JODLA
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez JODLA
-
Urwalo mi post,,,hihih Wolam ,,,,,JARZEBINKE,CYPRYSKA,LESZCZYNKE,pod CYPRYSEM Smutno nam bez WAS
-
WITAJ BIESIADO Jestem juz kochany GRABKU! Masz racje,ze warto zyc,,,,bo zycie jest piekne! Jestem po swiecie wypoczeta,ugoszczona! Bylo cudownie___________spotkania,,,,spotkania :D Teraz chyba dlugo nie spojrze na indyka,,,,,,hihihi WIERZBO___________Twoje posty sa baaaaaaaardzo ciekawe. Mysle,ze kazda z nas czyta je z wielkim zainteresowaniem :D DRZEWKO OLIWNE____________och,te nasze rece! Te chinskie madrosci ,,,,,Prosimy o cd. Ciesze sie,ze moje zdjecia wreszcie dotarly! Naprawde bardzo sie staralam,,,,,nie ma tego zlego,,,,, WIAZKU___________przybywaj na BIESIADE! Ty zapewne tez mam nadmiar goscinnosci,,,czy mam racje? Wczoraj nie dzwonilam,,,,bo pewnie bylas bardzo zajeta :D Wolam nasza JARZEBINKE,CYPRYSKA
-
Marek Grechuta » Ocalić od zapomnienia Ile razem dróg przebytych ile ścieżek przedeptanych ile deszczów , ile śniegów wiszących nad latarniami ile listków , ile rozstań ciężkich godzin w miastach wielu i znów upór , żeby powstać i znów iść i dojść do celu ile w trudzie nieustannym wspólnych zmartwień , wspólnych dążeń ile chlebów rozkrajanych pocałunków ? schodków? książek? oczy twe jak piękne świece a w sercu żródło promienia więc ja chciałbym twoje serce ocalić od zapomnienia u twych ramion płaszcz powisa krzykliwy , z lesnego ptactwa długi przez cały korytarz przez podwórze , aż gdzie gwiazda Wenus a tyś lot i górność chmur blask wody i kamienia chciałbym oczu twoich chmurność ocalić od zapomnienia.
-
Uplywa szybko zycie,,,, http://www.ewa.bicom.pl/biesiada/bsd18.htm
-
*~*Bajka o RÓŻY*~* Zasadził dziadek RÓŻĘ w ogrodzie Inny kwiat rosnąć w nim nie był godzien. Wyrosła RÓŻA smukła i duża, Gotowa wszystko wonią odurzać, Okryta cała liści przepychem, Zwieńczona ciemno-krwawym kielichem, Co się do słońca wdzięcznie otworzył. Dziadek w zachwycie rzekł: Jam cię stworzył, Swoim talentem uczynił piękną, Przy tobie inne RÓŻE ...???... wymiękną ! (Tu mógłbym zwieńczyć wątek tematu, Niestety dziadek zapragnął światu Zaprezentować swą piękną RÓŻĘ, Skoro mam powód - wątek przedłużę). Przesadził dziadek RÓŻĘ z ogrodu (Ze wzmiankowanych wyżej powodów) Do parku, po czym w krzakach ukryty Jął obserwować Świata zachwyty. Wpierw nikt z przechodniów nie dostrzegł RÓŻY. A to ci ślepcy - dziad się oburzył, Lecz czekał dalej aż kwiat ujrzała Pani, co z pieskiem spacerowała. Ta rozpłynęła się w swych zachwytach, Za to jej piesek - skarlały brytan Nogę swą RÓŻY uniósł w salucie, Oddał honory, a potem uciekł. Nim dziadek wyrwał się z osłupienia - Świat jakoś RÓŻY nie chciał doceniać - Zdeptała RÓŻĘ dzieci gromada (Tędy gonitwy tor im przypadał) Przebiegły szybko - jak gromu mgnienie, Z RÓŻY zostało tylko wspomnienie. Jakiś jegomość z ławki pobliskiej Rzekł:Brak tej RÓŻY - dla parku - zyskiem Zresztą, mężowie oraz niewiasty, Większość RÓŻ tutaj to zwykłe chwasty Trzeba by przejrzeć owych RÓŻ dużo By znaleźć RÓŻĘ, która jest RÓŻĄ To koniec bajki, z worka banałów Wyciągam truizm - zamiast morału: Świat, choć z nadzieją w krzakach się skrywasz, Nie zadowoli twych oczekiwań.
