JODLA
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez JODLA
-
WITAJ BIESIADO MOJE KOCHANE ,SPIEWAJACE DRZEWKA!!!! Czytam WASZE przepiekne wiersze,slucham uroczych piosenek i zadaje sobie pytanie_____gdzie moze mi byc tak wspaniale,jak nie wsrod WAS!!!!!Tylko tu na BIESIADZIE!!! WSROD WAS!!!! Powtorze jeszcze raz____________JESTESCIE WYJATKOWE!!!!! Dziekuje MOJE KOCHANE za wszystkie slowa,dedykacje.Upajam sie nimi. WAM dedykuje de Melo Anthony,,,,,, SŁYSZAŁEŚ ŚPIEW TEGO PTAKA? Hinduiści indyjscy utworzyli czarujący obraz relacji między Bogiem a jego stworzeniem. Bóg „tańczy” swoje stworzenie. On jest tancerzem, stworzenie jest tańcem. Taniec jest czymś innym niż Tancerz, lecz mimo to nie może istnieć niezależnie od Niego. Nie jest rzeczą, którą możesz zabrać do domu w pudełku, jeśli ci się spodoba. Gdy Tancerz się zatrzymuje, taniec przestaje istnieć. W swym poszukiwaniu Boga człowiek myśli za dużo, za dużo rozważa, za dużo mówi. Nawet kiedy kontempluje ten taniec, który nazywamy stworzeniem, cały czas myśli, mówi (do siebie lub do innych), rozważa, analizuje, filozofuje. Słowa, słowa, słowa... Hałas, hałas, hałas... Milcz i patrz na taniec. Po prostu, patrz: gwiazda, kwiat, zbutwiały liść, ptak, kamień... Nadaje się do tego każda część tańca. Patrz. Słuchaj. Wąchaj. Dotykaj. Smakuj. I bez wątpienia zobaczysz Jego, Tancerza we własnej osobie. Uczeń ciągle się skarżył swemu mistrzowi zen: - Stale ukrywasz przede mną ostatnią tajemnicę zen. I nie chciał wierzyć w zaprzeczenia mistrza. Pewnego dnia mistrz zabrał go na spacer w góry. Gdy szli, usłyszeli śpiew ptaka. - Słyszałeś śpiew tego ptaka? - zapytał go mistrz. - Tak - odpowiedział uczeń. - No więc dobrze, teraz już wiesz, że nic przed tobą nie ukrywałem. - Tak - przytaknął uczeń. Jeśli rzeczywiście słyszałeś jak śpiewa ptak, jeśli rzeczywiście widziałeś drzewo... powinieneś wiedzieć więcej, niż wyrażają słowa i pojęcia. Co mówisz? Że słyszałeś śpiew dziesiątków ptaków i widziałeś setki drzew? Zgoda. Ale to, co widziałeś, to było drzewo czy jego opis? J Jeśli patrzysz na drzewo i widzisz cud - wtedy wreszcie zobaczyłeś drzewo! Czy Twoje serce napełniło się kiedyś niemym podziwem, kiedy usłyszałeś śpiew ptaka? PS.Slysze WASZ \"spiew\" i upajam sie nim!!!!Biegne do WAS!!!!!! Pozdrawiam bardzo serdecznie
-
Przepraszam za male literki ,,,,,w nazwiskach
-
