komiczne
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez komiczne
-
\" bo sie nie ma pewnosci ze osobno bedzie lepiej itd itd \" ja mysle, ze wyłączajac typowe osoby chore na syndrom ofiary, to własnie kluczowy powód... ludzie strasznie boją sie ryzyka... od małego uczy sie ludzi, że ryzyko to zło wcielone... i dlatego ludzie trwaja latami na posadkach za marne grosze... albo męczą sie w związkach, ktore nie powinny trwać
-
nudna jestes z tymi swoimi niezbitymi faktami :P:P:P doprawdy nie chce mi sie po raz kolejny pisac tu o sobie...
-
do anny - ja pracuje nad dużymi kontraktami... nie zajmuje się zastępstwem procesowym...
-
jak nie bije to dobry mąż... nie ma sensu marudzic, warto sie poświęcić dla dzieci
-
masz racje - nie mam zielonego pojecia, jak mozna życ dziesiatki lat z tyranem i swirem, płacząc co noc i nic z tym nie zrobic
-
jest nabłyszczona specjalną pastą armatnią :D
-
Cześć mięsko :P puci puci, chodź do mojej pięknej, błyszczącej armatki :P
-
buahahaha... cóż za debilny i feministyczny tok myslenia... kobieta puszcza sie z 20 tysięcy powodów, choćby np dlatego, że jest pusta (zupełnie jak izóchna) i z powodu zbyt szczęśliwego życia i braku problemów, zaczyna szukać mocniejszych wrażeń... :) Ta Twoja apoteoza zdrady kobiecej, jest doprawdy żałosna
-
sami tu nienormalni :D jedna izochna - samotna wysepka normalnosci na morzu świrów :P
-
:D:D:D mam nadzieje, że klawiatury nie rozwaliłaś :D:D:D widzisz - dla Ciebie to są słowa ze słownika... dla mnie mowa potoczna :D tak czy inaczej - jestes naprawde żałosna... zwłaszcza, że powołujesz sie na \"argumenty\". To takie dłuuuugie i truuudne słowo :D (polecam sprawdzenie znaczenia tego słowa w słowniku :P ) a piszesz tylko wyzwiska :D radzę nie używać słów, których znaczenia nawet się nie domyślasz... emocjonujesz sie, jakbym Ci matke sponiewierał i zburzył Twoj światopogląd... i weź relanium, tak z 10mg minimum, bo nie zaśniesz wydmuszko z doklejonymi włoskami :P
-
Och Perełko przed świnką... Doskonale Cie rozumiem... To bardzo trudne podjąć jakąś decyzje... Jesteś bardzo dzielną i mądrą kobietą... wiesz, że nie zmienisz swojego męża i nie łudzisz sie, że nastąpi poprawa... Naprawde trzeba wiele odwagi samozaparcie i świadomości realiów, by przed samą sobą przyznać sie, iż juz się drugiej osoby, tej która miała być naszym wsparciem i szcęściem - nie kocha... Co więcej - podziwiam Cie za ogromną walkę jaką podjęłaś ze swoją psychiką, ze swoimi przkonaniami oraz z pamięcią emocjonalną, by wreszcie stwierdzić, że nie miłujesz już czlowieka, któremu na ślubnym kobiercu przysięgałaś miłość i wierność... Potrafie sobie wyobrazić co musiałaś przejść by zaakceptować te bez wątpienia przerażającą prawdę... Ty piszesz o tym ze spokojem i godnością, dojrzale i w sposob opanowany.... Bravo!!!! Chylę też czoła przed Twoją roztropnością i bardzo mądrą ostrożnością... Każdy głupi potrafi zburzyć cały spokój i porządek budowany latami, ale miarą prawdziwie dorosłego człowieka, świadomego realiów i