Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

corobić

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez corobić

  1. Miłego dnia Wszystkim i sobie - ja dziś czuję się jakoś tak blue....ale przejdzie...niepokój... Nie moge ostatnio rozmawiać z moją matką. Nie moge stolerować jej " bo ja wiem lepiej " Wkoorwia mnie to. " bo gdybyś przyszła i poweidziała, ze on jest zónaty i że mają dziecko" To co koorwa przeżyłabyś życie za mnie, to co zamknęłabyś mnie w piwnicy i spłątał ręce łańcuchami. " nieee nie tak robisz..." koorwa ja tylko piekę ciasto i będzie tak samo dobre, a że nie kręcę pałką w prawo tylko w lewo.... "Mamo dostałam pięć minus" - "A dlaczego minus?" "chcę iść na studia do Krakowa" "A dlaczego nie do Łodzi?" "chcę cośtam?" - " No nie wiem, czy dasz radę" " Bo jak twojemu bratu poweidzałam jak coś zrobić,, to on zawsze mnei rozumiał i świetnie mi się z nim to robiło, a ty w ogole nei myslisz"...koorwa ja jestem umyslem bardziej humanistycznym, a moj brat ścisłym...zreszta jakie to ma znaczenie!!!! Długo zaprzeczałam, długo twierdizałm, ze moja rodzina była ok, a teraz widzę takie "drobiazgi" Dlaczego nie umiem ich zapomnieć? Wracają do czasu do czasu do meni jak bumerang i nie umiem się ich pozbyć. Boże uchroń mnie przed takimi zachowaniami w stosunku do syna. Niech nigdy nie boi się mi niczego poweidzieć i niech nie mówi mi dlatego, że się boi. Pozwól mi pozwolić jemu mieć swój świat. POzwól dać mu wolność...
  2. fajnie Wam, że się widziałyście - mam nadzieję, że ram był obecny i kieliszeczek za nieobecne wychyliłyście. pzodróki serdeczne na wiernych czytelniczek i cichutkich nie ujawniających się również
  3. nie no oczywiście jak najbardziej w porzadku, miał tylko zły humor i się kłóciliście, więc miał jak najbardziej prawo. Galantynka, to nei jest normalne, bo gdyby było, to nie byłoby tego topiku, to nie byłoby Ciebei tutaj, gdybyś nei czuła, ze jest coś nie tak. Oburzyłaś się bardoz na moje pytanie o to czy jesteś przemocowcem, napisałaś, ze nei jesteś aniołkiem, tak tlkyo zapytałam....a odpoweidz nie należy do mnie:) Ja na pewno jestem, byłam w sowim związku toksyczna. Toksyczna dla siebie i syna.
  4. Galantynka, zdecyduj czy Ci nie w końcu, bo nie bardzo rozumiem. wydaje mis się, ze boisz się nawzywać rzeczy po imieniu. Odpoweidz na pytania śwaidczące o przemocy na peirwszej stronei teog topiku i jełsi uważasz, ze też jesteś przemocowcem, to te cechy odnieś też do siebie.... To nie jest normalne że w przeypływie złego humory popycha się kogokolwiek na ścianę i ten rozbija sobei głowę....UWAŻASZ, ŻE można to usprawiedliwić. Ja jestem pewna, ze to nei ma usprawiedliwienia..
  5. oneill, dl amnei beze wielkim sukcesem kiedy bez kłopotu zacznę rozpoznawać i nawyzać moej emocje, bo do neidawna tak jak wielokrotnie czułam tlyko złość - ostatnio poczułam ból...a reszta wierzę, że przyjdzie. A od kilku dni czuję radość, ale to uczucie znałam, tlkyo gdzię smi się zagubiło na jakieś 3 lata....:):):) I super, że wróciło:):):)
  6. Ewa, co do wspomniania czaru, to od trzech dni przypominamy sobei z przyjaciółką nasze wygłupy z czasów studiów i świetnie się tymi wspomnieniami bawimy. Ile ja bym teraz rzeczy nie zrobiła, kóre zbroiłam wtedy....buuuuuhahahahahhahahaa :D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D
  7. Vacancy, zgodnie zmoim nowym dla mnie sposobem myślenia - piatek 13 nie będzie żaden feralny, tylko fajny, przyjemna głupawka nadal trwa. Głupawka bez używek i to cieszy:) Aniaania - wierzę, że podejmiesz najrozsądniejsza decyzję na jaką CIebie stać. Nie bierz pod uwagę w tej decyzji niczyich rad...patrz głownie na siebie i siebie słuchaj. Uściski serdeczne Ewa oneill cztery umowy wierna czytelniczka cholipa paolka niebo ja yeez uciekajacy aniol i kaaażda kolejna Kobietka o której zapomniałam duszek - Tobei kwiatka nie, tylko pozdrowienia Niebo telepatycznie będę z Wami słuchając jutro ramu:):):):)
  8. taaak dobre określenie - \"kipiał testosteronem\" :D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D U C I E K A M Y!!!! I dajemy sobie po łapkach
  9. no to się rozbawiłam...sobą...był u mnie w biurze jakiś facet, od razu wpadł mi w oko...i za chwilę pomyślałam, że na pewno zaburzony, bo kogóż innego mogłabym wyłowić w tłumie:):):):):) A tak sobie napisałam...
