trishka
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez trishka
-
u mnie badanie wykluczyło tarczycę...jeśli miałabym mieć zaburzenia hormonalne to jedynie estrogeny...tzn na pewno je mam,bo przecież od 4 miesięcy nie miałam normalnej miesiączki tylko skąpe dwa razy wywołane luteiną 50 pod język,a teraz zamiast trzeciej mam brązowe plamienie już ponad tydzień...nie byłam jeszcze u lekarza,bo czekam na wizytę...chciałam iść prywatnie do pani ginekolog endokrynolog,ale ma takie kolejki,że w moim snach się tam dostanę...toteż czekam...i teraz właśnie zadaję sobie pytanie...czy pieczenie i dziwną wydzielinę mam od tych problemów z hormonami (bo też tak może być,bo nawet jest na te dolegliwości lek dopochwowy gynoflor...i właśnie po nim czułam się dobrze)...czy mam też grzybicę nawracającą??...nie mogę do tego dojść od bardzo dawna,bo choć robię w laboratoriach badania to wychodzi,że jestem zdrowa...ale tak jak pisałam lekarz mówi,że z tymi labo. to jest jedno wielkie g****...że jeśli chcę się dowiedzieć na 100% co mi jest,mogę wziąć kilka stówek i jechać np. do Warszawy...!!!ale on mi to odradza,bo mówi,że infekcję można również poznać po kolorze i zapachu upławów i że jego zdaniem takowej nie mam! że te mleczne upławy nie charakteryzują grzybicy...nie wiem w co wierzyć...myśleć,że lekarz ma rację czy zamartwiać się,że wciąż noszę nieleczonego grzyba:/// tzn biorę czasami leki (ostatnio gynazol krem do wpuszczenia do pochwy i flukonazol doustnie)...ale one nie pomagają...nawet na chwilę...więc wydaję mi się,że skoro nie pomagają nawet na dwa trzy dni tzn,że infekcji nie ma i że pieczenie jest od niedoboru hormonów
-
dziewczyny jestem zszokowana tym co przeczytałam...na prawdę, ale to na prawdę współczuję...tego cierpienia,męk,braku radości z życia (bynajmniej z seksu) choć odmawianie sobie wszystkiego na każdym kroku i powstrzymywanie się od wielu rzeczy też jest koszmarem,czyli mogę stwierdzić,że nie można tak na prawdę normalnie z tym żyć...ja również borykam się z tym problemem,mianowicie z infekcjami,pieczeniem,upławami...tylko,że ja nie wiem co mi jest...mam dość spore pieczenie,upławy podobne do mleka tylko gęściejsze,ból podczas siusiania i seksu(w sensie taki drażniący kłująco-piekący)...cięzko powiedzieć co mi jest bo od 2,5 roku \"leczyło\" mnie 6 lekarzy i żaden nie wydał trafnej diagnozy...mieszkam w średnim mieście,nie ma tu dużych klinik ani porządnych laboratoriów...sami lekarze mówią po cichu,że w tych labo. nic nie wyhodują...stąd też moje badania zawsze wychodzą prawidłowo, a ja nadal cierpie...tak też czytam o tych waszych chorobach i popadam w obłęd,bo być może cierpię na jakąś przypadłość,a tego nie leczę...tzn dostawałam \"na oko\" najprzeróżniejsze leki, ale raczej żadne nie przyniosły wymiernych korzyści...no bo skoro nie wiadomo co mi jest, to jak się niby mam wyleczyć...ostatnio jeden z lekarzy zasugerował (o czym już wcześniej pisałam,przepraszam,że się powtarzam),że raczej nie mam żadnych infekcji tylko mam zbyt mało estrogenów,stąd pieczenie i dziwna wydzielina...ja nie jestem co do tego aż tak bardzo przekonana...sama nie wiem czemu...nie wiem już co robić,gdzie się udać...jestem bezradna...niby ten lekarz mógłby mieć rację z tymi zaburzeniami hormonalnymi,bo od 4 miesięcy miałam dwie miesiączki (wywołane...a teraz mam zamiast miesiączki jakieś kilkudniowe brązowe plamienie...zaczęło się to wszystko kiedy odrzuciłam tabletki antykoncepcyjne)...ale nie jestem pewna...może to też grzybica...czasami mi się tak wydaje przez te pieczenie podczas siusiania,dlaczego właśnie ono jest...poza tym mam też polipa do usunięcia...czy wiecie może czy on ma jakiś związek z tym pieczeniem i upławami?...sorry za długi komentarz, ale nie mam się komu wyżalić,nie wiem gdzie się udać...boję się iść do kolejnego lekarza,bo już na tylu się zawiodłam,boję się kolejnej porażki....pozdrawiam,wracajcie do zdrówka:***!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
