solansz
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez solansz
-
Aniu no szok dojdzie do tego, że aborcja będzie jak wizyta u dentysty. Boże brak mi słów :(
-
witaj Aniu jakoś pusto się zrobiło nikt nic nie ma do powiedzenia ;)
-
http://adonai.pl/cuda/?id=2&skad=0
-
a ten cud mi baaaardzo sie spodobalł, Aniu poczytaj - ciekawa historia moj paraliz postepowaz z dolu do goru operacja wiec byla jedynym ratunkiem a niz sie uda lepiej to niz miec sparalizowane miesnie serca, byl to jeden z najtrudniejszychokresow mojego zycia, moj ojciec obiecal bogu ze przestanie pic zlozyl uroczystom przysiege a moja mama zrobila to takze stymze z paleniam wszyscy bardzo sie modlili za mnie tata pojechal nawed do czestochowy przywiezc troche swieconej wody dla mnie. wszyscy rowiesnicy w mojej sali smiali sie i zartowali a ja nie potrafilem jejciu przeciez rok temu gralem normalnie w pilke i w tenisa umialem normalnie biegac i lapac zajace a teraz.....postanowilem wiec skoczyc z balkonu na pietrze jednak gdy bylem juz blisko balem sie a jednak byc moze ta chwila namyslu mnie uratowala vo zawiesilem sie na barierce i nie moglem nie moglem skoczyc przeskoczyc po chwili zauwazyla mnie pielegniarka i przeniosla spowrotem do luzka. minaly dni rodzice codziennie przypominali mi o modlitwie wiec naprawde szczeze modlilem sie to byl moj jedyny ratunek. w tym czasie kiedy mija matka byla przy ,mnie ordynator zimny dran przeszkodzil jej w modlitwie kolo mego lozke i powiedzial prosze pani cudi dla pani nie bedzie a ona na to a co pan te cuda rozdziela? nikt nigdy go nie lubil a tak naprawde to duzo odwagi dawal mi doktor siekiera ktory powtarzal zebym nic sie nie martwil on tylko zrobi malom dziurke tu i potem bede mogl grac w pilke. przed operacjom kiedy zdazylem jeszcze wypic swieta wode w czestochowy, w tym samym czasie odbywala sie tez msza swieta za mnie.na sali otaczalo mni kilkunastu lekarzy a po chwili zasnolem . po kilku ciezkich godzinach wyszedl doktor siekiera i oznajmil bedzie zyL!! jakub bedzie zyl i chodzil zdarzyl sie cud guz ktory byl w kregoslupie wyszedl na wierzch . po operacji caly czas spalem obudzilem sie nastepnego dnia po narkozie probowalem dojsc do siebie po poludniu przyszedl doktor siekiera i powiedzial a nie mowilem ci ze bedziesz gral w pilke? tym razem wierzyl w swoje slowa. w twarzach moich rodzicow takze malowala sie radosc mieli swiadomosc ze moje zycie moglo trwac tylko do 22 sierpnia a w najlepszym wypadku zostalbym inwalidom na cale zycie. bog wiec wysluchal moich modlitw i dal mi ko9lejnom szanse. czekalo mnie jeszcze jedno narodzenie po 16 latach
-
No muszę przyznać, że bardzo ciekwe te jej przezycia. Najważniejsze, że zrozumiala swój błąd, swój grzech.
-
Aniu przeczytałam wszystko i .... sama nie wiem.... Żeby było jasne jestem katoliczką i głęboko wierzę w Miłosierdzie Boże. Wiem, że Bóg potrafi czynić wielkie cuda. Ja sama doświadczyłam wielkiego cudu w swoim życiu- bardzo wielkiego. Nie specjalnie bym chciała tu pisać o tym. Wiara naprawdę czyni cuda, może nie odrazu, ale czyni napewno.
