pieniądze - rzecz nabyta
trzeba wydac zanim sie zdewaluuja :)
w koncu inflacja taka...
buty, zawsze markowe (kocham Ryłko) sandalki 199, pelne szpilki 199, zimowe kozaczki 399, letnie klapeczki 159, wloskie jakies 299 (to juz nie rylko), adidasy marki Adidas ( bo nie mialam na wf zadnych, teraz w nich ide z pesem na spacer :P
kupilam zwykla bluzke za 89 zl (t-shirt damski)
spodnie za 209zl (jeansy)
balsam do ciala za 90zl (nawet nie byl fajny)
nie liczac kosmetykow ktore kupilam i ktorych nie uzywalam bo sie okazalo ze mam na nie uczulenie i tak , podklady jeden za 40zl jeden za 60 wyladowaly u mamy
balsam za 60 u siostry razem z pudrem (tani byl 25 zl)
kilka antyperspirantow w kulce z (5 sztuk) oddalam siostrze kazy po mniej wiecje 18zl