monia5kiloDozgubienia
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Reputacja
0 Neutral-
aha powiem ci że nie jem slodyczy, w pracy juz nazbieralam cala koperte roznosci, bo jak ktos czyms czestuje to ja nie odmawiam żeby gadania zbednego nie bylo tylko biore, chowam do koperty i przyjda chudsze lata - np waga pokaże 60kg haha to wtedy zjem - wiem wiem do tego czasu robale sie zalęgną co jeszcze - ograniczylam mocno jedzenie w pracy bo w domu wieczorem tego zrobic nie umiem - wiec suma sumarum mniej dostarczam kalorii bo czy bym zjadla w pracy 200 kalorii czy 2tysiace to w domu swoje musze zjesc - zobaczymy czy cos to da. Martus jak okaże sie ze jestes w ciąży to nie uciekaj stąd, ja doswiadczona matka pomoge i przebrniemy przez te ciąże - podpowiem ci co dobrego jesc zeby nie przytyc bo w koncu przy trzecim udalo mi sie tylko 10 przybrac kilo, a w pierwszej 30, a w drugiej 20:) wiec potem w razie co mniej do zrzutu:)
-
martus!!! Fajnie byś miala - pomysl moze dziewczynka-radosc dla rodzicow a moze drugi chlopczyk- radosc dla synka. Nie ważna zreszta plec - nowe dziecko to naprawde radość, poki nie masz pewnosci to jeszcze i nie masz sie z czego cieszyc - ja bym tyle nie czekała - zreszta nie czekalam - jak z synkiem zaszlam w ciaze i okres 4 dni mi sie spoznial to juz lecialam po test, średnia byla planowana to nawet testu nie robilam wiedzialam od razu że jestem - oczywiscie daj znac tak czy siak - i nie forsuj sie bieganiem poki co - nie mowie że masz sie nie ruszac ale delikatna gimnastyka, o mile nasze bedą dobre. Ja dzis pobiegalam, ale z dusza na ramieniu bo trasa moja przebiega w okolicy terenow wojskowych i od czasu do czasu mają manewry i dzis wlasnie mieli, cos im sie zapalilo, robili autami, czolgami odwót tylem, straz na sygnale, dalej jakies wybuchy - dobrze ze inni biegacze i chodziarze nie panikowali to i mi tak strasznie nie bylo ale nie powiem strachu sie troche najadlam bo czulam sie chyba jak w srodku jakiegos zamachu stanu czy wojny, brrr nieprzyjemne uczucie ale za to biegi poszly znakomicie w przyspieszonym tempie:D.
-
martus a ty gdzie, nie mówie że i kinga mogląby podniesc temacik:). Ja sie troche ogarnelam, pare razy ostatnio biegalam (ale juz nie takie dystanse jak w tamtym roku, ale bylam zadowolona że wogole chcialo mi sie odziać, wyjśc i przebierac girami:D ), troche sie trzymalam z dietka, dzis przy niedzieli pewnie nagrzesze - juz w sumie naqgrzeszylam chlebem z maselkiem, ale juz mnie to nie martwi bo waga calkiem calkiem jak na mnie - 67 rowniutko rano, a jutro zrobie dzien na jogurtach tak jak kiedys robilam i fajnie spadalo- powinno zleciec myslke pol kilo na pewno i dzis wezme sie moze za mile - ostatnio tylko gadalam a leń do cwiczeń w domu taki mi sie włączył że ho ho. Aha kupiłam na tchibo taką bandamke co wczesniej widzialam na jakiejs stronce sportowej za 80 pare zł to na tchibo za 18, oprocz tego nową bluze i koszulke - czekam na paczke to moze czesciej wygrzebie sie na bieganie. No i corce wzielam nowe nike do biegania (ale to juz z allegro) ale że mamy takie same numery to mysle że przetestuje na sobie i jak bedzie ok sie biegalo to moze wezme i sobie bo cena jak na nike malutka 120 zł. Martuś zmieniamy stopki 10 marca??? Troche kiepsko że po dniu kobiet bo u mnie szykuje sie wieksza impreza no i pewnie i jedzenie i picie poplynie, ale to sobota wiec w poniedzialek zrobie jogurcik:)
