Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

JODLA

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez JODLA

  1. JODLA

    BIESIADA

    Serce kobiety Kiedy Pan stworzył kobietę, był to już jego 6 dzień pracy i w dodatku po godzinach... Pojawił się anioł i spytał: - Czemu tyle czasu ci to zajmuje? Pan mu odpowiedział: - Widziałeś zamówienie? Musi być całkowicie zmywalna, ale nie plastykowa, ma 200 ruchomych części wszystkie wymienne, działa na kawie i resztkach jedzenia, ma łono, w którym się mieści 2 dzieci naraz, ma taki pocałunek, który leczy każda rzecz od startego kolana do złamanego serca. Aniol starał się powstrzymać Pana: - To jest za dużo pracy na jeden dzień, lepiej poczekać ze skończeniem do jutra. - Nie mogę, powiedział Pan.- Jestem tak blisko skończenia tego dzieła, które jest tak bliskim memu sercu. Anioł zbliżył się i dotknął kobiety: - Ale zrobiłeś ją taka miękką, Panie? - Ona jest miękka, ale zrobiłem ja także twarda. Nawet nie wiesz ile może znieść lub osiągnąć. - Będzie myśleć? - Spytał anioł? cdn
  2. JODLA

    BIESIADA

    WITAJ BIESIADO KOCHANE DRZEWKA______________witajcie Jak milo!!!!! Dziekuje WAM za piekne posty i slowa JARZEBINKO kochana___________niestety,,,niestety! Musze sie juz pogodzic sie.Bardzo to trudne,ale nie mam innego wyjscia.Wyrzucam smutek z moich mysli,,,, Przekazuje pozdrowienia i podziekowania od Jasi Nie pozwolimy Jej zapomniec polskiej mowy :D Prawda? A skoro mowa o polskim jezyku,,,,musze Ci powiedziec,ze synowa pana Jozefa____corka Polakow ,tez urodzona w USA ,nie potrafila rozmawiac po polsku.Takie to smutne,,,, Pan Jozef mieszkal w USA az 64 lata i Jego polski byl piekny i elegancki.Uwielbialam Go sluchac godzinami!!! Niestety,juz nie uslysze Jego slow.,,,,, Rozczulilam sie,,,, _______Dzielenie się najlepszym ziarnem______ Pewien rolnik, którego kukurydza zawsze dostawała pierwszą nagrodę na Targu Stanowym, miał zwyczaj dzielenia się swym najlepszym ziarnem z wszystkimi rolnikami w okolicy. Kiedy zapytano go dlaczego, powiedział: - \"To jest doprawdy w moim własnym interesie. Wiatr zdmuchuje pyłek i niesie go z pola na pole. Więc jeśli moi sąsiedzi uprawiają kukurydzę gorszej jakości, przekrzyżowanie obniża jakość mojej. Dlatego zależy mi, żeby siali tylko najlepszą z najlepszych\". Wszystko co dajesz innym, dajesz sobie samemu. Bruno Ferrero Pozdrawiam WAS bardzo serdecznie
  3. JODLA

    BIESIADA

    O ile nadzieja może być często jedyną treścią życia, o tyle jej spełnienie staje się czasem trudną do zniesienia męką. — Gustaw Herling-Grudziński
  4. JODLA

    BIESIADA

    wydzwanialam,,,sorry________to z nerwow :D
  5. JODLA

    BIESIADA

    Witaj JARZEBINKO! Niestety,nie znalazlam u siebie.Pozostal mi samochod do sprawdzenia.Moze gdzies mi wypadl?? Jesli i tam nie znajde,musze sie pogodzic ze strata.Nie chce nawet o tym myslec :D Mialam zamiar wszystko przegrac na przenosny dysk____ale wciaz odkladalam.Szkoda!! I wcale mi nie chodzi o sam recorder_____w koncu to tylko $.Jest ich tu do koloru do wyboru.Nie jest to jakis strasznie wielki wydatek. Ale te opowiesci,snute godzinami________sa bezcenne. Obiecalam sobie,ze kiedys \"przeleje\"je na papier i powstalaby piekna ksiazka.Czyzby sie na tym skonczylo? Kiedys mialam podobna \"historie \" z kluczami od mojego mieszkania. Znalazly sie po 2 tygodniach u jednej z moich kolezanek,ktora niechcacy wlozyla do swojej torebki. Pamietam ,jak wyzdzwanialam do nich z prosba,by przeszukaly swoje torebki....Najpierw oburzyly sie,a pozniej okazalo sie,ze byly. Moze i tym razem bedzie podobnie????? No coz,pozostalo mi zyc nadzieja,ze znajdzie sie zguba.Brrrrrrr,,,, Pozdrawiam Ciebie bardzo serdecznie!
  6. JODLA

