Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

JODLA

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez JODLA

  1. JODLA

    BIESIADA

    Cz.3 Pracy w domu czekało go mnóstwo. Najpierw narąbał drew i rozpalił w piecu, gdyż w całym mieszkaniu było bardzo chłodno. Potem wziął się za sprzątanie. Wytrzepał stary chodnik, pozamiatał, poodkurzał. Przy ubieraniu choinki poczuł się nagle dziwnie radosny - po raz pierwszy w ciągu tych ostatnich ponurych lat. Przyrządzając kolację w małej kuchence, z wdzięcznością wspominał żonę, która, wykazując dużo cierpliwości, nauczyła go gotowania kilku potraw. Myślał też o niespełna siedmioletniej córeczce, często śpiewającej mu wesołe piosenki. Którąś z tych piosenek zapamiętał dosyć dobrze i nawet polubił. Nakrywając teraz do stołu, mruczał dziecięcą kolędę, z rzadka tylko fałszując. Tuż przed posiłkiem wyszedł na chwilę z domu. Lubił takie krótkie, wieczorne spacery. Pod nogami chrzęścił świeży dywan ze śniegu, wiatr ustał zupełnie i tylko niebo nad głową iskrzyło się coraz to nowymi gwiazdami. Wieczorną ciszę przerywały jedynie radosne okrzyki dzieci sąsiadów. Trójka chłopców wybiegła na dwór, by ulepić przed domem bałwana ze świeżego śniegu. Po skończeniu zabawy zmęczeni ale i szczęśliwi chłopcy pobiegli do domu cieszyć się z otrzymanych świątecznych prezentów. Wróciwszy do mieszkania, leśniczy bardziej wyczuł niż spostrzegł jakąś zmianę. Podejrzliwie obejrzał wszystkie kąty. Wszędzie panował porządek, tylko że ktoś niespostrzeżenie odwiedził jego mieszkanie i potrącił choinkę. Dolna gałąź drzewka kołysała się jeszcze, przyozdobiona wielkim sercem z piernika. - Kto go tu powiesił? - zdziwił się leśniczy, podchodząc bliżej. Delikatnie wziął piernik do ręki. Oby twoje serce było wielkie - błysnął lukrowy napis na boku czekoladowego serduszka. Ze wzruszenia mężczyzna wypuścił piernik z dłoni. - To na pewno dzieci piekarza go przyniosły - domyślił się wreszcie. - Kochane dzieciaki, pamiętały o mnie!
  2. JODLA

    BIESIADA

    Cz.2 Dwa lata wcześniej przetoczyła się przez wioskę epidemia szkarlatyny. Bezlitosna choroba, drwiąc z wysiłków lekarzy, wyciągała drapieżne ręce po coraz to nowe ofiary. Zanim została pokonana, wielu ludziom nadszarpnęła zdrowie. W domu leśniczego poczyniła największe spustoszenie: najpierw straciła życie córka, a w parę dni później również młoda żona leśniczego. Usłużny i miły do tej pory człowiek zmienił się w samotnika o ponurym spojrzeniu. Ludzie zaczęli się go bać. Prawie nikt go nie odwiedzał, zresztą on sam wolał całe dnie przesiadywać w lesie, gdzie spędził też pierwsze święta po stracie rodziny. Upływający czas łagodził stopniowo ból tęsknoty za najbliższymi. Młody leśniczy stał się spokojniejszy i przestał stronić od ludzi. Nadal jednak częstym gościem na jego twarzy był bezbrzeżny smutek, zwłaszcza kiedy widział inne rodziny, szczęśliwe, rozbrzmiewające hałasem dziecięcych zabaw. On był sam i to najbardziej go gryzło. Wśród nocnej ciszy głos się rozchodzi: Wstańcie, pasterze - doleciał go w pewnej chwili donośny śpiew kolędy z domu sąsiada-piekarza. - Tak, to prawda - pomyślał leśniczy. - Ja też mam powstać i nie dać się zwyciężyć rozpaczy, chociaż straciłem najbliższe mi istoty. Może i dla mnie zajaśnieje dziś szczęśliwa gwiazda?
  3. JODLA

