margolka
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez margolka
-
nazbierało się troche tego ..nie bardzo jest co pisać bo nie wiem od czego zacząć.Przyjechała mama mojego faceta która oczywiście mnie nie akceptuje.....i o to sa ciagłe wojny,ale na szczeście jedzie jutro....a juz miałam ja na obiadek zaprosić hahahah zrobie to następnym razem.
-
witam !!ciesze sie że topik ozył....teraz nie mam czasu ale może potem uda mi sie przeczytać co tu taki ruch haahh pozdrawiam !!!! A...u mnie nie naj lepiej ..jest nowy facet ale są też problemy,najwiekszy teraz to jego mama....:(
-
kochane...trzy6majcie się bedzie dobrez.... Ja mam mały problem...to co sie dzieje miedzy mna a nim to Nie ma rwącej rzeki,tylko leniwy potok.Może za wczesnie na jakies wyznania?ale nawet nie o wyznania mi chodzi...tylko o mysli o to co czuje? czego chce? czego sie noi? na co liczy? co jest dobrze a co nie? :(
-
Pamiętacie mnie? a nie ważne czy pamiętacie czy nie.... wy nadal tkwicie w tym samym...i użalacie sie nad soba albo starcie sie nie uzalac sie nad sobą ...a ja? ja wziełam zycie w swoje rece..odeszłam od meża poznałam kogos i jestem szczęśliwa.... A wy dalej tu piszcie że to wszystko takie trudne.... zadowalajcie sie 2 .....
-
ojnie ejst dobrze...a chyab byc powinno jestem w trakcie rozstania z mezem ..........powinnam sie cieszyc bo tego chciałam
-
oj widze ze tu sie o szykują zmiany... u mnie sie wczoraj cos zmieniło moj maz mnie okłamał ze jedzie na szkolenie a tak na prawde jest niewiadomo gdzie.tel.nie odpowiada wyłaczony.tak chciłam od niego odejsc a teraz jak moge to zrobic to sie boje ze nie dam sobie rady chciałam tego ale jeszcze nie traz nie jestem na to przygotowana ani psychicznie ani finansowo.jezeli teraz przemilcze jego wybryk..to kiedy bedzie kolejna szansa na rozstanie?a jak teraz postanowie ze koniec,,,to czy podołam...ida swieta,a i jeszcze jego rodzinak bedziemnie nachodziła,beda pytac,prosic,a i on sam tez na pewno zacznie od prosby a skonczy na grozbie...cholera co ja mam zrobic?
-
jakie to przykre akuratnie nie miałam tu na mysli cibie...ale skoro twierdzisz ze zaliczasz sie do smieciarzy tego topiku no to trudno...
-
pierwwsza zmiana to nie koniecznie musi byc odejscie od meza...mozna zacząc od małych kroczkow,zajac sie soba i zmieniac to co sie da na poczatek...dla mnie zmiana jest wychodzenie do ludzi...inne zainteresowani niz tylko pranie sprzatanie,gotowanie/......
-
myslałm ze takie wyjscia beda nie mozliwe bo zawsze kiedy chciałam gdzies wyjsc do kolezanki na kawke on rzucał tekst abym brała dzieci ze soba a do cholery ...przeciez siedze z nimi 24\\h to chwila mi sie nalezy i walcze o to.chyba sie nawet przyzwyczaja do tego ...juz nie pytam czy moge?tylko oznajmiam ze wychodze do kolezanki i bede za godzine lub dwie on oczywiscie wymysla tysiąc powodow dla ktorych nie powinnam isc ale ja tego nie słucham
-
.....w sobote mowi mi tak
-
czesc oj ja nie zapomniałam...zagladam tu codziennie...ale nie moge za kazdym razem kiedy zagladam pisac...bo były by tu tylko moje wpisy hahaha pozdrawiam...
-
http://pl.youtube.com/watch?v=6paDVLdwe_0
-
kobietki to okropny stam kiedy człowiek ma natłok mysli i wszyskie są złe.miałam ostatnio takie dwa dni,były okropne,dół ze nawet drabina by nie pomogła dzis jest dobrze wystarczy jedno jego słowo jeden zwykły esemes a ja wiem ze mysli,teskni czeka...
-
tak moja siostra tez ma na imie Sylwia ale ze jest daleko top wysłałam jej eska aby wiedziała ze pamietam... czy ja tu ostatnio nie pisałam czasem ze jestem spokojnai nic nie czuje?tak pisałam a dzis moge napisac ze ....jest okropnie... natłok mysli,analiza kazdego esa,słowa,zdania.czego ja w nich szukam? oddalamy sie od siebie,ja to widze,on to widzi zadne o tym nie mowi,nie zapewnia ze to nie prawda, nie wspiera i nie pociesza ze bedzie dobrze... czekac tylko az zamilkniemy całkiem...nie chce tego,nie chce..
-
Niech Ci słonko ciepło gra. Niech twój usmiech długo trwa. Nie trać swej wesołej minki. Dziś są twoje imieninki. Wszystkiego najlepszego z okazji imienin:) moja siostra tez ma dzisiaj imieninki.wszystkim solenizantom usmiechu zycze!!!!
-
wstawac spiochy!!!hahah dzien jest piekny,zycie jest piekne,tylko trzeba dostrzec drobiazgi a i one potrafia sprawic duzo radosci.naj lepiej wspominac to co piekne i cieszyc sie ze to własnie mnie spotkało,a nie smucic sie ze cos mnie ominęło!!!!
-
tak sobie tu poczytuje i przyznam sie4 ze nie bardzo wiem o co chodzi to znaczy hmm było cos ale sie skonczyło starsznie duzo tych stron nie chce mi sie ich czytac a moze nie niechce mi sie tylko sie boje ze wspomnienia wroca.wiec tak skacze od pierwszej strony do ostatniej ale to chyba nie pomoze dalej nie wiem o co chodzi co sie stało ze tak cierpicie i na jakim etapie jest to cierpienie?czy cos sie wyjasniło?czy cos sie zmieniło?pozdrawiam was serdecznie....i powiem ze usmiecham sie sama do siebie ze taka silna jestem i tak szybko sie pogodziłam z tym co sie stało u mnie,ale to dzieki P on mi pomogł gdyby nie on to pewnie bym teraz siedziała i nadal płakała....a ja szukam dalej swojego szczescia tylko teraz ostroznie....
-
taka głupia--nie ma czego zazdroscic bo ja sama siebie nie poznaje,zawsze uczuciowa,kochliwa,zauroczona,cierpiąca lub szczesliwa,a teraz?obojetna na wszysko na wszyskich.to tez nie jest dobre. smutna bardzo-a jakie planki na przyszłosc?widzisz swiatełko w tunelu?popatrz ono jest i mryga do ciebie
-
nikt tu nie pisze bo i ty smutna bardzo nie wiele piszesz-co myslisz ,co czujesz, co u ciebie? ja jestem dziwnie pozbawiona wszelkich uczuc,taki spokoj emocjonalny,mam nowego adoratora ale nie traktuje go na serio bo i po co?ze by potem płakac i uzalac sie nad sobą? jest jak jest nie poznaje siebie,jeszcze nie dawno swirowałam myslami a dzis?to inni sie motaja,zastanawiaja a ja sobie spokojnie patrze co bedzie dalej. serce mi zlodowaciało,a ja taka kochliwa byłam i uczuciowa.
-
czego ten człowiek sie boi??nie rozumiem...moze swoich uczuc?ale tak daleko to on chyba nie siega hahahaha