    BIESIADA

    JARZEBINKO___________musialabys zobaczyc dzisiaj moje gniazdko ! Kopie,,,jak ten kret w poszukiwaniu mojej zguby. Rany!!Sw.Antoni spiesz sie,prosze___________bo inaczej oszaleje:D
  7. JODLA

    BIESIADA

    WITAJ BIESIADO Kochane DRZEWKA__________za piekne wiersze i wzruszajaca opowiesc! JARZEBINKO SREBRNA AKACJA sympatyczni goscie O złocistej nici Pewien młodziutki mnich spędzał wraz z pozostałymi braćmi w swoim klasztorze całe długie miesiące nad tkaniem gobelinu. Któregoś dnia zerwał się z oburzeniem z krzesła. - Koniec z tym! Już więcej nie mogę! Każecie mi robić rzeczy bez sensu! - wykrzyknął. - Tkałem pozłocistą nitką, aż tu nagle mam zrobić supeł i obciąć ją bez powodu. Cóż za marnotrawstwo! I poszedł sobie. Dogonił go starszy mnich i powiada: - Synu, stój! Nie obejrzałeś gobelinu jak należy. Siedziałeś z drugiej strony i pracowałeś tylko nad jednym rodzajem ściegu. Zawiódł młodzieniaszka przed gobelin, który już ukończono i powieszono w wielkim warsztacie, a nowicjuszowi aż zaparło dech. Otóż pracował nad utkaniem przepięknego obrazu Trzech Króli oddających cześć Dzieciątku Jezus, a jego złocista nić przeplatała się w świetlistej aureoli wokół główki Dzieciątka. Wszyscy stanowimy część większego obrazu, tyle że nie widzimy w całości jego piękna. Pier D\'Aubrigy Pozdrawiam bardzo serdecznie
  8. JODLA

    BIESIADA

    JARZEBINKO kochana____________to dla Ciebie!! JEST TAKIE MIEJSCE w zaulku serca pewnie nie najwazniejsze bo w centrum zwykle lokuja milosc i sadowia niczym na tronie w zlotej koronie to miejsce troche schowane do którego sie wchodzi bocznymi drzwiami a do zamków szyfry znaja tylko nieliczni to taka cicha spokojna przystań gdzie moga wpadac bez okazji zwyczajni ludzie – miejsce dla mojej przyjazni Ewa
  9. JODLA

    BIESIADA

    KOCHANA BIESIADO!!!!! KOCHANE DRZEWKA__________ w podziekowaniu za fascynujace opowiesci i wiersze http://www.samre.info/wierszeglowna/innewierszemenu/drzewoikrzew.html JARZEBINKO___________dziekuje za e-mail.Odpisze jutro Pozdrawiam wieczorowa pora!!!
  10. JODLA