    BIESIADA

    Bożonarodzeniowy dar/1/ Czerwona tarcza słońca coraz szybciej chyliła się ku zachodowi. Ostatnie długie promienie przetykały łagodnie czuby najwyższych sosen, wzniecając kręgi iskier w napotkanych pojedynczych płatkach śniegu. Dobiegał końca kolejny, mroźny grudniowy dzień. Na skraju niewielkiej świerkowej polany tkwił nieruchomo samotny człowiek. Zamyślonym wzrokiem błądził po obsypanych świeżym śnieżnym pierzem drzewach, jak gdyby czegoś jeszcze poszukiwał. Tuż za nim, na starych drewnianych saneczkach, leżała ścięta przeszło godzinę temu mała choinka na święta. Nic nie mąciło przedwieczornej ciszy, nawet urwis-wiatr z rzadka tylko potrącał tę czy inną gałązkę. - Najwyższy czas wracać już do domu - pomyślał samotny człowiek. Było już naprawdę późno. Zdecydował się nie wracać tą samą drogą co zawsze, tylko wybrał mniej wygodny skrót przez sosnowy zagajnik. Dokuczało mu zmęczenie i niewiele go obchodziły pierwsze płatki śniegu, które niebawem poczęły wirować w powietrzu. Odetchnął za to z ulgą, kiedy doleciało go znajome naszczekiwanie psów, a później zamajaczyły tuż przed nim - niczym wielkie śnieżne grzyby - wtulone w grudniową noc domki rodzinnej wioski. W każdym z nich paliło się światło, rozlegały się krzyki zachwyconych dzieci, raz nawet poczuł zapach przyrządzonej świątecznej ryby. Tylko ostatni domek mocno odróżniał się od pozostałych: nienaturalnie cichy, mroczny, jakiś nieswój - nawet dróżkę prowadzącą do drzwi zdążył przysypać świeży śnieg. Był to jego dom. Dom-przyjaciel, ale również niemy świadek bolesnych wydarzeń.
  4. JODLA

    BIESIADA

    Kochanym biesiadniczkom____________poczta swiateczna http://zosia.piasta.pl/swieta/trabki.htm
  5. JODLA

    BIESIADA

    DRZEWO PODARUNKOW,,,, http://zosia.piasta.pl/swieta/drzewo-podarunkow.htm
  6. JODLA

    BIESIADA

    Moja dla Ciebie pastorałka___JARZEBINKO Noc ciemna i cicha, gdzieś w dali pasterzy wołanie, I nagle wielka jasność-przychodzisz Maleńkie Ogromne Kochanie. Złożony w żłóbka kołyskę Pan panów i królów Król Lekko ocierasz z zimnych policzków Naszych łez ludzkich sól Tyś Bogiem , choć leżysz w kołysce, Która wygląda tak marnie Czekasz, kto zimną nocą Do serca Cię przygarnie A tyle jest w Tobie Miłości I Światła i Nadziei, Ze poklękali zdziwieni Święci niebiescy anieli. A potem radosną kolędę Ponieśli we wszystkie strony Że Słowo stało się Ciałem , Że Jezus narodzony. Przychodzę i ja do stajenki, By wziąć Cię w kołyskę serca I wrócić z Tobą do domu Cichą nocą -po pasterce. Niech Ci nie będzie już zimno, Niech łezki Ci z oczu nie płyną. Na zawsze zostań w mym sercu Mój Panie- Maleńka Dziecino Jeanne, 2004
  7. JODLA

    BIESIADA

    http://zosia.piasta.pl/swieta/swieta3.htm
  8. JODLA

    BIESIADA

    Byle się nigdy nie skończyło To wszystko, co od ciebie mam...
  9. JODLA

    BIESIADA

    http://zosia.piasta.pl/rozne3/niech-mowia.htm
  10. JODLA

    BIESIADA

    JARZEBINKO___________w podziekowaniu,,,, http://zosia.piasta.pl/rozne3/psalm_dla_ciebie.htm
  11. JODLA

