Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

JODLA

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez JODLA

  1. JODLA

    BIESIADA

    Podobnym przywiazaniem do rzeczy odznaczal sie WILLIAM SZEKSPIR,choc on akurat wolal podzielic sie nimi z ukochana. Dlatego na m-c przed smiercia w marcu 1616r,oprocz pieniedzy zapisal swej trzeciej zonie ANNE HATHAWAY,drugiej ___najlepsze lozko.
  2. JODLA

    BIESIADA

    WIAZKU____czy masz juz przygotowany kostium na Halloween? Zachecam do lektury nie tylko na halloween,,,, bedzie mowa o posmiertlnej satysfakcji,,,,,,,czyli testament zemsty,,, II pol.2007 roku nie byla laskawa dla dziedzicow fortun.Najpierw slynny bogacz WARREN BUFFETT oglosil,iz zamierza przekazac 37 mld$/80% majatku/na konta fundacji charytatywnych,a dzieciom pozostawic po smierci \"marne grosze\". Potem posiadacz 2 miliardow$ BARRON HILTON zmienil zapis w testamencie i wydziedziczyl swoja wnuczke Paris,zniesmaczony wywolywanymi przez panne Hilton skandalami. Ty sposobem wielcy tego swiata potwierdzili,ze OSTATNIA WOLA ma wielka moc.daje szykujacemu sie na smierc czlowiekowi nadzieje nie tylko na zademonstrowanie swoich uczuc,ale pozwala tez odmienic zycie najblizszym lub przynajmniej napsuc im krwi. Nie ma to jak slodka zemsta zza grobu,w ktorej humor przeplata sie z prawdziwym horrorem. Bywa,ze wykonanie ostatniej woli to w niektorych przypadkach jeszcze wieksza makabra. Posluchajmy,,,,,,,,,:D cdn
  3. JODLA

    BIESIADA

    \"Rozgrzewacz serca\" 1 litr piwa jasnego 50 ml soku wiśniowego 50 ml soku jabłkowego 50 ml soku ananasowego sok z 1 limonki szczypta goździków i cynamonu do smaku 1 łyżeczka brązowego cukru Sto lat!_____Za MILOSC!!!!!!!:D
  4. JODLA