-
wiem właśnie kurcze...ja to mam pecha...ciągle coś innego...teraz tak samo...miesiączka powinnam dostać 16 lutego,a do tej pory jej nie widać,brałam kilka dni luteinę i nic...wystąpiło tylko jakieś nędzne dwudniowe plamienie...a w ogóle zaczęło się to wszystko po odstawieniu tabletek i trwa już z rok...szkoda gadać,nigdy więcej tego świnstwa,dosyć,że mam straszne problemy z hormonami to jeszcze prawdopodobnie przez tabletki miałam ciągle infekcje pochwy i rozwinęła się nadżerka...ehhh:/pozdrawiam;*
-
dzięki za radę...też tak zrobię...tylko jest jedno ale...do dobrej pani ginekolog-endokrynolog czeka się z miesiąc (oczywiście prywatnie,bo tak to szans nie ma na kasę chorych)...a ja nie mogę czekać...więcej lekarzy,którzy się tym zajmują już chyba nie ma tu gdzie mieszkam:/masakra...jeszcze raz dzięki
-
wydaję mi się,że to problem bardziej natury ginekologicznej...piecze mnie w pochwie i na całym sromie...kiedy przestaje i mam na jakiś czas spokój to to znowu wraca...nie wiem czy to związane jest z brakiem estrogenów (to by się zgadzało bo ciągle spóźniają mi się miesiączki...przez 4 miesiące miałam dwa razy i to jeszcze wywołane)...czy to jakaś infekcja...sama już nie wiem...byłam już u tylu lekarzy i żaden mi nie pomógł...pozdrawiam
-
mnie tak jakby kłuje podczas oddawania moczu...tak jakby piekło...takie nieprzyjemne uczucie...ale lekarz oglądając i nawet wąchajac moje upławy powiedział, że to raczej nie bakterie ani grzyby tylko jak pisałam zbyt mało estradiolu i obecność polipa,którego usunąć...kiedyś mnie mocniej piekło...nie mogłam wytrzymać...brałam najprzeróżniejsze leki,byłam królikiem doświadczalnym dosłownie...bo w badaniach nic nie wychodziło (posiew z antybiogramem,biocenoza i wiele innych)...a że nie wychodziło to przyjmowałam wszystko co się da...miałam takie wrażenie, że po prostu chcieli się mnie pozbyć...żebym więcej nie przychodziła i nie marudziła,bo byłam dla nich trudnym przypadkiem...objawy, a brak przyczyny...nikt nie pomyślał, że może to być od problemów z hormonami...teraz trafiłam na dobrego lekarza,który właśnie twierdzi,że raczej nie mam infekcji...nie wiem już co myśleć...koleżanko nade mną...jakie masz upławy?jak wyglądają i jaki mają zapach?...boję się, że lekarz mógł się mylić...choć robiłam badania, to wcale nie byłabym taka pewna co do ich wiarygodności, bo lekarz powiedział, że dobre laboratoria,które na prawdę mogą coś wyhodować znajdują się w dużych miastach typu Warszawa,Poznań...a że u nas szkoda kasy, bo i tak nic nie wyhodują...jedynie jakieś duże bakterie,które nie dadzą się ukryć...ale coś poważniejszego,przewlekłego to już dla laboratoriów w mniejszym mieście kłopot...sama już nie wiem...do Warszawy mam 150km...a jeśli na prawdę jestem zdrowa, to keots ok. 500zł pójdzie na marne...bo tyle musiałabym wydać na wszelkie wizyty i badania...wiem,że zdrowie jest najważniejsze, ale w obecnej chwili nie stać mnie na wypad do Wawy do prywatnej kliniki np....pozdrawiam
-
