Lilinka
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Lilinka
-
Poród w szpitalu na Staszica w Lublinie
Lilinka odpisał na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
a mój lekarz co prawda pracuje na Staszica ale ani do porodu się z nim w żaden sposób nie umawiałam ani nie było go przypadkiem przy porodzie, najważniejsza jest położna, ona kieruje całą akcją a lekarz przychodzi pod sam koniec -
Poród w szpitalu na Staszica w Lublinie
Lilinka odpisał na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
My już w domu trzeci miesiąc :) ale z tego co słyszałam to na Staszica zwykle jest przepełnienie, niezależnie od miesiąca.. Mam synka - Igora :) -
Poród w szpitalu na Staszica w Lublinie
Lilinka odpisał na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Do szpitala polecam zabrać wodę mineralną, jest tam bardo gorąco a po porodzie chce się pić, podkłady poporodowe też, chociaż ja używałam tych szpitalnych, swoich tylko jedną paczkę a w domu to już podpaski. Jeśli zdarzy Wam się nacięcie krocza to polecam tantum rosa, jeśli nie w szpitalu to w domu napewno się przyda. Dla dzidziusia ubranek nie trzeba, są szpitalne (tylko na wyjście), krem do pupki, ew. chusteczki nawilżane, podkłady do przewijania są, pieluszki też (jak już któraś z dziewczyn pisała mają happy i ja nadal ich używam, są dla mnie najlepsze). Kapsułki z wiesiołka aplikowałam 4 szt. codziennie i uważam, że mi akurat pomogły ale to zależy od kobiety i organizmu, próbować nie zaszkodzi. Ja trzymam się wersji, że to dzięki temu miałam lekki poród czego i Wam życzę :) -
Poród w szpitalu na Staszica w Lublinie
Lilinka odpisał na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Piłam liście malin a wiesiołek aplikowałam w kapsułkach dopochwowo i myślę, że dało efekt. -
Poród w szpitalu na Staszica w Lublinie
Lilinka odpisał na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Cześć dziewczyny, ja jestem już szczęśliwą mamą i chętnie podzielę się wrażeniami i odpowiem jeśli macie pytania. Cieszę się, że forum się reaktywowało bo chętnie je śledziłam jak byłam jeszcze w dwupaku :) Przede wszystkim polecam aktywną mamę :) naprawdę fajna szkoła, mnie bardzo dobrze przygotowała do porodu mimo, że położna nie była ze szpitala, w którym rodziłam. Rodziłam na Staszica, zatrzęsienie tam ciężarówek dlatego wiem, że na wczesnym etapie porodu na pewno odeślą do domu z braku miejsc. A jak już się tam rodzi to opieka naprawdę dobra, można rodzić aktywnie, opieka po również w porządku (co prawda zależy od zmiany ale myślę, że tak jest wszędzie). Mają znieczulenie zewnątrzoponowe ale nie wiem od czego zależy czy je się dostanie, ja nie dostałam ale z tego względu, że na porodówkę trafiłam z pełnym rozwarciem i nie było już czasu :) Pozdrawiam i życzę przyjemnego oczekiwania na dzidziusie :) -
Witam:) Nareszcie skończył się ten okkrrroppny 2004 rok! W nowy weszlam z uśmiechem na twarzy i jak na razie ten uśmiech z niej nie znika:) Myślenie pozytywne działa, niby nic konkretnego się nie zdarzyło a jednak jak wiele...Nadzieja w serce wlana! Duużo nadziei, miłości, spełnionych marzeń życzę i Wam wszystkim topikowiczom. Pozdrawiam
-
