Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

neska33

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez neska33

  1. Natimp, z tymi włosami to faktycznie macie niecodzienną sytucję. Niejedna dziewczynka nie ma takiej burzy włosów, a Kudłaty będzie miał już niedługo kartę stałego klienta u fryzjera
  2. wiecie co, pomimo tego, że nie wstaje do Mikołaja to i tak mam taki deficyt w spaniu, że jak nie śpie to myślę kiedy będzie noc i pójdę spać. A śpiochem nigdy nie byłam. Zawsze sobie powtarzam ,: dzisiaj wcześniej kłdadę się spać i wybiła 23.30 a ja dopiero jestem w łóżku. Ale jak zmusić dzieci wcześniejszego snu i tak późno nie chodzą spać bo o 21.00 już jest cisza, no czasami o 21.30 - ale to wyjątkowe sytuacje. Jeszcze jednak jak śpią to ogarnąć musimy resztki walających się zabawek, naszych gratów, coś przygotować do obiadu na kolejny dzień, czasami parę papierków wpisać do kompa dotyczących naszej budki - i tak zastaje nas północ. A rano niezmiennie pobutka o 6.30 , śniadanie i do pracy.
  3. Angelina- ale Ci zazdroszczę tych przespanych nocek. Niby narzekać nie mogę , bo w nocy do Mikołaja wstaje mój mąż ale jednak przebudzam się, to nie jest już nieprzerwany niczym sen, a po za tym, od 1 grudnia sytuacja się zmieni, bo mąż wraca do pracy i ....nieprzespane nocki przede mną. Mikołajek jak większość budzi się dwa razy w nocy i to jak dla mnie jest dużo, bo kładę się spać o 23.30 - 24.00 , a wstaje codziennie o 6.30. jak do tego dojdą dwie pobutki po 15 - 20 ,minut, buuuuuuu. Co do zabawek to Mikołajowi też planujemy kupić pieska-uczniaka na mikołaja, nie wiem co na gwiazdkę, natomiast Majka już od tygodnia biega z gazetką z selgrosa i codziennie przypomina, co chce , żeby jej kupić. Zakupy rozkładamy na dwa miesiące, w tym miesiącu kupujemy dla Majki, w przyszłym dla Mikołaja, może aż tak dużego obciążenia finansowego nie poczujemy, choć święta to zawsze spory wydatek.
  4. Cześć Dziewvczyny buuu, tyle napisałam i się skasowała
  5. Cześć, Ja jestem z innego topiku. Przeczytałam o Minice i jej rodzinie, trochę Was podczytuję od czasu tej tragedii. Jutro nie będę miała okazji więc chcę dzisiaj złożyć życzenia Wiktorii z okazjii roczku i przy okazji ciepłe słowo przekazać dla Pawła. Nie wiem, czy czytasz jeszcze ten topik. Nie zapomnę o modliwie za Monisię. Kochani jestem z Wami sercem i myślami
  6. lula - chyba wysyłałaś przepisy dla maluchów. Muszę się do tego przymierzyć. Jak Mikołajek dojdzie do siebie to jakiś smaczny obiadek chciałabym mu przygotować. Proszę o przepisy: karolo2@op.pl
  7. Cześć, Dzisiaj jeszcze nie przeczytałam, co napisałyście, szybko podzielę się wiadomościami: Mikołajek zdrowy - flegmę, co mu siedziała w piersi i harvczał przez nią cały czas, zwymiotował - to wczoraj właśnie nastąpiło. Zaczął już pić mleczko i może dzisiaj trochę zupki mu dam. Tylko mnie głowa boli, buuu - kiedy ja się wyśpię. JEST DOBRZE
  8. Mikołaj przyjął butelkę mleka. Jak na razie nie zwraca. To pierwszy posiłek od godziny 16.00 wczorajszego dnia. Matko, sama jestem w okropnym stresie.
  9. lula - to dobrze. Lepiej dokładnie to zbadać, a nie zastanawiać się co to jest i jak leczyć.
  10. Cześć kochane, Dopada mnie niechęć do wszystkich i wszystkiego. Mieliśmy okropny wieczór i noc. Mikołoaj od 18.00 wymiotował, nie pił i nie jadł. O 1.00 pojechaliśmy do dyżurnej przychodni i do szpitala potem. Nie wiadomo co mu jest, chcieli go przyjąć na oddział. Nie zgodziłam się. wóciliśmy o 3.00 w nocy do domu i jak na razie przestał zwracać. Atmosfera między ,mną a mężem skwasiła się, już od wczoraj. A jakby tego było mało od wczoraj boli mnie brzuch i nie przestaje, trochę mnie muli..... Jestem w pracy i odliczam godziny do wyjścia, bo średnio sprawna intelektualnie jestem.
