chałwa
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez chałwa
-
Cześc dziewczęta, ja przyłączę się do wszystkich, u których waga pokazała to, co tydzień temu... tym i wszystkim pozostałym, którym waga pokazała minus gratuluję:)
-
Cześc dziewczyny:) Gratuluję tym, którym udało się przezwyciężyć weekendowe napady:) Kumcia- nic się nie przejmuj, ja o ile w sobotę wytrzymałam to w niedzielę pochłonęłam za dwa dni, ale nie ma co się łamać, jestesmy tylko ( i aż:)) ludźmi skłonnymi do pokus, ważne by po wpadkach móc się znowu podnieść:) Tak sobie piszę i stwierdzam, że o dziwo po wczorajszym obżarstwie nie mam doła:)
-
Filusia- ważymy się co środę, a nowe koleżanki wpisujemy do tabelki jak z Nami pobędą minimum tydzień, więc w przyszłym tygodniu nasza Pani Prezes czyt. Kachna na pewno Cię wpisze:) KUmcia- co nas nie zabije to nas wzmocni, mam nadzieję, że jutrzejsze ważenie mnie wzmocni:)
-
coś z tym zrobic muszę, zobaczymy, z wodą to ciężko, bo ostatnio wszystko mi sie po niej cofa, ale masz rację, nie mogę dopuścić do powrotu wagi wyjściowej, dzięki kumcia:)
-
pewnie, że nie chcę tyle ważyć, ale mam takie napady, że potrafię zjeść o zgrozo, najgorsze to, że nie potrafię się opanować:(
-
Witam koleżanki:) U mnie z dietą kiepsko, przedtem to chociaż było czasem gorzej, czasem lepiej, teraz niestety tylko gorzej:( Straciłam zapał, zawsze środy mnie mobilizowały, teraz nic mnie nie rusza, ech....
-
Norka- zamiar dobry, trzymam kciuki:)
-
Kłaniam się nisko:) dzisiejszy dzień to prawdziwa porażka, pochłonęłam ilości makabryczne:(, jestem pełna jak balon, ale na coś mam jeszcze ochotę:( Chyba zaraz pójdę spać, może jutro to minie, niby było bez słodyczy, chleba- ogólnie węglowodanów i innych niedozwolonych rzeczy, ale co z tego skoro tych dietkowych produktów wciągnęłam całą masę:( Dajcie mi kopa w d..., może się opamiętam...
-
Norka- przepis od razu zapisałam, ale składników w domu brak:( To się nazywa lenistwo:(
-
oj kawkę to bym wypiła, ale taką z lodami, mniam, o tym na co jeszcze miałabym ochotę lepiej nie będę pisać, bo my się przecież odchudzamy:(
-
cześć dziewczyny:) Gratuluję sukcesów:), u mnie tylko 0,5kg., więc dzisiaj Kachnę zwalniam od moich obliczeń. Dzisiaj mam totalnego doła:( Dlaczego tak szybko można złapać kilka kilogramów, a zrzcucić cholernie ciężko? Już zaczynam się naprawdę zastanawiać nad zastosowaniem jakiejś drastycznej diety:( Dla wszystkich pocieszonych i niepocieszonych całusy:)
-
Witaj i żegnaj amegge- mam nadzieję, że szybko się wykurujesz, ja mam ostanio chyba jakies kłopoty z krążeniem, bo stopy i dłonie mam zimne jak lód,a do tego jakieś lekko fioletowe, buuuuu:(
-
Cześc dziewczęta:) Właśnie nadarzyła się oazja, żeby usiąść przy komputerku, który przez cały czas był okupowany przez lubego:) polish girl & melania- te bacie, ach te babcie, kiedy moja babcia przyjechała się ze mną zobaczyć stwierdziła, że ALE schudłam, co mnie bardzo ucieszyło, po czym dodała, że widać w ramionach, myslałam, że pęknę ze śmiechu:) Kachna- niedzielne łasuchowanie uznaj jako nagrodę za to, że tak dzielnie się spisujesz przez cały czas, no i jeszcze te ćwiczenia-= super:), ja to za leniwa jestem Norka- fajnie, że szafa pełna, ale niedługo znów pewnie będziesz musiała zmienic garderobę:) Przez dwa ostatnie dni żadnych grzechów, jak dla mnie to sukces, było tylko dietetycznie:) Środa tuz, tuż, żeby spadło chociaż to, co w Polsce nadrobiłam. No dobra... chociaż połowa tego;)