Wchodzę dziś na topik już chyba 5 raz...Pisać coś, nie pisać....Taki mam nastrój:( A jednak napisałam:) U mnie bez wzlotów...chociaż...naprawdę śmieszne sytuacje mi się zdarzają- nie wnoszą zmian do mojego życia ale hmm...ubarwiają je trochę;) Ktoś nie daje mi skosztować szczęścia, każe czekać ale jednocześnie nie pozwala się nudzić. Powinnam narzekać?:) Manno- Ty to bidulko naprawdę doświadczasz złośliwości rzeczy martwych:) Ale jeśli za każdy \"wypadek\" z udziałem w/w rzeczy otrzymasz w przyszłym roku niespodziankę od losu to...fiu, fiu Jotka-co to za ploty z tym samobójstwem, harakiri, odkładaniem do Nowego Roku uszkodzeń ciała:)! Takie żarty to na bok moja panno! I jak się bal udał? Przebranie wypaliło? Inka-jedną nogą w Szczecinie a drugą gdzie?:) Oj, niezły szpagat podejrzewam... A tego domku to Ci zazdroszczę... Sunny Day- Ty to naprawdę jesteś słoneczna kobieta:) Taka zaganiana a jaka optymistka Marek- u Ciebie \"kaszani\" się podobnie jak u mnie:) Ale za to jakie wspomnienia na starość będą! Będzie co wnukom opowiadać. Nina- zazdrszczę Ci tego \"wykonywania planu\", ja wszystko odkładam na ostatnią chwilę a potem głowię jak zdążyć na czas:( Kilka deko zorganizowania by mi się przydało (albo kilka kilo lenistwa mniej;) ) Co do tego lenistwa....Kasiek> widzę że mamy podobne sposoby na poranne ćwiczenia:) Poza tym plan układał nam chyba ten sam \"inteligent\":) Redrose>wszyscy tu są z Tobą! Elles...zawsze bawią mnie Twoje posty:) Humor poprawiają jak mało co! Emmka...rycerze jeszcze są ale z drugiej strony pomyśl czy chcesz takiego opancerzonego faceta:) No i la całej reszty ogromniasty buziak!!
-
Jestem....zabiegana....zmęczona...smutna.... Tak jakoś to wszystko się układa, że dobrze nie może być, bo i po co...:( Takiego mocarza w walce z jesienną depresją jak ja to świat jeszcze nie widział;) ale jak długo jeszcze wytrzymam... Nina Sunny Day Manna Inka Kasiek Marek Kaskakiki Aliyah Emmka Tyle chociaż wiosny mogę Wam przekazać:) Trzymajcie się ciepło!
-
Witam:) Wiecie co??? Z grypą można walczyć! Do mnie skradała się na palcach ale się nie dałam:) Takie spokojne życie mam ostatnio...że bez problemów to się cieszę ale że bez uniesień....hmm...nudno tak;) Marku-podziwiam Cię, to co robisz dla swojej miłości jest niezwykłe:) Jotka ...czosnek podobno najlepszy:) Alyiah Manna Inka Kasiek Sunny Day
-
Witam:) Wiecie co??? Z grypą można walczyć! Do mnie skradała się na palcach ale się nie dałam:) Takie spokojne życie mam ostatnio...że bez problemów to się cieszę ale że bez uniesień....hmm...nudno tak;) Marku-podziwiam Cię, to co robisz dla swojej miłości jest niezwykłe:) Jotka ...czosnek podobno najlepszy:) Alyiah Manna Inka Kasiek Sunny Day
-
Aliyah!!! Cóż Ty tak rano przed komputerem robisz? Dla mnie to jeszcze ciemna noc;) Ineczko> co się stało? Wiem jak to jest \"smutno szalenie\" i strasznie mi przykro że tak się teraz czujesz. Pamiętaj że jak jest bardzo źle to potem może być tylko lepiej Chyba trzeba zacząćprzyzwyczajać się do takich brzydkich jesiennych dni:( Ja z całej siły walczę żeby nie dać się jesiennej depresji już pierwszego dnia jesieni. Potrzeba Nam wszystkim tu duuużo siły i pozytywnej energii>>>>Marku gdzie TY i Twoje fluidki:) Sunny Day, Kaskakiki, Kasiek, Manna, Elles, Joteczko, trzymaj się! Jesteś superkobieta i na pewno dasz radę tym wszystkim pokręconym sytuacjom :) Ewcia, cieszę się żę cała sytuacja skończyła się tak pozytywnie:)