    BIESIADA

    Kochana JARZEBINKO.Dziekuje! Jak zawsze jestes pelna uroku,krzewisz radosc wokol siebie!!!!!
  12. JODLA

    BIESIADA

    Cisza z nieba pełna świateł, płynie na ziemie w doliny pokryte śniegiem i szronem. A w dolinach, pod górami, pod wierchami, nad otoczą, lasy jedliny się mroczą. A tam szałas pełen blasków, pełen wonnego siana. A w szałasie tym jest Matka, co Dziecię do piersi tuli... A szałas pełen jest ptaków, pełen aniołów skrzydlatych. Rozszumiały się wszystkie potoki w górach, zahuczały wszystkie lasy na skrajach, rozsnuły się pajęczyny po chmurach... Wszystkie ptaki zaśpiewały po gajach, zagwizdały kwiczoły w jałowcach i zakwiliły orły w manowcach... (...)Wtedy miłość, co w sercach się kryje jak droga perła na dnie wód głębokich, gdy ją praca rybaka odkryje, ogarnęła ziemię i przestworza, lądy, planety i morza. Tytus Czyżewski
  13. JODLA

    BIESIADA

    Och,JARZEBINKO kochana Kochać człowieka, to znaczy mieć czas, nie spieszyć się, być obecnym dla niego :D Hans Burki
  14. JODLA

    BIESIADA

    Nie ma drugiego człowieka takiego jak Ty. Jesteś jedyny w swoim rodzaju i wyjątkowy, całkowicie oryginalny i niepowtarzalny. Nie wierzysz w to, ale naprawdę nie ma żadnego drugiego takiego jak Ty. I żaden człowiek, którego kochasz, nie będzie już zwyczajnym człowiekiem. Jakaś osobliwa siła przyciągania promieniuje z niego. I Ty zmieniasz się pod jego wpływem. Jemu możesz nawet powiedzieć: \"Dla mnie nie musisz być nieomylny, bez błędów ani doskonały, bo: Ja przecież Ciebie lubię!\" — Phil Bosmans
  15. JODLA

    BIESIADA

    JARZEBINKO_____________Twoje muzyczne linki chwytaja za serce! Dziekuje
  16. JODLA

    BIESIADA

    Człowiek jest wielki nie przez to, co posiada, lecz przez to, kim jest; nie przez to, co ma, lecz przez to, czym dzieli się z innymi. — Jan Paweł II (Karol Wojtyła)
  17. JODLA

    BIESIADA

    JARZEBINKO__________u mnie co rusz bombarduje NORTON ____wniosek jeden,,,,,grasuja wirusy na kafeterii. Kiedys taki sygnal zlekcewazylam i nie zostalo sladu po moim poscie.
  18. JODLA

    BIESIADA

    Jesli jestesmy z dala od DOMU__________brakuje slow,by wyrazic to,co sie czuje
  19. JODLA

    BIESIADA

    JARZEBINKO_____________zawsze i o kazdej porze mamy przed oczyma nasz rodzinny dom. Natomiast w ten jeden,szczegolny dzien,,,,wieczor______ jestesmy w nim z calym swoim zyciowym bagazem
  20. JODLA

    BIESIADA

    Silne uczucia są nieokiełznane jak dzikie konie. Popychają nas do działania, nie pytając, czy tego chcemy, czy nie. Brida
  21. JODLA