-
Otworzyla mi się strona i czytam, mam jakieś mieszane uczucia ;(
-
Aniu czy ten link jest poprawny, coś mi się inaczej wyświetla :)
-
Bardzo ważną grupą apokryfów, są apokryfy Nowego Testamentu. Określamy je tak, ponieważ nawiązują do nowotestamentalnych wydarzeń i postaci. W tej chwili znane jest ponad 100 takich utworów. Główną przyczyną ich powstania była chęć „uzupełnienia” szczegółów z życia Jezusa i osób Mu bliskich. Dzieła te nierzadko obfitujące w legendarne historie zyskały szczególną popularność wśród prostego ludu. Z tego też powodu wykorzystywali je heretycy, usiłując w ten sposób rozpowszechniać swoją doktrynę. Wspomniane dzieła powstawały głównie w okresie od II do V wieku. Większość z nich można traktować w kategoriach zabytków literatury starożytnej, ale nie wnoszą one wiele do poznania pism nowotestamentalnych. Świadczą jedynie o tendencjach doktrynalnych w pierwszych wiekach istnienia chrześcijaństwa. Jedynie te najstarsze, z przełomu I i II wieku, mogą być pomocne w badaniach nad powstawaniem Ewangelii. Zdecydowana większość z nich przypisywana była apostołom lub innym znanym postaciom pierwotnego Kościoła. Takie przypisywanie dzieł osobom cieszącym się znacznym autorytetem było podejrzane, zwłaszcza wtedy, gdy zawarta w nich doktryna odbiegała od tego, co było w tekstach czytanych podczas liturgii. Apokryfy miały zastosowanie w lekturze prywatnej, czyli dla duchowego pożytku wiernych, a także dla upowszechniania pewnych idei, w tym także heretyckich. Wielość tych tekstów o różnej wartości doktrynalnej stała się impulsem dla Kościoła do określenia, które z nich zawierają prawowitą naukę. Był to pierwszy krok do ustabilizowania się kanonu ksiąg biblijnych.
-
Bez wątpienia apokryfy są cennym świadectwem literackim swojej epoki. Ponieważ nie są księgami natchnionymi, nie mogą stanowić argumentacji w formułowaniu tez teologicznych. Możemy natomiast dzięki nim poznać różne tendencje, prądy religijne panujące w czasach bezpośrednio poprzedzających przyjście Jezusa i w pierwszych wiekach Kościoła. Niektóre z nich (powstałe na przełomie obu Testamentów) mogą stanowić cenną pomoc dla zrozumienia pewnych zagadnień poruszanych w księgach biblijnych. Wiele spośród apokryfów jest świadectwem wiary i pobożności ludzi żyjących w tamtych czasach (np. Psalmy Salomona). Ciekawy jest fakt, że znana modlitwa za zmarłych: „Wieczny odpoczynek racz im dać, Panie, a światłość wiekuista niechaj im świeci” ma swoje bezpośrednie źródło w apokryfie – 4 Księdze Ezdrasza (2,34-35). Chrześcijanin interesujący się tym wszystkim, co stanowi szeroko rozumiane tło Biblii, może również po nie sięgać.
-
i jeszcze to :) "Modlitwa jest siłą człowieka i słabością Boga" św.Augustyn
-
do...... merkaba \"Niech ci Maryja przemieni w radość wszystkie cierpienia.\" św.o. Pio \" Wiecie o tym, że Jezus był kiedyś w łodzi, podczas wielkiej burzy?... Podobna sytuacja dzieje się również z duszą. On dopuszcza, by nadeszły burze, a sam zdaje się spać. W rzeczywistosci dopóki cały człowiek nie zostanie zdeptany i zdruzgotany, Bóg czasami nie pozwala burzy ustać. I postepuje tak szczególnie ze swymi prawowiernymi dziećmi.\" bł. Aniela z Foligno \"Ten sam skutek, jaki męka Chrystusa wywołała w świecie, Eucharystia wywołuje w każdym człowieku.\" - św. Tomasz z Akwinu \"Wiara podaje nam to, czego rozum nie może pojąć. Wiara - to zaślubiny Boga z duszą.\" - (św. Jan od Krzyża) \"Jezus dał mi zrozumieć, że dla tych, których wiara jest jako ziarno gorczycy, sprawia cuda i góry przenosi, aby tę małą wiarę umocnić, ale dla swych zaufanych przyjaciół, dla swej Matki, nie czyni cudów, zanim nie wypróbuje ich wiary.\" św. Teresa od Dzieciątka Jezus \"...przed Bogiem więcej znaczy jeden czyn czy akt woli spełniony w miłości, niż wszystkie widzenia i obcowania niebieskie.\" św. Jan od Krzyża
-
Wszystkim życze WESOŁYCH ŚWIĄT I WIELU ŁASK PŁYNĄCYCH Z ŻŁÓBKA NARODZONEGO DZIECIĄTKA
-
*** JOSEPH VON EICHENDORFF Boże Narodzenie Pusty rynek. Nad dachami Gwiazda. Świeci każdy dom. W zamyśleniu, uliczkami, Idę, tuląc świętość świąt. Wielobarwne w oknach błyski I zabawek kusi czar. Radość dzieci, śpiew kołyski, Trwa kruchego szczęścia dar. Więc opuszczam mury miasta, Idę polom białym rad. Zachwyt w drżeniu świętym wzrasta: Jak jest wielki cichy świat! Gwiazdy niby łyżwy krzeszą Śnieżne iskry, cudów blask. Kolęd dźwięki niech cię wskrzeszą — Czasie pełen Bożych łask!