-
Teraz zobaczyłam że trochę sama sobie przeczę...otóż jeśli trzeba kończyć nieudane związki to po co wyciągać rękę do zgody? Oj, Lilinko...:) Chodziło mi zapewne o to że kompromisy są w związkach ważne, nie warto się zapierać w sobie, chować nieraz dumę. Ale jak i to nie pomaga to nie ma się co oszukiwać i bez sensu ciągnąć... Kończę już bo bzdury wypisuję!! Nie słuchajcie mnie dziś i chyba poproszę kogoś żeby mnie od klawiatury odciągnął;) :)
-
Inka>lubelszczyzna????:) Jotka>boroczek...fajnie:) Mannuś>biedactwo, chodzi mi o przemęczenie rzecz jasna, ale pracusiowatość przyznaj się masz we krwi;) i wiem że sprawia Ci wielką przyjemność praca z młodzieżą...ale czy takie wytłumaczenie wystarczy... Kasiek> żele, maści tak, ale te które posiadam nie działają i szukam czegoś co się nazywa \"cudowny środek babuni\":) Pozdrawiam
-
Colinka>>> witaj:) Dziewczyny...dziękuję za troskę Nie jest dobrze ale>>>>jestem silna!!! Wiem to już i nie będę się poddawać nastrojom. Góra, dół, góra, dół...i tak w kółko jak u każdego zresztą. Nie chcę więcej pisać o TEJ jednej przykrej sytuacji na forum. Są w moim otoczeniu osoby przed którymi mogę się wygadać, razem radzimy, mędrkujemy, płaczemy i to musi wystarczyć. Poza tym tu nie mogę opisać wszystkiego więc jaki jest sens zamieszczać wyrwane z kontekstu myśli. Stało się już najgorsze co może być więc teraz MUSI być tylko lepiej...trzeba żyć dalej i starać się uczynić życie coraz znośniejszym. I tyle na ten temat. Teraz potrzebuję poważnej podpowiedzi co zrobić z cieniami pod oczami sięgającymi połowy policzków:( Poprawę samopoczucia przydałoby się zacząć od poprawy wyglądu a ja na siebie w lusterku nie mogę teraz patrzeć. Moje kanaliki łzowe nie przepompują większej ilości łez. Więc muszę naprawić skutki powodzi które już przez nie przeszły;) Kasiek>>>\"mam szanse wiele zepsuć w moim związku, a to wszystko dlatego że moje stany są całkowicie niezrozumiałe dla T., i jeszcze to że komlpetnie nie potrafie ich wytłumaczyć...\"...a może po co je tłumaczyć? Ja uważam, że stany emocjonalne takie które nie mają wyraźnej przyczyny w konkretnej sytuacji są niewytłumaczalne. Poprostu staraj się cieszyć tym co masz i niepotrzebnie się nie zamartwiaj. Sama cytowałaś Andrusa: Gdzie nie spojrzymy będzie ładnie, Bo zamieszkamy wśród ogrodów... Znajdziemy powód by być z sobą Albo będziemy bez powodu... Jotka>>>ja wskakuję pod koc...niby jeszcze ciepło, niby słoneczko a mi już sama kołderka nie wystarcza, na herbatę (z cytryną;)) też się piszę. Przytulenie mocne było:)....a, co to boroczki? Manna>>>nie naciskaj, kiedy Twój przyjaciel będzie Cię potrzebował sam przyjdzie. Możesz mu jedynie przypominać że jesteś i czekasz i pomożesz (chociaż on na pewno sam doskonale to wie). Nie marnuj sił na zamartwianie się bo kidy on się do Ciebie zwróci musisz być zwarta i gotowa:) Inka
-
nadziei już nie ma.....umarła....:(
-
