JODLA
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez JODLA
-
Zawsze cechowała mnie umiejętność pogodzenia się z tym co życie niesie. Z każdych sytuacji życiowych można wyciągnąć wnioski i w konsekwencji każde doświadczenie może obrócić się na dobre. Moją nieodłączną cechą jest też pogoda ducha. Pozytywne myślenie przyciąga do nas dobre zdarzenia i jeszcze lepszych ludzi. Nauczyłam się, że smutek, kłopoty to nieodłączna część naszego życia. Ważne aby nie zapamiętywać się w nich. Nie rozmyślać bez końca o rzeczach smutnych, bo to podcina skrzydła, wiarę w siebie. Przez jakiś czas nie występowałam, pielęgnując życie rodzinne. Uwielbiam rozpieszczać córkę i męża. Gotować dla ich, dbać o dom. - Co gotuję? Preferuję zdrową kuchnię. Na pierwszym miejscu są zawsze warzywa. Jestem od ponad 20-lat wegetarianką. Od czasu do czasu skuszę się na rybę lub kawałek kurczaka. Jeśli pieczywo to ciemne, ryż i makaron tak samo. Dużo potraw gotowanych na parze. - I nie kusza słynne teksaskie befsztyki? - Nie, odpowiada ze śmiechem. Wiem, że mój mąż od czasu do czasu daje się skusić, ale to wtedy kiedy mnie nie ma w domu. - Później, kontynuuje opowieść, zaczęłam od czasu do czasu koncertować. Dla Poloni tutaj i dla moich słuchaczy w Polsce. Zawsze mnie cieszył kontakt z publicznością. Mam to szczęście, że na moje koncerty przychodzą wspaniali ludzie. Reagują spontanicznie i cudownie manifestują swoją radość. Cieszę się, że mogę im dać kilka miłych chwil, przywołać wspomnienia, sprawić, że choć na czas koncertu zapomną o codziennych troskach. Tym żyję. - Przez większą część tu spędzonego czasu koncentrowałam się na polskiej publiczności. I teraz tez, ale postanowiłam rozszerzyć pole działania. Mam opracowany program, w którym śpiewam piosenki w 8 językach. To wspaniale uczucie, kiedy sala śpiewa ze mną. Tak było na przykład na Florydzie. Kiedy zaśpiewałam po niemiecku Lili Marlen raptem sala zaczęła śpiewać ze mną. Okazało się, że większa część publiczności to byli Niemcy.. Byli bardzo wzruszeni słysząc piosenkę w swoim języku. - Mam swoją wierną publiczność, która lubi mnie słuchać i dla której ja lubię śpiewać. To daje mi uczucie ogromnej satysfakcji, podkreśla ponownie. cdn
-
Wywiad z piosenkarka,,, Irena Jarocka - kobieta szczęśliwa Irena Jarocka, piosenkarka, niezapomniana wykonawczyni takich pięknych, wzruszających piosenek jak: Kawiarenki, Gondolierzy znad Wisły, Wymyśliłam cię, Sto lat czekam na twój list, Motylem jestem i wielu, wielu innych. Od dwunastu lat w mieszka Ameryce. Początkowo w West Virginia, potem w stanie NY, a od września w Labbock w Teksasie. Od 24 lat szczęśliwa żona Michała Sobolewskiego. To za mężem przywędrowała tutaj. Mąż,informatyk, wykłada i prowadzi badania naukowe aktualnie właśnie w Labbock, ćwierćmilionowym mieście, na teksańskim uniwersytecie. Na tym samym uniwersytecie studiuje ich jedyna córka Monika. - Początki w Ameryce były dla mnie bardzo trudne,wspomina. W Polsce byłam u szczytu kariery, mieszkałam w Warszawie, ciągle coś się działo. Bardzo dużo występowałam i raptem trafiłam do małego uniwersyteckiego miasteczka, gdzie nikogo nie znałam i gdzie życie płynęło zupełnie inaczej. Nie