-
09:55 [zgłoś do usunięcia] dreamer2006 Ewolucja - święta z chrześcijańskich przekształciły się w świecki. Ale przecież kto chce traktować je po chrześcijańsku ten będzie tak robił - jeśli chce znaleźć np. takie kartki to znajdzie. A dlaczego się nie pojawiają - widocznie się ich za wiele nie kupuje, bo wówczas by były. Hmmmm zastanawiam się nad twoimi słowami. W jakimś stopniu masz rację, ale jakoś mi przykro kiedy widzę , że zapominamy o prawdziwym znaczeniu świąt Narodzenia PAńskiego.
-
belazio , jestem w szoku, Przecież sama nazwa świąt Boże Narodzenie- mówi o narodzeniu Boga!!!!! No naprawde niezłe, że kolędy są zbyt religijne, a jakie mają niby być :( Świat szaleje, ale chyba w złym kierunku, przykra taka wiadomość.
-
wiem troche dlugie ;), ale moze warto przeczytac
-
10:05 [zgłoś do usunięcia] dreamer2006 Otóż to, moim zdaniem. Jeżeli pomagasz bo dzięki temu czujesz się \"ach jaka jestem dobra, ach jaka jestem wspaniała\" a tak naprawdę tylko przymuszasz się do tego, by odnieść takie wrażenie o samej sobie, by inni zobaczyli i w ogóle, to nie o to chodzi. Co innego, gdy czujesz dzięki temu wiatr w żagle, we własnej dusziay, bez względu na wrażenie i wrażenie innych. Myśle, że to nie jest kwestia sprawiania sobie satysfakcji. Tylko wrodzony dar tego, ze innym powinno sie pomagac, bezinteresownie.
-
belaizo myslę, że ten temat nawiązuje do Pisma Świętego, pozwólmy pisać to co zbliża nas do Boga
-
cyt. Dlatego trzeba się trzymać reguł Bożych, by w swej misji nie trafić przypadkiem do piekła. Pozwolić się Bogu prowadzić, modlić jak nas nauczył, oddać Jego woli, stać się Jego rękami,ustami by mógł przez nas działać-do tego nas dzisiaj powołuje. W małych i wielkich czynnościach. Pięknie napisane ;) http://www.wiadomosci24.pl/artykul/obrzadek_lacinski_wraca_do_kosciolow_komunia_na_reke_10762.html
-
Czym jest właściwie opętanie? Przy opętaniu bierze diabeł nie tylko duszę człowieka w posiadanie, jak to dzieje się przez grzech śmiertelny, lecz bierze on w posiadanie ciało i duchowe zdolności, tak, że osoba opętana nie może już wolno rozporządzać swym własnym ciałem, swym rozumem i siłą woli. Jeden albo więcej diabłów ma moc nad daną osobą. Opętana osoba nie może się efektywnie przeciwko temu oprzeć, co demony chcą przez nią zrobić. Może przy tym wszystkim mieć wewnętrzne rozeznanie i wolę przeciwstawiać się przeciwko wszystkiemu złemu, do którego zmuszają ją demony. W takim wypadku osoba ta nie ponosi żadnej winy. Jeszcze mniej może być mowa o winie jeżeli podczas tzw. kryzysu (kiedy diabeł efektywnie działa przez nią, w niej) osoba ta przede wszystkim nic nie wie, także później (po przejściu kryzysu, dojściu do świadomości). Tak np. chłopcy z Illfurtu, którzy przez cały czas opętania nic nie wiedzieli (co mówili, czynili). Przede wszystkim przy opętaniu wynagradzającym zachodzi tzw. jasne, (świadome) opętanie tzn., że osoba opętana wie całkiem albo częściowo wszystko co mówi i co czyni. Ma miejsce szczególnie ciężkie cierpienie, które przeżywa w pełnej świadomości. no ciekawa ta strona
-
o matko aż mi ciarki przeszły jak to czytałam ale wierze ze pieklo, czyściec i niebo istnieje
-