    BIESIADA

    Spotkanie z Monika :D Już niedługo - westchnęła Monika. - Jakieś trzy tygodnie i zaczynam nowe życie. - Przyjęcie pożegnalne, mama nadzieję, wydasz? - dopytywała Kasia - Wydam, pewnie, że wydam. I w tajemnicy ci powiem, iż przy okazji niejako się zaręczymy. Iwo kończy swoje ostatnie zobowiązania, ma przyjechać tutaj na początku lipca. Szóstego, w sobotę, odbędzie się to przyjęcie. W restauracji Zamoyskiego. Zresztą, mówiłam ci o tym. - Czyli ostateczny termin ustalony? Zaproś też byłego męża - radziła Kasia. - W końcu spędziłaś z nim ładny kawałek życia. Chyba czas, żebyście zostali przyjaciółmi. - Ależ jesteśmy. Odkąd urodził się Antoś bardzo zbliżyliśmy się do siebie. - No i jak to się wszystko ładnie układa -powiedziała Kasia. - Jak w amerykańskim filmie z happy endem. Na pewno będę na tym przyjęciu razem z Giovannim. Nie podarowałabym sobie takiej okazji. Wyjeżdżam za dwa dni, ale wrócę. Możesz być spokojna. - Musisz? - spytała Monika. - Muszę. Interesy, ale także miłość. Choć nie tak gorąca jak twoja, ale chyba jednak miłość. - Wiesz - zamyślona Monika kołysała Antosia. - Odkąd jestem zakochana, wszystko jakoś układa się jak w bajce. W ciągu ostatniego tygodnia odrzuciłam trzy bardzo intratne propozycje pracy. Ludzie na ulicy się do mnie uśmiechają. Mam tylu nowych znajomych. To coś niesamowitego. - Jak w przypowieści o Salomonie chyba. Siedem lat chudych, a potem siedem tłustych. Wskoczyłaś do pociągu pod nazwa powodzenie. A może szczęście, bo szczęśliwym diabli dzieci kołyszą. - Bogatym, sprostowała Monika. - Na jedno wychodzi. Jak szczęśliwy to bogaty, jak bogaty.... - To niekoniecznie szczęśliwy - dokończyła Monika. - Chodź, napijemy się kawy, Antoś tak smacznie śpi, mam jeszcze godzinę, żeby go odwieźć do domu. - Chodźmy - zgodziła się Kasia - mnie przerwa w pracy też dobrze zrobi. Monika siedziała na ławce wystawiając twarz do słońca. Zasłuchana w głos lektora z lekcji hiszpańskiego, szeptem powtarzała zdania z lekcji. Antoś w wózku uśmiechał się przez sen. - Co za idylliczna scena - usłyszała głos syna. - Mamo, masz gościa. Monika otworzyła oczy i z okrzykiem radości rzuciła się Iwo na szyję. - Ty?! Skąd ty tutaj? Ale niespodzianka! - Przyjechałem wcześniej. Czekałem pod drzwiami ponad godzinę, aż wreszcie pan Witek zdradził mi, że jesteś pewnie z wnukiem i podwiózł mnie do Maćka. No i znaleźliśmy cię - śmiał się, tuląc ja do siebie. - To ja zabiorę Antosia - powiedział Maciek. - Mamo, nie protestuj, zajmij się gościem. - A może napijemy się razem kawy? Przyznam, że jestem trochę zmęczony, a tu niedaleko mijaliśmy taki uroczy kawiarniany ogródek - zaproponował Iwo. - Świetny pomysł - ucieszył się Maciek. - Ja coś zjem. - To chodźmy - zgodziła się Monika. Nie zdążyli usiąść, kiedy nadbiegła Ania. - To już prawdziwe święto - ucieszył się Iwo. - Dobrze, że mamy okazję porozmawiać wszyscy razem. Bo ja, przyznam się wam, moi drodzy, mam lekkie wyrzuty sumienia, iż zabieram Monikę. Mam tylko nadzieje, że wybaczycie mi, powodów tłumaczyć nie będę. - Nie musi pan - śmiał się Maciek. - Powody chyba znamy wszyscy. My z Anią bardzo się cieszymy, widząc mamę tak szczęśliwą. - Chcę tylko powiedzieć, że gdziekolwiek będziemy, zawsze jesteście zaproszeni do nas. Na razie będziemy w Hiszpanii, wpadajcie, kiedy tylko będziecie mieli ochotę - zapraszał Iwo serdecznie. - Chętnie skorzystamy. Jeszcze będzie pan miał nas dosyć - Ania miała poważny wyraz twarzy. - Ja zawsze marzyłam o podróżach a byłam tylko w Anglii. - I całe szczęście - zawołał Maciek - bo tam mnie spotkałaś. cdn
  5. JODLA

    BIESIADA

    Zapraszam na cos slodkiego :D Zapiekanka na słodko Wiazku i GRABKU _____koniecznie skorzystajcie z tego przepisu Spojrzcie,jaka prosta i apetyczne :D 1 szklanka ryżu 2 żółtka 2 szklanki mleka łyżka masła cukier (do smaku) 1 kg jabłek cynamon tłuszcz do formy Do dekoracji: 2 białka 1/2 szklanki cukru cynamon Ryż gotować 5 minut z dodatkiem szklanki wody. Wlać mleko, dalej gotować, aż mleko się wygotuje (cały czas mieszać). Do ugotowanego ryżu dodać żółtka, masło i cukier do smaku. Jabłka obrać, zetrzeć na tarce do jarzyn. Do wysmarowanych foremek (lub blachy) wyłożyć ryż i jabłka doprawione cukrem oraz cynamonem. Ubić pianę, dodać cukier oraz cynamon, wyłożyć na jabłka. Wstawić do piekarnika, piec około 45-50 minut. SMACZNEGO
  6. JODLA

    BIESIADA

    http://www.samre.info/wierszeglowna/mwiersze/mnaturo.html
  7. JODLA

    BIESIADA

    JARZEBINKO,WIERZBO{Drzewa Oliwne,CYPRYSKU,pod Cyprysem___kolejna dostawa bukietow
  8. JODLA