mogłam się tutaj odnaleźć. Toczyłam wewnętrzną walkę aż mąż poradził, jedź do Polski, wrócisz jak zatęsknisz. Pojechałam z córką, zatęskniłam już po dwóch tygodniach. Zdałam sobie sprawę, że muszę podjąć jakąś decyzję. Nie mogę dzielić czasu na tu i tam. Wybrałam powrót do męża. Ta decyzja spowodowała, że uspokoiłam się wewnętrznie. Po powrocie dałam sobie czas na zastanowienie się nad sobą. - Przewartościowałam dotychczasowe priorytety życiowe. Zrozumiałam, że na pierwszym miejscu zawsze będzie dla mnie zycie rodzinne, bo to najważniejsze. Polubiłam Amerykę, nauczyła mnie ona otwartości na zycie, wiary w siebie, kochać ludzi. Karierę ulokowałam na miejscu drugim, co nie znaczy że postanowiłam ja zaniedbywać. Podjęcie decyzji wyciszyło mnie, uspokoiło wewnętrznie, przecież Ameryka to kraj wielkich możliwości, dla wszystkich. Trzeba tylko głęboko w to wierzyć i bardzo tego chcieć. cdn
-
JARZEBINKO___________JESTES WIELKA! Pieeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeekne
-
WIAZKU_______________czy Ty nas slyszysz? Spojrz,ile pieknych mysli,refleksji,aforyzmow,wierszy,kartek wyladowalo na BIESIADZIE! Cos dla nas,,,dla naszego EGO,naszej mocy!!! Przybywaj kochana___________oczywiscie ,jesli mozesz. Wiem,,wiem ,ze masz bardzo trudna sytuacje ,,,,,a moze jednak oderwiesz sie na chwilke,,,zapomnisz na chwilke,,,i dotrzesz do nas? Czekamy na CIEBIE z utesknieniem
-
JARZEBINKO KOCHANA___________padam do stop! Piekny gest! Zachwyt!!! Dziekuje,,,dziekuje_________uwielbiam Cie i juz.Ciesze sie,ze bedzie Ciebie wiecej na BIESIADZIE w nowym roku!I o to chodzi moja DROGA!! MOJA DROGA JA CIE KOCHAM,,,,la lal lala la,,, Jakiez cudowne posty,,,,pozwol,ze poczytam jeszcze raz! Przytulam Cie z calych sil_____i JARZEBINKO___________nasz promyczku,,,,moj na pewno__________dziekuje z calego serca.
-
JARZEBINKO________TY nasz promyku radosci! Przeczytalam uwaznie ,,,,masz racje 100%,,,piekne i najprawdziwsze!!! Dziekuje,dziekuje,,,
-
Phil Bosmans - aforyzmy • 365 razy zaczynać od nowa. Codziennie być jak słońce dla drugiego człowieka. • Aby stać się lepszym nie musisz czekać na lepszy świat. • Bardziej od pieniędzy, potrzebujesz miłości. Miłość to siła nabywcza. • Bądź jak światło, które wędruje przez noc i po drodze zapala zgasłe gwiazdy. • Za pieniądze możesz kupić znajomości, ale nie przyjaźń. Za pieniądze otworzą się przed tobą wszystkie drzwi, tylko nie drzwi do serca. • Ze szczęściem bywa czasami tak jak z okularami. Szuka się ich, a one „siedzą” na nosie. Tak blisko? • Zwyczajnie być dobrym, a wtedy nie trzeba już niczego poprawiać. • Błogosławieństwem człowieka są: uśmiech, przyjazny gest, pogodne słowo.
-
Anonim Aby być szczęśliwym z mężczyzną, trzeba go bardzo dobrze rozumieć i trochę kochać. Aby być szczęśliwym z kobietą, trzeba ją bardzo kochać i w ogóle nie próbować zrozumieć. Aby być szczęśliwym z mężczyzną, trzeba go bardzo dobrze rozumieć i trochę kochać. Aby być szczęśliwym z kobietą, trzeba ją bardzo kochać i w ogóle nie próbować zrozumieć.
-
Paulo Coelho . . . musisz uważać na znaki. Bóg wyznaczył na świecie dla każdego z nas szlak, którym musimy podążać. Wystarczy odczytać tylko co zapisał dla Ciebie.
