiekna,nastrojowa piosenka \"Ogrzej mi serce\". Perfekcyjne jej wykonanie poderwalo wszystkich sluchaczy z miejsc,wywolalo dlugo nie milknace brawa i gromkiego zaintonowanie jej \"Sto lat\". Impreza na JEJ czesc trwala niemal 2 godziny.Wystapili inni wykonawcy takze. Koncert zakonczyla prezentacja przez chicagowskich DJ__ow popularnych przebojow. Niestety,Kasia Soczyk po koncercie wybiera sie do szpitala na zabieg chemoterapii w zwiazku z trapiaca ja choroba nowotworowa. Samo zycie! Zycze pani Kasi by pokonala te przykra chorobe i z utesknieniem czekam na jej koncerty w Chicago!!!!
-
Pamietacie Kasie Sobczyk? Coz za pytanie,,,, Kasia Soczyk od 15 lat mieszka w Chicago!!!! Wystepuje tu w wielu klubach polonijnych____Polonez,Milford,Cardinal Club,Cafe Lura. Czesto tez jest zapraszana do polskich klubow w detroit,w Nowym Jorku,na Florydzie,a takze w Kanadzie. Brala udzial w dziesiatkach koncertach,nigdy nie odmawiala bezinteresownego wystepu na rzecz akcji charytatywnych czy spolecznych. Pozwole sobie przypomniec tytuly jej wielkich przebojow____\"Nie badz taki szybki Bill\",,\"O mnie sie martw\",\"Trzynastego\",\"Biedroneczki sa w kropeczki\",\"Maly ksiaze\",\"Byl taki ktos\". W Ameryce wydala dwie plyty ________\"Ogrzej mi serce\" i \"Niewidzialne\" . Dla mnie zawsze pozostanie Kasia.,,,, Opowiem Wam o jej wystepie w Kafe Lura,,,,
-
Spotkanie z Monika,,,, - No właśnie, coś tam. Giovani się ucieszył, bo on też schudł - kontynuowała Kasia. - Jemu to było potrzebne. Teraz wygląda, sama zobacz - podsunęła jej zdjęcie. - Fantastycznie - przyznała Monika. - A jaki opalony. - Bo co miał robić jak na mnie czekał? Leżał na leżaku i brązowiał. - To on z tobą tak wojażował? - Oczywiście, tyle że ja miałam trochę spraw do załatwienia, a poza tym ja już unikam słońca w nadmiarze. Za to on korzystał na całego. - Ale ma efekty - przyznała Monika. - Coś ty tam załatwiała? - A takie tam różne i z różnym skutkiem. Opłakanym w większości. Słuchaj - zmieniła temat - co to za dwa bohomazy wiszą na ścianach? - Nie podobają ci się? - Nie - stanowczo powiedziała Kasia. - Zwariowałabym patrząc na nie. Ty dobrze się czujesz? - Doskonale. Lubię na nie patrzeć. - Gust ci się zmienił - zauważyła Kasia. - Dawniej preferowałaś inny rodzaj sztuki. Te abstrakcje we wściekłych kolorach przyprawiają mnie o ból głowy. Te spiralne linie pozawijane bez sensu... To w ogóle coś przedstawia? - Moje życie - powiedziała Monika, stojąc z kieliszkiem wina w ręku. - Popatrz. Tak wygląda moje życie. Najkrótszy jego opis. Oparte na kłamstwach, nierealnych wyobrażeniach, żadnej prostej. Te obrazy to obraz mojej duszy. - Ty się źle czujesz - zawyrokowała Kasia. - A te wściekle kolory to krzyk rozpaczy. Ja tak się właśnie czuję. - Ty się bardzo źle czujesz - powtórzyła Kasia. - Wręcz przeciwnie - zaprotestowała Monika - wreszcie zaczynam dochodzić do ładu sama z sobą. - I te bohomazy ci w tym pomagają? - Właśnie. - No skoro tak.. To ja się przesiądę - zaproponowała Kasia. - Mnie one jakoś nie pomagają. - Mogę je odwrócić do ściany - zaproponowała Monika. - Nie trzeba, tu sobie siądę. Na widok za oknem popatrzę. Nie będę ci psuć terapii. - Miła jesteś. - Staram się. Czasami. - Gdzie kupiłaś te dzieła sztuki? Pytam, żebym wiedziała, której galerii unikać? - odezwała się Kasia po chwili - Na rynku. Stał taki młody, zbuntowany, nastroszony człowiek z miną, która wyraźnie dawała do zrozumienia, że nienawidzi całego świata. Kiedy go spytałam o cenę, miałam wrażenie, że rzuci się do bicia. A gdy usłyszał, że bardzo mi się jego obrazy podobają, bo świetnie odzwierciedlają stan mojej duszy, nie wierzył. Dogadaliśmy się i za cenę jednego dostałam dwa. Bardzo miły młody człowiek. cdn