I jeszcze cos,,,, Kiedys wspomnialam tutaj o ksiazce pt.Secret" Mamy ja z WIAZKIEM!!! Pozwolcie,ze przytocze fragment recenzji: WIELKI SECRET...byl przekazywany przez wieki,pozadany,ukrywany, gubiony,kradziony i kupowany za ogromne sumy pieniedzy. Pojmowali go najwieksi ludzie w dziejach: Platon,galileusz,beethoween,Edison,Carnegie,Einstein_____wraz z innymi wynalazcami,teologami,naukowcami i wielkimi myslicielami. teraz Sekret jest ujawniany calemu swiatu. Tak,,,kochane DRZEWKA___________"Poznajac Sekret,zrozumiesz,jak miec wszystko,byc wszystkim albo robic wszystko,czego tylko pragniesz. Dowiesz sie,kim naprawde jestes. Ujrzysz prawdziwa wspanialosc,ktora oczekuje cie w zyciu. Polecam!!! Napisana zrozumialym jezykiem.Bardzo przyjemnie sie ja czyta.Przemawia do czytelnika!!! Autorka jest Rhanda Byrne.Tytul___SECRET! Zapraszam do lektury
-
WITAJ BIESIADO WITAJCIE KOCHANE DRZEWKA JARZEBINKO kochana_____________witaj GRABKU moj ______________ Jak dobrze,ze WAS mam.Tak przyjemnie i radosnie robi sie w sercu,kiedy jestem na BIESIADZIE___________bo wiem,ze mam tu niezastapione,niezwykle PRZYJACIOLKI! Tak pieeeeeeeeeeeeknie piszecie i WASZE slowa podnosza mnie na duchu. No coz,,,,,takie to nasze zycie.Ocieramy sie o tragedie,smutki takze.Spotykamy tak wiele osob na swojej drodze zycia.I to jest piekne.A ich opowiastki o przezytych latach sa jeszcze piekniejsze. Pozostaja wspomnienia,ktore jeszcze nie raz,nie dwa bedziemy przywolywac,,,, Trzeba sie z tym pogodzic,pomimo,ze to takie czasami trudne_____nie mamy wyjscia!!! WIAZEK kochany juz odjechal,a ja wyciszona,zasiadam do komputera.Macie racje,ze rozmow naszych nie bylo konca.Moglybysmy przegadac cala noc.Zreszta i tak bywalo. Nie wlaczylam nawet komputera. Poszlysmy spac ,,,och,,,bardzo pozno.Dzisiaj bylysmy na spacerku.Przy okazji pozalatwialysmy sobie kilka spraw. A poza tym,,,,, Dzisiaj wieczorkiem wyjezdzam.Biore udzial w jutrzejszej ceremonii pogrzebowej.Bedzie to nasze ostatnie spotkanie.Musze trzymac sie.Nie mam innego wyjscia.Bede silna!!! Pozdrawiam WAS bardzo serdecznie
-
Dzisiaj juz mowie DOBRANOC! Wlaczam CD z piosenka,,,niech plynie w dal,,,, Ogniska już dogasa blask, Braterski splećmy krąg, W wieczornej ciszy, w świetle gwiazd Ostatni uścisk rąk. Kto raz przyjaźni poznał moc, Nie będzie trwonił słów, Przy innym ogniu, w inną noc Do zobaczenia znów. Nie zgaśnie tej przyjaźni żar, Co połączyła nas, Nie pozwolimy by ją starł Nieubłagany czas. Przed nami jasnych godzin moc, I moc młodzieńczych snów, Przy innym ogniu, w inną noc Do zobaczenia znów.