    BIESIADA

    Siedziałam przy biurku i modliłam się, żeby ten dzień trwał jak najdłużej, ale zegar w rogu ekranu nieubłaganie odliczał godziny. Nie mogłam udawać, że go nie widzę, zapomnieć, zagapić się, a w końcu stwierdzić, że jest za późno i odłożyć wszystko do jutra. Pulsujący dwukropek między godziną a minutą przypominał, że czas mija, że już szesnasta... No dobrze, pójdę. Wyłączyłam komputer i zaczęłam porządkować biurko. Oczywiście zaraz poczułam zaciekawione spojrzenia. Och, te cholerne open space, jak zaczęto nazywać zwykłe otwarte przestrzenie w biurach. Czemu to ma służyć? Teoretycznie lepszej integracji zespołu, w praktyce trudno jest zadzierzgnąć jakieś bliższe więzy, kiedy każdej wymianie zdań przysłuchuje się dwadzieścia par uszu. A w ogóle to co ich tak ekscytuje? Czy naprawdę raz w roku nie można wyjść godzinę wcześniej, szczególnie jeśli zazwyczaj siedzi się dwie godziny dłużej? No, ale sama jestem sobie winna. Wszyscy mają mnóstwo spraw do załatwienia, a to szkolne zebrania, a to dodatkowe zajęcia dzieci albo chore teściowe. A ja? Samotna czterdziestopięciolatka? Cóż mam lepszego do roboty, jak nadrabiać zaległości tych zabieganych?
  11. JODLA

    BIESIADA

    Przez chwilę rozważałam nawet możliwość, żeby już nigdy nie wstać z łóżka, ale razem z dniem obudziła się iskierka nadziei. A może lekarka ma rację?... Poddałam się porannej, pospiesznej rutynie. Prysznic, kawa, makijaż, garsonka. Gotowe, idę. Już naciskałam klamkę, kiedy usłyszałam na korytarzu głosy. Zamarłam. Nie miałam ochoty na żadne poranne sąsiedzkie "dzień dobry, jaka dzisiaj pogoda, miłego dnia". – Mamusiu, a kiedy wrócisz? – doleciało zza drzwi. To Karol, mój mały sąsiad. – Normalnie synku, koło szóstej. Bądź grzeczny i nigdzie nie chodź po szkole. W kocyku masz ciepłą kaszkę, taką jak lubisz, z jabłuszkiem i rodzynkami. W garnuszku jest mleko, a w szafce kanapki. Zapamiętasz? – Tak mamusiu, ale wróć prędko, będę czekał. Otworzyłam drzwi dopiero, gdy ucichły kroki na schodach. Trochę nie lubię tej Ewy, mojej sąsiadki. Co z niej za matka? Na całe dnie zostawia tego biednego Karola samego. Rozumiem, że ciężko jest samotnie wychowywać dziecko, ale przecież mogła pomyśleć o tym wcześniej, zanim je urodziła. Ja się zastanowiłam. Bo przecież też mogłam mieć dziecko, prawie je miałam. Byłam w ósmym tygodniu ciąży, kiedy się dowiedziałam, że moja najlepsza przyjaciółka też spodziewa się dziecka. I też z moim mężem. Tyle, że ona była już w piątym miesiącu. Usunęłam im się z drogi do szczęścia. Dziecko też. Dosłownie. Nie chcę niczyjej litości. Ani żadnych mężów, ani przyjaciółek. cdn
  12. JODLA

    BIESIADA

    Ale ze mnie szczęściara_____Wanda Z. Po tym, co zrobił mój mąż postanowiłam, że już nigdy nikogo nie pokocham. Otoczyłam się twardą skorupą, myśląc, że jestem samowystarczalna. Myliłam się. Długo myślałam, że umiem poradzić sobie ze wszystkim sama. Strachu o życie nie mogłam jednak pokonać. I to o dziwo, okazało się moim największym szczęściem. Całą noc przewracałam się z boku na bok, myśląc o tym, że właśnie nadchodzi ostatni dzień mojego życia. Po południu pójdę i usłyszę wyrok. Co prawda moja lekarka z uśmiechem zapewniała mnie, że nie ma się czym martwić, że ogromna większość takich guzków to niegroźne włókniaki lub torbiele, ale ja wiedziałam, że to on, rak, który mnie zje, pożre, unicestwi. Było już widno, kiedy nagle zapadłam w sen. Śnił mi się Misiek, mój kot. Kilka lat temu wyciągnęłam go ze śmietnika półżywego, wychuchałam i odkarmiłam. Ale był włóczykijem, uciekał wieczorami. Któregoś ranka nie wrócił, szukałam go tydzień. Kiedy znalazłam rzuconego przy stercie śmieci na skraju jezdni, rozpoznałam go tylko po rudej łatce na mordce. Nigdy się nie dowiem, czy zginął pod kołami samochodu od razu, czy leżał ze zmiażdżonym kręgosłupem, nie mogąc nawet miauczeć. Obudziłam się zlana łzami. Tak, teraz wiem to już na pewno, nigdy więcej żadnych zwierząt w moim domu nie będzie. cdn
  13. JODLA