dokładnie,oekolp;] no,cena będzie wszędzie podobna...to jest na receptę i tu jest kłopot, bo chodzę do takich lekarzy, że nie ma opcji bym o coś poprosiła...ten najnowszy jest taki \"obcykany\" w tych sprawach,wszystko wie,na wszystkim się zna i nie da sobie żeby pacjentka go pouczała...także to co on przepisze,muszę wykupić,ufam mu;]wiem, że się zna i dobrze zaczyna mnie kierować,ale myślałam, że efekty będą natychmiastowe, ale to jeszcze długa droga... czasami myślę,że to grzybica, ale ja mam tylko lekkie pieczenie (takie drażniące uczucie),a upławy są takie wodniste białawe i bez zapachu...lekarz stwierdził, że to raczej nie grzybica ani nie bakterie...a Wy co o tym sądzicie? ja już nie wiem...na prawdę jestem już tym wszystkim zmęczona...:/...pozdrawiam...zdrowiejcei:*
-
Do Hanka--> dzięki za odp, ta nazwa już mi się obiła o uszy... a ten krem jest na receptę? i ile mniej więcej kosztuje? Gynoflor nie jest zbyt tani, bo kosztuje około 30 zł... niby to niewiele, ale jak ma się problemy przez 2,5 roku to może się uzbierać pokaźna sumka, wiem dobrze o czym mówisz... też wydałam kupę kasy...no, samochód jakiś tańszy by był;]...ale zdrowie najważniejsze... szkoda tylko, że pieniądze nie mogą nam g odbudować prawda? współczuję Ci, bo miałam kilka razy grzyba i wiem co to znaczy... ale u mnie jest również \"coś\" czego pozbyć się nie mogę... lekarz stwierdził, że wygląd i zapach upławów sugeruje, że to ani nie bakterie,chlamydie ani grzyby... że niby właśnie to zbyt niski poziom estrogenów i znisczone ścianki pochwy od wieloletniego przyjmowania bezsensownych leków (co jest winą lekarzy, którzy nie potrafili rozpoznać przyczyny moich dolegliwości)... także przepisał mi ten gynoflor...smaruję się bepanthenem dla niemowlaków... powiem nawet, że jest lepiej, ale nadal mnie to niesatysfakcjonuje, bo ciągle mnie coś drażni, seks nie jest tak przyjemny jak kiedyś (2 min i koniec, bo zaczyna mnie piec)... jak siusiam również odczuwam tak jakby kłucie, pieczenie... naprawdę nie wiem dlaczego tak jest i czy to na pewno ten brak estrogenów... dodam również, że mam małego polipa, którego niebawem będę usuwać chirurgicznie w szpitalu...nie wiem, ale może to przez niego te podrażnienie i upławy o niewiadomym pochodzeniu? myślalam, że jak wezmę ten gynoflor, to zaraz wszystko wróci do normy... ale może po prostu jestem w gorącej wodzie kąpana... może 6 globulek nie wystarczy, by odbudować florę i narządy rodne,które przyjmowały przez ponad 2 lata leki?... życzę Wam zdrówka i sobie też;] pozdrawiam:***
-
on jest w kujawsko-pomorskiem... jeśli tu nie mieszkasz nie opłaca Ci się przyjeżdżać, bo w prawie każdym województwie jest taki dobry specjalista...niestety trzeba szukać...u mnie to było do sześciu razy sztuka:/...pozdrawiam:*...i czekam na odpowiedź w sprawie tego gynofloru i ewentualnie nazwy kremu o podobnym działaniu...z góry dziękuję dziewczyny:*
-
Witam Was dziewczyny...mnie również tu długo nie było, a przez ten czas dużo się dowiedziałam... tak jak pisałam wceśniej męczy mnie przez 2,5 roku pieczenie w pochwie i na zewnątrz oraz upławy... podejrzewałam wszystko... od grzybicy po hpv... robiłam wszystkie możliwe badania, zawsze wychodziło, że nic mi nie jest... przez te 2,5 roku odwiedziłam 5 lekarzy... żaden mi nie pomógł... miałam nadżerkę-wymroziłam, bo jak wiadomo nadżerka przyczynia się do wywoływania stanów zapalnych i infekcji... ale problem nie zniknął...tkwił dalej... pieczenie i upławy (raz słabsze, raz mocniejsze)...nie mogłam się kochać (może przez chwilę raz na 2 tygodnie)... podczas mycia,siusiania i noszenia obcisłych spodni pieczenie!!! załamywałam