

neska33
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez neska33
-
Agnes, ja też skorzystałam z takich stron jak allegro, pokupowałam tam kila ubrań, (nawet dużo). Jestem zadowolona. Nie kupowałam jeszcze takiego sprzętu typu pralka, czy lodówka. Znajomy kupował jakieś części do komputera a brat laptopa, wszyscy są zadwoleni. Pewnie trzeba bardziej wnikliwie poczytać, w jakim stanie jest sprzęt i decydować się. To dobry pomysł jak brak pieniędzy na nowy sprzęt.
-
Ziutek, jak dobrze, że piszesz. Faktycznie, 15 luty to odległy termin od dzisiejszego dnia. Leż i smaruj się. Tylko nie płacz Ziutek. Pewnie, że co dwie baby to nie jedna i lepiej by było już zając się maluszkiem ale nadejcie czas. Mnie brzuch boli ale lajtowo. To raczej z wielkości i rożciągania. Mam taką ogromną piłkę, że jak patrzę do lustra to zastanawiam się jak ja stoję na własnych nogach. A jednak nie przytyłąm od świąt ani grama Paty, trzymam kciuki za Ciebie. Dziewczyny, kurcze zaczniemy się rozdwajać szybciej niż przypuszczałam.
-
Cześć dziewczyny, klejny dzionek przed nami, jak ktoś wspomniał bardzo ważny dla naszych maluszków w brzuszku, niech dojrzewają. U mnie nic nie zapowiada porodu, więc siedę spokojnie i piszę. Dzisiaj kolejny etap, drugie pranie ubranek i prasowanie pierwszej porcji. Okazuje się, że mój Mikołaj ma całkiem spory zapas ubrań. Posegreguje je i sprawdzę, czy na ten pierwszy okres wystarczy, czyli, czy ubranka 62-68 po wyprasowaniu są w dobrym stanie i czy ich wystarczy. Strasznie dużo ubrań zostało mi po córce i do tego dokupiłam parę na allegro. Myślę co słychać u ziutka, dobrze by było, jakby się odezwała. Ziutek, jak nas czytasz napisz choć słówko.
-
Już chyba wszystkie śpicie. Dobranoc, spokojnej nocy
-
Katarina, gratuluję udanego usg Nikita, ja znam Karola, nawet z nim sypiam ;) To mój mąż, faktycznie przystojniaczek:) powiem tak, imię mi się bardzo podoba, choć może nie jestem w 100% obiektywna, a wołam na niego Karolina i córka też tak czasami zawoła. Nie jest poważne to imię. Córka też miała być Karolina, ale miałabym wtedy dwie w domu, hehehe.
-
Anted, obserwuj ruchy i reaguj. Jednak lepiej być czułym niż przegapić właściwy moment. Z drugiej strony panika też nie jest wskazana. Jeszcze wszystkie jesteśmy przed terminem, czyli zmniejszenie ruchów w brzuchu nie powinno zwiastować zagrożenia. Ja zaobserwowałam przy pierwszym porodzie brak ruchów, ale byłam po terminie tydzień i czekałam na ruchy tylko parę godzin rano. O 12.00 już była w szpitalu i prosiła o ktg i pewnie stres i całe zamieszanie przy tym ktg, bo jednak nie było najlepsze spowwodował akcję porodową i na drugi dzień miałam już Majkę przy sobie. Nie wiem jak teraz się rozpocznie poród. Dla mnie skórcze regularne , czy odejście wód płodowych to nowość, bo tego nie miałam przy pierwszym porodzie. och, żeby móc przewidzieć choć przewidzieć co się wydarzy np. za godzinę.
-
Cześć dziewczyny, Poczytałam, co napisałyście przez cały dzień, oj teraz to dopiero zaczną się gorące informacje. Lula ma faktycznie dużą córeczkę jak na tydziń ciąży, w którym urodziła. Pewnie to podtrzymuje na duchu i nadzieja, że niedługo będzie mogłą trzymać ją w ramionach - tego jej życzę. Myszka, Ty uważaj na siebie. Pewnie, że lepiej słuchać lekarzy. A lerzenie nie zaszkodzi, korzystaj z chwil spokoju, czytaj książki, gazety, potem już będzie kiepsko. Ja od trzech lat nie przeczytałam ksiązki dla przyjemności, tylko jak już musiałam jakiś fachowe o porodzie, o wychowaniu dziecka, ..... a gazetę przy córce wtedy gdy nie śpi przeczytałam pierwszy raz od deski do deski latem, jak mała bawiła się w piaskownicy. Dziewczyny, dziękuję za informacje o wózkach. Muszę bardziej się skupić, bo sama nie wiem czego chcę. Paty ale miałaś pecha z tym lekarzem. Ważne żebyś już się tym nie stresowała. To był palant, albo zły dzień.
