JODLA
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez JODLA
-
WIAZKU_________________-wybierz sobie przepis,a ja poczytam Ciebie :D,,,Jutro napisze Ci inne,,,
-
Jabłecznik najlepszy na świecie :D Pieczenie: 30-40 minut Składniki • 1-1,5 kg kwaskowatych jabłek (najlepiej antonówek) 500 g mąki • 250 g masła roślinnego lub innego tłuszczu 4 żółtka 200g cukru • 1 łyżka śmietany 2 płaskie łyżeczki proszku do pieczenia 1 łyżka bułki tartej Etapy przygotowania: 1. Jabłka obrać i zetrzeć na tarce o dużych oczkach. A następnie przesmażyć w garnku z łyżką cukru (niekoniecznie) podlewając odrobiną wody, żeby się nie przypaliły. (można dodać troszkę cynamonu. 2. W celu przygotowania ciasta należy mąkę wymieszać z proszkiem do pieczenia, a następnie przesiekać z nią tłuszcz. Potem dodać żółtka, cukier i śmietanę i wszystko dokładnie zagnieść. Następnie podzielić je na 2 części i rozwałkować. 3. Jedną część ułożyć na prostokątnej blaszce wyłożonej wcześniej papierem do pieczenia, posypać tartą bułką i nałożyć masę jabłeczną. Następnie należy jabłka przykryć drugą częścią ciasta, nakłuć je widelcem i piec w temperaturze 180 stopni C przez około 30 min. Posypać cukrem pudrem. Podawać z bitą śmietaną. Smacznego!!!
-
niose,,,,ciasto itp,,,sorry
-
JABŁECZNIK ,,,,,,, Dobre cisto na każdą porę roku. Składniki 6 szkl. pokrojonych jabłek (ze skórką), 1 szkl. skou jabłkowego, 1/4 łyżeczki soli, 1 łyżeczkę cynamonu, 1 łyżeczkę soku cytrynowego, 3 łyżki mąki ziemniaczanej, 1 porcja ciasta z mąki Sposób przygotowania Jabłka, sok jabłkowy, cynamon, sok cytrynowy ugotować, a następnie dodać mąkę ziemniaczaną, wymieszaną z 3 łyżkami wody, po czym gotować jeszcze przez 2 minuty. Porcję ciasta podzielić na 2 części. Jedną część rozwałkować i wyłożyć na blachę, a następnie wylać na ciasto marmoladę jabłkową. Na wierzch ułożyć drugą część rozwałkowanego ciasta. Piec przez 45-60 minut w temperaturze 200 stopni C.
-
Kruchy placek z truskawkami Składniki: - 30 dag mąki - 15 dag masła - 1 żółtko - 10 dag cukru - kilka łyżek śmietany - 50 dag truskawek - 10 dag cukru pudru z wanilią - ubita śmietana Sposób przyrządzania: Mąkę siekamy nożem z masłem i cukrem. Dodajemy żółtko i tyle śmietany, by ciasto się dobrze zagniotło. Szybko wyrabiamy i wkładamy na godzinę do lodówki. Wykładamy ciastem tortownicę, podwyższając jego brzegi. Nakłuwamy je w kilku miejscach widelcem i wstawiamy do gorącego piekarnika. Pieczemy na rumiano, a po wystudzeniu wykładamy na wierzch truskawki, posypujemy je cukrem pudrem i dekorujemy bita śmietaną.
-
Oponki z mojego dziecinstwa,,,, składniki 1/2 kg bialego sera (bardzo dobrze zmielonego) 1 lyzeczka octu lub spirytusu 1/2 kg maki pszennej 3/4 kostki margaryny 3 zoltka 1 cale jajko 1 lyzeczka proszku do pieczenia lub sody dwa cukry waniliowe (ok 6 lyzeczek) 1 litr oleju do smazenia cukier puder do posypania sposób przygotowania zagniesc wszystkie skladnki jak na kruche ciasto, olej rozgrzac w glebszej brytwannie, ciasto rozwalkowac na grubosc ok. 0,5 do 1cm, wykrawac szklanka krazki a w srodku wykrawac kieliszkiem dziurke, wrzucac oponki do goracego oleju i smazyc z obu stron na zloty kolor. ukladac na reczniku papierowym, gdy lekko przestygna posypac obficie cukrem pudrem. najlepsze sa jeszcze cieple...