-
Kochane biesiadniczki________________dla WAS http://zosia.piasta.pl/roza.html
-
Bliskość ukochanego Gdy słońca blask nad morza lśni głębiną, Myślę o tobie, miły. Wzywałam cię, gdy księżyc niebem płynął I zdroje się srebrzyły. Widzę cię tam, gdzie skraj dalekiej drogi Szarym zasnuty pyłem, A nocą gdzieś wędrowiec drży ubogi Na ścieżynie zawiłej. Słyszę twój głoś w szumie spienionej fali Bijącej o wybrzeże Lub w cichy gaj przychodzę słuchać dali W zamierającym szmerze. I wtedy wiem, że jesteś przy mnie, blisko, Choć oddal cię ukryła - Przygasa dzień, wnet gwiazdy mi zabłysną O, gdybym z tobą była!
-
Niełatwo jest udzielać mądrych rad, lecz jeszcze trudniej umieć ich słuchać i do nich się zastosować. — Mikołaj Gogol
-
Spotkanie z Monika,,,, Mężczyzna przywołał kelnera, który teraz wydawał się cały zamieniony w słuch. Po chwili na stole zaczęły pojawiać się potrawy. - Proszę - mężczyzna gestem zachęcił ją do uczty - na co pani ma tylko ochotę. Podziękowała i sięgnęła po apetycznie parująca zupę. - Pani hiszpański - zaczął mężczyzna - nie jest najlepszy. Może przejdziemy na angielski? - Ja mówię tylko po polsku lub po francusku - odpowiedziała - Po francusku? Naprawdę? Ja jestem Francuzem, ale przywykłem, że wszyscy mówią zazwyczajpo angielsku. - Ja nie. - I całe szczęście. To sama przyjemność mówić w moim języku. Wolno wiedzieć, co pani tu robi? - Szukam kogoś. - Może mnie? - spytał z uśmiechem. - Samotny jestem. Tułam się po świecie na jachcie w poszukiwaniu odpowiedniej kobiety już prawie trzydzieści lat. Bezskutecznie -westchnął, teatralnym gestem przykładając sobie rękę do serca. - Niestety, nie pana. Ja dokładnie wiem, kogo szukam. - Szkoda - westchnął ponownie. - Ale jeśli ten ktoś jest żeglarzem, to pewnie go znam. Świat wodnych maniaków nie jest znów taki wielki. - Może. - Niech pani nie będzie taka tajemnicza. Chce pani znaleźć tego kogoś czy to tylko pretekst żeby ze mną porozmawiać? Monika miała ochotę powiedzieć coś niemiłego i wyjść, ale zreflektowała się w porę. Rzeczywiście, jeśli chce znaleźć Iwo musi rozmawiać z ludźmi. Tu niewiele osób, a właściwie nikt nie chciał z nią rozmawiać, więc ten Francuz jawił się jako jej ostatnia nadzieja. Uśmiechnęła się do niego czarująco. - Jestem panu wdzięczna za kolację - zaczęła. - Nie chciałabym nadużywać pańskiej uprzejmości. - Nadużywać? Cała przyjemność po mojej stronie. Proszę mnie prosić, o co pani tylko chce. - Szukam Iwo Nowaczyńskiego, ma tutaj jachty i... - Wiem, o kim pani mówi - przerwał jej. - Iwo jest powszechnie tutaj znaną osobistością. Niestety, wypłynął na łupince jakiś czas temu. Fama głosi, że wypływał wściekły na cały świat z powodu wiarołomnej kobiety. Czyżby pani była tą femme fatale? Spuściła głowę chcąc uniknąć odpowiedzi. - A więc jednak miałem rację - powiedział. - Cóż, Iwo nie zostawił żadnych namiarów. Na pewno ma z nim kontakt jego wspólnik. Monika pokręciła głową w geście rezygnacji. - A więc ten sposób odpada - rozszyfrował gest Francuz. - Mogę zaproponować inny - zaofiarował się. - Niech pani ze mną popływa po świecie. Wcześniej czy później gdzieś się natkniemy na Iwo. Może - mam nadzieję - później i pani już nie będzie miała ochoty go szukać. - Dziękuję, nie skorzystam - burknęła mało uprzejmie. - Nie szkodzi, zawsze trzeba próbować -powiedział niezrażony Francuz. - Co pani zamierza? - Wyjechać - odpowiedziała bez wahania. - Dokąd? - To już nie pańska sprawa - wstała zła na siebie, że dała się wciągnąć w tę głupią grę. Poszła prosto do zarządzającego przystanią. - Mam wiadomość dla pana kapitana Nowaczyńskiego - powiedziała tonem nie znoszącym sprzeciwu. - Proszę mu to dostarczyć najszybciej, jak tylko będzie pan mógł. cdn
