Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

iwka55

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Reputacja

0 Neutral
  1. iwka55

    Moja nerwica...

    kurcze chciałabym nabrac dystanbsu do ludzi nie przejmowac się tak wszystkim a nie potrafie. Boje sie ze jak pójde na terazpie rozgrzebie sobie wszystko w głowie i bedzie jeszcze gorzej...
  2. iwka55

    Moja nerwica...

    szramka, Jak czytałam Twój tekt to tak jakbym o sobie pisała , jak dobija mnie podły nastrój wyrzywam sie na moim kochanym facecie a on mi tak naprwde nic złego nie robi. Jestem dla niego taka okropna a potem mysle ze taka jestem jak mój ojciec on mówił ze jest ze mnie dumny a w weekend jak wypił wyzywał mi od idiotek tępych a opotem miał wyrzuty. Dwa lata temu byłam raz u psychiatry wtedy jak mnie facet zostawił, lekarz powiedział że jestem zdrowa i bardzo silna ale moje życie zatruł ojciec i powinnam chodzic na terapie ale to olałam jak poczułam sie lepiej . Myslisz że powinnam chodzić na terapie? gdzie mam sie zgłosic do psychologa czy psychiatry?
  3. iwka55

    Moja nerwica...

    Cześć , Dzisiaj trafiłam na wasz temat , chciałabym się przyłączyć. Uświadomiłam Sobie że moje problemy trwają od dziecka , moje całe życie podzielone jest na fazy szczęścia przeplatane chwilami takiego doła że czasem już mysle ze sobie nie poradze. Generalnie jestem osoba bardzo radosna i z ogromnym poczuciem humoru ludzie lgna do mnie jak mam dobry nastrój lubia sie pozalic wygadać , a ja lubie doradzac wysłuchac rozbawić. Ale jak mnie dopada zamykam sie w sobie straszliwie. Zawsze problemem był mój ojciec który czynił z mojego domu piekło ale uciec ( tydzień ideał a w weekend ham pijak ) nie mogłam bo trzymała mnie w domu mama która bardzo kocham. Potem ojciec sie poprawił i byłam szczęsliwa, dopuki nie rozstałam się z facetem po 7 latach generalnie był strzasznie niezaradny FUJARA ale trzymałam się go kurczowo aż po wielu awanturach mnie zostawił dla innej . Życie mi sie skończylo i gdyby nie leki nie wiem czy byłabym jeszcze na tym świecie. To było dwa lata temu , potem poznałam mojego narzeczonego jestesmy dwa lata i dzisiaj wiem że całe życie na niego czekałam jest moim ideałem i bardzo sie ciesze ze mój ex facet zerwał ze mna bo teraz mam faceta o jakim zawsze marzyłam - a były facet wydzwania i chce wrócić palant. Więc mieszkam z moim nowym misiem dwa lata i jestem przeszczęślwia , i wszystko by było oki gdyby nie dołek który wrócił ponad tydzień temu. Nie moge sobie poradzić wszystko mnie dołuje dobija wnerwia zaczeło sie od kłopotów niewielkich w pracy ale spowodowało że moje całe zycie mnie przeraża znowu leki nerwy bóle żołądka i poczucie bezsensu taki straszne.... Poradźcie prosze czy mam się udac do psychiatry czy psychoanalityka bo nie wiem co robic??? Całuski
×