-
Dziewczyny podzielcie się informacjami i opiniami na temat wózków. Jeśli już kupiliście, to jakie, jeśli nie nad jakimi sie zastanawiacie. to dla mnie okropny dylemat, pewnie dlatego, że to największy koszt - zakup wózka.
-
cześć mamusie, Anted, weź więcej pampersów. Z tego co pamiętam to około 5-6 pieluszek potrzebowałam na całą dobę. Jak raz zdecydowałam się oddać Majkę na noc, żeby odespać poród to położne upomniały sie o 4 pampersy minimum na noc. W sumie za cały pobyt w szpitalu zostało parę sztuk w paczce. Co do ubranek, to jeszcze muszę zastanowić się sama. Anastazja, ja rodziłam trzy lata temu a też mam czarną dziurę w głowie co do ilości ubranek i rodzaju - kaftaniki czy body? śpiochy, ile sztuk? To chyba panika mnie ogarnia.
-
anted ja też coraz później chodzę spać. Tak jakoś mi się wszystko przestawia, a w dzień nie wytrzymuje beż drzemki. Sama jestem na siebie zła. Na tym koniec na dzisiaj Słodkich snów dla Zuzi
-
Weszłam jeszcze raz na kafetrie, dalej szukałam opinii na temat wózków wrrr. A tutaj już mamy pierwsze maleństwo. Gratulacje dla luli i Zuzi, duuuuużżżoooo zdrówka i spokoju.
-
Dziewczyny, mam dylemat z wózkem. Musimy kupić, jak wszyscy zresztą. Zdecydowliśmy się na wielofunkcyjny. Składa się jak parasolka, bo taki już mieliśmy i bardzo nam odpowiadał. W chicco jest promocja na model Ct 0.1 z 2007 - kosztują 1790 zł. Czy waszym zdaniem to dobra cena waszym zdaniem. Dodam, że wózki składane jak parsolka wielofunkyjne to żadkość. Ja spotkałam z fimy chicco i bebe comfort. Jak możecie to napiszcie co myślicie na ten temat. Dobranoć, spokojnej nocy
-
Ziutek, jak mi przykro. Nie znajdę słów by napisać jak bardzo. Już kilka razy mazałam to co napisałam. Każde słowo wydaje się głupie. Ziutek tak musiało sie stać. To co jest nam pisane nie da się wymazać czy ominąć. Pomyśl o serduszku, nowym życiu, które bije w Tobie. Nie zamykaj się w sobie, staraj się przebywać z ludźmi, żeby zawsze ktoś był przy Tobie i wylewaj swoje smutki jak tylko nagromadzą się w Tobie i będziesz miała ochotę o tym napisać. Całusy
-
Ziutek, nie podejmuj takich decyzji. To jest miejsce własnie na żale i smutki. Gdzie będziesz mogła przelać wszystko na \"papier\" żeby nie trzymać w sobie
-
Dzięki aniat i panno klaro, człowiek całe życie się uczy. Faktycznie lepiej zapytać niż czekać na badania. Ja przy pierwszej ciaży miałam duże obrzęki i wysokie nadciśnienie, i byłam wysyłana co tydzień na badania. Tylko nikt mi nie powiedział że może dojść do zatrucia ciażowego a stracha mi narobił lekarz dużego. Musiałam leżeć i badać cisnienie trzy razy dziennie. Teraz ciążę przechodzę co najmniej dwa razy lepiej niż za pierwszym razem. Szkoda że lula doświadcza takich dolegliwości. Trzymam kciuki za nią
-
Zatrucie ciążowe, czy są jakieś objawy widoczne gołym okiem?
-
Pora na zmianę stopki. Ale ten czas leci.
-
Witajcie o poranku już nie tak wczesnym. Zawiozłam córkę do opiekunki i mam chwilę dla siebie. A raczej chwilę na ogarnięcie mieszkania i rozpoczęcie prania ciuszków dla malucha. Aniat głowa do góry, kobiety są silne. Pewnie, że lepiej jak bliscy są w pobliżu ale czasami nie mamy wyjścia i trzeba radzić sobie samemu. Plus jest taki, że nikt Cię nie skrytykuje i nie będzie pouczał, a z doświadczenia wiem, że przy całym wielkim galimatiasie związanym z przyjściem nowego małego \"gościa\" do domu nawet najbardziej ukochanym osobą wydaje się, że drobna uwaga na temat higieny czy opieki nad maleństwem nie zrobi krzywdy, a to właśnie może być gwóźdź do trumny w momencie kiedy siły nam opadają.