-
WITAJ BIESIADO Oooooooooo,co tu takie porzadki! Nie zglaszalam na Smietniku,,,,i nie ma wczorajszych rozmow z pomarancza! Tylko dlaczego zginely nasze posty pod czarnym nickiem? Brakuje mi slow,,,,daruje sobie komentarzy. Delektuje sie sobota ,,,,,i piekna zima w Chicago. WIAZKU____________czy Ty widzisz to,co ja? WIERZBO____________mysle,ze Twoje madrosci trafiaja do ludzi. Ciesze sie,ze jestes z nami i tak pieknie udzielasz swoich rad. Robisz \"dobra robote\"_________mam nadzieje,ze takich idiotycznych wpisow pomaranczowych /niezyczliwych/bedzie coraz mniej.Oby!!!! JARZEBINKO__________czy zapomnialas o nas? Tesknie za GRABKIEM Fanko___dziekuje za mile slowa pod adresem naszej Biesiady! Masz zupelna racje,ze WIERZBA to nasz skarb! Uwielbiam jej madre posty,,, DRZEWO OLIWNE_________obiecalas nam,ze bedziesz z nami Pozdrawiam WAS bardzo serdecznie
-
Najpiękniejsze co jest na świecie, to pogodne oblicze. — Albert Einstein
-
Co sprawia, że człowiek zaczyna nienawidzić sam siebie? Może tchórzostwo. Albo nieodłączny strach przed popełnianiem błędów, przed robieniem nie tego, czego inni oczekują. — Paulo Coelho
-
Nie chodź na rynek, wejdź w siebie, we wnętrzu człowieka mieszka prawda. — św. Augustyn (Aureliusz Augustyn z Hippony)
-
Spotkanie z Monika,,,,, Opowiem ci za to o czymś przyjemniejszym — obiecała Kasia. - Mów - zażądała Monika. - Dawno nie słyszałam o czymś przyjemnym. - A widzisz. Bo mnie nie było. Jechaliśmy sobie z Giovanim przez słoneczną Italię - zaczęła - i pech chciał, że zepsuł się nam samochód. Stanęliśmy w jakiejś wsi, a raczej na jej krańcach i przez chwilę nie wiedzieliśmy, co robić. Jakiś wieśniak zaproponował pomoc. Przyjęliśmy go jak zbawcę, a on okazał się aniołem. Dał nam jeść, pić, potem wydzwonił kogoś do samochodu, no i tak w tym zachodzącym słoneczku zaczęliśmy się zaprzyjaźniać. Chłop w pewnym momencie mówi: „Skoro państwo tacy mili, to ja dam coś specjalnego” i przyniósł gąsior wina. Własnej roboty, z własnej winnicy. Czegoś takiego nie piłam w życiu. Rewelacja, mówię ci. Giovani od razu zaproponował, żebyśmy zostali do następnego dnia, bo w końcu nie co dzień zdarza się taka gratka. Żeby nie było, że przesadzam, zajrzyj do tej dużej torby w przedpokoju. Przywiozłam ci butelkę, żebyś wiedziała, o czym mówić. Miejsce i chłop okazali się fantastyczni. Jak przeniesieni z innych czasów. Bawiliśmy tam dwa dni. Mamy zaproszenie na przyszłość. Będziemy tam spędzać każdą wolną chwilę, tak postanowiliśmy. Takich zakątków jest już coraz mniej. No i widzisz, nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło. Gdyby samochód nie nawalił, przejechalibyśmy ten raj, nie zapamiętując nawet jego nazwy. To jakiś znak, mówię ci. Jak już idziesz do tej torby, to wyciągnij też tę dużą kopertę. Mam kilka zdjęć. No dobra, przynieś całą torbę, bo mam tam coś jeszcze. - To dla ciebie - po chwili wręczyła Monice