-
GRABKU_______________pozdrawiam Do uslyszenia na zlaczach :D
-
Witaj DRZEWKO OLIWNE Macham do Ciebie Kiedy zaczyna się dzień Pewien filozof pytał swoich uczniów: - Powiedzcie mi, w jaki sposób można rozpoznać godzinę, w której kończy się noc i rozpoczyna dzień? Jeden z jego uczniów odpowiedział: - Jest to godzina, w której z daleka można odróżnić owcę od pana. Nauczyciel mądrości nie był zadowolony z tej odpowiedzi. Inny uczeń twierdził: - Kiedy z daleka potrafimy odróżnić dąb od sosny, wtedy dnieje, wtedy zaczyna się dzień. Ale i z tej odpowiedzi filozof nie był zadowolony. Wreszcie ktoś niecierpliwy poprosił: - Powiedz nam, mistrzu... Nastała chwila ciszy, chwila wyczekiwania. - Dopiero gdy popatrzysz w twarz jakiegoś człowieka i zobaczysz w tej twarzy twojego brata, lub twoją siostrę, wtedy zaczyna się dzień w tobie. Jak długo w drugim człowieku nie widzisz swego bliźniego, tak długo panuje w tobie noc - mówił nauczyciel mądrości.
-
Zostawiam Wam racuszki,,,, Racuszki cynamonowe Składniki: - 3 szklanki mąki - 4 łyżeczki mielonego cynamonu - 2-2.5 łyżeczki cukru - 2 łyżki proszku do pieczenia - 1 czubata łyżeczka soli - 3/4 szklanki mleka - 1 jajko - 2 łyżki oleju oraz olej do smażenia Sposób przyrządzania: Przygotuj litrowy pojemnik. Na dno wsyp warstwę mąki, potem cynamon, potem cukier, proszek do pieczenia i w końcu sól. Wstrząśnij słoikiem, aby składniki się wymieszały, a potem szczelnie zamknij (tę mąkę możesz przechowywać do 6 miesięcy). Zrób racuszki: wymieszaj mleko z jajkiem i olejem, dodaj 1,3 szklanki cynamonowej mąki i wymieszaj, ale niezbyt dokładnie - ciasto powinno mieć grudkowatą konsystencję. Patelnię posmaruj olejem, rozgrzej na średnim ogniu, łyżką lub chochelką nakładaj porcje ciasta, smaż z obu stron na brązowy kolor. Racuchy podawaj gorące, np. z lodami waniliowymi lub kisielem wiśniowym.
-
WIAZKU_______________mam nadzieje,ze cos z tych przepisow wybierzesz.Zabieram sie takze do pracy.Pozdrawiam :D
-
Duszony indyk Skladniki cebula - 3 szt cukier - 2 szklanki czosnek - 7 ząbków indyk - 3-4 kg koperek - 2 łyżki liść laurowy - 4 szt ocet - 1 łyżka oliwki zielone - 12 szt oregano - 5 łyżeczek pieprz czarny - 3 łyżeczki sól - 10 łyżeczek suszone śliwki - 12 szt wino białe wytrawne - 1/2 szklanki woda - 2 łyżki 1. Utrzeć czosnek, pieprz, oregano lub tymianek i sól, dodać ocet zmieszany z wodą. 2. Natrzeć przyprawami kawałki indyka, włożyć do głębokiego garnka, dodać suszone śliwki bez pestek, cebulę pokrojoną na kawałki, listki laurowe, oliwki, koperek i 1 łyżkę wody. Wymieszać, odstawić pod przykryciem w chłodne miejsce na 8 godz. 3. Wlać wodę tak, aby mięso było do połowy przykryte, zagotować, zmniejszyć płomień, dusić pod przykryciem przez 2 godz. 4. Wlać wino, dodać cukier, dusić przez godzinę. 5. Podawać z ziemniakami z wody i sałatką.