-
MOJE KOCHANE SKARBKI______________dziekuje!!!!! JARZEBINKO i GRABKU______czuje WAS przy sobie.! Nie jestem samotna dzieki WAM.Dziekuje!!!!!!Uklony dla WAS! Takie uczuciowe ,kochane i wspierajace drzewka!!!! Czekam cierpliwie na WIAZKA i mam nadzieje,ze niebawem dotrze. I jeszcze jedno,,,,, GRABKU______________niestety,moje GG wyskakuje.Nie wiem dlaczego od pewnego czasu mam z nim problemy?????? Oczywiscie kochana,ze zadzwonie. PS.Wzruszajace,przepiekne slowa i wiersze!!! Dziekuje jeszcze raz,ze jestescie.Kocham Was calym moim obolalym sercem!!!! Pozdrawiam WAS bardzo serdecznie
-
WITAJ BIESIADO Juz kilka razy probowalam cos napisac,,,,,,za kazdym razem poddawalam sie. Dzieki WAM,kochane moje SKARBKI__________JARZEBINKO,GRABKU,WIAZKU_______przemoglam sie,ale to wcale nie znaczy ,ze moja wypowiedz bedzie skladna. Nie umiem wyrazic tego,co czuje.Jestem niepogodzona.Powtarzam cigle slowa dziadka_____NIE WIERZE!!!!! NIE WIERZE!!!!____________ te slowa wryly sie w moja pamiec. Mialam tyle do powiedzenia i co? Nie powiedzialam wszystkiego!!! Dlaczego zostawilam je na potem? Dlaczego? Przeciez zaslugiwal !!!! Ilekroc dziadek spogladal w lustro,wciaz powtarzal_____NIE WIERZE! Nie mogl zaakceptowac zmienionej twarzy.Przeciez mial taka pogodna,usmiechnieta,przyjazna twarz.Bez zmarszczek. Nie wygladal na swoje lata! Byl taki samodzielny! Ilez ciekawych rzeczy uslyszalam ,,,,,, Mowil taka piekna polszczyzna.Jego kochane wyrazenie,,,,\"mam przyjemnosc powiedziec Ci,,,\" I opowiadal,,,a ja zamienialam sie w sluch.A teraz cisza w eterze____________juz nigdy nie uslysze zadnej historyjki.Juz nigdy!!! Tak smutno mi w sercu,,,,, Zabraklo mi JEGO towarzystwa,tych pieknych wyznan. Dziekuje MOJE KOCHANE PRZYJACIOLKI za przepiekne wiersze,za pieeeeeeeeeeeeeeekne slowa.Zlapaly mnie za serce i trzymaja,a jednoczesnie bardzo mnie one koja!!!!! Dziekuje ,,,dziekuje!!!! Dziekuje WAM KOCHANE za rozmowy.Przepraszam,ze sa one oprawione lzami. Gdyby moje serce umialo mowic,powiedzialoby WAM wiecej. Lada moment przyjedzie do mnie WIAZEK,,,,,musze sie wziac w garsc,bo strasznie rozkleilam sie.Wybaczcie mi !!!!! Pozdrawiam WAS bardzo serdecznie
-
DOBRANOC JARZEBINKO i GRABKU DOBRANOC BIESIADO
-
Marica____ Moje serce _______http://www.youtube.com/watch?v=frrItBK6OuI&feature=related
-
http://www.youtube.com/watch?v=lrdcs8wHMj4&feature=related
-
i jeszcze muzyka na zywo,,, http://www.youtube.com/watch?v=INGxtMVTXT4
-
Uffffff ,popisalam i biegne do zajec :D Przyjemnej lektury!!! Do zobaczenia wieczorkiem
-
SLODKA JARZEBINKO___________a te piosenke wysylam dla CIEBIE Słodka Karolina,,,,,,, Wielkie oczy masz dzisiaj, zmęczone, na ulicy do rana trwał bal. Wszystkie serca są teraz złączone, to karnawał na następnych sto lat. Dzis twój dekolt pół świata ogląda, cała Azja ci padła do stóp, Antarktyda sie grzeje i płynie z niej lód Ameryka (Ameryka) głośno pyta (głośno pyta), czy to prawda, że zwariował cały świat? Karolino, Karolino, to nie twoja wina, raz flirtuje, zaczepia, ucieka i sambą kusi mnie. O Karolino, Karolino, słodka Karolino w Internecie się śmieje, już nie je, znów bawić się chce. Nasz wspólny świat, wspólny dom jest jak dziewczyna, którą kochać sie chce, raz śmieje się, raz płakać chce, rozkapryszona, rozpromieniona, ale z nią jesteś i na dobre i na złe! Wszystkie rytmy się dzisiaj splątały, a muzyka do przodu nas gna. Czy ten świat nie jest dla nas za mały? Jest karnawał, więc ruszmy na bal! Twoje nogi pół świata podbiły, Argentyna dziś tango chce ci dać. Na twój widok w Europie nikt nie chce już spać, a Samoa (a Samoa) głośno woła (głośno woła) czy to prawda, że zwariował cały świat? Karolino, Karolino, moja Karolino raz flirtuje, zaczepia, ucieka i sambą kusi mnie. O Karolino, Karolino, moja Karolino w Internecie się śmieje, już nie je, znów bawić się chce. Oh, Karolino, Karolino, zaczekaj, dziewczyno obiecuje z daleka, nie czeka, odpływa we śnie... O Karolino, Karolino, słodka Karolino roześmiana, szalona, zwariowana, stracona dla mnie znów. Oh, Karolino, Karolino!!!