-
Co człowiek kocha, to znajduje wszędzie. — Novalis
-
Ostatnie spotkanie z Monika,,,, i moze jeszcze - Naucz mnie - powiedział. - Ale już. Iwo z trudem hamował wybuch wesołości. - Dobra - też odłożył przybory do malowania. - Którego? - Którego co? - No, którego języka? Angielskiego czy hiszpańskiego? - Takiego, żebym sam mógł porozmawiać z dziećmi - zdecydował Antoś. - No to hiszpańskiego. - Obiad gotowy - powiedziała Monika. - Myjcie ręce i do stołu. - Nie przeszkadzaj, babciu. Teraz uczę się hiszpańskiego. Jak się nauczę to zjem. Iwo puścił do niego wspaniale perskie oko. - Możemy jeść i się uczyć - powiedział. - Nie ma problemu. - A babcia też zna hiszpański? - zainteresował się mały - Zna, już się nauczyła. Wiesz, co? Od teraz będziemy sobie mówić w dwóch językach. Po polsku i hiszpańsku. - Nie, tylko po hiszpańsku. Polski już znam - poważnie oświadczył Antoś Ania pakowała rzeczy Antosia do plecaka. - Nie pakuj tyle - prosiła Monika. - Przecież tam też są sklepy. Poza tym on rośnie, nie ma co brać zbyt wiele. - Mama jest pewna, że dacie sobie rade? - Damy, spokojnie. Przecież widzisz, że oni z Iwo na krok się nie odstępują. - Widzę, ale będę za nim strasznie tęsknić. - Tak jak my za wami. Przywieziemy wam go z powrotem za dwa, trzy miesiące. A w przyszłym roku bliźniaki już będą większe, może wszyscy razem do nas przylecicie na długie wakacje? - Mamo, nasza rodzina liczy aż siedem osób! - zawołała Ania - No to co? Wynajmiemy większe mieszkanie. Coś w odpowiedzi Moniki uderzyło jej synową. - Nie wrócicie tu już nigdy na stałe? - bardziej upewniła się niż zapytała. - Raczej nie, a jeżeli to nieprędko. Tam jest jak w raju, Aniu. Naprawdę. Jeśli już gdzieś się przeniesiemy, to tylko do Nowej Zelandii. - Zazdroszczę mamie. - A ja tobie - powiedziała Monika. - A raczej wam obojgu. Tacy jesteście szczęśliwi. Ja długo czekałam na swoje szczęście - westchnęła. - Ale doczekała się mama. - Tak, doczekałam się. Los w końcu okazał się dla mnie łaskawy.
-
Spotkanie z Monika,,,,, Ania przytuliła go do siebie. - Masz rację, ja też nie chcę, żeby dzidziuś był smutny i ty też nie bądź. Kocham was wszystkich - uśmiechnęła się. - No! - Maciek odetchnął z ulgą. - My też cię kochamy. Chłopaki, czy jest piękniejsza mama na świecie? - spytał - Nie ma - zapewnił Antoś. - Nikt nie ma piękniejszej mamy. - No widzisz, Aniu. Chociaż nie, jest piękniejsza od ciebie kobieta. Jedna - pokazał w kierunku małej Magdy, zajętej rozstawianiem domku dla lalek. - Ale chyba nie jesteś zazdrosna? - A tak marzyłam, żeby pisać bajki dla dzieci - westchnęła Ania. - Podróżować. - Będziemy podróżować - zapewnił ja Maciek. - Będziemy robili wszystko, co zechcesz. Obiecuję. Nasze szkraby szybko dorosną i wtedy będziemy mieli czas tylko dla siebie. - Żałujesz? - spytał, patrząc na dzieci. - Zwariowałeś?! - oburzyła się szczerze. - A zresztą, mnie wystarczą góry. Nie ma piękniejszego miejsca niż widok z naszego szałasu. Ale pojeździłabym na nartach - znów westchnęła. - Pojeździsz! Śnieg w tym roku będzie leżał do kwietnia. Monika w kuchni robiła obiad dla dzieci. Antoś z dziadkiem Iwo malowali obrazki na powitanie Ani z dzieckiem. - A jak tam jest w tej Argentynie? - dopytywał Antoś. - Opowiedz mi jeszcze o latającej rybie - prosił. - Opowiem, oczywiście, że opowiem. A może chciałbyś sam zobaczyć, jak tam jest? Jeśli twoi rodzice się zgodzą, mógłbyś pojechać z nami na jakiś czas - zaproponował Iwo. - Naprawdę? I mieszkałbym na jachcie? - upewniał się uszczęśliwiony Antoś. - Tato, jadę do Argentyny! - zawołał. - Z dziadkiem! - Kiedy? - dopytywał o szczegóły z błyszczącymi oczami. - Za kilka miesięcy - powiedział Iwo. - Tylko najpierw musisz zapytać rodziców o zgodę. - Dlaczego tak długo, nie możemy jutro? - Monika, to jest twój nieodrodny wnuk - roześmiał się Iwo. - Tak samo szybko i bez wahania podejmuje decyzje. - A po jakiemu tam mówią? - Antoś chciał wiedzieć wszystko. - Po hiszpańsku. Ale jeśli znasz angielski, to też nie ma problemu. - Ja nie znam. A ty znasz? - dopytywało zaintrygowane dziecko. - Znam. Antoś odłożył trzymany pędzelek. Odsunął kartonik, na którym malował laurkę dla mamy. cdn
-
WIAZKU________________ Musisz być zmęczona, bo cały dzień biegałaś w moich myślach.