  10. Paolka - bardzo cieszy taki Twoj wpis, gratuluje i trzymam mocno kciuki za dalsza droge
  11. Dzień dobry wszsytkim, chciałam napisac do Aniani - Ania częściowo jestem w stanie sobie wyobrazić jak się możesz czuć - miałam taki moment kiedy podobnie jak Ty czułam się fatalnie z przymusem seksu. Nie chcę używac Twojego określenia, bo to zbyt uwłaczające, a unikam ostatnio złego mysłenia o sobie :) Ale to był proces. Zaszłam w ciążę kiedy byłam pewna, że odejdę od mojego partnera. Będac w ciżay bardzo krzywdziłam swojego syna, bo z jednej strony go nie chciałam, z drugiej nie umiałam zabić. Trudno mi o tmy pisac, ale juz keidyś tu napisałam, ze nie lubiłam, nie kochałam swoejgo dziecka, bo winiłam je za to, ze jestem z jego ojcem. Nic bardziej mylnego....Bałam się podobnie jak Ty że przytyję po nim. Kolejny mit....miałam tyle roboty, ze jeszcze schudłam:):):) Po porodzie przez kolejne dwa lata też było trudno, walczyłam o zdrowie synka, bo istaniało ryzyko, ze nie beize chodził- tak mi poweidziano przynajmniej. Synek chodzi, ba nawet biega, ale nie wiem jak by było bez mojego uporu i systematyczności. Jak mały miał roczek na miesiąc odeszłam od jego ojca, potem zamanipulował mnie tak klasycznie i książkowo,ze wróciłam...ale..od tego czasu zaczełam mozolną prace nad sobą..po baaardzo długim czasie przyjęłam do wiadmości i zakaceptowałam, ze to ze mna jest nei wszystko w porządku ( abstrahuję tu już od partnera, bo z nim tez nei jest wszsytko ok, ale nim przestałam się jakiś czas temu zajmować. Jest dorosłym człowiekiem i to jego wybór jak przeżyje swoje życie ). DO czego zmierzam...dopeiro niedawno zaczęłam kochac sowjego syna, tak naprawdę poczułam nasza miłość. I to jest piękne . Niedawno pierwszy raz obejrzałam film \" w łonie matki\" i dopeiro zrozumiałam jak bardzo krzywdziłam już wówczas mojego synka...na poczatku opieka nad nim, wszelkie zabiegi dotyczące jego zdrowia traktowałąm bardizej w kategorii obowiązków wobec małego człowieczka zależnego ode mnie. Dlaczego to Tobie piszę...nie wiem na ile to CI pomoże, bo hormony robią dziwne rzeczy z nami w ciąży...ale dziecko to cud, dbaj o nie od początku i jak tylko możesz spóbuj się skupić własnie na dbałości o dziecko...tak bardzo Ci życze abyś kochała swoje dizecko już teraz. I uwierz, ze wsszytko jest do zrobienia, wcale nei musisz po porodzie przytyć ( wystarczy rozsądne odżywianie ), wcale nei musisz godzić się na seks, nie musisz być nieszcześliwa. Boże nie wiem co mam jeszcze napisać. Może tlyko tyle, że choc czytam CIe pirwszy raz, to wiem co możesz czuć i jestem z Tobą i jestem też przykładem, ze można zmienić wiele w swoim życiu i je udoskonalić. Przytulam CIe bardoz mocno...