-
10,,,,, Przez długi czas snuła się samotnie po swoim lesie, który bez ukochanego wydawał się jej strasznie duży i pusty. Każdy nawet najmniejszy szczegół przywodził jej na myśl wspólnie spędzone chwile i przypominał o młodym elfie w zielonym ubranku. Biedna mała wróżka nie umiała się na niczym skupić, nic jej nie wychodziło. Nie potrafiła już siedzieć beztrosko nad swoim jeziorkiem i wić wianków, nie cieszyły jej już zabawy z leśnymi przyjaciółmi. Stale i bez przerwy myślała o swoim Evolu, który gdzieś tam po drugiej stronie lasu, może też myślał o niej, może też tęsknił i nie mógł sobie znaleźć miejsca. Tego nie wiedziała, ale miała taką nadzieję. Codziennie czekała, że może on jednak się pojawi. Uparcie wierzyła, że jest dla niego tak samo niezbędna, jak on dla niej. cdn
-
9,,,, Epoh nie miała nawet z kim o tym porozmawiać, gdyż mieszkańcom wioski elfów zwierzyć się nie mogła, a leśne zwierzątka nie za bardzo umiałyby jej pomóc. One troszczyły się tylko o pożywienie i o dach nad głową... Czuła się chwilami okropnie samotna. Bardzo potrzebowała, by ktoś ją wysłuchał. Często chodziła na długie samotne spacery w głąb lasu, gdzie mogła wyżalić się drzewom. Szum wiatru sprawiał, że wszystko wydawało się jej łatwiejsze i lżejsze. Lubiła położyć się na mokrej od rosy trawie, wpatrywać się w zachmurzone niebo i wsłuchiwać się w odgłosy otaczającej ją przyrody i własnego serca. W takich chwilach szukała odpowiedzi na dręczące ją pytania. Liczyła, że drzewa, trawa, niebo i wiatr pomogą jej podjąć słuszną decyzję. Nie umiejąc wybrać żadnego rozwiązania, Epoh postanowiła zaczekać i upewnić się co do rodzaju uczucia jakim darzył ją Evol. Zdecydowała się nie mówić mu nic do czasu, gdy będzie przekonana, że on jej nie kocha. Tylko w takiej sytuacji mogła odsunąć się od niego. W przeciwnym razie niepewność nie dawałaby jej spokoju. Jedyne, co mogła sobie obiecać, to, że przynajmniej przez jakiś czas nie będzie zabiegać o spotkania z nim, poczeka na jakiś gest z jego strony, na jego inicjatywę. cdn
-
8,,,,, W akcie desperacji postanowiła przewartościować całe swoje życie i wyznaczyć sobie nowe cele na przyszłość. Rozumiała, że jeśli ukochany Evol ma zniknąć z jej serca, to musi także zniknąć z jej życia. Innego wyjścia nie ma. Postanowiła wrócić do swojego dawnego świata, zaszyć się w swojej chatce i zapomnieć, że po drugiej stronie lasu jest mała wioska elfów, w której spędziła tyle szczęśliwych chwil ze swoim ukochanym. Jedyny problem polegał na tym, że jej serce, wciąż było przekonane, że jeśli do tej pory Evol nie był w niej zakochany, to na pewno właśnie się zakochuje. Niemal z każdym dniem czuła, że jest mu coraz bliższa, widziała to po jego zachowaniu w stosunku do niej, czytała to w jego wiecznie uśmiechniętych oczach. Nie potrafiła zaprzeczyć trosce, jaką ją otaczał, uwadze, jaką jej poświęcał. Epoh często zastanawiała się, jak młody elf zareaguje, gdy ona tak nagle i bez uprzedzenia wyrzuci go ze swego życia i serca. To, czego najbardziej w świecie nie chciała, to zranić go, a bała