Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

corobić

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez corobić

  1. halls witaj dodam tylko do dyskusji o zmianie psychologa, że jeśli czujesz, że dobrze CI się z nim pracuje, to pracuj, 7 miesięcy terapii dla jednych to dużo, dla innych niewiele, ale jeśli czujesz, ze coś C nie gra w danym pscyhologu i nie możesz z nim wykrzesać wiecej z siebie, to zmień go...ja kilka lat temu zaczęlam chodzić do jednej kobiety i denerwowala mnie, bo miałam wrażenie, że wcale mnie nie słucha, przerwałam terapię. Wróciłam na terapię po 3 latach...dopiero...nie do tej samoej kobiety...i wtedy dopeiro zaczęł się coś we mnie dizać. Dziś tej samej kobiecie zanim bym odesza poweidziałabym o swoich wrażeniach co do naszych spotkań. Ale to dziś. Chciałąbym Cię tlkyo namówić do tego, zebyś nei poprzestała na jednym terapeucie i nie zniechęcała się. On jest tez człowiekiem, a Tobie ten człowiek nie musi pasować. SZukaj pomocy dla SIEBIE. Szukaj dla siebei ukojenia i szczęścia. Mocno przytulam i przesyłam garść pozytywnej energii Wiosenne pozdrowienia dla pozostałych forumowiczek i bukiet tulipanków
  2. nie nie dobra dziewczynko, do niektorych rzeczy dalam sobie prawo, a do innych jeszcze nie, dopiero dam...ale chaos nie da sie ukryc, ze w wypowiedzi mam, ale to juz taka moja uroda i poniewaz nie jest to toksyczne, to nie zamierzam z tym walczyc:P
  3. Jak sobei przypomnę moją rozpacz i bezradność sprzed półtora roku, to naprawde cieszę się, że jestem już tu gdzie jestem
  4. \"Panie Boże daj oby zawsze, bo wtedy zawsze łatwiej równeiż o uzależnienei emocjonalne \" hehe miało być UNIEZALEŻNIENIE...wyszło jak wyszło, ciekawe dlaczego....
  5. niebo, wczoraj sobie myslalam o Tobie I "cudownej pracy nad sobą Twojego m" Oby tak było jak piszesz....nie daj się zawrócić tylko z drogi wzmacniania siebie..PLS:)
  6. "I nie moge odebrac mu, ze od jakiegoś czasu załapał z synem kontakt i w końcu widać, ze jest dla neigo ważny, choć często muszę mu wskazać co ma zrobić, ale wążne, ze robi." I to jest mój kompromis - nie domyśla się, ze dana rzecz musi być przy dzeicku zrobiona, ale jasno poproszony robi to...jestem w stanie to zaakceptować. Choc czasem sobei myśle, ze to "niedomysłanie się" jest formą lenistwa. Ale akceptuję, bo dałam soebi prawo do mówienia, żeby coś zrobił. Dałam sobei prawo do wyjść wieczorem na basen, co wprawi amnie w dobry nastój, dam sobei wkrótce coraz więcej praw, dam sobie prawo do neirobienia wszsytkiego za kogoś, dałam soebi prawo do neirobwienia obiadów kak mi się nei chce, z jasną informacją, ze obadu eni bedize, dalam soebi prawoe do tego,z e mozę być w domu lekki rozgradiasz...i DOBRZE MI TAK. Nawet moge znów gadać z mamą, ale odebrałam jej prawod do wygłaszania najprawdizwszych prawd na świecie - tj. mże sobei wygłaszać, ale ja staram się nei brać tego do siebie i ucinać dyskusję... UFFFF>>>ciezko, ale warto
  7. Ewa, ponieważ widzę szanse na spokój nawet razem, to nie rzucam się na głęboką wodę, zreszta radykalne cięcia nigdy w życiu nei wychodziły mi na dobre i dlatego rozważnie staram się planować już w tej chwili moje życie:) Ale też dopuszczam do siebei myśl, że może się nie udać i buduję w sobie przekonanie, że to tez nie będize tragedia. Jestem w tej chwili coraz bardziej niezależna, fianasowo ( Panie Boże daj oby zawsze, bo wtedy zawsze łatwiej równeiż o uzależnienei emocjonalne - przynajmniej mnie ) i emocjonalnie również. Cały czas buduję w sobie przekonanie, ze bez niego mój świat nie runie w gruzy, mało tego, będzie piękny i wolny. I DAM SOBEI RADĘ. Aczkolwiek ze względów ekonomicznych i organizacyjnych związanych z synem nadal z nim jest mi łatwiej i nie ukrywam, ze to mnie tez trzyma ciągle...pewnie zaraz zostanę zakrzyczana tutaj za to co napisałam:) Ale trudno:) I nie moge odebrac mu, ze od jakiegoś czasu załapał z synem kontakt i w końcu widać, ze jest dla neigo ważny, choć często muszę mu wskazać co ma zrobić, ale wążne, ze robi. Ważne , też że ja JUŻ WIEM:) Pozdrawiam wiosennie
