Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

neska33

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez neska33

  1. Cześć dziewczyny Chciałam nadrobić zaległości i czytam, czytam i co mi się nigdy nie zdarzyło... zasypiam z otwartymi oczami i śledzę tylko literki nie wiedząc co jest napisane - ZMĘCZENIE. kurczaki kręcimy ale ....tyle się wydarzyło nieprzykejmnych rzeczy, ...oj Wiem, że własny interes na początku jest ciążki ale czyżby aż tak? Przechodzęzałamanie i nawet nie chcę mężowi o tym mówić, bo on tak pracuje po 14 godzin. Krótko napiszę o maluchach: Mikołajek już pięknie sziedzi i bawi się zabawki na siedząco, przekłada z rączki do rączki i do buzi - wszystko jak leci. Dzisiaj ostatni dzień ma antybiotyk. Oby długo był zdrowy teraz. Majeczko poszła do przedszkola, póki co bardzo jej się podoba. Dzisiaj delikatnie wspomniała, że nie chce iść do przedszkola bo musi na mnie długo czekać i jak to mama (ja)słysząc to poczyłam ogień w piersi i gula stanęła mi w gardle ale z uśmiechem na ustach przytuliłam Majnie i tłumaczyłam, że wszystkie dzieci czekają na mamy i zaraz po pracy przyjdę po mnią , a ona w tym czasie pobawi się z dziećmi. oj dziewczyny czy nie za dużo wzięliśmy sobie na plecy??? znikam bo się rozklejam Dzisiaj mam urodziny :(, nawet to mnie nie cieszy
  2. Sylwia - brak snu to okropnie męczące. A tym bardziej, jak po takiej nocy, cały dzień trzeba funkcjonować i opiekować się maluchem. Wiem, że nie wyspane dziecko to marudne dziecko , a do tego jeszcze mama nie wyspana - chodząca bomba zegarowa. Mikołajek też nam zrobił takie nocki dwie pod rząd. Tylko on wogóle nie chciał spać. Aż zaczęłam zyczać książkę jak nauczyć się języka dzieci parę dobrych rad wyczytałam. Wyciszam go wieczorem, szepcze do ucha, nie podnoszę głosu (staram się, choć Moja Majka pilnuje, żeby za cicho w domu nie było, hihi). Trochę to pomaga. Jeszcze muszę dopracować te metody :)
  3. Sylwia, lula, Blondi, zawsze się odezwiecie, żeby doradzić, dzięki. Tak też się stało, jedna babcia powiedziała, że w tą sobotę jest sytuacja wyjątkowa, ale po pracy gna do nas (kamień z serca) i zawsze będzie w soboty do naszej dyspozycji i w niedzielę jak będziemy chcieli odpocząć też. Ach, to taka wielka pomoc dla nas, wycałuję ją (to teściowa, hihihi). Opiekunka już zostaje z naszymi dzieciakami i nie chce nadużywać jej dobrego serca, a ma napprawdę dobre serce. A soboty do 13 ma zajęte. Będzie przychodzić p[o 13.00 Ach , zawsze jejsyt wyjścuie z sytuacji. Jak czytam, to każda z nas pcha wózek pod górkę. Blondi, faktycznie twarda z Ciebie babka, będę brała przykład. optymizm na każdym kroku, wtedy te kłopoty mniej się czepiają człowieka. Lula, myśląc dalej optymistycznie nie zakładaj od razu najczarniejszego scenariusza. Faktycznie jest jeszcze trochę czasu do przyszłego roku. Znajdziesz opiekunkę, choć wiem , że nie jest łatwo. Cierpliwość i zimną krew zachowaj. Ja rozpowiadałam wszystkim znakjomym, dokładnie wszystkim, że potrzebuje opiekunki, nawet siadłam i zaczęłam dzwonić, żeby rozpowiedzieli dalej innym swoim znajomym, że potrzebuje opiekunki i tak się wieść rozniosła, że zaczęły dzwonić kobitki i pytać, aż znalazłam taką, która naprawdę chciała być z moimi brzdącami i ja naprawdę chciałam, żeby to właśnie ta dziewczyna była. Teraz jest zadowolenie obustronne. A potem będziesz mogła skupić się na pracy i pokazać, że nie zyskają, a stracą jak Cię wyrzucą.