się, że tak się stanie jeśli ona zrealizuje swój plan... Wiedziała, że musi wybierać, wybierać między życiem, a śmiercią. Mała wróżka bardzo długo wahała się jak powinna postąpić. Serce podpowiadało jej, że nie będzie umiała żyć bez swego ukochanego, ale wiedziała, że i tak go kiedyś straci. Obawiała się życia bez niego, ale miała świadomość, że życie z nim niszczy ją samą i do niczego nie prowadzi. Piękne oczy i uśmiech ukochanego, które wciąż widziała nie pomagały jej w podjęciu decyzji. cdn
-
7,,,,, Wszystko było dobrze, gdy widywali się często, gdy spędzali wspólnie całe dnie, gdy wciąż mogli być razem. Jednak zawsze, gdy on opuszczał ją na dłużej, nie potrafiła cieszyć się samotnie małymi kaczuszkami pływającymi nieporadnie po leśnym jeziorku, młode króliczki nie wydawały się jej już takie śliczne i słodkie, nic nie było już takie samo. Bez Evola życie Epoh stawało się puste i jałowe, to on nadawał wszystkiemu sens, to on sprawiał, że ona była szczęśliwa i z niecierpliwością oczekiwała każdego dnia. Bez niego nie miała po co żyć. Wciąż pytała sama siebie, czy i kiedy nadejdzie dzień, w którym on odkryje, że ją kocha i mimo wszystko wierzyła, że taki dzień nastąpi, a im ważniejsza się czuła w jego życiu, tym mocniej wypatrywała tej chwili. Rozsądek podpowiadał jej, że powinna zacząć żyć na własny rachunek, skupić się na sobie i przestać czekać na coś, co prawdopodobnie nigdy się nie zdarzy, ale serce wciąż miało nadzieję, którą podsycała zażyłość, jaka łączyła tych dwoje. Gdy zaczęło się zanosić na to, że ich drogi się rozejdą, że nie będą się już mogli widywać tak często jak do tej pory, ona zdała sobie sprawę, że jeśli jego zabraknie, to nie będzie już miała po co żyć. Przez tak długi czas to dla niego budziła się co rano, to dla niego oddychała, dla niego żyła, że już nie pamięta jak to jest żyć dla samej siebie. Mała wróżka nagle zdała sobie sprawę, że przez długi czas tylko Evol zaprzątał jej myśli, nic poza nim nie było już dla nie ważne, o nic innego nie dbała. Gdyby on odszedł nic by jej nie zostało. cdn
-
5,,,,, Z czasem Epoh ze zdumieniem odkryła, że już nie tylko ona szuka towarzystwa Evola, ale także on wykazuje inicjatywę, pragnie przebywać z nią, dzielić się spostrzeżeniami i myślami. Spędzając razem dużo czasu oboje odkryli, ze bardzo wiele ich łączy. Cieszyły ich te same rzeczy, oboje mogli godzinami przyglądać się ogniowi radośnie buzującemu na palenisku dyskutując przy tym o nurtujących ich rzeczach. Początkowo nie zdawała sobie sprawy z tego, jak bliscy się sobie stali, dopiero po jakimś czasie zrozumiała, że prawdopodobnie stała się jedną z najbliższych mu osób na świecie. To wciąż było za mało, by mógł ją pokochać, jednak jej to wystarczało do szczęścia, gdyż prawdziwą pełnię tego uczucia odkrywała dopiero przy nim. Mała wróżka postanowiła sobie, że nigdy nie będzie już narzekać, gdyż osiągnęła znacznie więcej niż mogła się spodziewać. Wszystko byłoby dobrze, gdyby nie chwile zwątpienia, które nachodziły ją czasami w najmniej odpowiednim momencie, gdy