    BIESIADA

    Dzielenie się najlepszym ziarnem Pewien rolnik, którego kukurydza zawsze dostawała pierwszą nagrodę na Targu Stanowym, miał zwyczaj dzielenia się swym najlepszym ziarnem z wszystkimi rolnikami w okolicy. Kiedy zapytano go dlaczego, powiedział: - \"To jest doprawdy w moim własnym interesie. Wiatr zdmuchuje pyłek i niesie go z pola na pole. Więc jeśli moi sąsiedzi uprawiają kukurydzę gorszej jakości, przekrzyżowanie obniża jakość mojej. Dlatego zależy mi, żeby siali tylko najlepszą z najlepszych\". Wszystko co dajesz innym, dajesz sobie samemu. Bruno Ferrero
  14. JODLA

    BIESIADA

    WITAJ BIESIADO KOCHANE DRZEWKA________________-witajcie Wiersze sa piekne_____SREBRNA AKCJO i sympatyczna pomaranczko!Dziekuje JARZEBINKO__________-jakie Ty wzruszajace historie zamieszczasz!Dzieeeeeeeeeeeeeeeeekuje Wczoraj czytalam te wzruszajaca opowiesc,,,,i naprawde poplakalam sie.Zawiera tyle madrosci,ciepla,milosci!!Dziekuje Dzisiaj tez czytalam z zachwytem,,,,a pozniej juz nie moglam dotrzec na BIESIADE by cos napisac.Czynie to teraz,,,:D Mam zainstalowany aktualny program antywirusowy,,,i co rusz walczy z jakimis intruzami.Potworzyl mi jakies bramki i za kazdym razem musze ponownie otwierac kafeterie.Wyglada na to,ze nie przepusci zadnemu niezindentyfikowanemu\"cialu\". Dzisiaj to naprawde mnie wkurzyl,,,,ale z drugiej strony____jestem bezpieczna!Czuwa nad moim bezpieczenstwem. Dziekuje JARZEBINKO za kolejna piekna lekturke i za golabka.Juz biegne na poczte:D Jasia bedzie miala co czytac,,,,a ja wybiore sie nad jeziorko. Ostatnio ogladalam piekny film.Ale o nim nastepnym razem.:D Pozdrawiam bardzo serdecznie
  15. JODLA

    BIESIADA

    Juz jestem!!! JARZEBINKO,skarbie________dziekuje za kolejna opowiesc! Za chwile rozsiade i zaczne czytac,,,, Pytasz o moja zgube!? Niestety,nie mam i nie poddaje sie.W weekend przewroce chyba caly dom,,,, A jesli go nie znajde u siebie,to bedzie nieodzalowany zal po stracie tak pieknej pamiatki.Jedynej i niepowtarzalnej. I wiesz co? Sw.Antoni jeszcze nie zaangazowal sie w moja prosbe.Bierze mnie na przetrzymanie:D A ja jestem wyjatkowo cierpliwa:D U lekarza same dobre nowinki.Nawet i mnie dostal sie wielki komplement.W drodze powrotnej bacia przypomniala mi jego slowa,,, To mile,,,, Zrobie lunch ,a potem zabieram sie za lekturke.Poczatek juz mnie zachecil. Dziekuje Ci JARZEBINKO!!!! Wypoczywaj z mezem,towarzysz mu,,,bo pozniej jak wroci po urlopie do pracy,,,,,bedziesz znow wygladac,,,,, Pozdrawiam WAS bardzo serdecznie.Buziaki
  16. JODLA