się wielokrotnie psychicznie... w związku z tym, że mieszkam w mniejszym mieście (150 tys. mieszkańców) chciałam pojechać do Warszawy, do najlepszego laboratorium i lekarzy,wydać kilkaset złotych i porobić wszystkie badania, bo i tak wydałam już fortunę na leki,lekarzy,badania,zabiegi... w końcu poszłam do młodego dobrego lekarza (który kiedyś wymrażał mi nadżerkę)... powiedział, że prawdopodobnie dlatego mnie piecze, bo przez ponad 2 lata szprycowali mnie lekami, a prawdopodobnie nie jestem na nic chora tylko mam za mało estrogenu!!! to by się nawet zgadzało, bo ostatnio czekałam na miesiączkę 2 miesiące (a badanie na nadczynność tarczycy wyszło ok, więc jej nie mam!)... lekarz powiedział, że niepotrzebnie wydawałam na badania w kierunku bakterii,chlamydii i grzybów pieniądze, bo tu w moim mieście w żadnym laboratorium nic nie wyhodują... że jakbym tak na prawdę chciała wiedzieć czy coś noszę musiałabym pojechać właśnie do Warszawy czy jakiegoś innego dużego miasta... powiedział, że w Polsce tak na prawdę z 3-4 laboratoria potrafią wyhodować coś z niczego ( czyli chodzi o infekcję pochwy o nieznanej przyczynie.lata leczenia i zero rezultatów)... powiedział, że co to za lekarze, którzy przepisywali leki na oko... że być może w ciągu tych 2,5 roku przewinęła się kilka razy u mnie grzybica ze względu na zniszczoną florę bakteryjną (niepotrzebnymi lekami), ale teraz on może tu na miejscu mi powiedzieć, że nic nie mam (patrzył na upławy, nawet je powąchał by rozpoznać czy mam jakąś infekcję)... stwierdził, że bakterie i chlamydie odpadają, bo miałabym żółte lub zielonkawe upławy,a partnera by piekło podczas siusiania ... grzyby też mógł spokojnie wykluczyć, bo nie miałam białego nalotu ani białych grudek w śluzie... tak jak pisałam wcześniej,najprawdopodobniej mnie piecze, bo mam zbyt mało estrogenu i zniszczoną florę od leków... na wszelki wypadek przepisał mi GYNAZOL krem do wpuszczenia do pochwy,flukonazol dla mnie i dla partnera na \"odgrzybienie\" organizmu (powiedział, że jeśli to nie zadziała i grzybica powróci przepisze mi coś dużo mocniejszego i mniej dostępnego, ale nie podał nazwy, pewnie jakąś szcepionkę, ale tak jak pisałam, mówił, że upławy nie wskazują na grzybicę, a na stan zapalny wywołany przez małą ilość estrogenu)...a potem na odbudowanie flory GYNOFLOR... czuję się na prawdę lepiej, ale nadal coś tam na dole mnie drażni... smaruję się również na zewnątrz Bepanthen-em (maść dla niemowlaków na odparzenia...łagodzi i regeneruje skórę)... czy mogę używać kolejne 6 dni Gynofloru jeśli po 6 tabletkach dopochwowych jeszcze coś czuję? a może znacie jakiś krem o podobnym działaniu?...mam nadzieję, że to koniec moich męczarni... 2,5 roku okropnego pieczenia strasznie dało mi w kość... sorry, że się tak rozpisałam, ale pisałam tu wielokrotnie z prośbą o pomoc i chciałam, żebyście wiedziały, że to nie to co wspólnie podejrzewałyśmy... od razu chcę gorąco podziękować tym, które udzielały się w mojej sprawie:*... dzięki dziewczyny...życzę Wam dużo zdrowia i wiary w to, że kiedyś to pokonacie!!!! będzie dobrze... musi być!!! pozdrawiam:***
-