-
Sos: 4 łyżki tłuszczu z pieczenia 3 łyżki mąki sól, pieprz 2 szklanki płynu (wywar z podrobów + pozostałość z pieczenia) Umyte i oczyszczone podroby i szyjkę zalać zimna woda w rondelku, dodać tymianek, cebule, seler naciowy, sol, pieprz i powoli gotować do miękkości podrobów. Wątróbkę usmażyć na maśle osobno. Upieczonego indyka wyjmuje się na nagrzany półmisek i trzyma w cieple, z wytworzonego sosu zdejmuje się tłuszcz pozostawiając ok. 4 łyżek, brytfankę stawia się na palniku i zdrapuje z dna cały osad, który dodaje najwięcej smaku, po czym przelewa do rondelka. Do 4 łyżek tłuszczu z pieczenia wrzuca się mąkę i dokładnie mieszając doprowadza do lekkiego zrumienienia, wtedy dolewa się wywar z podrobów i z brytfanki, lub rosół, w ostateczności wodę (do odpowiedniej gęstości) i dokładnie rozprowadza doprawiając sola i pieprzem. Gorącą zasmażkę najlepiej się rozprowadza zimnym płynem, nie robią się wtedy kluchy, ale dolewając gorący trzeba dolewać po malutku i dobrze mieszać cały czas, można potem przetrzeć przez sitko. Do sosu można wrzucić posiekane podroby i wątróbkę, albo użyć je do nadzienia. Gotowy sos należy dusić na małym ogniu ok. 10 min. do wyrobienia smaku. Co do słodkich ziemniaków, są żółte i pomarańczowe w kolorze i słodkawe i są pod nazwa jam (YAM) - białe, inny gatunek. Popularnie (choć niesłusznie) wszystkie nazywają YAM ale tylko te żółte lub pomarańczowe są słodkie.
-
Nadzienie: 10-12dkg masła 4 łyżki drobno siekanej cebuli łodyga selera naciowego drobno pociętego 4 szklanki grzanek (kostki) z wczorajszego chleba sol, pieprz do smaku trochę rosołu Stopić masło w rynce lub brytfance, wrzucić cebule i seler w równych obiętościach albo trochę więcej selera, ale musi być naciowy, dusić na małym ogniu mieszając, 3-4-min. można podlać troszkę rosołu. Kiedy cebula się zaszkli - wsypać grzanki, doprawić sola i świeżo mielonym pieprzem, wymieszać i dostosować sobie wilgotność nadzienia do upodobania, dolewając więcej rosołu lub nie. To jest podstawowe nadzienie i można sobie dodać do smaku różne suszone zioła, np szałwię, natkę, tymianek, bazylie, majeranek. Zamiast ziół można dodać uduszone pieczarki, lub w innej wersji rodzynki i orzechy. Można też udusić podroby i drobno posiekane wymieszać z nadzieniem. Amerykanie najczęściej robią podstawowe nadzienie bez ekstra dodatków i ono jest tez b. smaczne. Cały smak daje ten seler i lekko podduszony ma być jeszcze chrupiący, nie wolno dopuścić żeby całkiem zmiękł.