pakunek. - Cudo! Kaśka, fantastyczna spódnica, na ścianie powieszę. - Wariatka, to oryginalna hiszpańska spódnica do tańczenia bolero. Nie mogłam się oprzeć i sobie też kupiłam. - To gdzie cię nosiło? Przed chwilą opowiadałaś o raju zapomnianej włoskiej wiosce, a teraz Hiszpania. - Była jeszcze Francja po drodze i kilka dni w Portugalii. Napodróżowałam się, że hej. Na jakiś czas mam dość. Teraz chętnie posiedzę w starym Krakowie. - Zeszczuplałaś - powiedziała Monika. - Nawet bardzo. - Trochę. Za to ty wychudłaś jak szczapa. Nie chciałam ci tego mówić, ale skoro sama zaczęłaś... - Wydaje ci się... - zaprotestowała Monika - Wydaje? Widzę, ślepa nie jestem. Ja zeszczuplałam odrobinę, bo na tym południu to tylko owoce morza i wino. Ale nadrobię, szczególnie jak częściej będziesz mnie zapraszać. Ty naprawdę wychudłaś, aż strach. Ty w ogóle coś jadasz jak jesteś sama? -zainteresowała się Kasia. - Coś tam jadam. cdn
-
Każdy może współczuć cierpieniom przyjaciół, lecz trzeba mieć wspaniały charakter, by móc cieszyć się powodzeniem przyjaciela. — Oscar Wilde
-
Przyjaźń polega na tym, także na tym, że nie dostarcza się przyjaciołom zbytecznych zgryzot. — Jerzy Pilch
-
Trzeba wielu lat by znaleźć przyjaciela, wystarczy chwila by go stracić. — Stanisław Jerzy Lec
-
Czasami wydaje nam się, że mieszka w nas dwóch różnych ludzi. Jeden, który wszystko doskonale czyni i tego człowieka prezentujemy światu. Jest też i ten drugi, którego się wstydzimy, i tego ukrywamy. W każdym człowieku istnieje coś takiego jak wewnętrzny dysonans i niespójność. Każdy chciałby być dobry, a jedynie dokonuje czynów, których sam często nie rozumie. Dlaczego tak jest? Dlatego, że człowiek nie jest Bogiem, nie jest też aniołem, ani jakąś nadistotą, a jedynie małym pielgrzymem w długiej, dalekiej drodze swojego życia. Własne słabości czynią go wyrozumiałym i łagodnym w stosunku do innych. Ktoś, kto jest bezkrytyczny wobec samego siebie, będzie twardy i niezdolny wczuć się w innych. Nie będzie umiał nikogo pocieszyć, dodać odwagi i wybaczyć. Szczęście i przyjaźń tkwią tam, gdzie ludzie są wrażliwi, łagodni i delikatni w słowach, i wzajemnie kontaktach. — Phil Bosmans
-
Spotkanie z Monika,,,, - Mam nadzieje, że mówisz prawdę - zawołała Monika, bo przez cały dzień zdążyłam nagotować dla pułku wojska. - Zobaczymy. O, rybka w galarecie, to ja od niej zaczynam. Kasia jadła z wilczym wręcz apetytem. - Doskonale - chwaliła i co chwilę dokładała sobie na talerz. - Wreszcie prawdziwe jedzenie. Ty Monika zawsze miałaś talent w tym kierunku. - Miło, że doceniasz moje wysiłki. Mam też szarlotkę z bitą śmietaną. - Żartujesz? Czułam coś wchodząc, ale w tej kakofonii zapachów zapomniałam cię o to spytać. - Coś ci nie wyszło? - spytała Monika. - Wczoraj mówiłaś, że pierwszy raz nie załatwiłaś czegoś na czym ci zależało. - Nie ma o czym mówić. Chciałam przekonać takiego jednego, ale okazał się dupkiem. Całkowitym, niereformowalnym dupkiem i chcę zapomnieć o nim i o sprawie. - Coś z Giovanim? - No nie, mój Giovani, jakkolwiek ma swoje wady, to dupkiem nie jest. Nie byłabym z nim gdyby był. - No to kto to był? - Daj spokój. Powiedziałam, że dupek i jako taki nie zasługuje nawet na jedną więcej sekundę uwagi. I tak poświeciłam mu dość mego cennego czasu, czego sobie nigdy nie wybaczę. cdn