    BIESIADA

    Nigdy nie dawała nam czułości. Nie czytała nam książek, nie podsuwała smakołyków. Gdy byłam mała, uciekałam do sąsiadów, piętro niżej. Mieli córeczkę, kilka lat młodszą ode mnie. Wolałam u nich zjeść ziemniaki z serem niż w domu kotlet schabowy. Oni przy stole rozmawiali, żartowali, słuchali siebie nawzajem. U nas matka nałożyła na talerz porcje duże jak dla mężczyzny i nie było mowy, aby tego nie zjeść. Raz do samego wieczora siedziałam nad zimną rybą. Gdy w końcu ją zjadłam – zwymiotowałam. Do dziś mam w pamięci ten skurcz gardła, gdy drobna ość zahaczyła o przełyk. Jak treść z takim trudem połkniętego pokarmu chce za wszelką cenę wydostać się z mojego żołądka. Odtąd nie jem ryb. Nie pamiętam już, czy ojciec nas bronił. Przypominam sobie tylko, że czasem tylko zaciskał usta, gdy matka szturchała nas mocnymi słowami za byle przewinienie. Za źle ułożone ręczniki na półce, nieporządek w biblioteczce.
  17. JODLA

    BIESIADA

    Gdy się rozwiodłam, stać ją było jedynie na zimny komentarz: "Nie umiesz utrzymać chłopa przy sobie". A ja wtedy potrzebowałam, aby ktoś pozwolił mi się wypłakać i zapewnił, że będzie dobrze. Rozwód był okropny. Obcy ludzie interesowali się, jak żyłam, spałam, jadłam. Dopytywali o moje myśli, odczucia. To rozwód nauczył mnie zaciskać usta, płakać bez łez, a moja matka tylko tyle miała mi do powiedzenia. Od tej pory tak naprawdę nie rozmawiamy ze sobą. To już piąty rok. Nie, że mijamy się bez słowa. Owszem, wymieniamy uwagi: "piękna pogoda", "czy zjesz pomidorową?", "wychodzę na spacer", ale to przecież nie rozmowa. Prawda? To tylko komunikaty – żałosne pozory respektowania istnienia drugiej osoby. Żal serce ściska, gdy o tym myślę. Czasem, gdy słyszę nocami, jak ona kaszle, myślę, że wstanę, pójdę do jej pokoju i przytulę się. Lecz nie umiem. Leżę w łóżku ze ściśniętym sercem, i czekam na sen. Jej albo mój. Moja matka nigdy nas nie przytulała. Nas, bo mam jeszcze siostrę. Daleko, za granicą. Tyle o niej wiem, ile kartek dostaję na święta. A co można napisać na widokówce? Ona o matce nie chce w ogóle rozmawiać. To, z kim ja mam o niej rozmawiać? Komu mam powiedzieć, jak wielki ból drąży moje serce? Jak mi ciężko, bo nie wiem, czy mam prawo tak myśleć o matce? Jak? Że gdy nie chce się dzieci, to nie powinno się ich rodzić. A ona nas, mnie i siostry, nie chciała. Raz przyznała się do tego wprost. Piętnaście lat temu, gdy zmarł nasz ojciec. Ot, pogrzeb, stypa i powrót do dziwnie obcego zimnego mieszkania. Usiadłyśmy przy stole. I nagle powiedziała, że zmarnowała sobie przez nas życie. Że nas nie chciała. Siedziałyśmy po tych słowach bez ruchu, jak sparaliżowane. Aż matka wstała i wyszła z pokoju. cdn
  18. JODLA