Ależ dyskusja rozgożała... I ja swoje trzy grosze wtrącę: >>>po pierwsze to rzeczywiście jest forum, na którym każdy pisze co i kiedy chce, gdzie indziej możesz powiedzieć o czym myślisz, co cię boli albo cieszy... >>>po drugie jesteśmy tu anonimowi, są oczywiście nawiązywane znajomości pozatopikowe pomiędzy \"uczestnikami\"(to chyba nie za dobrze brzmi;) ) topiku np. maile, smsy czy nawet spotkania ale na forum \"Marek\" czy \"Dzidka\" to tylko nick, nieważne czy są prawdziwymi imionami >>>po trzecie Dzidka również odwiedzała ten topik i to ona wciągnęła tu Marka więc gdyby miała coś przeciwko jego wypowiedziom pewnie by sama zareagowała >>>po czwarte raczej nie piszemy o sprawach szczególnie osobistych, które pozwoliłyby zidentyfikować nas jako konkretne osoby jeśli tego nie chcemy (sama ostatnio tego doświadczyłam, nie chciałam opisywać mojego problemu gdyż nie chcę o tym mówić na forum a mimo że dziewczyny nie wiedzą dokładnie o co chodzi pocieszały mnie dla Was) >>>i po piąte, wielokrotnie podejmowany był tu temat \"wybrakowańców\", czy to że żalimy się na facetów to też niestosowne pisanie o nich bez ich wiedzy? No Marku aleśmy się jak lwice w Twojej obronie rzuciły:) Manno> co do porannego wstawania...dziś wyjątkowo tak wcześnie bo sytuacja mnie do tego zmusza ale ogólnie to rzeczywiście będzie dla mnie ból;) A co do nauczycielstwa to jedna z możliwości:D Pozdrawiam:)
-
Witam wszystkich:) Dziękuję dziewczyny za miłe słowa...Przeczytałam swoje wczorajsze posty....empcje przeze mnie przemawiały bardzo mocno i wyszło chyba za bardzo dramatycznie. Jotka rozumiem że pomyślałaś że to może być ściema...niestety nie jest. To co się stało jest dla mnie niewyobrażalne i nierzeczywiste, jak film:( Acha, i nie chodzi o chorobę dziecka. Tak bardzo chciałabym wypisać się, powiedzieć wszystko. Ale nie mogę na forum, sytuacja jest zbyt oczywista... Manna>>czuję się bardzo bezradna i jak wcześniej pisałam mam wrażenie że mogę tylko podać chusteczkę dla otarcia łez:( Ale mimi to chyba jestem silna, nigdy się nie załamywałam. To chyba szok w obliczu tak trudnej sytuacji. Rozmawiałam z przyjacielem i zastanawiamy się co możemy zrobić. Zycie tej osoby zmieni się o 360 stopni. A ona sama utraciła wiarę we wszystko, wartości, Boga, przyjaźń...ale to chyba normalne. My musimy być silni też za nią. Kasiek>>nic mnie nie przestraszyło :) niewyparzona buźka?? żartujesz sobie:) Chyba większość blondwłosych na tym forum:) Pozdrawiam resztę:) Jotka, Aliyah dzięki za słowa wsparcia
-
Aliyah dzięki:) To jest sytuacja która przerosłaby wiele osób...Mnie przerasta a czuję się zobowiązana do pomocy:( W tym przypadku trzeba zacząć wszystko od początku. Tego nie da się opisać, wyobraź sobie że tracisz całą rodzinę, dom, pieniądze, wszystko co masz i lądujesz w obcym mieście gdzie nikogo nie znasz...jesteś sama i masz przy sobie maleńkie dziecko, które jest nieuleczalnie chore. Takie porównania mi się nasuwają... Muszę spokojnie wiele rzeczy przemyśleć...nie wiem jak pomóc, boję się że obecność i pomoc w prowadzeniu względnie normalnego życia nie wystarczy. Osoby kompetentne powiedziały: \"sytuacja rzeczywiście beznadziejna. Przykro nam.\" I tyle... Ps. Cieszę się że u Ciebie i Twojego Ukochanego coraz lepiej:)
-
