Cześć ,
Dzisiaj trafiłam na wasz temat , chciałabym się przyłączyć.
Uświadomiłam Sobie że moje problemy trwają od dziecka , moje całe życie podzielone jest na fazy szczęścia przeplatane chwilami takiego doła że czasem już mysle ze sobie nie poradze.
Generalnie jestem osoba bardzo radosna i z ogromnym poczuciem humoru ludzie lgna do mnie jak mam dobry nastrój lubia sie pozalic wygadać , a ja lubie doradzac wysłuchac rozbawić.
Ale jak mnie dopada zamykam sie w sobie straszliwie.
Zawsze problemem był mój ojciec który czynił z mojego domu piekło ale uciec ( tydzień ideał a w weekend ham pijak ) nie mogłam bo trzymała mnie w domu mama która bardzo kocham.
Potem ojciec sie poprawił i byłam szczęsliwa, dopuki nie rozstałam się z facetem po 7 latach generalnie był strzasznie niezaradny FUJARA ale trzymałam się go kurczowo aż po wielu awanturach mnie zostawił dla innej . Życie mi sie skończylo i gdyby nie leki nie wiem czy byłabym jeszcze na tym świecie.
To było dwa lata temu , potem poznałam mojego narzeczonego jestesmy dwa lata i dzisiaj wiem że całe życie na niego czekałam jest moim ideałem i bardzo sie ciesze ze mój ex facet zerwał ze mna bo teraz mam faceta o jakim zawsze marzyłam - a były facet wydzwania i chce wrócić palant.
Więc mieszkam z moim nowym misiem dwa lata i jestem przeszczęślwia , i wszystko by było oki gdyby nie dołek który wrócił ponad tydzień temu.
Nie moge sobie poradzić wszystko mnie dołuje dobija wnerwia zaczeło sie od kłopotów niewielkich w pracy ale spowodowało że moje całe zycie mnie przeraża znowu leki nerwy bóle żołądka i poczucie bezsensu taki straszne....
Poradźcie prosze czy mam się udac do psychiatry czy psychoanalityka bo nie wiem co robic???
Całuski