    BIESIADA

    Wyzej,,,,,, bukiety kwiatow dla WAS______za Wasze istnienie dziekuje,ze jestescie! Przytulam
  9. JODLA

    BIESIADA

    WIAZKU,GRABKU,LESZCZYNKO_________posluchajcie_____:D http://www.samre.info/wierszeglowna/mwiersze/mnaturo.html
  10. JODLA

    BIESIADA

    Dla wszystkich____________________________ http://www.samre.info/karkonoszeglowna/wpoezji.html
  11. JODLA

    BIESIADA

    Zatrzymajcie sie chwileczke,,,,,i spojrzcie na wiele obrazkow,,,,,prosze uzbroic sie w cierpliwosc____naprawde warto. Same zmieniaja sie,niekonieczne wspomaganie,,,,, Mile dla oka! :D Lubicie pawie ?????? http://www.samre.info/wycieczki/pawiezaloty.htm
  12. JODLA

    BIESIADA

    GRABKU____________najwazniejsze,ze znalazalas chwilke. Wiem,,,wiem_____czasami trudno byc razem :D Mowisz i masz! Wiersz dla Ciebie:D Do Sosny Polskiej Gdzie winnice, gdzie wonne pomarancze rosna, Ty , domowy moj prostaku, zakopianska sosno; Od matki i siostr oderwana rodu. Stoisz sieroto posrod cudzego ogrodu. Jakze milym jestes gosciem memu oku, Bowiem oboje doswiadczamy jednego wyroku. I mnie takze przeniosla pielgrzymka daleka. I mnie w cudzej ziemi czas zycia ucieka. Czemus, choc cie starania cudze otoczyly, Nie rozwinela wzrostu, utracila sily? Masz tu wczesniej i slonce i rosy wiosniane, A przeciez twe galazki bledna poschylane. Wiedniesz, Usychasz smutna wsrod kwietnej plaszczyzny. I nie ma dla ciebie zycia, bo nie ma Ojczyzny! Drzewo wierne! Nie zniesiesz wygnania, tesknoty; Jeszcze troche jesiennej i zimowej sloty A padniesz martwa! Obca ziemia, Cie pogrzebie, Drzewo moje! Czy bede szczesliwszy od Ciebie? 1985 rok Jan Pawel II Papiez /sosna zostala przywieziona i ofiarowana Ojcu Swietemu, przez pielgrzymke Gorali i posadzona w Ogrodach Watykanskich, gdzie uschla
  13. JODLA

    BIESIADA

    \"rozmowy - o czym\" przy kolejnych drzwiach staje zaniepokojony sa otwarte jak oczy - i ten jeden jedyny prog rozwianego w przeciagu spojrzenia jakbym przyszedl znikad - zdziwienie ze \"jestem\" przywodzi na mysl ze trzeba by porozmawiac zanim ten niepokoj odejdzie wirtualnym korytarzem w nie wiedziec dlaczego tylko swoja rzeczywistosc re,,,
  14. JODLA

    BIESIADA

    DRZEWA \"zielone oczy\" chyba zielone oczy chyba tez czarne olchy nad wyplakanym mokradlem a moze seledynowe topniejace slonca wzdluz jego brzegu podsuwaja chusteczke oslody by otrzec wczesnowiosenne przebudzenie i oczy chyba juz zielone Re-re
  15. JODLA