-
Gdzie jestes moj kochany WIAZKU ??? Caly czas mysle o Tobie! Nawet nie zdajesz sobie sprawy,,,,jak bardzo jestes mi bliska! Mysle o TOBIE! Dziekuje Ci kochana za wszystkie nasze urocze spotkania w Twoim miejscu zamieszkania. Sa one takie serdeczne,,,,,ilekroc wyjezdzam od Ciebie_______robi mi sie juz smutno,kiedy wsiadam do samochodu. Ale zawsze pocieszam sie,,,,ze niebawem znow spotkamy sie! Jak dobrze,,,,miec Cie przy sobie http://www.samre.info/kartki/55/kartka55.html Pozdrawiam Ciebie bardzo serdecznie!
-
Och,kochana moja JARZEBINKO! Nie przeszkadzasz,,,,,ani troszeczke! Kiedy pojawiasz sie na BIESIADZIE_________robi sie tak slonecznie!! Za chwile bede pisac Monike,,,,ale przed nia,,,,pare slow do naszego kochanego WIAZKA!
-
Ania siedziała w fotelu i patrzyła, jak Maciek z dziećmi ubiera choinkę. Najbardziej chciały pomagać czteroletnie bliźniaki. Wyrywały sobie z rąk zabawki, tarmosiły się za czupryny, a Antoś z poważną miną łagodził spory. Mała Magda buszowała wszędzie, nie dając sobie odebrać ukochanego aniołka. - Pani Wiero, a w mieszkaniu mamy wszystko gotowe? - spytał Maciek. - Wszystko. Jest posprzątane, w wazonach, są świeże kwiaty, zakupy w lodówce. Mała choinka też ubrana. - No to jesteśmy prawie gotowi, jutro zobaczycie babcię i dziadka na żywo - powiedział do dzieci. - A dlaczego nie będą mieszkać tutaj? - zapytał Antoś. - Nie wiem. Najlepiej będzie, jak zapytasz ich sam. Jak będą chcieli, zawsze są u nas mile widziani. - Ale ja jadę z tobą, tato, na lotnisko? - dopytywał Antoś. - Jedziesz. Reszta będzie czekać w domu. Bliźniaki zaczęły protestować, ale Antoś uciszył je szybko. - Na lotnisko wpuszczają tylko dorosłych - oświadczył z poważną miną. - Nawet mama nie jedzie. Maciek wniósł kartony do pokoju. Usadowił się z dziećmi na podłodze i zaczął po kolei je rozpakowywać. Każdy zajęty był oglądaniem swoich prezentów. - To dla ciebie - wręczył Ani paczkę. - Od Kasi. Ania zamyślona wpatrywała się z porozkładane na stoliku zdjęcia. - Nie jesteś ciekawa, co dostałaś od pani Kasi? - zapytał Maciek - Zobacz - powiedziała cicho Ania - jak oni sobie wspaniale poukładali życie. Twoja mama z pasją robi zdjęcia. Nawet miała jakieś wystawy. Iwo podobno nie wychodzi z pracowni tego malarza, z którym się zaprzyjaźnił i już wcale nieźle maluje. Pani Kasia wydzierżawiła swoje sklepy, studiuje historię sztuki i z pasją zbiera antyki. Jeżdżą po świecie, poznają nowych ludzi, rozwijają się i swoje zainteresowania. Jak twoja mama wygląda! Postukała palcem w fotografię. Włosy w kitkę, szorty, szczupła, opalona, szeroki uśmiech na twarzy. A ja? - łzy zaczęły jej płynąć po policzkach. - Jak ja wyglądam? Jak ja im się pokażę? - rozpłakała się na dobre. - Pani Kasia zawsze przysyła mi wystrzałowe ciuchy, ale jak ja mam je założyć? Maciek zaskoczony jej wybuchem głaskał ją po włosach. - O czym ty mówisz Aniu? Przecież wyglądasz wspaniale - starał się ją pocieszyć. - Ty mnie już w ogóle nie zauważasz. Dla ciebie zawsze wyglądam tak samo - płakała coraz głośniej i coraz bardziej rozpaczliwie. Dzieci ucichły i przyglądały się jej zaskoczone. Były równie zdezorientowane jak ojciec. - Dlaczego mama płacze? - spytał Antoś. - Nic, nic - uspokajał Maciek. - Jest po prostu zmęczona. - Mamo - Antoś bezceremonialnie pakował się jej na kolana. - Ty nie możesz płakać. Bo jak ty płaczesz, to on też będzie smutny - pogłaskał ją po brzuchu. - A ja już powiedziałem w przedszkolu, że będę miał nowego brata i nie chcę, żeby on był smutny. cdn