Wizja nieba i piekła w objawieniach bł. Katarzyny Emmerich Bł. Katarzyna opisując zstąpienie Pana Jezusa do otchłani, przekazała nam także wizję nieba i piekła. Wreszcie zbliżył się Jezus do jądra tej przepaści, do samego piekła, które wydawało mi się kształtem jako ogromna, nieprzejrzana okiem budowa skalna, straszna, czarna, połyskująca metalicznym blaskiem; wejścia strzegły olbrzymie, straszne bramy, opatrzone mnóstwem rygli i zamków, widokiem swym wzbudzające dreszcz i trwogę. Za zbliżeniem się Jezusa dał się słyszeć ryk potężny i okrzyk trwogi, bramy rozwarły się na oścież i ukazała się przepaść, pełna ohydy, ciemności i okropności. Jak mieszkania błogosławionych, świętych, przedstawiają mi się w widzeniach pod postacią niebiańskiej Jerozolimy, jako miasto olbrzymie o różnorodnych pałacach i ogrodach, zapełnionych cudownymi owocami i kwiatami różnych gatunków, stosownie do niezliczonych warunków i odmian szczęśliwości, tak i to piekło przedstawiało się mym oczom w formie odrębnego świata, stanowiącego całość, pod postacią różnorodnych budowli, obszarów i pól. Ale tu źródłem wszystkiego było przeciwieństwo szczęśliwości, wieczna męka i udręczenie. Jak tam, w siedzibie szczęśliwości, wszystko zdawało się być ugruntowane na prawidłach wiecznego pokoju, wiecznej harmonii i zadośćuczynienia, tak tu opierało się wszystko na rozstroju i rozdźwięku wiecznego gniewu, rozdwojenia i zwątpienia. Tam widziałam najróżnorodniejsze przybytki radości i uwielbienia, przeźrocza, niewypowiedzianie piękne, tu zaś niezliczone, różnorodne, ponure więzienia i jaskinie męki, przekleństwa, zwątpienia. Tam widziałam najcudowniejsze ogrody, pełne owoców Boskiego pokrzepienia, a tu najszkaradniejsze puszcze i bagniska, pełne udręczenia, męki i wszystkiego, co tylko może wzbudzić wstręt, obrzydzenie i przerażenie. Pełno tu było przybytków, ołtarzy, zamków, tronów, ogrodów, mórz i rzek przekleństwa, nienawiści, ohydy, zwątpienia, zamętu, męki i udręczenia, w przeciwieństwie do niebiańskich przybytków błogosławieństwa, miłości, jedności, radości i szczęśliwości. Tu panowała wieczna, rozdzierająca niejedność potępionych, jak tam wieczna, błoga harmonia i zgodność Świętych. Wszystkie zarodki przewrotności i fałszu przedstawione tu były przez niezliczone zjawiska i narzędzia męki i udręczenia; nic tu nie było prawidłowego, żadna myśl nie przynosiła ukojenia, panowała tylko wszechwładnie groźna myśl Boskiej sprawiedliwości, przywodząca każdemu z potępionych na pamięć, że te męki, tu ponoszone, są owocem winy, powstałym z nasienia grzechów, popełnionych na ziemi. Wszystkie straszne męki odpowiadały co do swej istoty, sposobu i mocy grzechom popełnionym, były tym gadem, który grzesznicy wyhodowali na swym łonie, a który teraz przeciw nim się zwracał. Widziałam straszną jakąś budowlę o licznych kolumnadach, obliczoną na wzbudzanie strachu i trwogi, jak w królestwie Bożym - dla spokoju i wytchnienia. Wszystko to rozumie się, gdy się widzi, ale słowami nie jest człowiek mocen to wypowiedzieć. Gdy aniołowie otworzyli bramy piekielne, ujrzałam jakiś zamęt ohydy, przekleństw, łajań, wycia i jęków. Jezus przemówił coś do duszy Judasza, tu zamkniętej, a aniołowie mocą Bożą całe tłumy złych duchów obalali na ziemię. Wszyscy czarci musieli uczcić i uznać Jezusa, co było dla nich najstraszniejszą męką.
-
Mysle, że obie formy mają to samo na myśli ;)