  11. Dopiero teraz się odzywam, tylko na chwilkę, ciężki dzień... lula, podaję swój adres meiolowy: karolo2@op.pl tilli- trzymam mocno kciuki. Teraz może być już tylko lepiej. (na marginesie, mój mąż też dostał pracę, już ma podpisaną umowę, jupi!!!) Ten piesek bardzo mi się spodobał, to świetny pomysł na prezent. Być może kogoś namówimy na zakup, może chrzesną? Dla Mikołajka najlepsza do przytulania jest pieluszka. Cudnie to wygląda, jak czuje ją w rączkach od razu robi maślane oczka i paluszek do buźki daje, zwija ją w tej samej rączce i główka leci na dół. Majce zgubił się jasiek, którego miała od urodzenia i nigdzie bez niego się ruszała. Mamy \"mały\" problem. Dobrze, że nie robi tragedii z tego powodu ale przy każdej okazji o niego pyta i widać zakłopotanie. Ma już 3 lata i jest świadoma, że się zgubił, prawdopodobnie na zakupach jak ostatnio byliśmy - tydzień temu.
  12. Też zauważyłam, że ból nasila się pod wpływem nerwów
  13. Mania - oby powrót do pracy był jak najmniej stesujący. Tilli - faktycznie, te funty na dziecko to dobra sprawa. W Polsce byś nie miała na co liczyć. Oby się udało, :)
  14. Ze szczepieniami, Mikołajowi zrobiłam wszystkie. Następne jak będzie miał rok. Wolę zapobiegać niż leczyć
  15. Alantalina, ja o sobie zawsze na końcu myślę. Zresztą pewnie tak każda mama ma. Z głową - mam migreny (taki jest " werdykt" lekarzy, bo nie wiedzą z czego mnie boli a nie mam ochoty chodzić od jednego do drugiego. Może jeszcze kiedyś miałabym na to czas i ochotę. Ale w pewnym momencie dostałam skierownie na tomografię głowy i instrukcję do tego taką: tylko w ten sposób się dowiemy, co jest przyczyną tak silnego bólu ale ... musi Pani się zapisać i czekać.....być może kilka miesięcy. I ... jakoś mi się odechciało... kilkanaście lat wcześnie miałam wycinanego włókniaka z piersi. To wszystko: diagnoza, leczenie, zabieg - odbywało się prywatnie. Za wszystko płaciła mama. Nie musiałam czekać, prosić lekarza o nic, rozbierać się przed dziesiątkami lekarzy... Bo były pieniądze... Oj to przykre Ale teraz myślę o dzieciakach. Oby nie zaszła nigdy taka potrzeba,....
  16. lula, dzięki. Czekam cierpliwie. Ja też ostatnio nie tryskam dobrym humorem. Ale trzeba znależć coś pozytywnego w tej szarej codzienności: - mąż znalazł pracę i prawdopodobnie już niedługo dostanie umowę i normalny etet, - dzieci coraz lepiej się czują, mam nadzieję że choć na parę tygodni zapomnimy co to znaczy wizyta u lekarza 9to akurat moje życzenie) - buda z kurczakami jakoś się kręci i wygląda na to, że być może w tym miesiącu nie będziemy musieli dołożyć do interesu, uffff a reszta...poukłada się. Ciuszki na jesień i zimę: dostałam trochę od koleżanki, więc dla Majki pozostanie sprawa butów na zimę i ze dwie pary rajstop. Mikołajkowi nic nie potrzeba bo na początku ciąży kupiłam meeeeggga pakę super ubranek i jest w niej wszystko z ubrań do pierwszego roku. Ale też mu dokupię ze dwie pary rajstop. Z jedzeniem u Mikołaja jest różnie. Ostatnio nie potrafię przewidzieć ile zje i ma różne smaki. Generalnie chyba ma etap, wszystkiego po trochu. Często jak jemy to podjęźdż swoim chodzikiem i otwiera dziubek jak pisklak i dostaje zawsze jakiś kąsek. W stałym repertuarze zawsze jest: 6.00 - mleko z butli 180 ml 13.00-14.00- obiadek (albo "dorosły" albo ze słoiczka 16.00-18.00 - owoce prawdziwe, Kiwi, jabłko, banan - zależy co mam 20.00 - mleko z kaszą 180 ml 1.00- mleko z butli 180 ml w między czasie dużo soków i podjadanie chlebka, flipsa.