    BIESIADA

    Wyżalić duszę,,,,,, Nigdy nie było jej przy mnie w trudnych chwilach... Moja matka umiera, a ja nie mam odwagi. Nie mam odwagi, by powiedzieć cokolwiek. Od tygodni otacza ją zapach śmierci. Idzie z nią przez korytarz, siada do obiadu, ogląda telewizję. Przesiąknął ubrania, łóżko, książki i pokój. Słodko – zgniły, drażniący. Znam go już bardzo dobrze. Gdy na sali podchodzi aż do gardła, to dzień – dwa i trzeba zmieniać pościel dla innego pacjenta. Moja matka umiera, a ja nawet w takiej chwili nie potrafię dodać jej otuchy. Choćby powiedzieć, że ją kocham. Bo ja tego nie wiem. Mnie nikt nie nauczył, co to jest miłość. Znam wiele uczuć, ale dawania miłości to chyba nie. Myślę o słowach księdza Twardowskiego i boję się, że grzeszę. Boję, bo moja matka jest mi równie obca jak inni. A przecież mieszkamy w jednym domu. Nie rozmawiamy. Nigdy nie rozmawiałyśmy. Wiem, że tak nie wolno nawet myśleć. Przecież matka dała mi życie. Ale gdy siedzę i milczę, gdy dusza płacze, to sama siebie pytam, czy naprawdę każda matka kocha swoje dziecko? Mówi monotonie. Siedzi wyprostowana, w bezruchu, z dłońmi złożonymi na kolanach. Całkiem spokojna, wręcz apatyczna. Słowa, które padają przemyślała wielokroć, nie musi ich dobierać, spierać się o ich znaczenie. Wyprała je już ze wszelkich emocji. I tylko niekiedy gwałtowne mrużenie błękitnych, nieco wyblakłych, oczu daje wyraz jej uczuciom. Nawet łez, gdy się pojawiają, nie wyciera. Czasem wolno płyną jedna za drugą – tak jak nauczyła się płakać. Bezgłośnie. Bez prośby o rozgrzeszenie. Bez wiary w przyszłość. cdn
  19. JODLA