Nafitin-- dzięki za wszystkie odpowiedzi i słowa otuchy... jeśli chodzi o mnie to jestem tym wszystkim przerażona... nigdy nie zwaliło mi się na głowę tyle spraw naraz... to wszystko wina lekarzy, nie robią badań, przepisują leki \"na oko\", nie wytłumaczą nic pacjentowi, jednym zdaniem wpakować do grobu mogą... i słuchaj, ja chodzę od dwóch lat z infekcjami i żaden z lekarzy nie zastanowił się by sprawdzić czy to nie hpv, może myślą, że jest on od razu widoczny w postaci tych kłykcin i nic nie robili... w ogóle z tego co sobie przypominam na cytologii jest taki podpunkt jak hpv...i co? nie wykryje go cytologia? wiem, że wiele razy miałam ją robiona i nigdy nie wskazywała czegoś podejrzanego, niebezpiecznego. zawsze miałam grupę drugą i jakiś stan zapalny, na który przepisywano mi jakieś leki dopochwowe, no bo była nadżerka, kilka razy wiem, że miałam grzybicę, ale to dosyć dawno no i dlatego wydaję mi się, że może do mnie wracać, że to nie są bakterie. w końcu lekarz zalecił mi ( a nawet dwóch) bym pozbyła się nadżerki (choć jest mała i niegroźna), bo to pewnie przez nią łapię wciąż infekcje, no to wymroziłam, bo już miałam tego dosyć... ten pierwszy lekarz, który wymrażał mówił,że wymroził całą,że nie powinno się nic dziać oprócz tego,że podczas gojenia mogą się pojawić grzyby... z 3 tygodnie temu byłam prywatnie u innego dobrego lekarza i powiedział,że nadżerki nie ma tylko jest jeszcze trochę zaczerwienienie na szyjce... teraz nie miałam za bardzo kasy,więc poszłam do trzeciego ginekologa, do którego kiedyś chodziłam, jak mnie zbadał powiedział,że nadżerka nadal i jest i na dodatek polipek, który zaczął krwawić... jak zobaczyłam jego zakrwawione rękawiczki aż słabo mi się zrobiło---tego właśnie najbardziej się boję, czemu to krwawiło i co w ogóle z tym robić... koniecznie muszę iść jeszcze do innego lekarz, który się mną zajmie tak naprawdę, wszystko wytłumaczy, porobi wszystkie badani i w końcu wyleczy... no tak jak mówię, w ciągu 2 lat miałam już 5 lekarzy, bo albo infekcja się ciągła tygodniami, a oni nie mogli sobie z tym poradzić albo po prostu mnie spławiali jak badania nic nie pokazały... jestem załamana... i znów się rozpisałam, ale tak jakoś mnie natchnęło do wyżalenia się;] pozdrawiam;*
-
Nifitin... miałam pobierany wymaz z kanału szyjki macicy na obecność chlamydii-wynik ujemny... jakiś czas temu miałam też robiony posiew na bakterie z antybiogramem i też nic, więc zostaje tylko grzyb! co do wirusa HPV to w jakich badaniach się go wykrywa? w cytologii? jak tak to nie mam, muszę iść właśnie do takiego lekarza, który porobi wszystkie badania bez żadnego ale, nie mam pojęcia skąd się wziął u mnie ten polipek, to się chyba wycina nie? Boże, coś strasznego, dosyć,że mam kilka chorób naraz to jeszcze żyje w nieświadomości, bo lekarz nawet mi nic nie wytłumaczył...co do tej nadżerki to nie mam pojęcia czy się odnowiła od infekcji czy poprostu lekarz robiący krio schrzanił... masz rację, mogą wykończyć człowieka, ja już stoję na skraju załamania... a co będzie z moją ciążą w przyszłości po takich chorobach?;/ pozdrawiam;*
-
Witajcie, Nifitin...byłam u lekarza, pobrał wymaz do badania, stwierdził, że raczej nie mam bakterii,a właśnie ta grzybica mnie ciągle męczy, przepisał \" na oko\" tynidazol doustnie dla mnie i dla partnera i pimafucort do smarowania... ale teraz mam jeszcze gorszy problem, bo we wrześniu miałam wymrażaną nadżerkę,a teraz lekarz powiedział, że ją znów mam i na dodatek polipka,który krwawił podczas badania,boję się bardzo,nie wiem skąd to się wzięło i co ze mną jest,lekarz nie jest wylewny,więc za dużo mi nie powiedział,mam brać albothyl,to wiem,w poniedziałek idę jeszcze do jednego specjalisty by potwierdził diagnozę tego lekarza, strasznie się ździwiłam,myślałam,że po nadżerce nie będzie śladu,a tu nagle jeszcze coś,a wydałam 2stówy na wymrożenie,czyżby była źle wymrożona? a może się odnowiła po tak krótkim czasie?