Wiecie co....sama obecność w tym przypadku niestety nie wystarczy:( Nie chcę na forum wchodzić w szczegóły...tragedia poprostu i to przez duże T. Komuś wali się życie, myśli samobójcze itp. Nie dziwię się...Też bym tak zareagowała gdybym straciła dosłownie WSZYSTKO dla czego warto żyć. I to nie jest tak, że stracisz coś, minie czas będzie coś nowego, innego. Zostanie balast (nie w przenośni, ale materialny) którego nie można się pozbyć. Pokręcona historia...nie mogę wyjaśnić ale źle mi z tym że będąc blisko tej osoby będę patrzeć na cierpienie wielu osób i nic na to nie poradzę. Dziś pomyślałam że śmierć w tym przypadku jest dobra... Jotka....nikt nigdy nie widział mnie odmawiającej czegokolwiek do jedzenia...Cieszę się że moja przemiana materii jest sprawna bo ważyłabym ze 200 kilo! Pozdrawiam Smutna Lilinka:(
-
Ineczko>>>dzięki za fotki :) rewanż obiecuję :) \"Obecność wystarczy\"...pewnie pomaga ale...czuję się kompletnie bezradna i bezsilna :( Widzę jak bliska mi osoba cierpi i płacze a jedyne co mogę zrobić to podać chusteczkę:( Pozdrawiam wszystkich
-
Cóż ja tu widzę??? 10 stron imprezy rocznicowej??? Toście się dziewczyny (i Marek:) ) bawiły/li ! I to tak w środku tygodnia! Jak samopoczucie? Bo z tego co widzę hucznie było i różne napoje lały się strumieniami:) I zdjęcia się rozprzestrzeniały... Ja wciąż w jakiś rozjazdach i czasu żeby chociaż zerknąć wcale nie mam... To już rok...ja też swoją skromną obecność trochę odznaczyłam, mało-fakt ale zawsze:) Pozdrawiam wszystkie Forumowiczki, i do następnej rocznicy Czy się mylę czy założycielkę i szefową Erin impreza też ominęła? W takim razie mam nadzieję na powtórkę, na którą i ona i ja się załapiemy:)
-
Witam wszystkich:) Kasiek, jak ja Ci tego wesela zazdroszczę...potańczyłabym trochę dla odreagowania problemów. Czarny jest jak najbardziej na miejscu, zgadzam się z Manną. W końcu to najbardziej elegancki z kolorów:) Wiecie co? Ta pogoda mnie dobija, nie może być normalnie słonecznie? Po co te przelotne burze, opady...:(
-
Manno, wakacje chyba powodują tą pustkę...Ale ktoś musi stać na straży więc nie przestawaj pisać:)
-
Dziewczyny, mi również przykro:( Strata kogoś bliskiego zawsze boli... Manna...hmmmm, uciekać, tylko jak? Jest to ten mężczyzna, o którym Ci już pisałam. Znam go od wielu miesięcy, ale teraz widzę, że nie potrafię zrezygnować z tej znajomości. Nie potrafiłam jej zakończyć dawniej kiedy byłam jeszcze w stanie to zrobić, teraz tym bardziej:( Ale muszę sobie jakoś poradzić. Zapomnieć boli, czekanie też sprawia ból. Ale nie móc podjąć żadnej decyzji to najgorsze cierpienie...(to cytat,mocno niedokładny więc bez cudzysłowia, ale sens zachowany) Deszcz u mnie leje całe dni, co to? Już jesień?
-
Dziewczyny, mi również przykro:( Strata kogoś bliskiego zawsze boli... Manna...hmmmm, uciekać, tylko jak? Jest to ten mężczyzna, o którym Ci już pisałam. Znam go od wielu miesięcy, ale teraz widzę, że nie potrafię zrezygnować z tej znajomości. Nie potrafiłam jej zakończyć dawniej kiedy byłam jeszcze w stanie to zrobić, teraz tym bardziej:( Ale muszę sobie jakoś poradzić. Zapomnieć boli, czekanie też sprawia ból. Ale nie móc podjąć żadnej decyzji to najgorsze cierpienie...(to cytat,mocno niedokładny więc bez cudzysłowia, ale sens zachowany) Deszcz u mnie leje całe dni, co to? Już jesień?