    BIESIADA

    Moja babcia jest w goracej wodzie kapana.Okazalo sie,ze mamy jeszcze 45 min.W zwiazku z tym podrzucam cos do poczytania,,,,, Przegląd imigracyjny W Meksyku wyszły dwa niezwykłe komiksy - adresowane do “nielegalnych” książeczki ma zniechęcić imigrantów, nie tylko z tego kraju, do bezprawnego przekraczania granicy USA. Powód? Szereg niebezpieczeństw, z utratą życia włącznie. Jest to nowinka wydawnicza. Do tej pory publikowano z reguły poradniki, jak przedostać się do Stanów i w nich mieszkać. Już tytuł pierwszej broszury jest poruszający: “Imigranci - tylko żywi mogą pomóc swojej rodzinie”. Wydana w nakładzie 10,000 egzemplarzy komiks, jest rozdawany bezpłatnie w rejonach przygranicznych Meksyku. A więc tam, gdzie gromadzą się “nielegalni” z tego kraju, państw Ameryki Środkowej i Południowej, Azji, a nawet Europy Południowo-Wschodniej, usiłujący przedostać się do USA. Książeczka trafia do rąk wszystkich chętnych w schroniskach, motelach, na dworcach autobusowych. Treść jest porażająca. Komiks opisuje historię przerzutu grupy nielegalnych imigrantów do USA. Jeden z obcokrajowców, przy próbie wskoczenia do pociągu towarowego (ulubiona metoda podróżowania), dostaje się pod koła. Po obcięciu obu nóg staje się inwalidą, którego los dramatycznie się pogorszył. Inny imigrant zostaje zastrzelony przez bandytów, na granicy. Kradną mu dokumenty i resztki pieniędzy. Ciało porzucają na pustyni. Inni są bici i rabowani przez skorumpowaną policję meksykańską, współpracującą z narkotraficantes - przemytnikami narkotyków, którzy coraz częściej zajmują się przerzutem ludzkiego towaru. Młoda kobieta zostaje brutalnie zgwałcona przez współtowarzyszy podróży. Starszy mężczyzna, osłabiony i wycieńczony, zostaje porzucony na pustyni przez “kojota”, zajmującego się przeprowadzaniem na drugą stronę. W sumie, do Meksyku wraca cała grupa, za wyjątkiem starszego mężczyzny, który - na ostatniej stronie - ginie samotnie na pustyni. Wkrótce potem, wyszedł - już w wersji anglojęzycznej - kolejny komiks, adresowany do “nielegalnych” z innych krajów, którzy usiłują przez południową granicę przedostać się do USA. Tu również nakład wynosi 10,000. Jest to historia grupy nastolatków, którzy postanawiają przedostać się do USA z krajów Ameryki Środkowej. Są prześladowani przez meksykańskich żołnierzy, pobici i obrabowani przez miejscową policję, porwani przez uzbrojony w broń palną i maczety gang przygranicznych bandytów, a następnie doszczętnie ograbieni przez konkurencyjną grupę przestępczą. Dwóch młodych imigrantów ginie pod kołami pociągu. A tylko jednemu udaje się dotrzeć do Stanów. Ale i tak zostaje aresztowany i deportowany. -Mogliśmy nieco stonować wymowę tych publikacji, ale chcieliśmy naprawdę wstrząsnąć tymi, którzy często nie zdają sobie sprawy z niebezpieczeństwa przy przekraczaniu granicy - komentuje Domingo Perea, dyrektor wydawniczy Comics and Visual Arts, a więc wydawnictwa, które opublikowało obie książeczki. Powstały one na zlecenie krajowej Komisji Praw Człowieka, współpracującej z Ministerstwem Spraw Zagranicznych Meksyku. -Publikacje te znaczne odbiegają od wcześniejszych, gdzie wręcz doradzano imigrantom, jak uniknąć schwytania podczas nielegalnego przekraczania granicy - dodaje Perea. -Zrobiliśmy to świadomie: chcemy odstraszyć ludzi od podejmowania dużego ryzyka. Zwłaszcza w obliczu zbliżających się upałów, granica staje się dla wielu cmentarzem. Perea, odnosząc się do wcześniejszych publikacji ma na myśli szereg broszur Ministerstwa Spraw Zagranicznych (ostatnia - z roku 2004), które ułatwiało obcokrajowcom przekroczenie granicy, wręcz do tego zachęcając. Mowa o “Poradniku imigranta”, gdzie podawano rady, przydatne przy przejściu przez “zieloną granicę”. Były tam m.in. informacje, jak unikać patroli, gdzie znaleźć wodę, jakie rośliny jeść i jak zabezpieczać się przed upalną pogodą. Doradzano też, jakie prawa mają imigranci, nawet po zatrzymaniu przez służby graniczne USA. Wydawcy poszli znacznie dalej. Doradzali “nielegalnym”, jak urządzić się w Stanach, bez “zielonej karty” i możliwości zalegalizowania pobytu. Co zresztą budziło ostre protesty strony amerykańskiej, oskarżającej władze Meksyku o wspieranie bezprawnych działań swych obywateli. Wojna o publikacje dla imigrantów trwała zresztą znacznie dłużej. W 2006, wspomniana komisja zrezygnowała z opublikowania i dystrybucji map Arizony, z zaznaczeniem punktów granicznych, dróg i tras patrolowych. Decyzję podjęto po ostrym proteście ówczesnego ministra bezpieczeństwa krajowego USA - Michaela Chertoffa. Komiksy wzbudziły już krytykę zwolenników niekontrolowanej imigracji. -Wolelibyśmy, żeby zamiast wydawania przerażających komików, władze zaopatrywały imigrantów w mapy i poradniki, ułatwiające przekraczanie granic - komentuje Guillermo Alonso, demograf z College of the Northern Border, organizacji proimigracyjnej. Andrzej Wąsewicz
  20. JODLA

    BIESIADA

    WITAJ BIESIADO KOCHANE DRZEWKA________________witam WAS Buuuu,,,nie mam opowiadania przy kawce! Nie szkodzi,,,,bo i tak nie mam za duzo czasu.Jade z babcia do lekarza.Nic sie nie dzieje,ale terminy wizyt kontrolnych bardzo przestrzegamy. Do zobaczenia JARZEBINKO kochana____po powrocie napisze do Ciebie e-mail :D Pozdrawiam WAS bardzo serdecznie!
  21. JODLA