-
dzieki Nafitin...pojde z ta wiadomoscia do nowego lekarza...drazni mnie to ze my chorzy wiemy wiecej i radzimy lepiej niz lekarze...jeszcze raz dzieki...a jesli chodzi o pieczenie to moze tak byc?ze mam same pieczenie a brak swedzenia?
-
Haniu ciesz sie poki mozesz,to chyba bardzo dobrze,ze jestes zdrowa...jak narazie... ja robilam sobie te badanie na chlamydie i nic, badanie bylo na wymazie z kanalu szyjki macicy,mam nadzieje,ze wynik nie jest nieprawidlowy... nie wiem co to moze byc,a moze jednak to grzybica? moje uplawy na majtkach sa zoltawe,ale jak sie np mylam i wzielam to na palec to byly biale,czasami wodniste a czasami geste wlasnie takie serowate,choc nie jest ich duzo... no i to pieczenie,nic mnie nie swedzi tylko piecze... w czwartek ide jeszcze raz zrobic badania na grzyby... a mozliwe zebym miala i grzyby i bakterie? ale jesli to nie chlamydie to co to moze jeszcze byc? nie mam pojecia,w badaniach nic nie wychodzi,nie moge trafic na dobrego lekarza,ktory sie z tym upora... pozdrawiam i zycze Wam wszystkim Wesolych Swiat;* wracajcie do zdrowka;*
-
ja tak nie uważam, ja tylko powtórzyłam słowa lekarza, chciałam żebyś powiedziała co myślisz o jego wypowiedzi... wiem, że czasami te stare sprawdzone przepisy są lepsze niż nowoczesne leki...jak widać nic mi nie pomaga...boję się jednak,że jeśli mam grzybicę to tylko ten cukier w tych czopkach mi zaszkodzi,także najpierw muszę dowiedzieć się co mi jest,dopiero mogę coś przyjmować, odwaliłam tak z gałkami propolisowymi,włożyłam jedną i zaraz ostra grzybica,byłam tak spuchnięta,że nie wiedziałam co ze sobą zrobić, lekarz mi powiedział żebym więcej nie kombinowała z lekami bez recepty,bo tak jak kit pszczeli-pożywka dla grzybów mnie załatwił ,tak też mogę się urządzić z czymś innym... a co do tych czopków to one tylko załagodzą alergię i nie wpuszczą nic do pochwy nie? ale bakterii-jeśli takowe są nie wytępi...więc i takie czopki i nowoczesne leki nie pomagają jak narazie, jutro idę na badanie z krwi na chlamydię,jeśli się okaże,że to nie jest chlamydia to pewnie będzie grzybica i zmienię lekarza,który mnie z tego świństwa wyleczy...także nie obrażaj się,bo zle mnie zrozumiałaś, napewno nie chciałam powiedziec,że się mylisz... pozdrawiam
-
Dzięki za rady Devina, co do badania to pani laborantka powiedziała,że kosztuje 103zł,ciekawe czy razem IGG i IGM,czy każde po tyle,czyli razem 206zł... co do macmirroru miałam ze trzy razy dopochwowo przepisane i nic mi nie pomogły tak sądzę,o doustnych nigdy nie słyszałam,to musi przepisać lekarz nie?właśnie chcę teraz tak zrobić,że najpierw porobię badania,a potem pójdę z nimi do lekarza (szóstego z kolei),bo takto znów będą mnie kilka miesięcy leczyć nieudacznicy! co do tych czopków,na które podałaś przepis mój lekarz powiedział,że to przepis sprzed wojny,że najpierw będę musiała obchodzić pół miasta,żeby ktoś mi to zrobił,a tak w ogóle to to samo jakbym sobie łyżkę kakao i cukru wsadziła do pochwy,że nie poleca;/ i przepisał mi jakiś gynofeor?coś takiego,nie pamiętam dokładnie nazwy;/...ale słyszałam coś o kwasie bornym do podmywania,jest coś takiego?ile to kosztuje?można sobie z tego irygacje robić?czy to tylko zewnętrznie się stosuje?cp do oilatum to wiem,bo ja mam atopowe zapalenie skóry i stosuję to,bo