-
martus jak dzis? 3 tygodnie szybko zleci - a ja wiem po sobie ze można miec mega efekty zarówno na minus ale i na plus:D jestem tego żywym przykladem, no ty oczywiscie musisz miec efekty na plus znaczy na minus znaczy waga w doł :D na taka okazje:) Ja dzis do 17.00 dietkowo super, po pracy pojechalam na zakupy i niestety skusilam sie na sucha kajzerke i 3 kawalki czekolady z orzechami i po poludniu nie cwiczylam - dzis se obejrzalam filny, ale rano 30 minut podłogowych cwiczonek zaliczylam. Jutro moze uda mi sie pobiegac
-
martus - ratuj - od wczoraj plyne- szit szit, tak ładnie mi szło, nawet w sobote na te zabawe synka włożyłam bluzeczke ktorą miałam raz na sobie w tamtym roku na 8marca, bo potem to juz nie probowalam przymierzac bo po trochu nabieralam wagi. Po zabawie malego kazde dziecko dostalo pake, a w pace wiadomo slodycze, zaczelo sie niewinnie - dal maly sprobowac groszka potem czekolade potem ciastko a potem jak poszedl spac to obalilam prawie cala pake, wczoraj nic nie cwiczylam, dzis od rana tez czekolada, makaron- nawet biegac nie poszlam bo mi sie nie chcialo, nie chce tak kurcze - naprawde cudowne uczucie jak sie wie ze sie dobrze wyglada - niby byl kilogram tylko mniej ale brzuch i boczki sie pochowaly dzieki codziennym cwiczeniom, moglo byc na wadze tez i mniej bo wczoraj dostalam niespodziewanie o tydzien za wczesnie okres wiec moze i jaka woda sie skumulowala bo naprawde sama bylam zadowolona że brzuch fajnie wyglada a to moja zmora ostatnimi czasy. Teraz jestem juz obżarta smieciami że hej - ale wrzucilam piers kuraka do jajka- zaraz zrobie se na grillowej patelni do tego pekinka z marchewka musze sie z jakos otrzasnac ze smieci moze juz dzis nie powinnam juz jesc ale zeby na wieczor dalej nie ladowac gó..na to zjem to a potem wezme po tym jedzeniu chrom- nie wiem czy pomaga ale w tamtym tygodniu byl dobrym wstepem do trzymania diety. Chcialabym wrocic do cwiczen, ale lenistwo wkradlo sie do mnie, mam nadzieje ze zwalcze - bo za tydzien bedzie jeszcze gorzej bo na 3dni zapowiedzieli sie do mnie goscie- od niedzieli do wtorku wlacznie- wiec wtedy cwiczenia i dieta pojdzie w kąt - ale teraz juz od tej chwili musze sie ogarnąc. Martus licze ze mnie zawstydzisz, ze biegalas, ze dietkowalas i ze masz znow kilo mniej - moze bedzie to jakis bodziec bo tak byc dluzej nie moze zeby zarcie mną rzadziło
-
aha - waże sie codziennie (kiedy sie staram schudnąć bo w przeciwnym razie nawet nie spojrze na wage a kiloski wtedy wpadaja jak jabluszka do koszyczka:)) - wiem błąd duży - pamietam jak po pierwszej ciąży zgubilam w 5-6miesiecy ok 15 kg - wiem zadna rewelacja ale chodzi o to że nie mialam wagi i tylko jak co jakis czas bylam u rodzicow to stawalam np co tydzien co 2 wiec to motywowało - bo zawsze było mniej czy 2 kilo czy 4 czy 1kilo ale w dól - a tym systemem codziennym tylko można sie zniechecic, bo nie zawsze jest spadek a bywa że jest wiecej ale co zrobic waga pod reka wiec kusi - no i chcialam rzec że wagowo zlecialo mi niby tylko jedno kilo od tego 10 ale bardzo widac po brzuchu - dzis nalozylam dawno nienakladana bluzeczke bo ona jest dosc krotka i ostatnimi czasy ledwo brzuch zakrywala a dzis elegancko prawie jak tuniczka do rureczek - nawet kobietki w pracy zapytaly sie czy schudlam - ja