Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

WIAZ

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez WIAZ

  1. WIAZ

    BIESIADA

    Nie ladnie tak Jodelko. Zgadzam sie dzis z Grabem, Ty nas chcesz poprostu utuczyc. Serwujesz nam takie smakolyki . Jest pozny wieczor ja staram sie wytrzymac ,zeby cos nie podjesc ,a tu prosze serniczek. No i jak nie odmowic????
  2. WIAZ

    BIESIADA

    Jodelko nie mam jakiegos jednego koloru,ktory lubie. Generalnie odpowiadaja mi cieple kolory- Zolty ,jasne brazy..... Choc lubie tez zielen. Mysle ,ze jesli chodzi o wnetrza domu to dobrze jesli mozemy sobie pozwolic na mieszanie kolorow na poszczegolych scianach. Oj warjacji moze byc wiele.
  3. WIAZ

    BIESIADA

    http://jesienny-pan.icx.pl/kr/karteczki.php?photo=photo/146.jpg
  4. WIAZ

    BIESIADA

    Dostalam pewien link. Smutny ,ciekawy, dajacy do myslenia. Ma byc przesylany dalej wiec i ja wam go wysylam. http://www.kombinet.pl/~zorrro/podroz0.html
  5. WIAZ

    BIESIADA

    Wtam was Jodelko juz dotarlas!! Przepraszam ,ze nie zrobilam tego o co mnie prosilas ,ale bylam na zakupach. Grabiku pozdrawiam cie bardzo serdecznie. Lubie Grechute!! A gdzie sie podziala reszta biesiadnikow?
  6. WIAZ

    BIESIADA

    Jesien W lesie krajobraz zbladł z drzewa ostatni liść spadł. Jesień owoce swoje zbiera to jednak życie nie umiera. W sercach miłość się budzi u całkiem zwyczajnych ludzi. Pragnienia budują obraz własny wciskając go w mózg już ciasny. Dla tej miłości miejsca nie braknie gdy mrok jesienny zapadnie. Da światło nam ogień miłości by nikt nie zaznał samotności.
  7. WIAZ

    BIESIADA

    O tak Jodlo, robilam zakladki z suszonych lisci. Przypomnialam sobie jak zbieralam liscie ,kasztany i zoledzie kazdej jesieni. Jako dziecko uwielbialam jesina chodzic po opadlych lisciach. Podrzucac liscie do gory i patrzec jak wolno opadaja. Kiedy to bylo ostatni raz................???
  8. WIAZ

    BIESIADA

    CD Mówią: Tralalala, życie jest wesołe, trzeba się śmiać. A ich fałszywy śmiech jest przy-czyną wrzodów żołądka i duszności. Mówią: co nie zabije, to wzmocni. I dostają zawału. Mówią: trzeba tylko umieć się rozerwać. I rozrywają to, co nigdy nie powinno być rozerwane. Mówią: tylko słabi płaczą. I zalewają się potokami łez. Albo odurzają się alkoholem i narko-tykami, byle by tylko nie czuć mojej obecności.\" \"Masz rację,\", potwierdziła staruszka, \"ja też często widuję takich ludzi.\" Smutek jeszcze bar-dziej się skurczył. \"Przecież ja tylko chcę pomóc każdemu człowiekowi. Wtedy gdy jestem przy nim, może spo-tkać się sam ze sobą. Ja jedynie pomagam zbudować gniazdko, w którym może leczyć swoje rany. Smutny człowiek jest tak bardzo wrażliwy. Niejedno jego cierpienie podobne jest do źle zagojonej rany, która co pewien czas się otwiera. A jak to boli! Przecież wiesz, że dopiero wtedy, gdy człowiek pogodzi się ze smutkiem i wypłacze wszystkie wstrzymywane łzy, może naprawdę wyleczyć swoje rany. Ale ludzie nie chcą, żebym im pomagał. Wolą zasłaniać swo-je blizny fałszywym uśmiechem. Albo zakładać gruby pancerz zgorzknienia.\" Smutek za-milkł. Po jego smutnej twarzy popłynęły łzy: najpierw pojedyncze, potem zaczęło ich przybywać, aż wreszcie zaniósł się nieutulonym płaczem. Staruszka serdecznie go objęła i przytuliła do sie-bie. \"Płacz, płacz smutku.\", wyszeptała czule. \"Musisz teraz odpocząć, żeby potem znowu nabrać sił. Ale nie powinieneś już dalej wędrować sam. Będę Ci zawsze towarzyszyć, a w moim to-warzystwie zniechęcenie już nigdy Cię nie pokona.\" Smutek nagle przestał płakać. Wyprostował się i ze zdumieniem spojrzał na swoją nową towarzyszkę: \"Ale ... ale kim Ty właściwie jesteś?\" \"Ja?\", zapytała figlarnie staruszka uśmiechając się przy tym tak beztrosko, jak małe dziecko. \"JA JESTEM NADZIEJA!\"
  9. WIAZ

