hej, nie wiem co napisac. siedze sobie w biurze w fajnym nie zbyt duzym miescie nad naszym cudownie cieplym baltykiem i \"pracuje\", branza - shipping. wiecej moze pozniej. milo sie pracuje i milo na forum cos dopisuje.
widzie ze lubicie kawaly,
a mi dzis dopisaly :-)
wiec cos dam do poczytania,
abyscie mieli powód do śmiania :-)))
----
To było tak: Był sobie bardzo dobry prałat, człowiek bardzo wielkiej
wiary i dobrego serca. Nie uciekały przed nim zwierzęta, karmił
biedaków, nocował bezdomnych. Któregoś wieczora wracał po mszy na
plebanię i nagle usłyszał ciche wołanie: ,,Księże prałacie! Księże
prałacie!\'\'. Odwrócił się, ale nic nie zobaczył. Po chwili wołanie
powtórzyło się. Rozejrzał się uważnie i w szarówce wieczoru dostrzegł
siedzącą na kamieniu żabę. Podszedł i schylił się nad ledwo żywym
zwierzątkiem, a ono wyjąkało: ,,Weź mnie ze sobą, jestem zaklęty przez
złą wiedźmę. Zanieś mnie na plebanię, nakarm, daj pić, przytul i
pocałuj, a zdejmiesz ze mnie zły czar\'\'.
Prałat niewiele myśląc, zabrał żabkę, nakarmił, napoił, przytulił i
pocałował, a nawet położył w swoim łóżku, na swojej poduszeczce.
Następnego dnia rano obudził się, patrzy, a obok niego leży piękny
16-letni ministrant...
- I taka właśnie jest nasza linia obrony, wysoki sądzie...
-----------
Mezczyzna okolo 40-tki pomykal szosa w swoim nowiutkim Porsche. Kiedy juz dwukrotnie przekroczyl dozwolona predkosc we wsteczym lusterku zobaczyl charakterystyczne czerwono-niebieskie migajace swiatelka. Pewien mocy swojego samochodu ostro przyspieszyl, ale wóz policyjny nie dawal za wygrana. Po chwili zdal sobie jednak sprawe, ze w ten sposób moze przysporzyc sobie wielu klopotów i zjechal na pobocze. Policjant podszedl do niego, bez slowa sprawdzil prawo jazdy i powiedzial:
- To byl dla mnie dlugi dzien, zbliza sie koniec mojej zmiany, na
dodatek jest piatek trzynastego. Mam dosc papierkowej roboty, wiec jesli znajdzie pan jakies dobre wytlumaczenie na swoja ucieczke, pozwole panu odjechac bez mandatu.
Mezczyzna pomyslal chwilke i powiedzial:
- W zeszlym tygodniu moja zona zostawila mnie dla jakiegos policjanta.
Balem sie, ze chcial mi ja pan oddac.
- Zycze milego weekendu - powiedzial policjant.