-
Spotkanie z Monika,,,,,, - Mamo, mamo, patrz, co ja zrobiłem. Sam - Antoś z zaczerwienionymi od mrozu policzkami wpadł do pokoju. - Pokaż. Piękne. Powiesimy na choince - obiecała Ania. - Kiedy? - Dzisiaj! - zawołał Maciek. - Dzisiaj po obiedzie. Będziemy ubierać choinkę już dzisiaj. - Ciszej - poprosiła Ania. - Niech bliźniaki jeszcze trochę pośpią. - A Magdusia gdzie? - zainteresował się Antoś. - Śpi w wózku na werandzie. - A ty jak się czujesz? - spytał Maciek. - Najlepiej jak mogę się czuć dwa tygodnie przez porodem. - Dzielna dziewczynka - przytulił ją Maciek. - Tylko się nie przemęczaj. A pani Wiera gdzie? - Składa pranie w sypialni. - To dla ciebie - Maciek wręczył Ani kopertę. - Tyle pieniędzy! - zawołała. - Świętego Mikołaja obrabowałeś? - Odkąd biznes współpracuje z nauką, to i nam się poprawiło finansowo. Nie, nie obrabowałem świętego Mikołaja. To za ten projekt, nad którym ślęczałem po nocach. - Przydadzą się - westchnęła Ania. - Bardzo w porę ten czek. - Antoś, chodź pomożesz mi w kuchni! - zawołał Maciek. - Nakryjemy do stołu, a mama niech sobie odpoczywa. - Jejku, prezenty! - usłyszeli zachwycony głos syna. - Ale dużo paczek! Tato, ja chcę zobaczyć, co tam jest w środku. Maciek wszedł za nim do drugiego pokoju. - Oho, babcia Monika, dziadek Iwo, ciocia Kasia z wujkiem Giovannim - wszyscy o nas pomyśleli. Nie, teraz nie otworzymy. Najpierw obiad, potem ubierzemy choinkę, a dopiero potem zobaczymy, co nam przysłali. - Mamo, a Mikołaj to przyjdzie? - zainteresował się Antoś jedząc zupę. - Oczywiście, że przyjdzie, ale dopiero w Wigilię. - Bo ja się boję, że jak on zobaczy, że my już mamy tyle prezentów, to nie przyjdzie. - A napisałeś do niego list? - spytał Maciek - Napisałem, już dawno, ale nie powiem co. - Nie mów - roześmiał się Maciek. - I tak się wyda. Jak przyjdzie. - Żeby tylko przyszedł - westchnął Antoś. cdn
-
JARZEBINKO-________to specjalne zyczenia! dla Ciebie! http://www.samre.info/kartki/28/kartka28.html
-
KOCHANA JARZEBINKO! Cenne slowa,,,,,Coz zrobilabym bez WAS? bez Ciebie? dla CIEBIE http://www.samre.info/kartki/29/kartka29.html
-
o czym myslisz??? http://www.maj.com/gallery/panna-kate/layouts/ksiezniczka.jpg
-
Kochany GRABKU______________a ta kartka dla Ciebie! http://www.samre.info/kartki/41/kartka41.html
-
Dla Ciebie JARZEBINKO!!! http://www.samre.info/kartki/66/kartka66.html
-
Kochane biesiadniczki Z podziekowaniem,,,, http://www.samre.info/kartki/68/kartka68.html
-
WITAJ BIESIADO Biegne co tchu,,,,,zasapalam sie przeokropnie! Warto bylo sie pospieszyc,bo jestescie moje kochane! GRABKU____________moje kochane sloneczko JARZEBINKO___________moj promyku dnia Tylez pieknych slow ,,,,,,piekne kartki,,,,piekna poezja,,,,____dziekuje!Wzruszylyscie mnie bardzo,,,,i tez pieknie! Powiedzcie ,prosze_______________czy mozna WAS nie kochac!!!???? Mam dla was rowniez kolejne zyczenia__________nigdy nie jest za duzo milych slow,serdecznych zyczen.Prawda? http://www.samre.info/kartki/3n/nr3.html Pozdrawiam bardzo serdecznie
-
A zatem,,,,, http://www.youtube.com/watch?v=riTNLO2rCpo