-
WIAZKU kochany___________nose oponki,jeszcze cieplutkie! __________zapraszam:D Składniki cukier - 3 łyżki cukier waniliowy - 1 opakowanie jajka - 2 szt mąka - 1 szklanka ocet - 1 łyżka proszek do pieczenia - 1 łyżeczka ser biały - 250 g śmietana - 2 łyżki Sposób przygotowania Z podanych składników zagnieść ciasto. Rozwałkować na grubość 0,5 cm. Za pomocą foremek, lub szklanki i kieliszka wykrajać kształty oponek. Smażyć na głębokim tłuszczu z obu stron do zarumienienia.
-
WIAZKU____________dla Ciebie kolejna \"odslona\" z zycia Moniki,,,, Stała długo pod prysznicem. W pokoju był ekspres, więc zrobiła sobie kawę. Usiłowała podjąć jakąś decyzję. “Iwo nie chce się ze mną spotkać. Jego wspólnik ani żona wspólnika mi w tym na pewno nie pomogą - analizowała w myślach punkt po punkcie. - Nikogo innego tu nie znam. Jego telefon nie odpowiada... Ale nie mogę tego tak zostawić. Nie mogłabym znieść myśli, że on... Muszę napisać do niego list. Muszę. Muszę mu to wytłumaczyć”. W szufladzie znalazła firmową papeterię. Tym razem list pisał się w zasadzie sam. Słowa układały się w zdania, jakby bez jej wiedzy. Pisała, aż zdrętwiała od siedzenia w tej samej pozycji. Dochodziło południe. Popatrzyła na ostatnią zapisaną stronicę. “To jeszcze nie koniec -pomyślała. - Jeszcze nie wszystko mu wyjaśniłam”. Poczuła głód. Ubrała się i zeszła do hotelowej restauracji. “Zjem coś, wezmę więcej papieru z recepcji i dokończę list” - postanowiła. Późnym wieczorem list, który nie mieścił się w standardowej kopercie, był gotów. Monika siedziała przy biurku, zastanawiając się, czy przeczytać go jeszcze raz i ewentualnie nanieść jakieś poprawki. Po chwili zdecydowanie odrzuciła ten pomysł. - Napisałam go i koniec. Jak zacznę poprawiać zrezygnuję. Nie, tak ma zostać. Nie chciało jej się spać. Wyszła na spacer. Rano, poprosiła w recepcji o większą kopertę. Zakleiła ją i zawahała się, jaki adres napisać. “Do jego apartamentu - to może nigdy nie dotrzeć do właściciela. Spróbuję na przystani” - postanowiła. Wybrała się tam spacerkiem. Wiedziała, gdzie Iwo cumuje swój jacht. Zaskoczona patrzyła na bujającą się przy kei Nimfę. “Jacht Iwo tutaj? - pomyślała zaskoczona. - To i on musi być tutaj”. Obeszła całą przystań, wypatrując Iwo. Na przystani panował spokój. Tylko nieliczni załoganci kręcili się na zacumowanych jachtach. - Poczekam - uśmiechnęła się do siebie Monika. - Poczekam i się doczekam. Zbliżała się pora sjesty. Na przystani panowała cisza. Monika zeszła na plażę. - Znajdę go po sjeście - postanowiła wypożyczyć leżak. Leżała ukryta w cieniu parasola i w myślach układała rożne warianty ich spotkania. Przysnęła. Obudziła się zdezorientowana, gdzie jest. Po chwili wróciła jej świadomość. - Dobrze - wstała z leżaka - teraz czas na spotkanie. Na przystani była niewielka restauracja z tarasem nad wodą. Usiadła w kącie, bacznie obserwując wchodzących. Czas mijał, słońce schodziło coraz bliżej wody, w tawernie robiło się coraz tłoczniej, a Iwo wciąż nie było widać. “Musi przyjść, gdzieś przecież musi bywać” - myślała. Wieczór zamienił się w noc, a Iwo wciąż nie