    BIESIADA

    Jak juz wczesniej mowilam ,tu kazdy moze wyrazic swoje uczucia ,mysli .... niestety czasem zagladaja do nas osoby ,ktore poprostu z tego drwia. Moze tak jest im wygodnie, a moze i one maja zaklejony rany nieszczerym usmiechem jak w tym opowiadaniu. ..:Bajka o zasmuconym smutku:.. Po piaszczystej drodze szła niziutka staruszka. Chociaż była już bardzo stara, to jednak szła tanecznym krokiem, a uśmiech na jej twarzy był tak promienny, jak uśmiech młodej, szczęśliwej dziewczyny. Nagle dostrzegła przed sobą jakąś postać. Na drodze ktoś siedział, ale był tak skulony, że prawie zlewał się z piaskiem. Staruszka zatrzymała się, nachyliła nad niemal bezcielesną istotą i zapytała: \"Kim jesteś?\" Ciężkie powieki z trudem odsłoniły zmęczone oczy, a blade wargi wyszeptały: \"Ja? ... Nazywają mnie smutkiem\" \"Ach! Smutek!\", zawołała staruszka z taką radością, jakby spotkała dobrego znajomego. \"Znasz mnie?\", zapytał smutek niedowierzająco. \"Oczywiście, przecież nie jeden raz towarzyszyłeś mi w mojej wędrówce. \"Tak sądzisz ..., zdziwił się smutek, \"To dlaczego nie uciekasz przede mną. Nie boisz się?\" \"A dlaczego miałabym przed Tobą uciekać, mój miły? Przecież dobrze wiesz, że potrafisz dogonić każdego, kto przed Tobą ucieka. Ale powiedz mi, proszę, dlaczego jesteś taki markotny?\" \"Ja ... jestem smutny.\" odpowiedział smutek łamiącym się głosem. Staruszka usiadła obok niego. \"Smutny jesteś ...\",powiedziała i ze zrozumieniem pokiwała głową. \"A co Cię tak bardzo za-smuciło?\" Smutek westchnął głęboko. Czy rzeczywiście spotkał kogoś, kto będzie chciał go wysłu-chać? Ileż razy już o tym marzył. \"Ach, ... wiesz ...\", zaczął powoli i z namysłem, \"Najgorsze jest to, że nikt mnie nie lubi. Je-stem stworzony po to, by spotykać się z ludźmi i towarzyszyć im przez pewien czas. Ale gdy tylko do nich przyjdę, oni wzdrygają się z obrzydzeniem. Boją się mnie jak morowej zarazy. \" I znowu westchnął. \"Wiesz ..., ludzie wynaleźli tyle sposobów, żeby mnie odpędzić. cdn
  10. WIAZ

    BIESIADA

    Witam biesiade. U nas dzis jest piekny jesienny dzien. Sloneczko niesmialo zaglada, kolorowe liscie pokrywaja ulice i trawniki. ...... Ach troche mi tak dzis melancholijnie. Koszyczku zoledzi ,dlaczego tak nie smialo? Jesli ci sie u nas podoba to zmien kolor i pisz z nami. Tu naprawde ,kazdy moze pisac na co ma ochote. Pozdrawiam cala biesiade
  11. WIAZ

    BIESIADA

    Moje Jpdelka poszla spac? Gdy nadejdzie cichy mrok do łóżeczka zrobisz krok, a gdy drugi zrobisz kroczek nie zapomnij zamknąć oczek. Teraz pora pospać sobie, więc dobranoc mówię Tobie. Dla ciebie Jodelko i calej biesiady.
  12. WIAZ

    BIESIADA

    No tak Jodelko na noc tyle pysznosci????? A ja biegne z wierszem ,cos dla ducha. Dworzec mojego życia. Dworzec mojego życia... To tu wszystko ma swój początek i swój kres.. jak dzień i noc... niespełnione marzenie, milczenie... Dworzec mojego zycia... Czasem pełne perony ludzi, czasem pustka, niemy krzyk... krystaliczne szczęścia niebo ... lub ciemne chmury bólu mego. .. Patrzę jak przyjeżdrza kolejny pociąg smutku, Nadeszła godzina odjazdu radości... Biegnę... gonię szczęście... Lecz jak dogonic odjeżdrzający pociąg? Biegnę...
  13. WIAZ