  12. Montia, blednie, bo tak to zawsze jest. nasz głowa wypiera to co złego było i wysuwa na pierwszy plan to co było dobre, wręcz to przejaskrawia. I tu największa sztują jest się nei poddać. jełsi zaczynasz zapominać co było zeł to weż kartkę do łapki i wypisz co Tobie i Dziewczynkom złego zrobił, punkt po punkcie...i wypisz co miałaś dobrego. Jestem przekonana, że bilans niestety nawet nei wyjdzie na zero, tlyko na korzyść tych sk...ńskich występków. Ilekroć zaczniesz go idealizować, to na tę karteczkę spoglądaj. Nie zampominaj...możesz wybaczyć i się odciać, ale nei zapominaj...dla swoejego dobra. Uściski Kochana:) Ale mi się dziś zebrało na pisanie:)
  13. Montia, wykorzystaj swoją wiedzę o swoich słabościach do obrony przed m i jego manipulacjami, bo do spotakania przypadkowego przecież może dojść. A tak pisząc tak jak teraz, że możesz się zatracić, dajesz sobie wentyl i już się z góry uspraweidliwiasz. Pewnie, że może się tak stać i nie beze to powód do samobójsta, ale do kolejnej walki ( vide Niebo :) ), ale na tę chwilę nie dawaj sobei takiej szansy. Poprostu nei i koniec. Nic CIe nei ruszy nawet jak się z nim spotkasz, a jeśli CIe ruszy, to nie na tyle, zeby się temu się poddać.POryczysz sobei najwyżej potem z poduche i tutaj. Ale czuję, że nie dasz się:):):) Obiecaj swoim córkom, że niegdy więcej ich nie skrzywdzisz. A wracając do m w jakikolwiek sposób złamiesz obietnicę daną dziewczynkom...
  14. yeez - obyś odzyskała jak najszybciej - najlepsze życzonka
  15. I brawo Montia Jesteś super kobieto i żaden kmiotek na Ciebie ani Twoje córki nie zasługuje
  16. MOntia, a co do tego co napisałaś....nadal bądź dzielna i nei kontaktuj się, a te buty niech sobei weźmei w cholerę jako wspomnienie wspaniałej kobiety, której jużnigdy nie będzie mógł skrzywdzić. Handel wymienny ..ŚMIESZNY JEST. To zwykła głupia zaczepka. BÓL MUSI MINĄĆ. PRZYSZEDŁ, TO MUSI ODEJŚĆ!!!
  17. Montia, prze skóre czuję, ze zbliża się kres Twojego cieprienia i że beizesz w stanie rzucić myślenie o m i skupić się na sobei i córciach. Należy Wam się
  18. Galantynka, Zadajesz takie pytania jakie zadaje każda z nas gdy na początku uświadami sobie, ze coś nie gra. Przeczytaj to co napisała POA na górze - to w pigułce syndrom tego co się w Tobie dzieje, tj. uzależnienia....poczytaj trochę topik , popisz i z czasem ( może to CI zająć kilka miesięcy, życzę CI z całego serca, żeby tylko tyle ) zrozumiesz co się dizeje w Twojej głowie. Co do jego ubioru...po co go namawiasz, zeby sobei coś kupił jełśi on potwerdza, ze jest flejtuchem i w dupei ma jak wygląda? Baaa, on to nawet lubi. Skup się w tym czasie na sobie, zamiast namawiać go do zmiany wyglądu, a w ogóle bieganie po sklepach i kupowanie mu ciuchów, to także poroniony pomysł. Ciuchy kupuje się małemu dziecku. Nasz syndrom matkowania facetom, który wynika z tego, ze tak nas nauczono lub za wszelką cenę tym sposobem chcemy uzyskać miłość i być pogłaskane po głowie, to też powszechne dla współuzależnionych. Galantynka pewnie za jakiś czas dojdzeisz do tego, ze nie on ma problem ( a jełśi go ma, to on sam musi chcieć go zauważyc i coś z nim zrobić) lecz Ty i to co mozęsz zrobić najlepszego, to zacząć paracę od siebie. Bycmozę, że pod wpływem tej pracy rozstaniecie się, bo nagle zaczniecie znaczeni się różnic pod kątem \"oświecenia\" jak związek powinien wyglądać i tego czego chcecie każde z osobna, a byc może, ze pod wpływem tego on zmeini swóje nastawienie do Ciebie, ale to