-
CZeść dziewczyny w ten mglisty poranek:) Własnie popijam sobie kawkę, ale wszystkie kawoszki pewnie spią, więc zadowolę sie towarzystwem komputera;) Wczorajszego głoda przegnałam z hukiem, jestem zadowolona, że chociaz jedna sobota tak dobrze mi poszła, ale weekend sie jeszcze nie skończył, przede mną niedziela, ale myślę, że dam radę:) Polish girl- takiej ciotce to na prawdę przydałoby się pokazać. Nie wiem, co ludzie sobie myślą sprawiając innym przykrość, no bo dla większości z nas to przeciez niezbyt miłe usłyszeć, że się przytyło. Prawda owszem, ale nie tak brutalnie. Ostatnio moja kumpela urodziła synka, przytyła sporo, przyszła do Niej jej inna kumpela niby \"przyjaciólka\" (mam nadzieję, że niezbyt skomplikowane:))no i od razu: \"ale Ty się spasłaś\":( Kumpela mówiła, że za każdym razem, kiedy ona do niej przychodzi, się strasznie stresuje, nawet pas wyszczuplający zakłada, żeby tak jej nie dogadywała... Precz z takimi przyjaciółkami:( Olusia- wracaj do nas szybko, zeby Cie te imprezki na bardzo nie wchłonęły;) Daniela- witamy serdecznie:) Każdy czas jest dobry, żeby się do Nas przyłączyć, tylko nie zmykaj po tygodniu. Podziwiam osoby, które mogą wytrzymać przez dłuższy czas na z góry określonym jadłospisie, dla mnie to męka pańska, ale trzymam kciuki:)
-
Norka- tylko pozazdrościć takich znajomych, którzy się sami pytaja na co masz ochotę:) Jak byłam w Polsce to wprosiłam się do bratowej no i sama musiałam powiedzieć co ma przygotować, a że bratowa mi się udała to zrobiła, o co prosiłam bez żadnego marudzenia:) Niestety potem silna wola gdzieś sobie poszła i oprócz mojego dietetycznego posiłku podjadłam też innych pyszności:(
-
Kachna kochana z Ciebie to naprawdę super babka, a do tego TAAAAAKA skromna:) \"Mnie sie udało troche zmniejszyć nadwagę \"- kobietko Ty nasza 10kilosów to nie żadne trochę, to się zwie po naszemu SUKCES:) kumcia- tak jak kachna napiszę: głowa do góry!!! Po to tu wszystkie jesteśmy, żeby nasze ciałka troche zmienić, najważniejsze, że podjęłaś decyzję o odchudzaniu i dietkę trzymasz. Pocieszę Cię tym, że Tobie spadło, a ja mam kilogram więcej, ale i tak się go pozbędę:)
-
Teraz to tylko musisz się trzymać, bo jak teściówka Cię tak będzie oglądała co tydzień szczuplejszą, to nie odpuści, będzie w Ciebie wmuszała, a wmuszała;)
-
popraw, popraw, będę miała większą mobilizację:) Gratuluję tych 10kg, to się nazywa SILNA WOLA:)
-
poprawię jeszcze stopkę:)
-
Violu kochana- ciekawość to pierwszy stopień do piekła:) a tak na poważnie, proszę byś nie kierowała się żadnym spadkiem wagi, że ktoś tam już na początku schudł 3 albo 5kg. Każy organizm jest inny, ja schudłam w pierwszym tygdoniu 3, a potem nic,, kolejny tydzień 1kg i teraz tak pomału pomalutku, nie wiem jaki będzie kolejny wynik, nie czuję rewelacji, a to prawie, albo już miesiąc. Mimo tego brnę dalej... Czasami jest tak, że na początku organizm się bardzo broni przed spadkiem wagi, dopiero po tygodniu, dwóch się zaczyna, więc główka do góry:) WIELKIE BRAWA za otrząśnięcie w odpowiedniej chwili:)
-
Jula- Anula- ja też kachny wypowiedź czytałam drugi raz i się zgadzam z tą lekką reką do pisania w 100%:) Kachna- no spodnie niby luźniejsze i chociaż to mnie powinno bardziej cieszyć niż waga to jakoś to drugie mobilizowałoby mnie znacznie bardziej, a tu prawie żadnych sukcesów. Jeszcze jutro się zważe to zobaczymy, chociaż na nic nie liczę...
