amnezja6

71kate dawaj meila :)

Zrobiłam sobie dziś do pracy sałatkę: jajka, ogórek korniszonek, tuńczyk w sosie wlasnym, paluszki krabowe - wszystko pokrojone w kosteczkę i zmieszane serkiem homogenizowanym naturalnym PYCHA!!!!!!

minimax87 jasne że mogę przesłać, podaj tylko adres mailowy!!! :):):):)

ekhm powiedzmy że mogę być tą właściwą proteinką :) bo posiadam książkę na meilu. Także jakby ktoś chciał mogę przeslać oczywiście.

minimax87 to zależy od Ciebie. Dietka naprawdę jest fajna, nie kosztuje sporo wysiłku, nie głodujesz, można jeść smacznie, a kg lecą. U mnie 1,5kg w ciagu 10 dni, ale obecnie mam okres i czuję się napuchnięta... Nie spodziewałam się, że tak łatwo będą spadać kg. Właściwie nie robię nic tylko jem :)

Kinia jasne że możesz jeść takie rzeczy. To że Ci nic nie ubyło też zależy z jakiego pułapu startujesz i czy stosowałaś już jakieś diety w przeszłości?? Ja jestem 9 dzień na diecie i ubyło mi 1,5kg. Mam w sumie do stracenia ok. 5kg. Wzrost 164cm, waga z jakiej startuję 162,5. Chciałabym 57-58kg, byle zmieścić się w rozmiar 38 i oczywiście wyglądać w nim dobrze :)

No dobra dziś papryczki to teraz podpowiedzcie menu na jutro :)

mi się coś ta sronka nie otwiera

a czapeczki papryczkom musisz założyć do gotowania z powrotem :)

Wiesz co Margriet w sumie to żadnego przepisu na to nie miałam - tak sobie z głowy wymyśliłam. Ja na diecie razem z mężem, więc naprawdę dwie duże papryki nadziałam tym co miałam w lodówce a co możemy jesć :) czyli: 4 pieczarki, jeden por, 3 paluszki surimi, pierś z kurczaka, wiadomo pieprz, wegeta, wszystko drobniutko pokrojone, dodać surowe jajko żeby związało farsz. Tym nadziałam papryki, którym wcześniej od góry obciełam czapeczki. Włożyłam je do garnka do połowy wypełnionego wodą (później jak się gotują to woda trochę wzrośnie) i gotowałam pół godzinki pod przykryciem. Nadziane papryczki muszą być ciasno ułożone w garnku bo jak zmiękną podczas gotowania to mogą się rozlecieć, a tak to siedzą w całości. Polecam, naprawdę smaczne. Tak sobie wymyśliłam je dziś bo czasami jedliśmy je ale nadziewane zwykłym farszem na gołąbki.

Miało być, że na warzywkach i proteinkach jestem do jutra : a nie od jutra.)

No teraz spojrzałam w tabelkę rzeczywiście nie wolno...eh...

o kurcze nie można winogrona?? O czereśniach czytałam a o winogronie nie pamiętałam. Ajajaj się porobiło. Dziecku kupiłam, a że były pestki to połówkę winogronka zjadałam, żeby małej je wydłubać. To może nie tyle mój wybór, co niewiedza. Ok dzięki będę pamiętać :)

mikikimi ja tak miałam wczoraj normalnie wilczy apetyt, ssanie na maxa, normalnie wlączył się we mnie odkurzacz....i zeżarłam 4 racuchy zwyczajne drożdzowe....ale wyrzutów sumienia nie mam... nie uznaję głodówki, a byłam u moich rodziców i nie miałam nic do zjedzenia. Były pyszne :) No cóż mam nadzieję, że to nie jest jakiś wielki grzech. Dziś już grzecznie zjadłam jajecznicę z pieczarkami na śniadanie, później w pracy schrupałam marchewę i duży jogurt naturalny, a po pracy obiadek mniam przepyszny: pierś z kurczaczka soczysta upieczona w kombiwarze bez tłuszczu, suróweczka z pora i fasolka szparagowa mrożona - oczywiscie ugotowana :) Przepyszne!! A mam pytanie owoców nie można w ogóle? Bo zżarłam jeszcze ciutkę winogrona. Kilka kulek.

czesć dziewuszki. Nie wiem jak Wy to robicie, że tyle tak szybko Wam ubywa. Jestem na diecie od zeszłej soboty i mam 1kg w dół na wadze. W sumie myslę, że to ok. Od wczoraj wprowadziłam warzywka -----pycha tyle na nie czekałam :) W sumie potrzebuję zrzucić ok. 5kg, rozmiar 38-40 jest według mnie najlepszy. No chociaż lepiej 38 idealny :) No ale nie popadajmy w paranoję :)

Jak to wszystko pysznie wygląda....muszę zrobić te placuszki!!! Fajne niektóre przepisy, muszę zrobić w sobotę :)

Aha a z tej porcji to ile placuszków wyjdzie, bo przecież mój mąż też na diecie.... To mi wszystkie zje :)

Halo...? :)

A gdze ten przepis? Bo też bym chętnie coś zjadła innego, żeby nie było zbyt monotonnie?

Jejku już sobie kupiłam por na sałatkę, pomidory, rzodkiewkę. Mniaaaam :) I jajecznicę z pieczarkami. Nie mogę się doczekać jutra :)

Lezę na pocztę i do sklepu, pa :)

dzisiaj trochę mam załamkę, bo tak mi się chce coś innego, jakiś owoc, coś słodkiego.... A córa mi tu ciągle podjada cukierki czekoladowe pod nosem. No ale nic.... będę cierpliwa, już jutro zjem warzywka. A w II fazie to cukierka nie można ani garma? :) Dla mnie jak nie wolno to nie wolno, bo jak złamię się raz to złamię się i drugi. A tak nie można!!! :)

ah i chciałam dodać, że od soboty 1kg w dół :) Jeszcze tylko z 4-5 kg i stabilizacja, i królewskie posiłki - moje ukochane, upragnione pizze :) Pycha :)

wow jutro zaczynam warzywka huraaa yeeeeaaaaahhh :)

:)