    BIESIADA

    Tym razem dla Ciebie JARZEBINKO___________spotkanie z Monika,,- Maciek, przepraszam, że dzwonię o tak późnej porze, ale chciałabym porozmawiać z twoją mamą. Od rana nie odbiera komórki, więc pomyślałam, że ma rozładowaną baterię. - Mama? Wyjechała rano od nas. Może rzeczywiście zapomniała naładować baterię. - Wyjechała? Miała spędzić u was przynajmniej kilka dni. - Pani Kasiu, czy coś się stało? - Nie, zaraz stało. Po prostu szukam mamy i byłam pewna, że jest z wami. - Była. Namawialiśmy ją, żeby została dłużej, ale ona stwierdziła, że musi pozałatwiać jakieś sprawy związane z pracą i wyjechała. W jakim była nastroju? - Martwi się pani o nią. Bo ja wiem, raczej przygaszona taka. Widać, iż strasznie przeżywa to rozstanie. Ania nawet zwróciła mi uwagę, że wygląda jak kobieta, która straciła ostatnią nadzieję. - Mówiła coś? - W zasadzie nie. Takie tam refleksje o życiu, typowe dla kobiety w głębokiej depresji. - Co masz na myśli? - No tak ogólnie, o przemijaniu, śladach na piasku i kręgach na wodzie, wspomnieniach. - Czekaj. Czyli co, o śmierci mówiła? - Nie tak wprost, tylko o marności naszej egzystencji. Tak ogólnie. O tym, że żyjemy tak długo, jak długo inni o nas pamiętają. Wydaje mi się, pani Kasiu, iż przeżywa kryzys własnej atrakcyjności. „Nikt mnie nie chce, mój czas już minął. To się chyba nazywa problemem wieku około menopauzalnego. W połączeniu ze złamanym sercem... - Straszny z ciebie psycholog - przerwała mu Kasia. - A ja myślałam, że specjalizujesz się w ekonomii. - Ja naprawdę martwię się o mamę - powiedział Maciek - ale nie wiem, jak jej pomóc. Sam sobie szukam wytłumaczenia. A temu facetowi to najchętniej dałbym w mordę za to, co zrobił mamie. - Wiesz, gdyby to mogło pomóc, sama namawiałabym cię do tego. - No właśnie, gdyby mogło. Na złamane serca podobno czas jest najlepszym lekarstwem. - Może jak mama wróci do pracy, zacznie spotykać się z innymi ludźmi, znów będzie zajęta... - No, nie wiem, pani Kasiu. Myśli pani, że jest jakiś powód do obaw? Może ja wsiądę w samochód i sprawdzę co z mamą? - Poczekaj. Nie ma sensu, żebyś gnał po nocy, bo może po prostu wyłączyła telefon, żeby się pomartwić w samotności. Sama to sprawdzę, bliżej mam. Może po prostu śpi. Nie martw się, Maciek. Pozdrów Anię i małego ode mnie. - Dzięki pani Kasiu. Da pani znać, czy wszystko w porządku? - Oczywiście. Ale przypomnij sobie angielską maksymę: brak wiadomości to dobra wiadomość. Jak nie będę znów cię niepokoić, to znaczy, że wszystko w porządku. - A pani przypadkiem nie miała wyjechać do Włoch? - Miałam, ale zmieniłam termin. - Aha, rozumiem. Dobranoc pani Kasiu.
  22. JODLA

    BIESIADA

    Piekny wiersz JARZEBINKO! Dziekuje! Wzruszylam sie
  23. JODLA

    BIESIADA

    Witaj kochana Jarzebinko! Doczekalam sie CIEBIE___________ Buziaczki!
  24. JODLA

    BIESIADA

    Dzisiejsze nieśmiałe dziecko, to to, z którego wczoraj się śmialiśmy. Dzisiejsze okrutne dziecko, to to, które wczoraj biliśmy. Dzisiejsze dziecko, które oszukuje, to to, w które wczoraj nie wierzyliśmy. Dzisiejsze zbuntowane dziecko, to to, nad którym się wczoraj znęcaliśmy. Dzisiejsze zakochane dziecko, to to, które wczoraj pieściliśmy. Dzisiejsze roztropne dziecko, to to, któremu wczoraj dodawaliśmy otuchy. Dzisiejsze serdeczne dziecko, to to, któremu wczoraj okazaywaliśmy miłość. Dzisiejsze mądre dziecko, to to, które wczoraj wychowaliśmy. Dzisiejsze wyrozumiałe dziecko, to to, któremu wczoraj przebaczyliśmy. Dzisiejszy człowiek, który żyje miłością i pięknem, to dziecko, które wczoraj żyło radośćią. — Ronald Russell
  25. JODLA

    BIESIADA

    Jest jedna miłość, która nie liczy na wzajemność, nie szczędzi ofiar, płacze a przebacza, odepchnięta wraca - to miłość macierzyńska. — Józef Ignacy Kraszewski
×