  4. Ale mi się wklepało, miało być 14 godzinach
  5. Ach, nie mogę się poddawać i nie chciałabym powiedzieź mężowi, że mu w sobotę nie pomogę. Jak po 214 godzinach pracy przekracza próg domu to mam wrażenie , że nie jest pewien, że to ja jestem jego żona i jego dzieci, któree już dawno śpią w łóżeczkach swoich
  6. Sylwia, nie wiem, myślę i staram się przypomnieć wszystkich, którzy potrafią opiekować się półrocznym dzieckiem i ma czas w sobotę. Niewiele jest tych osób i nigdy nie zostały same z Moim Mikołajem
  7. Dostał antybiotyk, pewnie zadziała za parę dni i wróci my do normalności. Mam znowu inny zgryz, u nas nie może być spokoju, zawsze jakieś kłopoty. Muszę w sobotę pomóc mężowi, bo w sobotę w dwójkę nie mieliśmy chcwili spokoju, a jak będzie sam, to nie da rady, na pewno nie będzie w stanie obsłużyć sprawnie i beż czekania klientów....ale okazało się, że wszystkie babcie i dziadki NIE MOGĄ ZOSTAĆ Z MOIMI DZIEĆMI BO IDĄ DO PRACY ALBO MAJĄ REMONT W MIESZKANIU. To mnie doprowadza do szaleństwa. Pewnie, najlepiej doradzić nam, żeby zająć się własnym interesem, może coś z tego wyjdzie, ale radźce sobie sami. Przecież półroczne dziecko i trzylatek nie zostaną sami w domu. WRRRR
  8. Jednak zdecydowałam się iść do lekarza prywatnie z Mikołajem. Mimo tego, że gorączka po trzech dniach ustała niepokoiła mnie jego wściekłość i kompletny brak apetytu. Przez 6 godzin nic nie jadł, a po tym czasie wypijał 40 ml soku. Okazało się, że ma chore gardło, to go boli i jest zły i nie chce łykać
  9. Sylwia, to super jak dziecko chce jeści domaga się samo
  10. AnnaSzn, Sylwia, Wam też dziękuję i każdemu, kto mnie wspirał i i służył radą. Anna ciekawy ten przepis, warto spróbować. Blondi, już podaję Mikołajkowi kaszkę: albo samą , albo dodaje do mleka. Jak karmołam piersią, to na noc zawsze była butla i nie było problemu, a teraz po trzy łyki i odwraca się. Taki cyrk jest od wczoraj.
  11. Blondi bardzo Ci dziękuję i proszę o trzymanie kciuków w dalszym ciągu. :) Mikołaj odwrotne objawy ma,zjada z łyżki a butli nie chce i dzisiaj zasnął bez mleka, bo dał taki koncert jak mu dawałam butlę, że bałam się, że sąsiadka przyjdzie. Ale podawanie mleka łyżką nie wchodzi w grę, poczekam, jak się zastanowi to może pociągnie mleko z butli. Tak wogóle to dzisiaj od 17.00 miałam koncert w stylu: nie dotykaj mnie i tak będę się darł, nawet jakbyś stanęła na głowie. Było cudownie :( Właśnie zjadłam obiadek i padam twarzą do talerza. Zanim pójdę spać jeszcze sporo czasu upłynie. A przed płnocą Mikołaj będzie bisował jak go znam. Za 6 dni Majka idzie do przedszkola, adrenalina mi wzrasta, zaczynam się denerwować i bardzo przeżywać
  12. Tyle napisałam i sobie skasowałam!!!!
  13. cześć, Nie odzywałam się przez wekend, bo nawet minuty nie miałam. Mikołajej przeszedł gorączkę, trzydniówkę, rozpoczęła się w piątek i od razy było 39 stopni i zakończyła wczoraj wieczorem. Wczoraj go wysypało i to bardzo , a dzisiaj wszędzie plamy czerwone. Dobrze, że to już koniec. Dodam, że tą gorączkę mogłam zbić tylko czopkami poawanymi co 4 godziny i schodziła tylko do 38,5. Był biedny, zmarnowany i oczywiście z jedzeniem i piciem było na bakier. Nie mówią, że jak przekroczyła 39 stopni, to zaraz wymiotował. Oj nie chciałabym, żeby to się powtórzyło. Ciekawe, czy jak dziecko już raz przeszło taką trzydniówkę, czy jeszcze w przyszłości może się pojawić? Interes kurczakowy ruszył!!!! WOW co to była za sobota!!! Wyobraźcie sobie, zeszły wszystkie, a kupiliśmy je na dwa dni. Poszłam do męża pomóc mu, bo to co się działo pzrechodziło najśmielsze oczekiwania. Dobrze, że miałam wolne i nie musiałam iść do pracy. Ale padliśmy w sobotę i nawet jeszcze w niedzielę chodziliśmy z przymkniętymi oczami. Gosiaczku, bardzo mi przykro z powodu śmierci chrześnicy męża. Czas zagoi rany ale musi to potrwać. Mikołajek oduczył się jedzenia przez tą gorączkę. Je bardzo malutko , choć trochę częściej niż do tej pory. Mam nadzieję, że powrócimy do stałej ilości porcji i częstotliwości. No i szczepienie przesunęło się, muszę jeszcze raz umawiać się, nie wiem ile mam odczekać po takiej rewolucji gorączkowej.