ganiali się radośnie po małej, rozświetlonej słońcem polance, gdy spacerowali samotnie po lesie mając za przewodników tylko świetliste gwiazdy i srebrzysty księżyc. Nagle i nie wiedzieć czemu zaczynała odczuwać nieprzepartą ochotę, by delikatnie musnąć palcami jego ogorzałą twarz, jasne lśniące włosy, by zanurzyć swoją dłoń w jego dłoni, by przytulić swoją głowę do jego piersi. Zawsze w takich momentach resztkami sił powstrzymywała się, by tego nie zrobić. Miała świadomość, że to zepsułoby wszystko, co udało im się wspólnie stworzyć. To prawdopodobnie byłby koniec ich pięknej przyjaźni. cdn
-
4,,,,,, Kiedy wreszcie mała wróżka zdała sobie sprawę, że nie będzie w stanie zwalczyć go siłą, postanowiła poddać się i zrobić wszystko, by jak najlepiej wykorzystać to, co mogła otrzymać od Evola. Zdecydowała, że nie będzie już więcej niczego od niego wymagać, weźmie tylko to, co on będzie chciał jej dać. Od tego czasu starała się być blisko niego, poznać go najlepiej jak tylko się da, pokazać mu, że jest warta tego, by zwrócił na nią uwagę. Zawsze delikatna, próbowała nigdy nie narzucać mu swojej obecności, była obok niego wtedy, gdy potrzebował wsparcia, rozmowy, uśmiechu. Cieszyła się ogromnie, gdy wiedziała, że może się na coś przydać. Dzięki temu poznawała go coraz lepiej, uczyła się jego zachowań, z czasem potrafiła odgadywać niektóre jego myśli i pragnienia. Traktowała go jak fascynującą książkę, którą czyta się z zapartym tchem, skrzętnie notując niektóre zawarte w niej myśli i przesłania. Ona zapisywała informacje o nim w swoim kochającym serduszku. Epoh wciąż chciała wiedzieć więcej i więcej, stale było jej mało. Cieszyła się ogromnie bliskością pięknego jasnowłosego elfa, którego kochała i właściwie wystarczało jej to do szczęścia. Dni mijały, a towarzystwo z wioski elfów nie potrafiło się już rozstać z małą wróżką. Dla niej samej prośba, by zamieszkała z nimi była niczym upragniona gwiazdka z nieba. W ten sposób przecież mogła być jeszcze bliżej ukochanego. cdn
-
3,,,,, Jednak mimo sympatii dla wszystkich elfów, w niewinnym sercu Epoh zrodziło się szczególne uczucie dla tego, kto pierwszy pokazał jej, że świat nie kończy się na jej małej chatce, jeziorku i kilku zwierzątkach. Z początku mała wróżka nie bardzo wiedziała, co było przyczyną szybszego bicia jej malutkiego serduszka, ale z czasem posłuchała jego głosu i odkryła jego tajemnicę. Nigdy nie nauczona, by ukrywać swoje uczucia, postanowiła je wyznać. W swojej dziecięcej naiwności wierzyła, że ma szansę na wzajemność. Pewnego wieczora, gdy jak zwykle całe towarzystwo z wioski elfów wspaniale się bawiło, postanowiła ostatecznie otworzyć przed Evolem swoje serduszko. Wyszli na spacer, noc była ciemna, a niebo bezgwiezdne, usiedli na trawie i mała wróżka wyznała młodemu elfowi swoją miłość. Niestety jej gorące młodzieńcze uczucie nie było odwzajemnione. Evol, choć bardzo ją lubił, nie czuł tego, co ona. Pozbawiona złudzeń Epoh była szczęśliwa. Wierzyła, bowiem, że jeśli nareszcie jest w pełni świadoma jego uczuć, łatwiej jej będzie zmienić własne. Od tego wieczora upłynęło wiele czasu. Z każdym dniem serce Epoh wydawało się uspokajać, za to jej stosunki z Evolem nie straciły nic ze swej prostoty i szczerości. Byli po prostu dobrymi znajomymi, żyli obok siebie i nie przeszkadzali sobie wzajemnie. Z czasem Epoh była niemal pewna, że gorące uczucie, jakim darzyła młodego elfa dawno się ulotniło, jednak było to tylko złudzenie. cdn