podobno rzadzsze przypadki:):):) raczej zmieni się twoja postawa i na pewno wyjdzie to ZTobie na dobre Jak masz ochotę to poczytaj sobie moje rozpaczliwe wypowiedzi z części pierwszej tego topiku zaczynając od strony 800 cośtam i zobacz ile udało mi się w sobie zmienić. TO jest schematyczne bardzo, każdą dziewczynę możesz równei dobrze poczytać i zobaczyć etapy \"ewolucji\". JAK JA SIĘ CIESZĘ Z MOICH ZMIAN!!!![ kwiat] Pozdrowienia serdeczne dla wszytkcih tu obecnych aktywnie i biernie:) Wszsytkim życzę zmian pozytywnych i dobrych zmian
  19. Anioł...na razie skupiasz się na nim, co on zrobił , co poweidział, dlaczego tak zrobił...a dlaczego tego nie zrobił etc...też tak miałam i OGROMNIE SIE CIESZĘ, że mam to coraz rzadziej, choć nadal jesteśmy razem, ja się zmieniłam. To było ( nadal pracuję nad sobą, swoimi chorymi zachowaniami ) cholernie trudne. Ale jaka radość jak czujesz, ze zaczynasz mysłeć naprawde o sobie i nie przejmujesz się nim. A dodam, ze jego postawa w sotsunku do meni równeiż się zmieniła. I już wiem, ze słońce następnego dnia zaświeci jeśli się rozstaniemy...Zaczełam pisac na tym \"starym topiku\" około strony 800 którejś. Pisałam o nim. nie pisałam o sobei, bo tak wtedy czułam. A teraz nie czuję prawie w ogóel potrzeby rozstrząsania co on, a dlaczego, a po co...Czego i TObie i Wam którzy sa na moim etapie sprzed roku serdeczeni zyczę Niebo, tak mnei zainspirowałas ostanio ta ram cafe, że usupełniłam swoją kolejcę o kilka płytek tej rozgłośni:):):)
  20. Anioł...na razie skupiasz się na nim, co on zrobił , co poweidział, dlaczego tak zrobił...a dlaczego tego nie zrobił etc...też tak miałam i OGROMNIE SIE CIESZĘ, że mam to coraz rzadziej, choć nadal jesteśmy razem, ja się zmieniłam. To było ( nadal pracuję nad sobą, swoimi chorymi zachowaniami ) cholernie trudne. Ale jaka radość jak czujesz, ze zaczynasz mysłeć naprawde o sobie i nie przejmujesz się nim. A dodam, ze jego postawa w sotsunku do meni równeiż się zmieniła. I już wiem, ze słońce następnego dnia zaświeci jeśli się rozstaniemy...Zaczełam pisac na tym \"starym topiku\" około strony 800 którejś. Pisałam o nim. nie pisałam o sobei, bo tak wtedy czułam. A teraz nie czuję prawie w ogóel potrzeby rozstrząsania co on, a dlaczego, a po co...Czego i TObie i Wam którzy sa na moim etapie sprzed roku serdeczeni zyczę Niebo, tak mnei zainspirowałas ostanio ta ram cafe, że usupełniłam swoją kolejcę o kilka płytek tej rozgłośni:):):)
  21. dzięki za ciepłi i wiarę i za ten Twój optymizm właśnie. Zarażasz nim, choć może faktycznie ja mam taki etap. Ale po dwóch prawie latach walki z sobą nareszcie coraz częściej SPOKÓJ I RADOŚĆ> I niech to trwa. AMEN!!!! Dziewczyny wszsytkie jesteśmy pokaleczone. Ale można zagoić rany, mozna się odnaleźć. Ale juz tlkyo dl asiebi, dla siebie mądrość, dla siebie...I niech to trwa. AMEN!!!!! Ściskam Was wszsytkie serdecznie
  22. I GŁEBOKO JUŻ TERAZ WIERZĘ, ŻE UDA MI SIĘ DOJŚĆ DO SPOKOJU!!!:)):):)
  23. corobić

    Zycie po toksycznym zwiazku

    prawie - co do twoich słów - \"Po wszystkim przeszło mi jak ręką odjął... Cała złość na byłego, cały żal do niego, w końcu poczułam się wolna... Jak ktoś chce wiedzieć jak to zrobić napiszę na maila lub gg. Tu nie będę tego upubliczniać bo może to zostać dziwnie przyjęte... Sama wiem jak ja sceptycznie do tego podeszłam... Ale już miałam dość żalu do byłego wiedziałam, że muszę z siebie ten bagaż zrzucić żeby ruszyć do przodu.\" ja poproszę....jaznowchcezyc@gazeta.pl
×