mowie że nie - bo co to za schudniecie 1kg - to dobra kupa czasem tyle waży:D-sorki, ale tak se mysle że jak dzis dam rade nie napchac sie niczym to jutro znow spadeczek bedzie. Oczywiscie tak rozowo dzis nie było - bo musialam zjesc czekolade z orzechami i wypic lampke szampana - ale jakos z tego powodu przy tym święcie nie mam wyrzutow a zreszta zaraz wyskacze. Rano przed pracą standardowo pożywne śniadanie - dzis jajecznica na baleronie tosciki ogoreczek swiezy - ale ze nie mialam apetytu to po prostu zjadlam mechanicznie - ale te ranne jedzenie chyba to niezly sposob na to zeby w pracy sie nie rzucac jak tylko sie wejdzie na kanapki, przegryzki itp. Ok odpoczelam załączam mile - 4 bo one dosc fajne Bede czekac matus, pewnie jeszcze nieraz napisze a jutro z malym bawie sie w przedszkolu na zabawie przebierańcowej, moze beda tance to kalorie zgubie hehe
-
wiem wiem martus że jak cie nie ma to za jakis czas sie pojawisz:) przeciez ty musisz zgubic te resztke a ja to co zaplanowałąm w tamtym roku:D Podsumowanie: wczoraj rano pocwiczyłam chyba ok 40 minut, po pracy mialam dzien w biegu - wrocilismy padnieci bo i corcia pojechala ze mna i z synkiem za miasto to i dobrze ze nie planowalam zadnych cwiczen bo chyba bym padła. Jedzeniowo wczoraj to bylo bardzo malo - bo w pracy dostalam kiepska wiadomosc ktora mi tak zablokowała żołądek że cos tam na sile przelkłam i jeszcze troche ten stres mnie dzis trzymal ale juz jest ok, no ale trzymam sie planu że po obiedzie nic. Fakt dzis obiad dosc pozno wiec siedze chwile odpoczywam i za chwile uruchomie nasze mile i moze kicboxing i daje, aha rano 30 minut brzuszkow - dzis planowalam biegac ale zapomnialam że moja córa jedzie ze szkołą na wycieczke wiec przerobie cwiczonka z netem.
-
no jak zwykle jak wysle to cos mi sie przypomina: rano porobiląm brzuszkow doslownie 5 minutek - bo gotowalam zupe wiec sie rozgrzeszylam ale jutro 40 minut przed pracą musowo zrobic rano - jedynie zwolniona jestem z popoludniowych cwiczonek. I tak mi cos sie jeszcze przypomniło - czytalam gdzies ze te nasze sadelko to jak gąbka - jak zaczynamy mniej jesc to wtedy te sadlo sie kurczy ale jak tylko dowalimy a juz nie daj Boze przez kilka dni to ta gąbka czyli nasze sadelko moment wraca do poprzednich rozmiarow - i dlatego zeby trwalej to zlikwidowac ten tluszcz trza go wypocic to jest szansa że bedzie na dluzej - a najlepiej bym chciala na zawsze - ja cale zycie moge cwiczyc ale cale życie nie dam rady na diecie bo wystarczy ze gdzieś bede czy nawet u siebie załapie smaka to jak alkoholik - pójde w cug i tak szybko sie nie zatrzymam - dlatego teraz jak jest ten pozytywny wiatr na cwiczenia i diete wykorzystuje do maksimum - ale waga nie leci jakos szałowo - jedynie coarz bardziej podoba mi sie brzuch - no spadam juz naprawde kąpac malego kolacyjka - nie nie nie dla mnie - nauczylam sie ze jak maly cos zostawia to ja do woreczka i rano jem bo jednak nie lubie wyrzucac a rano wiem ze mi nie zaszkodzi, no i dzis mam seansik filmowy
-