-
Witam w teń ciemny poranek:) Wczoraj też byłam na spacerku, tzn. najpierw poszliśmy na obiad do chińskiej, ale był bufet, więc zero ryżu i makaronu, za to sałatka i warzywka surowe oraz gotowane i niestety smażony kurczak, gotowanego nie mieli. Potem poszliśmy zwiedzać muzeum i na kawkę, zamówiłam mrożoną z lodem, ale lód to był taki w kostkach z wody zmiksowany, oni tu w ogóle nie znają kawy z takimi normalnymi lodami... Niestety potem skusiłam się na shake\'a, ale mój żołądek go nie strawił, może to i dobrze... Na koniec dnia owsinanka i jabłko, więc raczej dzień nie całkiem dietkowo stracony- przynajmniej tak myślę... Dzisiaj muszę się trzymać, bo jutro muszę podać wyniki, w środę wyjeżdżam, więc się nie zamelduję, przyjadę dokładnie we wtorek za tydzień, oby nie zwiększą wagą... Na razie, zyczę powodzenia w dietkowaniu, wpadnę później:) Kaaaaaaaachna- gdzie Ty się podziewasz?
-
Witam i o zdrówko pytam:) Katarzyna- to rzeczywiście chyba nie tabletki doprowadziły Cię do tej wagi- niestety... Ja również biorę tabletki, rozmawiałam z moim lekarzem, który stwierdził, że po tabletkach jest mozliwość zatrzymania wody w organiźmie, czyli jakieś 1-2kg więcej, ale jak się je prawidłowo to waga powinna się utrzymywać. Plus jest taki, że ślub za rok, a nie za miesiąc, więc spokojnie z 15kg bez żadnego katowania możesz schudnąc. Z mojej strony proponuję jeść połowę mniej i odrzucić węglowodany. Jak spojrzysz na stopkę Kachny to powinnaś nabrać motywacji, a My, w miarę naszych możliwości pomożemy:) Niestety nikt za Ciebie nie będzie sobie jedzonka odmawiał... Życzę wytrwałości i do dzieła!!! Viola- ładnie się trzymasz z tym jedzonkiem, oby tak dalej:) Olusia- każdy rodzaj aktywności mile widziany, nawet spacer:) Ja pewnie jak pojadę do Polski to tę z siostrą nie będę mogła się nagadać. Tym bardziej mnie ciągnie, że urodziła synka, a ja uwielbiam bobasy, jak nie płaczą oczywiście;) melania- teraz to nie ma rady tylko te pół kg musi być mniej w środę:) Kachna- mam nadzieję, że Cię mężuś za bardzo nie wymęczył, że nie masz siły już zajrzeć do Nas:)
-
aaaaa zapomniałam dodać, że wchodzę w spodnie, które przed rospoczęciem dietki z Wami były za małe i nawet swobodnie rękę do kieszeni mogę włożyć- hi, hi;)
-
Cześć Kobitki:) Kachna- tak zjadam około 1200-1300, czyli jakieś 500-600 mniej aniżeli moje zapotrzebowanie, wieć jak sobie obliczyłam to wychodzi, że mogę schudnąć jakieś 0,5kg na tydzień. Jula-Anula- a Kachna mnie zwała rannym ptaszkiem, a teraz to chyba Ty nim zostaniesz:) Julai- no w końcu jesteś!!!! Bo już myślałam, że się od Nas wyprowadziłaś:)