  8. o wszystkich dziewczyn...spokój i stanowczość...nie piszę o m, nei pisalam tez dlugo o sobie, bo jakos tak brak mi weny:) Ale opisze króko sytuację i swoją reakcję...mam czas wyjazdów z pracy - \"normalni ludzie\" uważają, ze i tak to niewiele, mojemu m wlacza si esyndrom Otella - moje dzisiejsze sppokojne stwierdzenie \" nie musisz byc z osobą, ktora cię notorycznie zdradza. Możemy zawsze się rozstać. Masz wybój: albo akceptujesz bycie ze mną, albo pakujesz sie i wyprowadzasz\" SPokojnie acz zdecydowanie, pomimo, zebyłam wytrącona z równowagi zdrowo. Jego reakcja \" o matko o jeden jakis maly komentarz...\" moja odpoweidz\" obraziłęś mnie i nie akceptuję tego, więc albo wyhamowujesz, albo si erozstajemy w trybie natychmastowym, ojcem jesteś zawsze, ale nie musimy razem być \" No i to wyhamowuje, ale nie zmniejsza mojego dystansu, który robi się coraz większy. I wbrew pozorom się z teog cieszę, bo bez paniki, którą czułam kiedyś mam spokój, coraz większy spokój. Z nim czy bez niego. pewnie w którymś momencie bez niego już, ale ból po stracie przeżywam już sobei cichutko teraz. Nie ma kłótni, sa spory, ale jest coraz wieszy spokój...i coraz dalej mi do niego niż bliżej, ale za to coraz bliżej mi do moich potrzeb....czego Wam wszsyskim równeiż życzę
  9. Niebo \"najwazniejsze dla mnie jak mnie będzie\" AMEN
  10. cała miłość Lotty, Twoja mam jest bardzo mądrą kobietą....chcesz króekij odpoweidzi na Towje pytanie...? Wyprowadzić się...poczytać przez kilka dni rzetelnie ten topik...i podjąć decyzję...pozdrawiam
  11. kala, sorki, że wetnę się tak posrodku dyskusji, ale... mając tę wiedże i to doświadczenie, które teraz mam nie wróciłabym na Twoim miejscu, tym bardziej, ze masz parcie w Rodzicach. Natomiast wiem tez, ze każdy przezywa życie po swojemu i kązdy ktork jest tęz po coś...wiem to po 4 latach z ojcem mojego syna i wiem to też po 34 latach życia...ale dopeiro po 2 otwierania szeroko oczu...przytulam CIę i życze rozsądnych i jak najlepszych dla CIebie i maleństwa decyzji... Pozdrawiam pozostałe..
  12. No właśnei tekan, bo on nie che rozwodu tylko CIe pognębić. I wkurza go Twoja postawa. Ale trwaj w niej....a rozwiązanie przyjdzie...tlyko pamietaj...UNIEZALEŻNIJ SIĘ FINANSOWO. I niemyśl o tmy, ze nie beize CIe stać na wyjazd na super wakacje...teraz nie, ale za 5 lat, 7 lat...trzymaj się
  13. Co do tej zdrady - chyba u kobiet jest skutkiem, bo u niektórych facetów, to jak puszczenie bąka...
  14. Tekana witaj, ponieważ już wiele wiesz na temat swojego związku - przynajmniej w teorii - ale na razie jeszcze nie wierzysz, że możliwe jest uwolnienie się, co przyjdzie z czasem jełsi będizesz chciała tego naprawdę, to na chwile obecną z braku czasu nie będę pisała własnych komentarzy co do tego. Natomaist ponieważ poruszyły mnie Twoje kłopoty z synkiem - mój synek też chorował do drugiego roku życia sporo, to chetnie napisze CI jak sobei z tym poradziłam. Może akurat Tobie to również pomoże. Od roku odpukać był raz może przeziębiony. Ale żby nie \"zaśmeicać\" tego topiku podaję mój email ...jaznowchcezyc@gazeta.pl. Pozdrawiam ciepło i życze CI dużo siły Dla was wszsystkich
  15. dobra dziewczynka, jeśli m zdecydował się na indywidualne spotkania to dobrze i nie wyklucza to Wasze wspólnej terapii jeśli oboeje czuje cie taka potrzebę. Ja pisałam własnei w tym kontekście. A Ty szukasz też u siebie i to tez dobra droga. Ja już wiem, ze je nie jestem taka super, och i ach jak mi sie wydawało i po prostu dobieram soebi takich a nie innych partnerów i nigdy nie jestem w związku zadowolona. Bo to nie jest wina partnera, tlyko ja sobie z jakiegoś powodu takiego faceta wybrałam. i nie wybielam tu partnera, bo ja generalnei wybieram sobei gnojków...ale mysłe, ze u CIebie też jest jakiś powód żę wybierasz pododbnych partnerów...vide mój post do Ciebie z wczoraj...pozdrawiam
  16. MOntia, krótko napiszę - jełsi nie masz ochoty na kontaktowaniesiez Twoimi poszukującymi sensacji znajomymi, to tego nei rób. Wiesz wydaje mi sie, ze w takich wypadkach zostają z nami faktyczni przyjaciele, tacy ktorzy pomoga, zamiast przeszkadzac, a reszta to byli tlkyo powierzchowni znajomi. Nie masz czego żałować.