-
Nadzienie do indyka,,,, 10-12dkg masła 4 łyżki drobno siekanej cebuli łodyga selera naciowego drobno pociętego 4 szklanki grzanek (kostki) z wczorajszego chleba sol, pieprz do smaku trochę rosołu Stopić masło w rynce lub brytfance, wrzucić cebule i seler w równych obiętościach albo trochę więcej selera, ale musi być naciowy, dusić na małym ogniu mieszając, 3-4-min. można podlać troszkę rosołu. Kiedy cebula się zaszkli - wsypać grzanki, doprawić sola i świeżo mielonym pieprzem, wymieszać i dostosować sobie wilgotność nadzienia do upodobania, dolewając więcej rosołu lub nie. To jest podstawowe nadzienie i można sobie dodać do smaku różne suszone zioła, np szałwię, natkę, tymianek, bazylie, majeranek. Zamiast ziół można dodać uduszone pieczarki, lub w innej wersji rodzynki i orzechy. Można też udusić podroby i drobno posiekane wymieszać z nadzieniem. Amerykanie najczęściej robią podstawowe nadzienie bez ekstra dodatków i ono jest tez b. smaczne. Cały smak daje ten seler i lekko podduszony ma być jeszcze chrupiący, nie wolno dopuścić żeby całkiem zmiękł.
-
\"Placek drożdżowy z kruszonką \" kładniki: Ciasto: 0.5 kg mąki, 200 ml mleka, 20 dkg margaryny, 3-4 jaja, 10-15 dkg cukru pudru, 4 dkg drożdży, olejek waniliowy, sól, skórka pomarańczowa. Kruszonka: 10 dkg mąki, 5 dkg margaryny, 5 dkg cukru pudru, tłuszcz do blachy. Sposób przyrządzenia: Z mąki 5 dkg, drożdży i mleka zrobić rozczyn i pozostawić do wyrośnięcia. Jaja umyć, wybić ze skorupek, oddzielić żółtka od białek, żółtka utrzeć z cukrem, połączyć z rozczynem, pozostałą mąką, solą, startą skórką pomarańczową i olejkiem, dokładnie wyrobić ciasto dodając pod koniec wyrabiania roztopioną margarynę. Następnie wymieszać z ubitą pianą z białek. Na wysmarowaną tłuszczem blachę ułożyć do połowy wysokości rozwałkowane na prostokąt ciasto, wyrównać brzegi, powierzchnię posmarować rozmąconym jajkiem, posypać kruszonką i pozostawić do wyrośnięcia. Piec w gorącym piekarniku około 40 minut. Pod koniec pieczenia można ciasto przykryć natłuszczonym pergaminem, lub folią. Kruszonkę przygotować zagniatając mąkę z cukrem i roztopioną margaryną, pokruszyć.
-
Kolejne,wyprobowane ciasto z owocami,,,, __jablkami/kwasnymi/,sliwkami,morelami,porzeczkami,rabarbarem,, Skladniki: 3 jajka/osobno zoltka i bialka/ 8 lyzek cukru 9 lyzek maki 9 lyzek oleju 1 lyzeczka proszku do pieczenia, owoce,,,,np.4 duze kwasne jablka itd Przygotowanie: 1/Zoltka ucieramy z cukrem. Z bialek ubijamy sztywna piane. Make laczymy z bialkami,ostroznie mieszajac. Dodajemy pozostale skladniki i delikatnie mieszamy. 2/Ciasto wylewamy na tortownice wylozona papierem do pieczenia. Obrane i pokrojone np.jablka/bez gniazd nasiennych/ wciskamy dosyc ciasno w ciasto. Wstawiamy do nagrzanego piekarnika i pieczemy w temp.200:C ok.40 min,sprawdzajac wykalaczka,czy jest upieczone.
-
SERNIK Z PIANKA BEZOWA,,, Skladniki: 2,5 szklanki maki 2 szklanki cukru 2 lyzeczki proszku do pieczenia 6 jajek 1-2 lyzki smietany 3/4 kostki margaryny 80dkg zmielonego twarogu 1 op.budyniu waniliowego 1/2 szklanki oleju sok z 1 cytryny 2 szklanki przegotowanego mleka rodzynki Przygotowanie: 1/Z maki,1/2 szklanki cukru,proszku,3 zoltek,smietany i posiekanej margaryny szybko zagniatamy ciasto. Po rozwlakowaniu kladziemy na natluszczona blache. 2/3 jajka ubijamy z 1 szklanka cukru. Mieszamy z serem,budyniem,olejem i sokiem z cytryny,wystudzonym mlekiem.Masa bedzie plynna! Dodajemy rodzynki,wylewamy na ciasto. Pieczemy w temp.170 :C/375 F____ok.1 godz. 3/3 bialka ubijamy z 1/2 szklanki cukru,wykladamy na sernik,pieczemy ok.15 min. PS.Sernik jest delikatny jak puch.Niezawodny! SMACZNEGO!