    BIESIADA

    legenda trzecia Historia i legenda o herbie miasta Zamoscia Zanim jeszcze hetman i kanclerz Jan w jednej osobie, rozpoczal dzielo budowy miasta, jako student wloskiego uniwersytetu w Padwie zetknal sie z zywotami slawnych mezów i hagiografia czyli zywotami swietych. Postacia, która niewatpliwie na mlodym szlachcicu odcisnela swe pietno, byl Swiety Tomasz Apostol. Czytajac o jego dalekich podrózach, budowlach wznoszonych w Indiach, wreszcie o meczenskiej smierci od wlóczni, mlody Jan ujrzal czlowieka z charyzma, czlowieka, który nie boi sie podejmowania wielkich wyzwan. Zupelnie podswiadomie dla Jana, wówczas jeszcze kalwinisty, mlodego, pelnego ambitnych planów czlowieka, postac katolickiego swietego stala sie wzorcem osobowym, dzis powiedzielibysmy idolem. Pewnej nocy mlody Zamoyski mial dziwny sen. Bylo to tuz po tym, jak wybrano go rektorem uczelni w Padwie. Nad ranem, po nocy prawie bezsennej z emocji i dumy, ze oto jego Polaka z dalekiego i zimnego kraju spotkal taki zaszczyt, gdy juz zasnal, przysnila mu sie jakas postac. Postac, przypominajaca swym strojem i postawa starozytnych medrców. Bez cienia watpliwosci postac z hagiografii, której poswiecil ostatnio tak wiele czasu dzieki profesorowi Bartolomeo. Poczatkowo maz ów siedzial na czyms w rodzaju tronu, jak Chrystus w majestacie. Potem nagle medrzec przemówil czysta i zrozumiala lacina, przemówil do niego i prosil by Jan szedl za nim. Jan wspominal pózniej, ze nie mógl sie oprzec wrazeniu, iz postac jest realna, tak jak prawdziwy byl kurz na pylistej drodze, wzniecany przez falde sunacej po ziemi togi. Swiety maz w drodze mówil niewiele, pokazywal mu tylko jakies obrazy, które przedstawialy piekne miasto. Miasto owe, tak podobne przeciez do Padwy, otaczal jednakze inny krajobraz. Zupelnie niczym nie przypominajacy Italii i miejsc gdzie od dluzszego czasu mieszkal. Szli droga, wzdluz której znienacka wyrosly wierzby, a jego wspólpodrózny bardziej teraz przypominal zwyklego mnicha niz swietego meza. Co chwile przeskakiwali jakies strugi, rzeczki, potoki splywajace z lessowych, czerwonych wzgórz. Wówczas Jan rozpoznal znajomy krajobraz ojcowizny opodal wioseczki Zamoscie. Zdziwiony obejrzal sie wokolo. Byl sam. Uczonego, swietego meza ani sladu. Jakby zamiast niego przydrozna kapliczka, a w niej jakas niewprawna reka twórcy z gminu na lipowej desce odmalowala Swietego Tomasza z wlócznia. Rano Jan Zamoyski wstal z przekonaniem, ze wie jakie przeslanie zostalo mu przekazane. Nie bez znaczenia byl tez motyw wlóczni zblizajacy postacie Sw. Tomasza i Floriana Szarego. Imie Tomasza w historii Zamoscia i rodu Zamoyskich pojawia sie równiez w polowie XV wieku w postaci Tomasza z Laznina – protoplasty rodu Zamoyskich – pierwszego pana na zamojskich wlosciach, oraz w postaci umilowanego syna fundatora miasta. Wrócmy jednak do czasów gdy Jan Zamojski rozpoczal wielkie dzielo budowy miasta. Na akcie lokacji miasta Zamoscia widnieje podpis króla Stefana Batorego, w akcie nadania praw miejskich, król nadaje Zamosciowi liczne przywileje i herb miejski. Herb przedstawia, chyba nie przez przypadek, postac Sw. Tomasza z wlócznia. Pominawszy wszystkie te wazne powody, dla których swiety byl bliski fundatorowi nalezy wspomniec o symbolicznym znaczeniu Sw. Tomasza jako tego apostola – niedowiarka (nie uwierze póki nie zobacze), pamietajmy, ze i Jan Zamoyski – syn kalwinisty, do czasu studiów w Padwie byl wyznawca kalwinizmu zanim wrócil do katolicyzmu – religii swych dziadów, takie to bowiem byly czasy doby reformacji. Wydaje sie, ze Jan wybierajac herb swojego miasta, jako najswiatlejszy umysl Królestwa Obojga Narodów Polski i Litwy mial tego wszystkiego swiadomosc.
  16. JODLA