uf - zrobilam teraz prawie 4 mile i połowe kickboxingu, no i rano 40 minut udalo mi sie cwiczonek podłogowych wykonac. Jedzeniowo - powtórze martus za toba - prawie wzorowo - prawie bo ja na obiad mialam golabki z korniszonkami i papryka a dzieciakom zrobilam makaron po wlosku z brokulem - no i sie nie udało mi powstrzymac i tez miske wpałaszowalam tego makaronu - ale to bylo ok 16.30 - od tego czasu tylko pije.- no ale ze to z brokulem czosnkiem to se wybaczam - ale ilosc za duza bo ciezko bylo cwiczyc nawet po godzinie Ale tak obserwuje swoje sadlo na brzuchu to ono tak wyglada że drzemie i czeka tylko jak zawale troche wiecej zarcia zeby znow sie rozlac po brzuchu - nic zwalcze to - nie ma mocnych, ze slodyczy dzis nic, pieczywo tylko rano jadlam, w pracy serek wiejski, 2 podeszwy z serem zoltym, 2 ryzowe wafle,jablko i moj zestaw banan pomarancza kiwi pokrojone z jogurtem posypane otrebami. Czasem zazdroszcze memu synkowi - on nigdy nie glodny, za slodyczami nie przepada, pokazuje mu jaką ma cieniutka skorke na brzuszku że nie ma za co zlapac że powinien miec troszke sadelka to mowi ze nie chce bo potem by musial miec duza bluzke jak mama:D Jak martus sie trzymasz - wzorowo dzis czy prawie wzorowo:)
-
to tylko ja:) dałam rade cały kickboxing - żeby tak wyglądało moje jedzenie i cwiczenia przez najbliższe 2 tyg (oczywiscie co pare dni regeneracja dla miesni) to by pewnie cos spadło - mam nadzieje ze tym razem żarcie mnie nie pokona, stawiam sie jutro wieczorkiem i melduje co jak dlaczego:), ty martus mam nadzieje ze tez z dokładnoscia do jednego cukierka i jednego wymachu noga napiszesz:D
-
przerobiłam 5 mil i mam niedosyt- wiec nastawiam kickboxing - pewnie calego nie dam rady ale ile wyjdzie to wyjdzie. aha martus niech bedzie zmiana stopki za 2 tyg - mi pasuje - mam nadzieje że cos drgnie - oby nie w góre:D
-
jeszcze tylko stopke zobacze czy lepiej widoczna, chociaz powinnam jak najmniej ją zrobic widoczną ale coz- trza byka wziącza rogi
-
martus - jutro na pewno sie pojawie ale pewnie wieczorkiem bo w pracy raczej nie dam rady, ok zmieniamy stopki i bierzemy sie do roboty. ja biegalam w piatek i dzis ale dzis moje corki wymyslily pizze ale dopiero o 19.00 wiec teraz odpale kickboxing zeby choc troche odpokutowac za to co nastąpi, ehh aha kupilam dzis wolowine - zmielilam ją podzielilam -i w tygodniu obiad moj to bedzie kotlet na grilowej patelni i brokul lub pekinka, potem juz nic bo za cholere nie wyjde z tego impasu w jakim jestem i jestem, oczywiscie sniadanie przed pracą porzadne i w pracy zapewne jakies jogurty i serki i moze cos z tego bedzie no i nie wiem kochana czy zauwazylas ale coraz widniej wiec moze czasem i po poludniu uda sie pobiegac ok do jutra pa
-
aha- odpoczynek po tych naszych cwiczonkach szczegolnie tym kicboxingu jest naprawde wskazany, bo zauwazylam ze jak odpoczne zazwyczaj jeden dzien czasem dwa to potem ze zdwojona energią robie te wymachy. Ja dzis rano pobiegalam z cora, a jutro nie wiem bo jakos zmeczona jestem a i chalupa domaga sie gruntownych porzadkow wiec jutro chyba kicboxing i mile na wieczor a w niedziele przebieżka- bedzie jeszcze cora to wykorzystam jej zapal poki jest:).
-
a jeszcze pomyslalam ze napisze co dzis jadłąm bo naprawde ładnie sie trzymam raniutko bułka grahamka z twarogiem i miodem - bez masłą 2 wafle ryżowe twarożek naturalny jabłko jogurt z bananem, kiwi i otrebami krupnik dużo roznych herbat, nie slodze, kawy nie pijam - tak patrze to jak na mnie to głodówka:D A dzis mam zamiar przerobic kickboxing i mile i oprzec sie żarciu. Z pierwszym nie bedzie problemu ale te drugie postanowienie nie lada wyzwanie- dam znac jak nie dzis to jutro