dermatolodzy to przepisują zawsze...jeśli chodzi o mój śluz to właśnie kurcze nie jestem pewna,niby na majtkach pozostawia żółte plamy,ale jak wezmę to na palec to jest to taka biała gęsta konsystencja... muszę się sprawdzić na te grzyby,bo mnie to męczy...niby biocenoza wyszła dobrze,ale pamiętam,że poszłam na nią kilka dni po wzięciu flumyconu,więc grzyb mógł zniknąć,a potem znów się pojawił,może jak brałam przez te dwa lata leki to grzybica powracała spowrotem,może będę z nią tak samo walczyć jak dziewczyny,które wypowiadają się na tym forum,sprawdzę to jutro,pójdę do innego laboratorium,żeby zrobili mi posiew na grzyby,a możliwe żebym miała i to i to?czyli chlamydie i grzyby?nawet mój lekarz powiedział,że wg wyglądu śluzu mogę mieć infekcję mieszaną,no ale robiłam bakteriologię i nic...do końca tygodnia się wszystko okaże,jutro zacznę robić badania...szkoda,że nie mam tego już za sobą,że nie wiem co mi jest,chociaż zaczęłabym brać leki,a takto jestem w dołku...pozdrawiam,jeszcze raz dzięki za porady;* pozdrawiam;*
-
odkryłam jeszcze jedno laboratorium, pani przez tel powiedziała,że wykonują badanie z krwi na obecność chlamydii, ale IGG i IGM? nie mam pojęcia co to znaczy, a Ty wiesz Devina? najpierw zrobie jeszcze biocenozę, bo cały czas chodzą mi po głowie te grzyby,ale objawy coś mi nie pasują...pozdrawiam;*
-
Devina, dostałam wynik, jest ujemny, kurcze, już myślałam,że zajmę się leczeniem a tu kolejna niewiadoma,tobie pobierali z cewki czy x kanału szyjki macicy\'? mi z kanału... i co teraz? nie wiem co robić, muszę jechać do innego miasta i porobić sobie wszystkie badania, bo już nie mam siły, przecież to niemożliwe,że nic mi nie nie jest... albo laboratorium beznadziejne, albo wymaz zle pobrany, albo to nie chlamydia tylko coś innego, no właśnie, tylko co?;/
-
witam, chodziłam dziś po wszystkich laboratoriach i w tym moim \"świetnym\" mieście żadne nie robi badania z krwi w kierunku chlamydii, jedynie wymaz, no to poszłam do mojego lekarza prywatnie (no bo na kasę też tu nie ma geniuszy),pobrał wymaz,zaniosłam do labo. (bo oni sami nie pobierają),okazało się,że pobrał na złe podłoże,nie na tą probówkę co trzeba,rozryczałam się jak dzieciak,bo ciągle łażę jak ta wariatka i nikt mi nie może pomóc,czy nie ma tu kogoś normalnego w tym mieście sobie myślę?Boże za co mnie tak każesz,oczywiście nie wróciłam się już do lekarza bo i tak bym nie zdążyła,dostałam od pani laborantki probówki i wpadłam na pomysł,że może sama sobie ten wymaz pobiorę?to chyba nic trudnego prawda?przecież nie zapłacę drugie 70zł za to by lekarz przez 3 sekundy poszperał we mnie jakimś patyczkiem...jestem spłukana,tyle wydałam na leczenie a narazie ciągle jest ze mna to samo
-
Devina, no właśnie ja ma takie objawy, ostre pieczenie pochwy,(rzadko małowyczuwalne),zaczerwienienie sromu, ból podczas oddawania moczu,(to chyba może świadczyć o tym, że chlamydia mogła się dostać do cewki prawda?czy tylko znajduje się w pochwie a poprostu daje takie uczucie?).Mam nadzieję,że to chlamydia i szybko to wyleczę,bo jeśli (zakładając),że to nie ona to co może mi wtedy jeszcze dolegać?oczywiście jutro biegnę na badania... Devina a Ty nie pamiętasz czasem ile dałaś za badanie z krwi? bo Hanka pisała,że 120zł z wymazu...ja mieszkam w kujawsko-pomorskiem...