    BIESIADA

    Do walnej bitwy doszlo w 1331 roku pod Plowcami. Straszne to bylo starcie. Wielu dzielnych rycerzy poleglo, ale Krzyzaków pobito. Król Lokietek jak to mial we zwyczaju po bitwie pole objezdzal i dojrzal rycerza okrutnie poranionego z trzema ostrymi wlóczniami w brzuch wbitymi tak, ze az mu jelita wyszly. Uzalil sie król nad rycerzem niezwyklej dzielnosci i dluzej sie przy nim zatrzymal. Florian Szary, bo nim wlasnie byl ów ranny rycerz, tak odpowiedzial królowi na jego wyrazy wspólczucia: „To mniey boli niz zly sasiad”. Dowiedzial sie wówczas król o niecnych postepkach Nikosza Baka i nakazal mu Wilcza Góre opuscic, a ziemie za zaslugi rycerskie Florianowi darowal. Potomkowie Floriana Szarego na pamiatke owego znamiennego wydarzenia uzywali nowego herbu „Jelita”, który przedstawia trzy wlócznie skrzyzowane. Pochodzacy z tejze Ziemi Sieradzkiej potomkowie Floriana Szarego herbu Jelita nabyli potem ziemie nad Wieprzem, Labunka i Topornica i przybrali nazwisko Zamoyscy. To juz jednak zupelnie inna, pózniejsza historia, która jak zechcecie, kiedys wam opowiem. R.J.Pulikowski
  17. JODLA

    BIESIADA

    Florian Szary, bo takie imie i przydomek ów rycerz nosil, mieszkal w starym zameczku zwanym Surdega, opodal góry nazywanej „Lysa” lub „Wilcza”. Na górze tej dawnymi czasy stal gród, ale zlupiony przez Polowców, popadl w ruine, a jego wlasciciele wyniesli sie w inne strony. Pewnego razu sprowadzil sie tam Nikosz Bak ze swymi strasznymi kamratami. Zly to byl czlowiek i nieuczciwy. Wraz ze swa banda napadal na okoliczne siedziby i nekal sasiadów, ranil ludzi, kradl bydlo, porywal dziewczyny, palil dwory. W zaden sposób, spokojnie dotad zyjacy rycerze, nie mogli sobie poradzic z owym Bakiem – uprzykrzonym sasiadem. Pewnego razu pijani kompani Baka zajechali ziemie Floriana i szkód wyrzadzili co niemiara. Podpalili obore z inwentarzem, uprowadzili mlode dziewki folwarczne, i co najbardziej rozsierdzilo Floriana rycerza na ogól spokojnego, malomównego zniszczyli jego slynne sadzonki winorosli sprowadzonej z poludnia z Karpat. Petycje do trybunalu koronnego wystawil w niej skarge swoja na zlego sasiada wyluszczyl. A ze król w trybunale zasiadal raz, dwa razy do roku, dlugo mu przyszlo czekac na sprawiedliwy werdykt. Tymczasem Nikosz Bak wciaz nowe niegodziwosci sasiadom czynil. Zebral wiec Florian swoich ludzi, konskie rzedy rozkazal czeladzi rozdac, zbrojownie otworzyl, i sam postanowil rozprawic sie z niecnym sasiadem. Juz w drodze na Bakowa Góre (tak tez ja od jakiegos czasu zwano) poslaniec ze dworu starosty go spotkal i wiadomosc zla przekazal. Czasy to byly wojenne, szykowal sie król jegomosc na wojne z Krzyzakami, którzy szkodzili Polsce i nastawali na jej pólnocne granice. Król Lokietek dopiero co zjednoczyl nieliczne polskie ziemie po kilku wiekach rozbicia dzielnicowego, a juz musial ruszac przeciwko znienawidzonym Krzyzakom. Ciezko na sercu zrobilo sie Florianowi, bo i wojna rzecz przykra i wlosci zostawic na pastwe bakowej bandy ciezko, a i honor dla rycerza rzecz swieta. Jak sie jednak okazalo wkrótce, nie ma tego zlego... Jako, ze i Nikosz, na lupy wojenne lasy tez na wyprawe poczal sie zbierac. Kamien spadl z serca zacnego rycerza tym bardziej, ze poslaniec bulawe i rozkaz królewski mu przyniósl, co dla zwyklego rycerza bylo wielkim zaszczytem. Ruszyl tedy nasz znajomy rycerz Florian Szary na wojne jak rycerski honor nakazywal. Ruszyl na czele niewielkiej choragiewki z duma spogladajac na mlodziutkiego chorazego, który drzewce z jego klejnotem w góre unosil aby wiatr mógl z choragwia figlowac. Florian - czlowiek ambitny postanowil odwaga dowiesc, ze godzien byl zaszczytu, który go spotkal. W czasie calej kampanii krzyzackiej dwoil sie i troil, byl ze swoja choragwia zawsze w samym srodku bitewnej zawieruchy. Znano go juz tu i ówdzie, mówiono o nim nawet przy namiotach królewskich. cdn
  18. JODLA

