Trzy lata temu w wakacje poraz pierwszy i jak narazie ostatni nawaliłam się tak że urwal mi się film i mam w głowie tylko same urywki z tamtego wieczoru.A było to tak: chłopak mojej najlepszej kumpeli właśnie wyszedł z wojska i postanowiliśmy to opić.We trójkę. Pojechaliśmy na jego działkę wypiliśmy sporo wódki,i ostatnia rzecz jaką pamiętam to to że razem z kumeplą zaczęlyśmy robić striptiz i rozbierać się do naga...potem kompletnie nie pamiętam co się działo-mam tylko same urywki, wiem że we trójkę nago lataliśmy po ogrodzie,całowałam się z moja przyjaciółką i jej chłopakiem,podobno jęczałam i krzyczałam że już więcej nie chcę być dziewicą...wiem że z tym kumplem wylądowaliśmy na trawie,nadzy leżeliśmy,kumpela spała a my się lizaliśmy i pieściliśmy...on chyba chciał wejśc we mnie ale ja powiedziałam że mnie boli więc przestał...do tej pory nie wiem co konkretnie się wtedy działo( a on mi osatnio wyznal że robiłam mu loda a on mi minetkę..:/ ) moja kumpela o wszyskim wie,i na szczęście puściała nam to płazem.Potem jeszcze pamiętam że leżałam między nimi w łóżku i się zżygałam,oni położyli mnie spać a sami zaczeli się kochać-byliśmy w tym samym pomieszczeniu.Następnego dnai obudziłam się cała poobijana i dziwiłam się czemu jestem naga????
ufff....nigdy więcej takich ekscesów!!!!już więcej nie upijam sie do utraty filmu.ale i tak robę czasem rzeczy których potem załuję.ostation byłam na imprezie z kumplem i miałam wielką ochotę żeby go pocałować-na szczeście tego nie zrobilam bo potem bym się glupio czula i nie moglabym mu spojrzec w oczy.w tym roku na sylwka mialam na sobie białą spódniczkę którą ohaftowałam i wykłócałam się z takim jednym kolesiem.Zawsze jak jestem nawalona to coś mi strzela do łba i się ze wszystkimi kłoce-takie mam wojownicze usposobienie po alku:) a ostatnio na studenckiej impreze jeden koleś zaprowadzil mnie do swojego pokoju w którym na ścianie wisiał obraz konia i próbował mi wkręcić ze to nie kon a krowa,a ja się z nim wykłócałam-no bo to przecież czarno na białym bylo widać ze to kon a nie krowa:)
a sylwester rok temu był tak zjebany że szok!i to nie z mojej winy.Mój chłopak tak się nawalil ze szok!!kilka minut po 12 bylismy akurat w jego pokoju a ja mu nawrzucałam że tak się najebał i zepsół mi impreze,krzyczałam na niego a on powiedział że idzie się zabić.ja się wystraszylam i zamknelam drzwi na zamek,klucz schowałam.on zaczął je wyłamywac.potem się okazało że drzwi sie zaciely i nie ma jak wyjść.zatrzasneliśmy się.on-kompletnie najebany a ja wkurwiona na maxa! nagle zachcialo mu sie rzygac-wziął kwiatka-narzygal do donicy którą potem wyjebal przez okno...i pozlozyl sie spać.i takiego mialam zajebistego sywla-nastepengo dnia tzreba bylo te drzwi łomem wyłamywać bo inaczej sie nie dało :/ już nie jestem z tym kolesiem ale ostatnio po pijaku zadzwonilam do niego i zrobilam z siebie idiotkę-język mi sie plątał jak cholera-ale co tam!
a najlepsze to było w te wakacje jak sie lizałam z moja kumpelką-piłyśmy sobie browca w krzaczorach ona leżała i nagle ja sie nad nią pochyliłam i zaczęłam ją całować:):) fajnie było:)
eh ten alkohol....co on wyprawia z człowiekiem:)