  17. wiesz dizewczynko, ja sobie mysłe, że ci z pozoru mało interesujacy, ci, że tak ich nazwę \"nie skaczący na bugee\" tez dbają o rodziny i o cała oprawę zwiazną z uczuciami....a dodatkowo o spokojne emocje...tak mi się przynajmniej wydaje z doświadczeń moich koleżanek, których meźów uważałąm za strasznych nudziarzy...ale one nie mają problemu z tym z czym ja mam...ale już teraz wiem, że to ja mam problem, bo wybieram takich a nei innych z takich a nie innych powodów, które odkrywam powoli tutaj:)
  18. \"W dwoch poprzednich tez byl taki moment, w pierwszym jak przestalam miec czas dla siebie - bo bezemnie facet tracil wene tworcza a mi zaczelo powietrza brakowac, a w drugim kiedy po raz ktorys tam mialam przetrzasnieta torebke... A wydawalo sie ze sa to tacy silni z mocnym ego chlopcy....\" i trzeci, który osacza CIę prezentami i który nie potrafi zaakceptować słowa nie. Dziewczynko...jakoś oni trzej wydają mi się podobni...chyba neiprzypadowo wybrałaś topik o przemocy...tylko ten trzeci w jak najbardziej zawoalwoanej formie..ale przypomina mi peirwszego, który żyć bez CIebie nie mógł, dla którego byłaś muzą..o matko!!1:D:D:D:D:D Reaktuwuj SIEBIE kobieto....:) Ostatnio dochodze do wniosku, ze wszyscy faceci lub kobiety wkoło mnie sa toksyczni, no możę przsadziłam..znakomita większość....
  19. oneil udupilas jego zapedy przemocowe, zamknal dziob, no to Cie wzial inaczej. Pozostaje mi tylko zyczyc Ci spokoju i mam nadzieję, że odpowiednie jednostki CI w tym pomogą
  20. siodemka, prawda,bardzo mile jest poznawac, ze wcale nei potrzeba drugiego czlowieka do wyniesienia CIę na wyżyny, choc we mnei to dopeiro raczkuje, ale i tak traktuję to jako ogromny swój sukces:)
  21. nie napisalam niegdzei oneill, ze mialbys mu pozwolic sie powiesic, bo sama nikomu bym nie pozwolila, bo nikt normalny by nie pozwolil. Napisalam tylko, ze moim zdaniem to manipulacja i ze obmyslil to tak, zebys to wlasnie TY go znalazla. I osiagnal cel. I mam tlyko nadzieje, ze to kwalifikuje sie na przymusowe leczenie, bo na dobrowolnosc z jego strony raczej nie ma co liczyc. Z tego co sie orientuje w Polsce tak jest.
  22. yeez jakos wcale nie zrobilo mi sie go zal. Zal to mi sie zrobilo siebie poltora roku temu, kiedy zastanawialam sie, czy nie walnac sie z wiaduktu, bo tak mialam dosyc zawiazku i siebie z nim. I to byl pukt przelomowy. Nie pisze tego dla poklasku, po prostu fakt z zycia. A jesli maz oneil zrobil to jako "wolanie o pomoc", to te pomoc otrzyma, ale juz na leczeniu. A jesli to byla manipulacja, to tez mu wyjdzei na dobre i oneil i jej chlopakom przede wszystkim, czego z calego serca jej zycze.
  23. siódemka suuper dla CIebie. Ja też dopeiro dziei temu co tutaj się dizeje uświadomiłam sobei ja bardzo moje Ja było zależne od tego jak meni oceniają inni. Ale to się powoli też zmienia. Przytulam
  24. Witaj oneil, a mnie niestety przyszło do głowy, czy to nie jego kolejna manipulacja, żeby pokazać....widzicie...widzicie jaki ja jestem biedny, a w gruncie rzeczy tak przygotował sobie to samobójstwo, żebyś go jednak uratowała. Jakby chcial naprawde je popełnić, to polazłby gdzieś, gdize nikt go nie mógłby znaleźć i mu pomóc. CO nie zmienia faktu, ze po upublicznionej próbei samobójczej na pewno odbędzie przymusowe leczenie. I dobrze dla Was. Trzymaj się ciepło.
×