    BIESIADA

    O niespokojnym człowieku,,,,,, - Pewien człowiek poszedł kiedyś do Proroka. Nie zdążył otworzyć ust, a ten powiada: - Przyszedłeś, żeby zapytać mnie, czym jest cnota. - Skądże o tym wiesz? - Widzę bowiem, żeś napięty i niespokojny. No to słuchaj. Żeby dowiedzieć się, czym jest cno-la, spytaj o to swego serca. Cnota jest tym, dzięki czemu dusza cieszy się spoczynkiem, a serce spokojem. Grzech przynosi niepokój duszy i rozterkę sercu. Nie trwoń czasu na rozpytywanie na prawo i lewo, czym jest cnota, ale żyj nią! Odpowiedź dostaniesz z własnej duszy i serca.
  22. JODLA

    BIESIADA

    Polecam,,,,, Słowa zachęty. Jak uczynić życie wewnętrzne bogatszym Florence Littauer Kolejna błyskotliwa książka Florence Littauer zawiera rozważania dotyczące codziennych spraw i problemów życiowych, z którymi wszyscy się spotykamy. "Słowa zachęty" stanowią wezwanie do pełniejszego i bogatszego życia ,,,,,,
  23. JODLA

    BIESIADA

    Polecam,,,,, Słowa zachęty. Jak uczynić życie wewnętrzne bogatszym Florence Littauer Kolejna błyskotliwa książka Florence Littauer zawiera rozważania dotyczące codziennych spraw i problemów życiowych, z którymi wszyscy się spotykamy. "Słowa zachęty" stanowią wezwanie do pełniejszego i bogatszego życia ,,,,,,
  24. JODLA

    BIESIADA

    KOCHANE DRZEWKA_____________dedykuje WAM: Ryzyko życia, ryzyko miłości... Jeśli człowiek obawia się chodzić, niech nie wypuszcza ręki swej matki, Jeśli obawia się upaść, niech siedzi, Jeśli obawia się wypadku, niech zostawi samochód w garażu, Jeśli obawia się wspinaczki, niech pozostanie w schronisku, Jeśli obawia się, że spadochron nie otworzy się, niech nie skacze, Jeśli obawia się burzy, niech nie podnosi kotwicy, Jeśli obawia się, że nie będzie umiał zbudować swego domu, niech go zostawi na papierze, Jeśli obawia się zabłądzić, niech pozostanie w domu, Jeśli obawia się wysiłku, ofiary i przyszłości, niech wyrzeknie się życia i przelękniony niech się zamknie i skurczy... A wówczas... Może będzie mógł przeżyć, ale nie będzie człowiekiem, bo tylko człowiekowi właściwe jest to, że może rozsądnie ryzykować swoim życiem. Będzie mu się wydawało, ze kocha, ale nie potrafi kochać, bo kochać to być zdolnym do ponoszenia ryzyka i zarazem chcieć ryzykować życiem dla innych. Będzie mógł dać życie, ale nie będzie ani ojcem, ani matką, bo być ojcem czy matką to na podobieństwo ziarna rzuconego w ziemie, przyjąć najwyższe ryzyko, stracić swoje życie, żeby mógł się narodzić kłos. Jeżeli nie ma się dla kogo żyć to... Życie nie jest życiem, a jedynie suchą, mroczną, samotną egzystencją... moje własne... z autopsji... abyśmy zawsze mieli dla kogo żyć... To wszystko jest strasznie trudne... ciągłe wzloty i upadki... Ważne jest by był Ktoś - kto zawsze pomoże powstać i zachęci do dalszego wędrowania... Michel Quoist
  25. JODLA

    BIESIADA

    WITAJ BIESIADO KOCHANE DRZEWKA________________-posylam WAM JARZEBINKO kochana____________-ale wspaniala lektura!!Ilez ma w sobie \"uczuc\",wiedzy,informacji.Dziekuje pieknie!!!Zaczytalam sie :D A mnie gdzies zaginal cyfrowy \"nagrywacz\"_____i ponownie go szukam! Nie ma nigdzie.Szkoda byloby go stracic,tym bardziej,ze byly tam przepiekne historie z zycia Pana Jozefa. Sw.Antoni,,,,,,pomoz mi go odnalezc. Najbardziej prawdopodobne,ze wypadl mi z torebki,,,, Pozdrawiam bardzo serdecznie!!
×