anulka_29

Dziewczynki, którym coś dolega trzymam za Was kciuki, żeby wszystko było dobrze. No i kochane nie przemęczajcie się tymi remontami bo za duży wysiłek w naszym bardzo juz zaawansowanym stanie niewskazany, ja jak się za dużo nadreptam tu i tam to potem krew z nosa mi leci dlatego staram się oszczędzać, Wam też radzę :-)

Cześć dziewczyny! Ja można powiedzieć pierwszy wolny dzień bo długi weekend to sie raczej nie liczy ;-) no i jakoś dziwnie sie czuję, ale dobrze, że mogę sobie już odpocząć bo mój brzusio coraz częściej dokucza. A to kuje tu i tam a to ciśnie, że oddychać ciężko. Biorę się za lekturę i poczytam o bobo. Nadal nic nie mam dla dzidzi, ale czekam do niedzieli, kiedy to od bratowej dostane jakieś ciuszki i będę mogła się zorientować co i ile dokupić. A wózek tez mam od niej brać co prawda jest taki już 3 letni, ale używany może najwyżej rok i z tego co pamiętam fajny był, a to zawsze spora oszczędność.

Sorki nóżki to są w prawym boku........to tak dla sprostowania :-)

Daaaaawno sie nie odzywałam, ale naprawdę nie miałam kiedy, nawet nie mogłam Was poczytać :-( Przygotowywałam nowa dziewczyne na moje miejsce w pracy i wogóle nie miałam czasu. Od listopada już nie pracuję. Mam nadzieję, że teraz będę mogła częściej zaglądać chociaż jakoś kiepsko u mnie z organizacją czasu i mam wyrzuty sumienia, że jako mężatka powinnam prać sprzątać gotować i jak siadam do kompa to myślę czego jeszcze nie zrobiłam. A tak z wiadomości ciążowych to na ostatniej wizycie dowiedzialam się że grozi mi poważnie cesarka bo dzidzia nieprawidłowo się ułożyła tzn. główke mam pod wątrobą a nóżki gdzieś w lewym boku :-( Lekarka powiedziała mi że dość małe są szanse żeby bobo jeszcze się odwróciło chociaż są.....przestraszyłam się dosyć......Chociaż wiele kobiet woli cesarkę to jednak jest to jakaś anomalia no i sama nie wiem co myśleć. Poza tym wyklucza to poród rodzinny no i dłuższy pobyt w szpitalu. No i znowu miałam to USG jak na każdej wizycie i znowu wszyscy wokół w krzyk że jak tak można, że to groźne dla dziecka. Normalnie już zbaraniałam i boje się na całego........

Cześć dziewczynki!

eeee bez przesady z tymi kołderkami jak maluszki widziałam w wózkach albo łóżeczkach to na dość twardych materacykach leżały, a poduszeczki to też są takie bardzo cieniutkie prawie na płasko dzieciaczek na nich leży.

No właśnie Rafetko za to podziwiam :-) Chociaż nie zazdroszczę tak wymagającego mężusia ;-) ale może z drugiej strony to taka mobilizacja a u mnie to lenistwo bo jak ktoś nie wymaga to się i nie chce przyłożyć ;-) No nie wiem czy w sylwestra to będziemy wszystkie po porodach. Ja kiedyś z ciekawości czytałam inny topik u dziewczyn które akurat miały termin porodu i niektóre rodziły po terminach :-) to były bodajrze majówki 2007.

A Refetkę i Nadikę to podziwiam bardzo i zazdroszczę im. Bo jakoś głownie one dwie chyba wiodą prym w kuchennych poczynaniach. Naprawdę chciałabym jak one mieć do tego głowę :-)

He he Aniula masz absolutną rację. U nas w związku to ja taka rozpieszczona marudka jestem. A niunio mimo to mówi że kocha mnie taka jaka jestem i nie musze się zmieniać :-)

A prezentem od męża dzisiaj będzie żurek na obiadek :-) No ja to mam z nim dobrze nie ma co. Ogólnie wychodzi z założenie, że ożenił się nie po to żebym mu prała sprzątała i gotowała ale po to żeby miał partnerkę przy boku i jak narazie pretensji o nic do mnie nie ma. Zawsze się martwiłam, jak to będzie dogodzić mężowi jak ja z tym gotowaniem nie bardzo, a tu taki mi sie trafił co woli kanapeczki od obiadków. No ale jak już będę w domku to zamierzam się wziąć do nauki gotowania.