było. Sprawdziła. Jacht stał na swoim miejscu, ale wyglądał na opustoszały. Po północy sprawdziła jeszcze raz. Na jachcie kręcili się ludzie. Siedziała skryta w cieniu innego jachtu i cierpliwie czekała na Iwo. Nad ranem pojawił się jego wspólnik. O czymś żywo dyskutował z załogą. _Potem podjechało kilka samochodów. Wyglądało na to, że jacht szykuje się do wypłynięcia w rejs. “Ale gdzie Iwo?” - zastanawiała się. Wspólnik Iwa odjechał. Goście wyglądali na zaokrętowanych. Nabrała odwagi i podeszła do jednego z załogi. Po hiszpańsku spytała, gdzie może zobaczyć kapitana Nowaczyńskiego. Nagabywany wyszczerzył zęby w olśniewającym uśmiechu i zaczął coś wyjaśniać po angielsku. Monika nie rozumiała ani słowa. cdn
-
\"Czyż nie lepszy byłby nasz świat, Gdyby słyszeć od spotkanych osób: Wiem o tobie coś dobrego, I widzianym być w ten właśnie sposób? Czyż nie byłoby cudownie, Gdyby dłoń napotkanego Niosła z sobą zapewnienie: Wiem o tobie coś dobrego? Czyż nie byłoby szczęśliwiej, Gdyby dobro, które jest w nas Było rzeczą, tą jedyną, Pamiętaną w każdy czas? Czyż nic słodsze dni byłyby, Gdyby sławić dobroć znaną? Wszak jej tyle jest na świecie, Nawet w wadach, jakie mamy. Czy nie warto by spróbować Tak o innych myśleć sobie: Ty znasz jakieś dobro we mnie, Ja znam jakieś dobro w tobie? \" - Anonim
-
WITAJ BIESIADO Juz jestem moje kochane bisiadniczki! Uffffffffff,,,,,,, Nie narzekam,ale tez nie moge zbytnio cieszyc sie swoim zabieganiem :D Witam WIAZKA,GRABKA i DRZEWKO OLIWNE WIAZKU_____________tak,wielka sztuka miec serce i nim sie dzielic. Przepiekna Twoja opowiesc_________nic dodac,,,nic ujac! Najwazniejsze,ze juz jestes po \"milczeniu\",,,, GRABKU____________-jak zwykle ,,,,,madre porzekadlo.Pasjonuje sie nimi,,,,,naprawde! DRZEWKO OLIWNE________zapowiada sie interesujaco! Cos nowego,,,,chociaz \"stare rzeczy\".Jest to niepodwazalna madrosc krajow Wschodu! Uzbrajam sie w cierpliwosc,,,,, Wreszcie na mnie czas,abym co nieco popisala:D Pozdrawiam Was bardzo serdecznie
-
Zapraszam na krupnik! Nie moj przepis,,,,tym razem nie gotuje sie go na kosciach :D Krupnik z kaszy jęczmiennej Składniki: - 6 łyżek kaszy jęczmiennej perłowej (niecałe pół szklanki) - pół szklanki mleka - 5 szklanek wody - 30 dag warzyw (marchew pietruszka seler por) czyli pęczek włoszczyzny bez kapusty - cebula - 4 ziemniaki - 2 łyżki masła - sól - posiekana zielenina - śmietana lub jogurt naturalny (niekoniecznie) Sposób przyrządzania: Wsyp kaszę do rondla, zalej wodą i mlekiem. Posól, zagotuj. Oczyść i pokrój na kawałeczki włoszczyznę i ziemniaki, dorzuć do kaszy. Gotuj, aż do zmięknięcia warzyw. Ewentualnie dopraw do smaku solą lub przyprawą warzywną. Jeśli zupa jest zbyt gęsta, rozcieńcz ją wodą lub mlekiem. Przed podaniem dodaj masło, zieleninę i jeśli chcesz, śmietanę lub jogurt. Kaszę jęczmienną można zastąpić jaglaną, którą przed gotowaniem trzeba dodatkowo sparzyć wrzątkiem, żeby nie była gorzkawa. pozdrawiam biesiadniczki
-
Witaj GRABKU! W Ameryce wielu bogaczy zaczynalo od prawie zera,,,od pucybuta_____tak o niektorych pisza,,,, Ale czy to prawda? Pozdrawiam Cie!