-
Jestem Wam bardzo wdzięczna dziewczyny,uwierzcie,że więcej dowiedziałam się od Was niż od lekarzy... Devina,prawdopodobnie uratowałaś mnie przed załamaniem nerwowym,dzięki Ci bardzo za wskazówki,napewno je zastosuje tak szybko,jak tylko się da,boję się jednego,skoro owe objawy mam przez dwa lata i żaden lekarz nie domyślił się co mi jest to jakie ta chlamydia mogła zrobić spustoszenie w moim organizmie?wszakże przyjmowałam przeróżne leki,ale nie sądzę by ją wytępiło tak od razu...Teraz przyjmowałam betadine przez 14 dni,pimafucort na zewnątrz,bo lekarz myślał,że to zakażenie mieszane bakteryjno-grzybicze,na wyniku oczywiście nic nie było...powiedz mi Kochana,szybko wytępiłaś to cholerstwo?odczułaś jakieś skutki uboczne leczenia?a ile wyniosły Cię te czopki?oczywiście nie powinnam pytać o kasę,bo zdrowie jest najważniejsze,ale ostatnio straciłam dużo kasy na leczenie i muszę znać kwotę. a badanie na chlamydię z krwi?chcę tak mniej więcej wiedzieć,bo wiadomo,że w zależności od województwa ceny się wahają.A co do lactovaginalu nie stosuję,jak narazie ciągle się leczę,jakiś czas temu łykałam tylko lacibios femina,a co do tych czopków,których podałaś skład to przynosiły Ci jakąś ulgę czy tylko broniły przed zarazkami?oczywiście jeśli okaże się,że mam chlamydię to fcaet też ją ma w 100% nie?dzięki bardzo jeszcze raz,ps. sportem się zajmuję;]gram w siatkę i treningi są wyczerpujące;]
-
a ja chcialabym choc wiedziec co mi jest bo jak narazie to ciagle jestem w dolku,psychicznym rowniez,tak samo jak wy czuje sie mniej kobieco i choc moj facet mnie wspiera to jednak czasami sie klocimy a to dlatego, ze z mlodej rozesmianem pelnej zycia dziewczyny stalam sie jak stara panna po przejsciach,ciagle marudze,wszczynam klotnie,chodze naburmuszona,ale jak taka nie byc skoro czy siedze czy ide czy zakladam obcisle spodnie ciagle czuje pieczenie...o seksie to juz nawet nie wspomnie bo kochamy sie raz na dwa,na trzy tygodnie...oczywiscie trwa to chwile bo wytrzymac nie mozna i czy biore leki czy nie to i tak prawie ciagle mnie piecze...tak jak mowilam robilam badania i nic!szalu mozna dostac...narazie nie planuje dziecka ale tak samo boje sie komplikacji...bardzo cierpie bo kiedys cieszylam sie z seksu a teraz go nie znosze,jak moj facet mowi cos z podtekstem erotycznym to sie na niego zloszcze i sie wyzywam...zastanawiam kiedy ten koszmar sie skonczy...a sluchajcie,bo ja mam zolte geste uplawy, miala ktoras z Was podczas grzybicy takie?bo skoro nie mam bakterii to moze grzyb mnie ciagle atakuje a kolor uplawow mnie poprostu zmyla,wszakze swedzenia u mnie nie ma,ale to nie swiadczy,ze nie moge miec grzyba...a co do tego laboratorium,slyszalam dwa rodzaje komentarzy,jedne to takie,ze skoro w labo. w ciagu trzech dni nic nie wyhodowali tzn, ze nic nie mam,drugie stwierdzenie to takie,ze labo. jest beznadziejne i zebym szukala lepszego,ktore bedzie hodowac 7dni,co Wy na to?z gory dzieki za wszelkie informacje.pozdrawiam no i trzymajcie sie;*
-
ahhh Dopi,ja mam ten sam problem tylko ze ja choruje ponad dwa lata,a co do infekcji to nie wiem dokladnie co to jest,robie badania i czasami cos kiedys tam wychodzilo (drozdzaki) ale teraz od kilku miesiecy zupelnie nic nie wiem,mam metlik w glowie bo nie wiem czy laboratorium jest beznadziejne czy robie nie te badania co trzeba...jak narazie robilam na bakterie i grzyby i nic;/trzymajcie sie wszystkie chorutki;*
-
soryy,miałam jakies klopoty z internetem,musialam odswiezac kilka razy strone i stad te 4 odpowiedzi;]pozdrawiam;*