  14. Małpeczko ja mam trmometr taki co do głowy się przystawia, ale często dla pewności mierzę też tradycyjnym, daję pod paszkę i trzymam rączkę, żeby nie wypadł. Mleko daje bebilon 2, trrochę drogie ale wolę na tym nie oszczędzać
  15. Dzisiaj troche spokoju mam w pracy, Zwykle o tej porze zawrót głowy. Mikołajek dalej gorączkuje, ibufen nie skutkuje :(
  16. Tak, i koniecznie obiadek musi być ciepły, zimnym też pluje i to bardzo
  17. Cześć, a miałobyć wczoraj szczepienie, ale Mikołaj dostał w południe gorączki i niestety - lekarstwa i na zbicie ibufen, szkoda.... oby gorzej nie było, nbo gorączkę ma wysoką, podchodzi pod 39. Ach Blondi, a dzisiaj jak u Twojego maluszka z gorączką? Małpeczko, co do obiadków, to ja radzę sobie tak: Podaje najpierw obiadek, jak pluje i odczekam jeszcze pół godziny, do godziny i znowu podaję, czasem to skutkuje, a czasami muszę go zabawiać przy jedzeniu śpiewaniem, zabawkami, ale to jest ostateczność i powiem, że niezbyt suteczne, bo albo jest tak zainteresowany, że wogóle nie rusza buzią i nie połyka i nie lubvię jak nie jest świadomy, że je. Dopiero jak zje obiadek, to podaje koło 17 owoce. Wczoraj poszłam spać już o 21.00, dzieci zasnęły szybko, wyjątkowo, ale wiedziałam, że przede mną noc z chorym dzieckiem, no i wstawałam w nocy, żeby karmić, potem usypiałam Mikołaja ponad godzinę. Taki biedny jest z tą gorączką. i Rano o 6 znowu gorączka i płacz. CZy na zbicie gorączki podajecie czopki jak ibufen nie pomaga?
  18. Wydatków na kurczaki ciąg dalszy. Zaczynam się zastanawiać, czy nam wystarxczy kasy, matko. Matko, a mogliśmy kupić auto albo urządzić mieszkanie. hmmmm, oby kiedyś s ię zwróciło. Gosiaczku, ochhh. To smutne, trzymaj się dzielnie. Młoda dziewczyna - 25 lat. Zawsze trzeba mieć nadzieję. Chodziki - Majka w chodziku się wychowała, sprytna, zwinna i długo nie musiała go mieć, bo szybko sama się nauczyła, ale z Mikołajem jest inaczej, więc zastanowimy się z mążem. Jak na razie etap obracania się, jeszcze nawet z siedzeniem jest kłopot. Emilka wygląda na bardzo rozwiniętą, śliczna dama.
  19. Cześć, Szybko napiszę jak było u lekarza - jest Dobrze!!! Mikołaj bioderka ma ok, następna wizyta jak będzie już chodził. Rozwój fizyczny - ok. Wcale nie musi siedzieć w tym wieku. Sam podnosi głowę , rozgląda się,.....jest dobrze Blondi - jest duża szansa że posmakujesz kurczaków. Jak będziesz w Tychach to napisz wcześniej, może się zobaczymy :) Dzisiaj kolejną sumę, wcale nie mała musimy wydać na budę,...oj, worek bez dna jak na razie, tylko wkładamy, wkładamy, kiedy będzie odwrotnie? buuuu Gosiaczek, zszokawałaś mnie. Takie wiadomości zwalają z nóg.!!! Mam nadzieję, że masz wsparcie u kogoś bliskiego, żebyś mogła przynajmniej wygadać się i liczyć na pomoc - może przyjacółka lub mama. W mojej rodzinie przechodziliśmy przez traumę rozwodu, obojętnie jaki by to nie był powód i czyja wina jest to ciężkie przeżycie. Wiem, że trzeba wspierać tą osobę, bo wali się grunt pod nogami i brak stabilizacji - w sumie to mało powiedziane. Gosiaczku, jak tylko chcesz to wygadaj się u nas. Jeśli taką decyzję podjęłaś to przejć przez to szybko, na ile się da. Myślamy jestem z tobą.
  20. Lula - bardzo mi się podoba Twoja \"sprężyna\". Rewelacja!!!!
  21. Cześć, Blondi, ja mieszkam w Tychach, jeśli to blisko Ciebie to zapraszam na kurczaki. To fakt, przy całym tabunie obowiązków związanych z opieką nad maluchami przynajmnie stabilizacja w pracy by się przydała. Niestety, nie jest to nam pisane. Trzymajcie kciuki, ściska mnie w brzuchu jak pomyśle o tej sytuacji ale stram się pozytywnie myśleć i wspieramy się z mężem wzajemnie. Blondi, z tego co zdąrzyłam się zorientować, to z Twoim zdrowiem jest tak sobie. Musisz być opieką lekarza - widzisz taki urok. Za Ciebie też mocno trzymam kciuki. Ja zapominam o tych smutkach jak pochylam się na Mikołajem i wtulamy się wzajemnie w ramiona, albo jak szaleję z Majką. Te chwile są odprężające. Mamba, świetne zdjęcia. Po takim wypoczynku nie dziwię się, że mała tak się rozwija. Takie emocje, tele bodźców z zewnątrz i mama cały czas wypoczęta i szczęśliwa, to pozytywnie wpłynęło na nią z pewnością. Dzisiaj po 15.00 jakę z Mikołajem do lekarza, przy okazji na usg bioder. To bardzo ważna dla mnie wizyta, powiem o wszystkim niepokojących mnie sprawach.
×