-
2,,,,,,W pewnym momencie młodzieniec odwrócił się i ujrzał wpatrzoną w niego wróżkę. On również wydawał się być zaskoczony jej widokiem. Podszedł do niej, a gdy ona pełna nieśmiałości podniosła na niego wzrok, zapytał, kim jest i co robi sama w tym ciemnym lesie. Wciąż zdziwiona i onieśmielona przedstawiła się grzecznie i lekko uśmiechnęła. Epoh poprosiła go by opowiedział jej o sobie i o swoim życiu. Młodzieniec, który jak się okazało miał na imię Evol, mieszkał w wiosce elfów po drugiej stronie lasu. Mała wróżka wciąż nie mogła uwierzyć, że nareszcie spotkała kogoś tak podobnego do siebie, kogoś, kto nie był ani królikiem, ani małym ptaszkiem. Siedziała, więc jak zaczarowana i wpatrywała się roziskrzonymi oczami w swojego rozmówcę. Pragnęła dowiedzieć się jak najwięcej o nim i innych mieszkańcach jego wioski. Evol uprzejmie zaproponował jej, że może jej pokazać swoją okolicę i przedstawić ją swoim przyjaciołom. Śliczna wróżka z ochotą zgodziła się na tę małą wycieczkę i z niecierpliwością oczekiwała tego spotkania. Odkrycie, że nie jest sama na świecie sprawiło jej ogromną przyjemność. Z powodu onieśmielenia mała wróżka podczas spaceru przez las nie była zbyt rozmowna, ale gdy wreszcie doszli do wioski i poznała wielu wspaniałych przyjaciół Evola, to uczucie gdzieś znikło. Okazało się, że wszyscy ogromnie polubili małą wesolutką wróżkę. Dni mijały im na wspólnych zabawach i szaleństwach. Epoh nie umiała już sobie wyobrazić życia bez nowych przyjaciół. cdn
-
Hope and Love/Nadzieja i milosc/ - Epoh i Evol W pięknym, ogromnym i tajemniczym lesie żyła mała śliczna wróżka o dźwięcznym imieniu Epoh. Mieszkała sama w niewielkiej chatce pośrodku gęstego lasu, nad lśniącym jeziorkiem. Codziennie spacerowała po swoim małym królestwie, bawiła się z królikami, pomagała wiewiórkom w zbieraniu orzechów, czasami zajmowała się pisklętami, gdy ich rodzice zdobywali pożywienie. Dni mijały jej na rozmaitych rozrywkach. Pewnego dnia Epoh jak zwykle zabawiała się wesoło ze swoją kompanią, gdy nagle między drzewami zobaczyła jakąś postać. Przez całe życie wychowana wśród mieszkańców lasu, trwała w nieświadomości, że gdzieś na świecie żyją istoty, które podobnie jak ona mają jasną cerę, dwie ręce i dwie nogi. Postać, która spokojnie przechadzała się po sąsiedniej polanie, była właśnie taka jak ona. To coś również miało dwie ręce i dwie nogi, jasną cerę i jasne krótkie włosy i w niczym nie przypominało znanych jej stworzeń. "To coś wygląda zupełnie jak ja, tylko, że moje włosy są długie i sięgają stóp, a ono ma krótką zmierzwioną czuprynę." - pomyślała mała wróżka. "Kto to może być?" - pytała sama siebie. Bardzo długo trwała nieruchomo i z zaciekawieniem przyglądała się przybyszowi. Zachwycała się jego urodą i ruchami i wprost nie mogła oderwać od niego oczu. cdn