-
To uroki ciąży, wszędzie krągłości i nie dość ubrań by dobrze wyglądać, bo trzeba wydać mjątek na ubrania. Jenny już niedługo koniec z ubraniami typu wyrek. Nie przejmuj się. Jeśli chodzi o humory to też teraz mam więcej podłych dni niż na początku ciąży. Mam nadzieję częściej tu zaglądać, przyznam, że brakowało mi klikania z Wami. Dobranoc, spokojnej nocy
-
Wszystkich zaległości w czytaniu nie nadrobię, za dużo napisałyście :)))))Ale wyczytałam, że wszystkie jeszcze oczekują na spotkanie z maleństwami. Ucieszyłąm się z wiadomości od katariny. Stosunki z mężem uległy znacznej poprawie i czytając Cię czuję więcej optymizmu. Miło spędziłaś sylwestra i pięknie wyglądałaś. A jak dowiedziałaśm się, że jeszcze pracujesz - pokłony, zresztą podziwiam wszystkie dziewczyny, które jeszcze chodzą do pracy będąc misiąc przed rozwiązaniem. Ja ledwo poruszam nogami chodząc i męczę się przy każdym skłonie, ruchu. Plecy mi wysiadają, więc nie wchodzi w grę spędzanie 8 godzin w pracy przy komputerze. Trzymam za Was kciuki
-
Cześć dziewczyny, dawno się nie odzywałam, błachy powód, CZAS. Ja mam z tym okropny problem, przynajmniej takie wnioski wyciągam obserwując samą siebię, ale dość o sobie, przynajmniej na teraz. Witam nowe mamy, to miło, że dopisujecie się. A tym bardziej, jak piszecie, co myślicie o sprawach, które są poruszane. Małpeczka-podziwiam Cię, każdemu coś doradzisz. Bardzo uważnie czytasz i starasz się pomóc - to miłe. Z odwidzinami chyba trzeba ostrożnie postępować. To najbliższa rodzina, mam , tata, brat, siostra, teściowa. Nie przychodzą nas odwiedzać koleżanki z którymi widzimy się okazjonalnie. A narodziny dziecka to prawdziwa radość nie tylko dla nas, więc wydaje mi się, że powinnyśmy podzielić się radością z naszą rodziną. To nie trwa przecież pół dnia. A radość sprawimy naszym bliskim.
-
Dziękuję za wsparcie Anastazja. Tak, teraz pomyślę o sobie. A moja córeczka to najukochańsze dziecko na świecie, nawet nie pomyślałam, że tak się przejmie jak mnie zobaczy w takim stanie. Wolę, żeby mnie oglądała pogodną i szczęśliwą.
-
Jenny, Sylwia Tak bardzo mi brakuje czasu na wszystko. Tylko zaciskam zęby i z szybkością żółwia błotnego po pracy sprzątam, piorę i gotuję obiadki dla moich milusińskich. Moja 2,5 letnia córeczka dała mi swojego misia na pocieszenie, bo popłakałam się. Tak bardzo bolała mnie głowa, a tabletka nie pomagała i trwało to już ponad 10 godzin, że nie wytrzymałam. Mąż był w pracy, .... rozkleiłam się. Już niedługo koniec. Muszę zająć się zobą i przygotowaniem przed porodem. Mam nadzieję, że Wam lepsze humory dopisują.
-
Cześć Kochane Mamy. Dawno się nie odzywałam. Uwieżcie mi, jak tylko miałam chwilkę to kładłam się, żeby zregenerować siły. Te upragnione minutki spokoju niestety zdażały się sporadycznie. Nawet nie siadałam do komputera. Nie wiem, co u Was wszystkich słychać, bo sto stron do przeczytania pochłonęłoby sporo czasu. Ja jeszcze chodzę do pracy, ale to już ostatni tydzień. Już nie daję rady. Porządkuję wszystkie sprawy w pracy, żeby spokojnie pójść na ostatni miesiąc na L-4 i przygotować się do porodu. Dziewczyny, oprócz kosza ubranek nic nie mam. Nic nie jest przygotowane. Kiedy ja się nauczę, że praca nie jest najważniejsza? Pozdrawiam wszystkie mamy z którymi już się poznałam oraz wszystkie nowe mamusie. Mam nadzieję, że od przyszłego tygodnia będę już częściej zaglądać i pisać.
-
Cześć Kochane Mamusie, Długo nie pisałam, nie miałam kiedy, w pracy zrobiło się gorąco, a w domu po pracy ledwo nogami poruszam. Bardzo dużo mnie kosztuje wysiłku, chodzenie do pracy, zajmowanie się domem.... Pewnie niejedna z Was z tym się boryka i daje radę, ja niestety, wymiękam. Mąż pomaga mi jak tylko jest w domu, ale raczej go nie ma niż jest, straszne.....!!!! Mam dość. Chciałam dać znać, że żyję, że jakoś się kulam. Z dzieciątkiem wszystko dobrze, ze mną też, oprócz braku sił i ochoty. Daję sobie czas do świąt i odpuszczam pracę, muszę przygotować się do porodu. Jak będę miała jakieś minutki wolne to przysiądę poczytać, co pisałyście, bo zawsze coś ciekawe można wyczytać. Muszę sprawdzić jak reszta się czuję i miewa, (czy tylko ja taki flapus jestem?). Pozdrawiam wszystkie mamusie, nowe też oczywiście!!!!