    BIESIADA

    Witam was moje drogie Jest juz bardzo pozno,zle zagladam do was choc na chwilke. Zagladam by przeslac wam gorace pozdrowienia.
  14. WIAZ

    BIESIADA

    I na dodatek literki przestawiam. I zamiast ale gafa ,pisze ale gaha. Oj chyba sprzatanie mi zaszkodzilo. hahaha
  15. WIAZ

    BIESIADA

    Ale gaha!!!!! Witaj Grabiku Chyba juz mam cos z oczami. haha. Nie wiem jak ja patrzylam ,ze przeczytalam twoj post jako Jodly?
  16. WIAZ

    BIESIADA

    Ach co za spiewy.............. Jodelko widze ,ze i ty masz dzis dobry humorek. Pospiewamy sobie razem!!! Droga Jodelko nic cie nie ominelo. Jesli ktos sie smuci to pewnie ma jakis powod. Wiec pomyslalam ,ze moze spodoba sie wam opowiadanie o nadzieji ,a Leszczynce zrobi sie troszke razniej.
  17. WIAZ

    BIESIADA

    CD. Gdy rankiem starzec opuszczał gościnny dom, kobieta zapytała: - Tyle dni mieszkaliśmy razem ,a ja nawet nie wiem, jak masz na imię? - Ja jestem Nadzieja - odpowiedziała starzec - ta sama, która miała opuścić ciebie. Zawsze była , teraz ją widzisz. Spośród trzech najważniejszych rzeczy, które sterują życiem człowieka każdego dnia, spotkałaś w ostatnich dniach dwie. - Dwie? - ze zdziwieniem zapytała kobieta. - Tak. Przedstawienie teatralne było pokazem twojego życia, a taniec....stał się tak silnym ,że pod jego wpływem zmieniłaś się tak bardzo. To właśnie Wiara. Tak silna, że potrafi zmieniać. A miłość....wciąż czeka na ciebie. Zobacz, jak wygląda. Jest jak twój dom, wszystkie stoją w szeregu, zbudowane z białego piaskowca, wszystkie podobne, jednak ja wybrałem twój dom i ....ciebie. Jestem Nadzieją na miłość, którą znasz. 3 klucze do szczęścia, wiara nadzieja i miłość, a drzwi i droga tylko jedna. Nigdy nie wiesz, co za tymi drzwiami ukaże się następnego dnia. Jeśli zabraknie jednego z tych kluczy, nie otworzysz nowego dnia, zabraknie w nim wtedy albo światła, albo siły trwania. Masz teraz 3 klucze, wszystko w twoich rękach, nikt nie trzyma ich tak, jak ty. Jeśli droga, po której idziesz kiedyś dobiegnie końca.......wtedy będziesz mogła spokojnie powiedzieć: do nikogo najmniejszego żalu na nikim najmniejszego zawodu wszystkim pozostawiam swoje serce Starzec zabrał z domu kobiety to, co już nie miało miejsca, by tam trwać. Zabrał Smutek, podarował Wiarę, Nadzieję i Miłość. Życie postanowiło płynąć na nowo, Los uśmiechnął się i zamienił szarość w kolor. Nikt nie wygra bez miłości, nadziei i wiary. Otwieraj drzwi dnia nadzieją, wspomagaj dzień wiarą i obdaruj kogoś miłością - powiedział starzec i odszedł , by odnaleźć kolejny dom. Pozdrawiam.
  18. WIAZ