    BIESIADA

    Historia i legenda Zamoyskich herbu zwanego „Jelitami” _______________Legenda II Dawno, bardzo dawno temu, za czasów panowania króla, niewielkiego wprawdzie wzrostem, ale wielkiego duchem, zyl sobie nad rzeka Pilica rycerz jakich wówczas wielu. Ten wszakze wywodzil sie z prastarego rodu, z duma noszacego herb Kozlerogi. Nosil go na tarczy rycerskiej, na choragwi, na piersiowej czesci zbroi, ale tez nosil go w pierscieniu rodowym, którego odcisk na lakowej pieczeci byl swoista pieczecia rycerza, dlatego mówiono „rycerz pieczetowal sie herbem...”. Czasy to byly inne niz dzis, ciezkie nawet dla rycerza. Karczowano puszcze, role uprawiano przy pomocy prymitywnych narzadzi. Zameczki rycerskie najczesciej drewniane, otoczone byly wysoka palisada zaostrzonych drewnianych pali dla obrony przed wrogiem i zbójcami. Wloscianie mieszkali zazwyczaj na bliskim podgrodziu (tuz za murami), by w razie niebezpieczenstwa móc szybko schronic sie za murami zamku, nawet jesli one mury byly tylko drewniana palisada. cdn
  19. JODLA

    BIESIADA

    Macham do Grabka ,Wierzby i Cypryska. No,to juz obowiazki wykonalam_____pochwalilam wszystkie ,,,,, jak wszystkie ,to wszystkie ____wlacznie z soba!Po kwiatuszku wreczylam kazdemu i juz znikam ,,,,, Milego dnia Do zobaczenia! Pozdrawiam Was bardzo serdecznie:D
  20. JODLA