niebezpieczeństw, jakie niesie otaczający świat, jest właśnie przetrwanie trudnych chwil w imię spokojnego dziś i pewnego jutra... Jestem pewny, że w Twym życiu zaświeci jeszcze słońce i przyjdą wiosenne dni... To niemozliwe i niesprawiedliwe, by tak wspaniała, odważna kobieta mogła otrzymywać tylko razy... To, co Cię spotyka może być swoistą próbą, lub też po prostu naturalną koleją rzeczy... niejako unaocznieniem powiedzenia \"fortuna kołem sie toczy\".. Ty jestes teraz na jednym z ostrzjeszych rantów tego koła... Wystarczy przetrwać ten ciężki czas... Kiedy się on skonczy uśmiech nigdy nie będzie znikał z Twej twarzy, będziesz oddychać pełną piersią chłonąc spojrzenia i pocałunki kochającego Cie mężczyzny i radować się każdą nadchodzącą sekundą... Czekaj i wytrwaj bo jak pisał Remarque \"Miłość to nie staw, w którym można zawsze znaleźć swoje odbicie. Miłość ma przypływy i odpływy. Ma też swoje rozbite okręty, zatopione miasta, ośmiornice i skrzynie złota i pereł. Ale perły leżą głęboko\"... nawet, jesli czasem perły te polecą przed prosiaka :D Trzymamy za Ciebie kciuki :)
-
Ola wolałaby uczuciowca Atmo, ktory stałby na brzegu i użałał sie nad dzieciaczkami krzycząc wielkie słowa i recytując biblie... moze nawet wzywajac by wody wodospadu się rozstąpiły :D:D , niż brutala komicznego, który wpadłby do wody, i ciągnąc chamsko za ich małe rączki, wyciągał opierających sie z panice malców :D:D:D doprawdy żałosne...
-
ooo Biblii nie cytował :D:D:D jestes w kiepskiej formie a co do wypowiedzi \"Najpierw spraw, by przestał płakać, a potem przemów do rozumu.\" Te kobiety sa w swej nieporadnosc jak małe dzieci... które dryfuja na tratwie w strone wodospadu... a mogą z niej zejsc, bo woda jest po kolana... ale one tylko płaczą, bo zimno i mokro... ty bedziesz dawał im cukierki, by ze słodkim smakiem w ustach stoczyły sie w kipiel... ja zepchne je z tratwy.... rozryczą sie jeszcze bardziej, moze nawet któreś sie utopi.... ale wiekszosc wyjdzie z tej rzeki...
-
\"Ludzie potrzebują osłody podczas słuchania o swoich kiepskich decyzjach, beznadziejnym życiu, wtedy taka krytyka wydaje się konstruktywna. Chcą odczuć, że mimo, iz nawalają nie są skreślani na całej linii. Wtedy jest szansa, że przyjmą słowa prawdy.\" nie... wtedy znajda sobie wytłumaczenie \"to nie moja wina\" i będą trwać dalej.. najpierw trzeba brutalnie wstrząsnąc, by oderwac czlowieka od sytuacji w ktorej trwa... pocieszac, leczyc dobrem mozna, wspierac psychicznie mozna wtedy, gdy juz sie zdobedzie na ten pierwszy najwazniejszy krok...
-
\"Z twoich wypowiedzi tchnie pogarda... Szkoda\" raczej nie pogarda, tylko politowanie... nie gardzę osobami, które piszą że rozwagą jest nie przerywać związku który od 8 lat przypomina stosunek jaki ma obecny premier do obecnego prezydenta :P ja ich traktuje raczej jak obserwator mrówek, które po raz tysiąc pięćsetny wspinają się na ścianę szklanego słoika i po raz tysiąc pięśsetny z niej spadaja po to by po raz tysiąć pięćset pierwszy próbować robić to znowu...