  17. Cześć dziewczyny, Tilli - rewelacja, gratuluję pracy dla Tomka. Oby było już dalej jak najlepiej. Alantolina, piękny ten chodzik - taki ful wypas. Wczoraj umierałam z bólu. Już nawet na wymioty mnie zebrało, tak mnie głowa bolała, nawet tabletki nie pomogły. Do tego jeszcze poczytałam o Monice z topiku listopadowego i wiecie co, jestem taką osobą bardzo wrażliwą, zresztą ta historia nawet największego twardziela by ruszyła. Do ońca dnia miałam ściśnięte gardło i nie mogłam zapomnieć o niej i jej dziecku. Jak patrzyłam na swoje maluch, to łzy do oczu mi napływały. Ach,,,, nie chciałam tego opowiadać mojemu mężowi, jest ta za bardzo tragiczna historia, żeby się nią dzielić, ...tak pomyślałam. I tak kryłam swoje szkliste i załzawione oczy i zerkałam na dzieciaki szalejące z tatusiem i .....ach...znowu świeczki w oczach. Dziewczyny ominełam ten wątek o pomocy dla ojca Wiki. Wiem, że coś wspominałyście na ten temat. Chcę dołączyć do chętnych. Czy wysyłacie pieniądze? W jaki sposób?
  18. Mikołaj wygląda i zachowuje się jak zupełnie zdrowe dziecko. Tylko kaszle już trugi tydzień i chrapie mu w piersi już trzeci tydzień. wrrrrr...... Skrupulatnie pilnuje każdej minuty podawania leku i każdej dawki. Zresztą tak robiłam od samego początki, od pierwszego kataru Mikołaja, bo wiem, że to jest bardzo istotne.
  19. Cześć Dziewczyny, Dzięki za wsparcie. Muszę zrobić wszystko, żeby Mikołaj wyzdrowiał. Anted - podziwiam Cię. Z maluszkiem biegasz do pracy. Pamiętam jak pisałaś, że chodzisz z nim do baru przypilnować interesu. Ale jak w szczegółach to opisałaś to krew mi się zmroziła. Twoja determinacja i spokój ducha - jestem pełna podziwu. Ja nie odważyłabym się ciągnąć Mikołaja do pracy, zresztą od razu by się rozchorował. A po za tym to nerwus mały i krzykacz. Nie byłoby chwili spokoju, może pierwsze pięć minut.
  20. jak ten antybiotyk nie pomoże to idziemy do lekarza, który wyleczył Majkę
  21. Sylwia, strasznie się boję..,. i mam wrażenie że historia się powtarza. Mieliśmy niesamowicie przykre doświadczenie z Majeczką
  22. Cześć, Czytam i nic nie rozumiem, litery mi przelatują przed oczami, Może jak będę miała lepszy humor... Nie mogę się skupić, nic nie cieszy. Po wczorajszej wizycie: - Mikołsj nie ma zapalenia oskrzeli ale zdrowy nie jest. A dlatego, że tak długo to twa i nic nie pomaga kolejny nowy antybiotyk. Ciekawe, czy tym razem pomoże. :) Za tak krótkiej kadencji to już jest trzeci plus zastrzyki, które brał miesiąc temu. NIC MNIE NIE CIESZY. :) Majka - już lepiej, ma tylko zaczerwienione gardło w zeszłym tygodniu miała podejrzenie o szkarlatynę) Jeszce ma dokończyć antybiotyk i do przedszkola pójdzie dopiero pod koniec przyszłego tygodnia. Musi dojść do siebi i się wzmocnić.
  23. A z bardzo przykrych rzeczy: Mikołaj dalej chory, z paro dniową przerwą to już czwart tydzień. Cały czas charczy mu w oskrzelach, Już inhalacje mu robimy 5-ty dzień i nic nie pomaga. Tą inhalacje ma przepisaną na 10 dni...Już płakać mi się chce. Jak przeczytałam o tym maluszku, ci zaczął się dusić przez flegmę z oskrzeli to ciarki mi przeszły po ciele. Miałam w uszach kaszel Mikołaja. wrrrr. co robić, co robić. Kolejna wizyta u lekarza i co dalej...
  24. Cześć, Ja długo nie pisałam i znów nadrobię trochę zaległości. Indianin szalał!!! Nie miałam przyjemności poczytać jego mądrości, bo wszystkie już zostały uzusunięte. Lula - ja wczoraj chciałam uśpić Mikołaja tą metodą, fakt, że miałam mało cierpliwości i efekt - opłakany i przepłakany. Nie wytrzymałam i znowu poszedł do bujaka. Ale.. słuchajcie zasnął o 20.00 i obudził się dopiero o 7.15 rano z dwoma karmieniami. Nigdy tak długo nie spał i wstał z bardzo dobrym humorem
×