    BIESIADA

    Witam i pozdrawiam [kwiat Och,co to tornado zahaczylo? Podpisuje obecnosc na biesiadzie :) Biesiadowiczki,choc jestem bardzo,ale to bardzo zajeta---jestem z Wami ....Jodelko,Wiazku,Leszczynko Leszczynko,] --- sliczny wiersz. i po kwiatuszku za caloksztalt : :) Wiazku Jodelko Macham doJ arzebinki Dzisiaj zostawiam legende o Zamoyskich. Ciekawe,czy Monika wreszcie ujawni prawde? Jodelko,podpowiedz cos :) Legenda i historia o powstaniu Zamoscia i poczatkach slawnego rodu Zamoyskich W miejscu gdzie obecnie lezy Zamosc, piecset lat temu rozciagaly sie (jak widac na starych malowidlach) mokradla, rozlewiska niewielkich rzeczek, porosniete wiklina i wierzba. Teren trudnodostepny i niegoscinny. Rzeczki niewielkie ze wzgórków lessowych wody niosly i do strugi dzis Labunka zwanej wpadaly. Pobliskie okolice zaludnione juz byly i dosc dobry dochód przynosily swoim wlascicielom jako, ze ziemie tu urodzajne nad podziw i plon wysoki przynosily. Tutaj wlasnie osiedlil sie i wybudowal zameczek imc Andrzej Piwo. Rycerz ów pochodzil z Mazowsza lub Wielkopolski. Dwór swój drewniany posadowil na wzgórzu, a po drugiej stronie strugi, za mostem wies zalozyl. Od swego polozenia za mostem wies nazwe wziela Zamoscie. Wlasciciel ziem pan Piwo zapewne piwoszem byl nie lada lub w swoich ziemiach napój ten mial przywilej produkowac, o czym dobitnie zaswiadczalo jego przezwisko albo przydomek. Imc Jedrzej, bo raczej w ten sposób don sie zwracano, tak sie w milosci do zlocistego trunku zatracil, ze w dlugi popadl straszne i caly majatek musial co rychlej sprzedac. Chociaz o dobrego i uczciwego kupca trudno, mial szczescie pan Jedrzej, bo oto szlachcic jakis sie po okolicy o majatek ziemski rozpytywal. Znaczny ktos, co po zasobnej sakiewce i przyodziewku starannym poznano od razu. Byl to nie kto inny jak pan Tomasz Sariusz z Laznina z rodu Jelitczyków – Sariuszów zalozonego przez Floriana Szarego. Od dluzszego juz czasu rozgladal sie on po ziemiach na wschód od Wisly polozonych, ze swej urodzajnosci nadzwyczaj slawnych. Nie byl jednak az tak zamozny by wielki majatek kupic, a karczowac puszczy nie mial ani ochoty, ani zdrowia. Nie byl tez czlowiekiem hazard uprawiajacym i nie zamierzal losowi pomagac, w karty grajac. Nabyl on wlosci od piwowara i na wsi Zamoscie osiadlszy Zamoyskim nazywac go poczeto lub sam sie tak zaczal nazywac od miejsca w którym zyc mu przyszlo, a którym sie tak zachwycil. Nie zaprzestal on piwa warzyc, ale juz sam od napojów umysl macacych stronil, co szybko i znacznie pomoglo mu swój majatek pomnozyc. Pan Tomasz rycerz znakomity, wkrótce wies niewielka na siedzibe obral i zameczek tam swój wybudowal. Wies ta polozona bardzo blisko glównego traktu na Lwów wiodacego (o konski skok – jak wówczas mawiano) wkrótce dzieki tej okolicznosci nazwe swa zyskala – Skokówka. Gospodarowal roztropnie i pracowicie jakoz i wkrótce rodziny sie dorobil zacnej i jak w tamtych czasach bywalo niemalej. Z czasem Zamoyscy panowie, jako kwiat rycerstwa poprzez ozenki, posagi i zakupy korzystne ziemie okoliczne posiedli i jakoby we wlasnym sobiepanstwie zyli. A byly to czasy, ze szlachcic na zagrodzie równy byl wojewodzie. Pomalu zaczeli dostepowac zaszczytów i urzedów wszelkich jako ludzie prawi i cieszacy sie wsród braci szlacheckiej zasluzona estyma. Zauwazono ich takze na dworze królewskim, gdzie przyjmowano ich i o rade w sprawach wojennych pytano.
  21. JODLA