-
Bez prawdy nie ma miłości,,,,,, W związku opartym na miłości szczerość powinna od początku znaleźć swoje miejsce. Osoby dojrzałe, które podejmują relację we dwoje, jako wspólne wzrastanie w miłości i wzajemnej szczerości, powinny już na początku jasno ukazać swą postawę i oczekiwania co do szczerości. Powinny rozważyć, czy tolerują jakąkolwiek postać kłamstwa. Niektórzy wolą usłyszeć jakieśkłamstwo niż zaakceptować rzeczywistość. Inni mogą myśleć, że będzie lepiejraczej nie wiedzieć, niż spotkać się zniepokojem i bólem, których przyczynąbyłaby prawda. W obu przypadkach takie osoby nie mogąstanąć ani wzrastać na drodze świadomościpsychologicznej, duchowej. Z drugiej strony, nie istnieje przyczyna, która uzasadniałaby zaprzeczenie prawdzie. Pomyślcie: W trudnej sytuacji szczerość rozładowuje napięcie i staje się podłożem zmiany. Zbyt często przeżywamy szczerość jako brutalny sposób komunikowania. Nic bardziej fałszywego. Prawda jest istotą komunikowania się osób. Bez prawdy nie byłoby życia. Bez życia nie ma miłości. Z drugiej strony, w kłamstwie zawsze istnieje element ryzyka: kłamca może zostać zdemaskowany. Kto nie jest szczery w relacji dwojga ludzi, ten powinien zawsze uważać na wszystkie wypowiedziane lub uczynione kłamstwa, z biegiem czasu będzie zmuszony do usprawiedliwienia się wciąż nowymi oszustwami. Mówi się bowiem, że kłamcy powinni posiadać dobrą pamięć, ponieważ raz odkryte kłamstwo, pociąga za sobą następne, jak nieszczęścia. W każdym razie, Nieszerość jawi się jako jedna z pierwszych przyczyn separacji, zerwania relacji miłości. Valerio Albisetti
-
ZRYWAC KWIATY I GWIAZDY,,, Kocham ludzi,ktorzy zyja wokol mnie. Kocham radosc,i dlatego radosc przychodzi do mnie. Kocham przyjazn,i dlatego zrywam gwiazdy, a moj dzien jest pelen szczescia. Nie musze niczego posiadac,by moc sie wszystkim cieszyc. Jest tego tyle,gdy patrze na drobiazgi i na malych,prostych ludzi. Jest tyle niespodzianek i tyle cudow, ktore odkrylem,majac otwarte i zamkniete oczy. We wszystkich rzeczach pozostala pamiatka po utraconym raju. Wiem,ze nie jest latwo trafic do nieba; ale wiem tez,ze to zupelnie niemozliwe, by niebo nie przyszlo do mnie. Niebo powinno zaczynac sie na ziemi wszedzie tam, gdzie ludzie sa PRZYJACIOLMI i przekazuja sobie dobro. Ale na kazdym niebie sa chmury. Nie zawsze jestem w dobrym nastroju. Przyjaznie moga uschnac jak sliwki. To nie problem ani powod,by spuszczac nos na kwinte. Przyjaznie niczym zasuszone sliwki: wystarczy troche wody,a znow napecznieja. Zycie:wielka przygoda z Bogiem i ludzmi na swiecie swiatla i ciemnosci. Nie pragne byc bohaterem ani meczennikiem,tylko duszkiem, ktory zrywa zapomniane kwiaty i smieje sie z mocarzy siedzacych na tronach pieniadza i wladzy. ,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,Philip Bosmans,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,