    BIESIADA

    Droga Leszczynko przeczytalam twoj smutny post. Wiec to wlasnie tobie dedykuje ta opowiesc!!!! Przypowieść o nadziei.... I rzekł Pan........ Niech każdego następnego dnia, gdy słońce przetnie linię horyzontu, w sercach Waszych będzie tylko radość..................... W pewnym małym domu z białego piaskowca, który szeregiem stał wzdłuż mało uczęszczanej ulicy pewnego miasteczka, mieszkała kobieta. Lat miała tyle, by móc już opowiedzieć o swoim życiu i wciąż na tyle mało, by stąd odejść. Pewnego poranka do drzwi jej domu zapukał staruszek Kobieta otworzyła drzwi i zapominając o słowach Pana, by dzień zaczynać z radością, ze smutkiem w oczach zapytała: - Co ciebie sprowadza do mnie? - Przychodzę z daleka, nie znam ani twojego miasta, ani ludzi, którzy tu mieszkają, nikogo nie szukam, idę i nie znam końca swej drogi. Kobieta zmrużyła oczy, bo właśnie zaświeciło słońce i w swym blasku skryło twarz nieznajomego. - Wejdź - powiedziała. Dom wydał się większy, niż widać to było z ulicy. Proste meble, delikatna firanka igrała w oknie z ciepłem południowego wiatru. Na stole kobieta postawiła dzban wina i kawałek chleba. - Nic więcej nie mam, podzielę się tym, co mam - powiedziała i nalała wina do kubeczków. - Czy słyszałaś o przykazaniu radości od samego poranka? - spytał starzec i odłamał kawałek chleba. - Nawet, jeśli radość istnieje, nie ma jej dla mnie. Zbyt wiele spadło na mnie, zbyt mało mam sił, by zdołać to unieść. - Jeżeli pozwolisz, zatrzymam się u ciebie na kilka dni. Spróbuję pokazać tobie, że nie wszystko jeszcze stracone. - Dawno przestałam wierzyć w zmienność Losu, od lat jest tak, jak ja nie chcę, by było. A ja nie mam siły walczyć z czymś, co jest nie do pokonania. - Gdy będę stąd odchodził, może zmienisz zdanie - odparł cicho starzec. cdn.
  19. WIAZ

    BIESIADA

    Witam was drogie biesiadniczki. Juz jestem. Dzis mamy tak piekna pogode ,ciepla ,sloneczna jesien. Taka jesien bardzo lubie i od rana rozpiera mnie energia. Wiec wzielam sie za generalne porzadki. Blachostka ,ale tez moze sprawic radosc. Pozdrawiam was bardzo mocno.
  20. WIAZ

    BIESIADA

    Przykro mi Jodelko ,ze bylas swiadkiem wypadu. Jeszcze bardziej mi zal osob poszkoowanych. Coz samo zycie!!! Przyjaciele to nasi najbliżsi ...Przyjaciele to nasi najbliżsi, którzy dobrze wiedzą, co dla nas znaczy życie; którzy czują do nas to, co sami czujemy do siebie; którzy są z nami w tryumfie i klęsce; którzy uwalniają nas od smutku naszej samotności...” wiec uśmiechnij się jutro bedzie lepie Dobranoc biesiado
  21. WIAZ

    BIESIADA

    Przyjaźń czy miłość Mierząc wskaźnikiem głębokości uczucia, jego siły, możliwości oddziaływania na drugą osobę, to miłość jest uczuciem najważniejszym , bez którego nie można żyć . Ale \" miłość łączy serca , a przyjaźń umysły \" . Uważam, że przyjaźń może istnieć bez miłości , ale prawdziwa miłość bez przyjaźni nie przetrwa długo . Ludzie żyją w bliskiej przyjaźni , łączy ich wzajemny szacunek , życzliwość , szczerość i oddanie . I chociaż nie zawsze występuje miłość , to przyjaźń trwa . Natomiast myślę ,że miłość dla swej trwałości potrzebuje również przyjaźni . Wtedy łączą się nie tylko ludzkie serca ale i umysły .
  22. WIAZ

    BIESIADA

    Witam was serdecznie. Jarzebinko- wyjezdzasz?-------------- smutno nam bedzie ,ale bedziemy cierpliwie czekac. Zycze ci szczesliwej podrozy. Grabiku, pisz jesli tylko mozesz. Uwielbiam twoje wiersze. Jodlo dziekuje za kartke. Pozdrawiam cala biesiade.
  23. WIAZ