-
Dla WIERZBY_____________ Wielu trzyma się uparcie raz obranej drogi, lecz tylko nieliczni dążą konsekwentnie do swego celu. — Fryderyk Nietzsche
-
GRABKU_____w nawiazaniu do Twoich ciekawych postow :D Cisza - zakrada się w najskrytsze zakamarki naszego istnienia. Pojawia się między szeptem, a krzykiem. Krucha jak tafla lodu. Zabita słowem. Wrzaskiem rodzi się na nowo. Cisza zamknięta w czterech ścianach. Tak wymowna, że słów nie potrzebuje. Zamknięta w swoim świecie... czeka...
-
WITAJ BIESIADO! Znow mamy kolejny tydzien,,,,,oby do srody,,,bo pozniej znow swietowanie,,,, O swiecie Dziekczynienia juz pisalam,,,, Pogoda zaczyna sie \"psuc\",,,robi sie niestety chlodniej____pewnie jesien juz wkrotce odejdzie na dobre? Mam nadzieje,ze dotrzecie tu_____zapraszam kazda z osobna. Zycze radosnych chwil! Pozdrawiam bardzo serdecznie
-
GRABKU_________________ Do uslyszenia na zlaczach :D
-
Biesiadniczki kochane_____________zapraszam na BIESIADE GRABKU,WIAZKU,JARZEBINKO,WIERZBKO,DRZEWKO OLIWNE,CYPRYSKU,LESZCZYNKO,POD CYPRYSEM Zycze milego weekendu[usta[
-
Charaktery są jak wino, tylko najlepszy zyskuje na łagodności to, co traci na sile, inne kwaśnieją.:D
-
Witam i pozdrawiam biesiadniczki! Sekunda A nade mną słowik swe piosnki śpiewa I darmo wznosi dziób ku słońcu, by czuć się większy Pokazać swoją szarość, a nie czerwień jest sztuką... By być wielbionym, jak wielcy tego świata Rzucić złotem w kałużę należy I zostawić kryształów błysk gdzieś za sobą, Pogrążając się , jak inni, w swej niedoli i żałości. Lecz to tylko od Ciebie zależy, kim się staniesz, Kogo poczniesz i kogo z tej gliny ulepisz. Pamiętając jednak, że bez innych się nie obejdziesz, Włóż to, co masz najgorsze i wydobądź z siebie to, co najpiękniejsze, a skończysz swój marny żywot. Aż w końcu podziękujesz, przeprosisz ze łzami w oczach, Lecz niech nie dziwi Cię stworzenie, które nie przyjmie Twego serca, Proszę, nie pytaj dlaczego...już nie pamiętasz? Teraz Ty poczuj smak obłudy i kłamstwa, jakimi częstowałeś innych... Sam widzisz...nie było warto. A nade mną słowik już nie śpiewa Minęły lata, a miesiące nadal mijają. Ostatnia sekunda powinna być najpiękniejszą...powinna... Ty decydujesz Patia
-
Zapraszam na sernik,,,,, Marcepanowy sernik Składniki: 2 cienkie spody biszkoptowe likier wiśniowy do nasączenia biszkoptu Masa: 45 dag sera 6 łyżek cukru 1 łyżeczka cukru waniliowego 2 łyżki rumu lub likieru pomarańczowego 5 dag drobno pokrojonej gorzkiej czekolady 15 dag drobno pokrojonych kandyzowanych owoców Wierzch: 20 dag masy marcepanowej lub lukier utarty z 10 dag cukru pudru i 2-3 łyżek wody Sposób przyrządzania: Przygotuj masę: ser utrzyj z cukrem i cukrem waniliowym, wymieszaj z alkoholem, czekoladą i owocami. Wokół jednego biszkoptu zapnij brzeg tortownicy. Nasącz alkoholem, posmaruj masą. Drugi biszkopt również nasącz alkoholem, przykryj masę. Wstaw na 4-5 godzin do lodówki (najlepiej na noc). Ciasto wyjmij z tortownicy, polukruj lub przykryj płaszczykiem z rozwałkowanego marcepana. Udekoruj według uznania. SMACZNEGO!