-
izóchna, dawno juz zostało powiedziane, że dzieci wychowujące sie w związkach pozorowanych wychodzą z nich kalekie emocjonalnie i trwanie w czyms takim nie jest wcale dla dobra dzieci, tylko wręcz przeciwnie.... Olu - moj post do Atmo, jest wybitnie złośliwy bo taki sam on do mnie napisał... ale ja mam do tego prawo bo to ja jestem szwarc charakterem :P a on tym dobrym :) wiec to on powinien mnie nawracać... Ps i tak lubie Atmo - moj chamski post to nic osobistego :)
-
Prawych mężczyzn jest całkiem sporo... dobrych i miłych oraz naprawde szczerych w swych uczuciach, pragnieniach i planach... wchodzą w dorosłe życie z planami, by przeżyć je godnie, zgodnie ze swymi zasadami... po czym dostają centalnie w pysk, raz, drugi i trzeci (zalezy ile ktoś ma odporności i uporu w sobie)... tak mniej więcej od 20-30 roku życia napotykane przez nich kobiety brutalnie uczą ich, że to co oni nazywają zasadami to frajerstwo, że prawość to naiwność, że ufność to głupota a uczciwość to wystawianie własnego tyłka na ciągłe razy... jednocześnie ci prawi panowie, oglądaja swoich kolegów, działających biegunowo odmiennie od nich samych i dzieki temu doskonale radzących sobie z kobietami... Po takiej lekcji na placu boju zostają prawe jednostki i tłum mniej lub bardziej wyrachowanych skurvieli...
-
dołki, fochy i jakies tam przynudzania są kobiece - czasem nawet mogą byc slodkie... o ile nie trwają w nieskoczonosc i zbyt czesto
-
idiote robi z siebie ktos kto wtwierdzi, ze sie podszywam.... a silna kobieta nie oznacza suki....
-
\"nigdy nie pije\" moze powinien zacząć, wyluzowąłby sie troche
-
\"darowizny wchodzą w skład podziału, spadki nie...\" madd prosze Cie nie wypowiadaj sie na tematy o ktorych nie masz pojęcia... kazda darowizna stanowi majatek osobisty małżonkow i nie wchodzi do wspolnosci majątkowej
-
\"ale ja pierwsza się nie odezwę, dopóki on nie zmieni swojego zachowania\" to lepiej od razu sie rozwiedź bo w ten sposob do niczego nie dojdziecie
-
seniia... pozew rozwodowy zawsze mozesz wycofać, a takie otrzeźwienie dla goscia nie jets złe... bo faktycznie, skoro wczesniej było ok, to warto spróbowac cos naprawiac jeszcze... no chyba, że Ci nie zależy
-
zarabia wiecej od faceta, może się wyprowadzic i sie jeszcze zastanawia... \"Pierwsze to nadzieja drugie to bezradność\" Olu - nadzieja to fajne uczucie, ale gdy już zaczynami podnosic go do rangi przymiotu, to jej synonimem staje się słowo głupota... nadzieja na to, że facet, który przez 8 lat był skrajnym chvjem, się zmieni to czysta, nieskalana głupota... albo naiwnosc... ale naiwnosc to kalectwo umysłu - mozna sie z niej wyleczyc, ale rewolucyjnie... bo ewolucja niczego tu nie zmieni... a co do bezradności... bezradnosc to właśnie przyczyna tej Twojej nadziei... ludzie, a zwłaszcza kobiety, są nauczeni, że sami sobie nie poradzą... kobietom wpaja sie, że są słabe i bezbronne... one w to wierzą i boją sie wykonac jakikolwiek ruch... wiec by nie zwariować wywołują u siebie nadzieje... taka autosugestia podniesiona do sześcianu.... łatwiej życ gdy sie mysli, że moze kiedys bedzie dobrze... że ten 389 płacz z powodu faceta to juz ten ostatni..
-
izóchno - ja nie zastanawiam sie, będąc na basenie co napisac na necie, wiec nie mam zamiaru sledzic Twoich wypowiedzi... i nigdy nie bronie facetów - wystarczy poczytac chocby ten temat :)