-
Najwazniejsze w tym ciescie jest to,ze zawsze udaje sie i mozna je zrobic o dowolnej porze roku. Nigdy nie wychodzi zakalec. Mnie osobiscie najbardziej smakuje ze sliwkami :D
-
No nie,,,co za dziwactwa wyskakuja mi? ---dosiadzcie sie!
-
WITAJ BIESIADO! Spalam jak susel,,,i wreszcie dosiadlam do kompa z kawka,,,,ale jaka! Zapraszam na pyszna kawke z ekspresu cisnieniowego,,,, WIAZKU__________wybacz,ze wczoraj padlam.Niestety,dla mnie juz bylo bardzo pozno.Dzisiaj wstalam jak nowonarodzona,,,,, i moge Ci napisac kilka sprawdzonych przepisow,,,,,, Kochane biesiadniczki________znajdzcie chwilke i doisdzcie sie do mnie.Na chwileczke,,,:D Pozdrawiam bardzo serdecznie
-
Spotkanie z Monika,,,,, - Czy ktoś tu mówi po francusku? - spytała zdesperowana. Wydawało się, że zrozumiał. Zbiegł gdzieś pod pokład i wrócił z innym załogantem. Ten, niewprawną francuszczyzną zaczął wyjaśniać, że kapitan to ten właśnie, który rozmawiał z Moniką, a Nowaczyński jest w morzu. Pokazał szerokim gestem: - Gdzieś tam. - Ale jacht - nie ustępowała Monika. - Przecież to jego jacht. - Tak - potwierdził - jego, ale tym razem on wypłynął na dużo mniejszym. Sam. I nikt nie wie ani dokąd, ani kiedy wróci. Chciała zapytać o coś jeszcze, ale pokazał jej, że nie ma już czasu.Wychodzą w morze, a ona musi, niestety, się wynosić. - Sorry. Zeszła na przystań i patrzyła, jak jacht wychodzi w morze. Nie wierzyła w to, że Iwo popłynął sam. “Oszukują mnie” - pomyślała. Wróciła do hotelu, kiedy już świtało. Następnego dnia znowu próbowała spotkać się z Iwo. Obsługa w tawernie już zaczynała na nią patrzeć podejrzliwie. Późnym wieczorem przysiadła się do niej starsza, mocno wymalowana kobieta. - Czego tu szukasz? - spytała bez wstępów. - Kłopotów? To już je masz. - Szukam Iwo Nowaczyńskiego - odparła - Aaa, to ty. Wracaj skąd przybyłaś. Twój kapitan zniknął i chyba nieprędko wróci. - Kłamiesz!- krzyknęła Monika. - Kłamiesz. Ja wiem, że on tu jest. - I długo zamierzasz tu czekać? - spytała kobieta. - Do skutku. Monika została sama. Próbowała zamówić coś do picia u kelnera, ale ten ignorował ją z doskonałą obojętnością. Kiedy przeszedł po raz kolejny, udając, że jej nie widzi, wrzasnęła na cały głos: - Kelner! Zatrzymał się i zmierzył ją nieprzyjaznym wzrokiem. - Słucham - spytał, patrząc gdzieś w przestrzeń Zamówiła coś do jedzenia i kawę. Była głodna po całym dniu bezowocnego oczekiwania. Skinął głową bez słowa i zniknął. Patrzyła bezradnie, jak obsługuje wszystkich dookoła, ją ignorując kompletnie. Nie miała już sił do walki. Postanowiła wyjść na zewnątrz. - Może mógłbym pomoc? - usłyszała jakiś głos. - Widzę, że naraziła się pani czymś tutejszej obsłudze, a oni swój honor mają. Może tak pani czekać do jutra na swoje zamówienie. Co by pani chciała? Mężczyzna wyglądał sympatycznie więc bez zastanowienia powiedziała: - Cokolwiek. Głodna jestem i marzę o kawie. cdn
-
Rozwińmy skrzydła i pofruńmy! I nie dajmy się nigdy zadowolić rzucanymi nam ziarnami.,,,,,