-
Przyjaciel____________ Przyjaciela nie szukaj! Przyjaciel Cię znajdzie. Przyjaciela nie kupisz. Przyjaciel odgadnie. Przyjaciel odgadnie, Co w sercu masz na dnie, Jaka pustka Cię dręczy, Jaki kłopot, zmartwienie, Jaki problem dokucza, Jakie cierpienie. Przyjaciel dogodzi, uleczy zmartwienie, Przyjaciel wysłucha, pocieszy w potrzebie. Przyjaciela nie szukaj. Przyjaciel Cię znajdzie. Przyjaciel odgadnie, Co w sercu masz na dnie.
-
Moja nieznana miłość... O moja piękna, nieznana miłości, Gdzieś oddychasz i żyjesz Z dala ode mnie, a może w pobliżu... Ale nie znam wdzięku rysów twojej twarzy Ani palców i tkanek, które utkały twoje życie, Jak nie znam splotu wątku i węzłów Które zrobiły płótno. O moja piękna, nieznana miłości, Chciałbym, żebyś dzisiaj pomyślała O mnie, jak ja o tobie. Nie w złotym marzeniu, które nie byłoby mną. Ale abyś zgodziła się na długą noc niecierpliwego serca Bo ja także istnieję i jestem PRAWDZIWY, A ty nie możesz mnie sobie wyobrazić, żeby mnie nie zniekształcić. O moja piękna, nieznana miłości, Kocham cię bez twarzy Ze wszystkich sił chcę teraz dla ciebie Się wzbogacić, aby móc ubogacić ciebie, I bez przerwy będę się zaprawiał w dawaniu, Unikając brania Ponieważ gdy ty się pojawisz powabna moim oczom, Nie chcę cię wydrzeć, jak przychodzący złodziej, Ale chcę cię przyjąć, jak ofiarowany skarb, Bo skarbem będziesz Ty i Ty siebie oddasz. O moja piękna, nieznana miłości, Przebacz mi jutro... Gdy z ufnością przytulisz się do mnie, Gdy twój wzrok pożegluje po niebie moich oczu Nawiedzając jeden po drugim najodleglejsze obłoki, Przebaczysz mi jako temu, który niestety, znał wiele gestów miłości, Nauczyłem się ich od innych niż ty i chciałbym ich dzisiaj, Ze względu na ciebie tak bardzo się oduczyć, Ponieważ teraz wiem, jak byłoby pięknie, Żebyśmy szukali i znajdowali razem Właściwe i bogate akordy, które z naszego życia uczynią śpiew, Pieśń radości, jak i pieśń smutku. O moja piękna, nieznana miłości, Trzeba jeszcze czekać, I jak bolesne jest nocne oczekiwanie ukochanej bez twarzy! Lecz wiem, że nasze dwa życia poszukują się i przywołują, A teraz jestem pewien, że w głębi naszych nocnych pragnień śpiewa w Światłości pragnienie Boga. Ojciec nasz, który jest w niebie - patrzy na nas, ukochana, Wierzę, że od wieków nas kocha szepcząc: \"jeśli tego pragną, jutro stają się tylko jednością\". Takie jest marzenie Ojca, Taka będzie nasza synowska decyzja. Michael Quist
-
Potrzebuję Cię! Chciałbym, żebyś wiedział, jak ważny jesteś dla mnie i że mógłbyś stworzyć ze mnie osobę, jaką naprawdę jestem - jeśli zechcesz. Ty jeden potrafisz obalić mur, za jakim w strachu się chronię. Ty jeden potrafisz ujrzeć mnie pod moją maską. Tylko ty możesz wyzwolić mnie z mojego ciemnego świata pełnego strachu, niepewności i samotności. Proszę cię zatem, nie omijaj mnie. Wiem, że nie będzie to dla ciebie łatwe. Przekonanie o braku własnej wartości wznosi mury nie do przebycia. Im bliżej do mnie podejdziesz, w tym bardziej nieprzewidziany sposób, być może, zareaguję. Zobacz, wygląda na to, że walczę z tym, czego najmocniej pragnę. Powiedziano mi, że miłość jest silniejsza od wszelkich barier i na tym opieram moją nadzieję. Dlatego zburz ten mur twoimi silnymi, lecz delikatnymi rękoma, ponieważ to, co jest we mnie niedojrzałe, jest bardzo wrażliwe i nie może wzrastać w zamknięciu. Nie pozostawaj w ukryciu. Potrzebuję Cię. Autor nieznany