    BIESIADA

    Spotkanie z Monika Monika powoli, ale systematycznie, likwidowała swoje sprawy. Uporała się z tłumaczeniami, kurs był skończony, ostatni uczniowie, jakich miała, nie zabierali jej dużo czasu. Codziennie poświęcała kilka godzin wnukowi. - Chcę się nim nacieszyć zanim wyjadę - mówiła, zabierając go na spacer. - Antoś będzie jedynym mężczyzną, za którym będę tutaj tęsknić - dodawała, a mały odwzajemniał się uśmiechem. Cieszyło ją, że ludzie brali ją za matkę dziecka. Z dumą informowała, iż jest babcią i cieszyła się z żywiołowych zapewnień, że nie wygląda na taką. - Babcia? Niemożliwe, taka pani młoda! Żartuje pani, prawda? Takie reakcje podnosiły ją na duchu. Z włosami w kitkę, w dżinsach i sportowych butach przemierzała Planty wzdłuż i wszerz, penetrując przy tym wszystkie sklepy po drodze. Kiedy Antoś spał, słuchała kaset z lekcjami hiszpańskiego. Przyswajała ten język w tempie, który ją samą zadziwiał. \'Może to ze względu na to, że podobny do francuskiego? „ - zastanawiała się czasem. Kasia była odmiennego zdania. Twierdziła, iż stan głębokiego zakochania nie tylko korzystnie wpływa na jej wygląd, ale i na pracę szarych komórek. - To coś takiego jak majaczenie w malignie - żartowała. - Jedni mówią, że człowiek po prostu majaczy, drudzy - że pod wpływem wysokiej temperatury umysł nasz staje się tak bardzo genialny, iż nie nadążamy przekazywać kłębiących się w nim idei. Widać pod wpływem stresu, jakim stan zakochania bez wątpienia jest - mądrzyła się z poważna miną - mózg funkcjonuje podobnie. Na najwyższych obrotach. Ja - na twoim miejscu - wykorzystałabym ten stan do nauki nie tylko hiszpańskiego, ale przynajmniej trzech innych języków. Idź za ciosem - radziła ze śmiechem przyjaciółce. - Bo to już może się więcej nie powtórzyć, jak temperatura uczuć opadnie. - Dlaczego ma opaść? - denerwowała się Monika. - Dobre pytanie, na które nikt nie zna odpowiedzi - ripostowała Kasia. - Ja z doświadczenia wiem, że po dniach świątecznych przychodzą powszednie. Nic nie trwa wiecznie. - Ty lepiej nie filozofuj. Od każdej reguły są wyjątki. - I ty jesteś tym wyjątkiem - z sarkazmem odpowiadała Kasia. - Nawet Antoś się z tego śmieje. - Uśmiecha się, uśmiecha. Do mnie się uśmiecha - Monika zdenerwowała się nie na żarty. - Boże, jaka ty się robisz pozbawiona poczucia humoru! Kiedy ten twój ideał był ostatnio? Bez niego, jak widzę, usychasz. cdn
  22. JODLA

    BIESIADA

    Piekna noc zapewne i u nas za pare godzin,,,,,,,,,Mamy jeszcze sloneczko,,,,i dni sa cieple. Bylam na 3 godzinnym spacerze____a wlasciwie w centrum handlowym____kolejne buciki i torba w tymze kolorze. Takie male ,,,,a cieszy.Jak niewiele potrzeba kobiecie,aby sobie sprawic radosc.Po drodze,,,kupilam chinski obiadek,,,nie,raczej obiadzisko.Z pewnoscia na 2 dni jedzenia.Bardzo pikantne danie____ kurczak w sosie i warzywach i ryzem,,,,Pychotka! Wiazku____obiecuje,jak bede jechala do Ciebie_____przywioze Ci taki obiadek.Przynajmniej sobie odpoczniesz od gotowania. Mowilam Ci,ze jeden krok za siebie i jeden za Ciebie___narobilam tych krokow ,,,i jestem padnieta,,,, Nastepne 3-godzinne wyjscie mam w srode,,,,,,,
  23. JODLA

    BIESIADA

    Wyrzucmy kolejne troski,ktore za bardzo zadomowily sie w nas przez te wszystkie lata.,,,, Najwiecej \"smieci na duszy\" produkuja wyrzuty o niemilych dzialaniach,ktore robilysmy komus.Zrezygnowanie z nich prawdopodobnie dla kazdego oznacza najciezsza prace,ale to sie oplaca! Sprawia radosc,ze w ten oto sposob oproznilysmy swoje wnetrze. Bo na DUSZE czeka niewypowiedzialna rozkosz tego,ze znow mozemy zyc z poczuciem lekkosci i byc wolan :D Pozdrawiam
  24. JODLA

    BIESIADA

    RECEPTA jest taka_____pragne dzisiaj rozstac sie z czyms minionym,by w moim sercu pojawilo sie miejsce na nowe doswiadczenia i doznania :D
  25. JODLA

    BIESIADA

    Po akcji oczyszczania mieszkanie wyraznie odetchnie. Ale dlaczego wlasciwie mialby zostac odkurzone tylko zewnetrzne fasady naszego domu? Czasami powinnismi uprzatnac nasza DUSZE! Coz sie tam nie uzbieralo przez te wszystkie lata! Obok rzeczy kosztownych zgromadzilo sie w niej mnostwo rzeczy niepotrzebnych. Zapelniaja ja obrazy,doswiadczenia,osady i wiedza z przeszlosci. A na to,co dzis jest istotne i wazne dla nasze DUSZY,nie ma odpowiedniego miejsca. Zatem,do dziela biesiadniczki :D
×