    BIESIADA

    Jodelko wiem jak to jest ,kiedy sie czeka na nastepny odcinek opowiadania. Wiec dla ciebie sle kolejny odcinek. - Wiem! – rzekł dziwnym głosem - Wiesz, że jestem w ciąży – oznajmiła mu - Co??? – przeraził się - Teraz na pewno jej nie powiem - pomyślał Do końca ciąży Agaty Darek miał spokój z mafią, ale był pewny, że pewnego dnia go nawiedzą. Nie włączał głośniej muzyki, bo bał się, że wejdą bez jego wiedzy. Zaczytany ciekawą książką od pani Basi nie usłyszał jak ktoś puka. Nagle jednak usłyszał kroki w holu, więc już tylko czekał, aż go znajdą. Nieoczekiwanie zza futryny wyłoniła się Barbara. - Ale mnie pani przestraszyła! Musi się pani skradać? – odetchnął, że to nie oni - Nie otwierałeś, a mieszkanie było otwarte to weszłam – powiedziała po chwili dodając: - Tak w ogóle to przyszłam w sprawie mojej córki. Czy Agatka mogłaby u Ciebie zamieszkać, bo ja muszę wyjechać do siostry, bo ona... - Nie musi się pani tłumaczyć. Zajmę się Agatą i dzieckiem – przerwał jej, ale ona i tak dokończyła - Moja siostra ma chore serce, a gdyby się dowiedziała, że jej siostrzenica jest w ciąży dostałaby zawału. - Spokojnie niech się pani nie martwi Agata będzie u mnie bezpieczna. – powiedział to, choć w głębi duszy wiedział, że będzie inaczej. - Dziękuje, idę się spakować. Agatka się niedługo do ciebie wprowadzi. Dowidzenia Dareczku! – pożegnała się. Miała nadzieję, że córka nie skończy tak jak ona. Dowidzenia! – odpowiedział potencjalnej teściowej. Gdy Agata wprowadziła się do chłopaka, nie odstępywała go na krok. - Dawno nie widziałam Olki, a ty? – zapytała go. - Ola wyjechała do Paryża z nowym chłopakiem – odpowiedział. - Znasz go? - To mój stary kumpel. Mówiłem ci o Michale. - Szkoda, że ja nigdy nic nie wiem – powiedziała po cichu. - Nie bądź smutna nacieszmy się sobą – szepnął. Agata przytuliła się niego. Nagle poczuła, że ma skurcze. Krzyknęła. - Ja rodzę! - Jedziemy do szpitala! Szybko. Co ja mam robić? – zmieszał się Darek. - Prowadź samochód, bo urodzę na tylnim siedzeniu! Dojechawszy do szpitala Agacie odeszły wody płodowe. Położne zabrały ją od razu na porodówkę. Rodziła chyba ze dwie godziny. Darek był cały czas przy niej. Gdy ujrzał główkę dziecka zemdlał.
  24. WIAZ

    BIESIADA

    - Ał! - Zamknij mordę cwaniaczku – skomentował jakiś typ Gdy Darek odzyskał przytomność rozpoznał wśród mafiosów swojego dawnego przyjaciela Michała Polkowskiego - Michał? – zapytał Darek - Nie Michał, tylko Żyleta. Tak się zwracaj do bossa! – odpowiedział podwładny Żylety. - Zrozumiałeś? – rzekł do Darka boss - Czego ode mnie chcecie? Zrobiłem wam coś – Darek zadał pytanie - Pamiętasz: przysługa za przysługę. Jeszcze mi się nie odwdzięczyłeś. Gdyby nie ja spałbyś na ulicy. Przygarnąłem cię jak psa, kupiłem mieszkanie, załatwiłem szkołę. A ty nic! Jesteś mi coś winien! – odpowiedział Żyleta - Co niby mam dla ciebie zrobić? Ty nigdy niczego nie potrzebowałeś. – rzucił Darek - Teraz widocznie potrzebuję. Jak pewnie zauważyłeś jestem bossem mafii, ale muszę się zaszyć gdzieś na trochę. Mam do ciebie zaufanie. Czy nie zastąpiłbyś mnie przez jakiś czas. Takie życie ma tylko zalety, ale do czasu. To jak zastanowisz się? – powiedział Żyleta, a potem przypalił papierosa - Od kiedy miałbym być tym całym bossem – zapytał Darek - Najpierw znajdę sobie jakiegoś Kociaka i z nią sobie wyjadę. Może znasz jakąś fajną laskę? Darek miał w głowie pewną kandydatkę, ale dla pewności spytał. - Lubisz rude? - Ładna, chociaż? – zadał konkretne pytanie - Przyjdź do baru „Sajgonka” to się dowiesz –odpowiedział Swoimi słowami tak zachęcił Michała, że postanowił poznać Olkę bez wahania. Dodał tylko na odchodne. - Sorry za obicie mordki, ale Nowy nie wiedział, że to ty. On leje wszystko, co się rusza. To do wieczora stary! Darek zamknął za nimi drzwi i zaczął głośnio myśleć. - Co ja powiem Agacie? Jestem mafiosem, ale nie martw się jestem bossem... Kiedyś jej może powiem Jego rozmyślania przerwało pukanie do drzwi. - Darek, otwórz to ja Agata – krzyczała zza drzwi - Agatka, kochanie – uściskał dziewczynę - Darek, musimy porozmawiać – powiedziała
  25. WIAZ

    BIESIADA

    Witam wszystki biesiadnikow. Piekny dzien i mam nadzieje ,ze dzis bedzie juz spokojniejszy. Pozdrawiam was bardzo serdecznie.
×