-
Spotkanie z Monika,,,, Do samolotu wsiadała z pełnym przekonaniem, że nieszybko wróci z powrotem. “Zostanę z Iwo. Tym razem na zawsze” - marzyła, kiedy samolot wzbijał się w powietrze. Całą drogę wyobrażała sobie jak Iwo zareaguje na jej widok. Kiedy dojechała na miejsce, zabrakło jej tchu i odwagi. Jakiś czas krążyła wokół domu, gdzie Iwo miał apartament, w nadziei, że go spotka przypadkiem. Po dwóch godzinach zrezygnowała jednak z liczenia na szczęśliwy traf i wziąwszy głęboki oddech, weszła do holu. W recepcji podała jego nazwisko. Kiedy usłyszała, że pan Nowaczyński wyjechał i nie wiadomo, kiedy wróci, nie mogła uwierzyć. Kilkakrotnie powtarzała pytanie. Odpowiedź nie pozostawiała złudzeń. - Nie ma i nie wiadomo, kiedy będzie. To już się zdarzało w przeszłości - poinformowała ją recepcjonistka. - Pan Nowaczyński pływa na jachtach i czasem nie widujemy go nawet przez kilka miesięcy. Przykro mi - dodała patrząc na bliską płaczu Monikę. Wiedziona współczuciem dodała: - Niech pani spyta jego wspólnika, mieszka tu niedaleko. Ma pani adres? - Tak, mam, dziękuję - Monika wyszła na zewnątrz. Cała jej odwaga i wiara w to, że naprawi błędy, gdzieś się ulotniły. Siedziała na plaży, wpatrując się w morze. Straciła rachubę czasu. O zbliżającym się wieczorze poinformowało ją coraz niżej schodzące słonce. - Co mam robić? - zastanawiała się. Spytała o pokój w pierwszym napotkanym hotelu. Mieli wolną jedynkę. Z ulgą wyciągnęła się na łóżku. Po chwili wstała, opanowana gorączkową chęcią działania. - Nie ucieknie przede mną, nie może. Muszę mu najpierw wszystko wyjaśnić - postanowiła. Wzięła prysznic, przebrała się w lnianą sukienkę. - Pojadę do jego wspólnika. On musi wiedzieć, gdzie jest Iwo - zdecydowała. Wzięła taksówkę. Nie chciała telefonicznie uprzedzać swojego przybycia. Miała nadzieję, że Iwo tam jest i na wieść o jej przyjeździe mógłby próbować uniknąć spotkania z nią. Drzwi otworzyła żona wspólnika, Marita. - Monika? - zdumienie, z jakim ją przywitała, nie zwiastowało niczego dobrego. - Iwa nie ma - powiedziała chłodnym tonem. - Chyba jego szukasz tutaj, prawda? - Prawda. Powiedz mi gdzie on jest. - Nie wiem, a nawet gdybym wiedziała i tak bym ci nie powiedziała. - Proszę - Monika złożyła ręce jak do modlitwy. - Proszę, pomóż mi. Na pewno wiesz, gdzie on jest. Muszę z nim porozmawiać, muszę! - Kto tam? - spytał męski głos z głębi domu. Po chwili wspólnik Iwa stał zdumiony w drzwiach. - Ty to masz tupet! - powiedział. -Pogratulować. Czego jeszcze chcesz? - miał minę nie wróżącą nic dobrego. - Powiedz mi, gdzie mogę go znaleźć - błagalnie poprosiła Monika. - Po co? Masz kłopoty finansowe? To konto już jest dla ciebie zamknięte - dodał, patrząc na nią bez cienia sympatii. - Musisz poszukać sobie innego naiwnego - zatrzasnął z hukiem drzwi. Monika stała upokorzona, czerwona ze wstydu i złości. Przez chwilę patrzyła na zamknięte drzwi, po czym z głośnym płaczem zbiegła ze schodów. Biegła na oślep, nie patrząc dokąd, byle dalej od ludzi, którzy tak ją potraktowali. Kiedy dobiegła do plaży z impetem wbiegła do wody. - Ochłodzić się, oprzytomnieć -ochlapywała twarz słoną wodą. - Jak oni mnie potraktowali! cdn
-
Bywa nieraz, że stajemy w obliczu prawd, dla których brakuje słów. — Jan Paweł II (Karol Wojtyła)