Swaneta a ty i twój mężuś i ja i mój to jesteśmy w podobnym wieku mój R w grudniu kończy 30 lat a ja w przyszłym roku we wrześniu :-) Tylko staż mamy dużo krótszy i pierwsze dzieciątko w drodze. A mój minio to jak sobie ten gips zdjął to chyba postanowił ostro ćwiczyć rączki i drugą noc z rzędu dobierał się do swojej żonki a że ja jestem taka że nie pogardzę takimi figlami to korzystam ;-) hi hi

My to z moim misiem sobie prezentów nie robimy, jakieś takie charakterki praktyczne mamy i zamiast tego to właśnie wydajemy pieniążki na jakieś udogodnienia do domku. Np. taka zmywara kobietki jaka to kapitalna maszyna (swoją droga nigdy nie lubiłam zmywać)...No ale tak naprawdę mały prezencik to miła sprawa :-) Siemasz Tiki :-)

e tam Nadika sorki, przepis każdy się przyda! Zwłaszcza dla mnie początkującej ;-)

Hehe NADIKĘ nagrało na sałatkowanie ;-) A z tymi śmiesznymi propozycjami wózków, to myślę że ludzie chcą się pozbyć niepotrzebnych rzeczy i jeszcze na tym zarobić a przy tym właśnie nie bardzo racjonalnie myślą.

No i zjadłam tego niezdrowego kubka. Dzięki babeczki za rozgrzeszenie ;-) Właśnie teraz jest tak w szpitalach że dzieciaczki odrazu dają mamom a te muszą się nimi zajmować. Moja bratowa rodziła 7 lat temu i juz tak było. Mówiła że niektóre kobiety były tak po porodze wykończone, że nie miały siły wstać do tych dzieci bo one chyba właśnie tak obok leżały w takich wózeczkach. A inna znajoma mi mówiła, że ona jak rodziła to dzieci leżały z mamami na łóżku i słyszała w tym szpitalu o takim wypadku że dzieciątko upadło z łóżka :-( no bo wiadomo mama wymęczona i nie zdołała upilnować. Troszkę się boje tego, że nie dam rady taka wymordowana zająć sie dzieciątkiem, z drugiej strony jakby miało gdzieś daleko leżeć i płakać a nikt by się nim nie zajmował to też koszmar. To mówicie że aż tak się będzie z nas lało?!?!? No ładnie nie ma co....strach się bać.

Kurcze a tak mnie ochota naszła... Głupio bo to przeciez żaden rarytas sama nie wiem co mi odbiło.

Dziewczynki czy nam można jeść zupki gorące kubki? Czy raczej nie?

małamii Ja też naczytałam się że nic dzieciaczkowi nie szkodzi jak rodzice się kochają. Ale mieliśmy dłuższa przerwę no i z takim pokaźnym brzuszkiem to się troszkę obawiałam. Ale czuję się oki to znaczy że można ;-) :-)

Mam nadzieję, że przy dzieciaczku tez będzie taki pomocny. A dzisiaj taka mnie jakas otucha ogarnęła i radość że sama nie wiem skąd i tak poczułam, że nie mogę się już doczekać mojej dzidzi :-)

Ja się Wam nie chwaliłam, ale jak może pamiętacie mój R mial obie ręce uszkodzone jedna w gipsie jedna usztywniona. I wariat wczoraj sam zdjął sobie gips, no taki uparciuch z niego że mnie czasem szlag trafia. Miał wizytę na 12-go do kontroli ale nie wytrzymał i sam sobie zdjął ... Ma teraz przerwę w pracy i właściwie siedzi w domciu. To mam z nim dobrze bo rano mi śniadanko zrobi, pranie, załadowanie zmywarki to narazie jego praca ;-) no i gotujemy razem w weekendy (a raczej uczymy się gotować, z niezłym skutkiem ;-).

No proszę jaki temat poruszony dzisiaj ;-) a ja się właśnie zastanawiałam czy Was nie zapytac jak to z tym baraszkowaniem małżeńskim u Was i czy nie macie obaw, że nie zaszkodzicie dzidzi.

No właśnie ja nie mam takiej piłki, no chyba, że najem się zadużo i na dodatek czegoś wzdymającego ;-O Tak wogóle to już dość wysoko pod samym żołądkiem zaczyna mi się ten brzusio.

A ja nie mam pojęcia jak się oddycha przeponą :-(

A z ostatniego USG wychodzi mi termin na same święta 24-25 grudnia, mateczko ależ będę miała święta ;-) z jednej strony fajnie, że w Boże Narodzenie a z drugiej troszkę stresujące będą te święta.

Tadziczko pocieszycielko Ty moja dzięki :-) Tak panikuję bo jakoś po sobie widze, że mi sporo przybyło, ale widocznie tak musi być. Poza tym mój brzuszek tak śmiesznie się rozlewa po całości a nie jest taki bardzo wystający do przodu jak widzę u większości ciężarnych na ulicy.