Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Ja1972

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Ja1972

  1. Napisałaś, że go kochasz? jego czyli kogo? Tego sprzed lat, z którym jak się domyślam miałaś wiele dobrych chwil - w końcu wybrałaś go na męża czy tego jakim jest dziś. Dziś Cię zdradza, nie szanuje, odtrąca .... Kochasz go? Za co? I pomimo czego jeszcze jesteś gotowa go kochać? Znasz granice? Uzależnienie jest silniejsze niż miłość, niestety.
  2. żona28 - b.mocno Cie przytulam, przytulam w ten sposób też siebie. Mam 37 lat i niestety aż 9 potrzebowałam abyśmy się rozstali. Chciałabym mieć znów te 28 i obecne doświadczenie. Szkoda mi tych 9 lat, mogłam je lepiej zagospodarować niż na ... jednoosobową walkę o związek i pełną rodzinę. Pzytulam Ciebie i siebie sprzed lat. Zagubioną, przerażoną, głodną miłości JEGO. Zabrakło mi miłości własnej, a co za tym idzie godności i poszanowania siebie. Sama się zdradziłam karmiąc się jego kłamstwami i ochłapami ... Smutno mi. Nie mogę Ci radzić, nikomu nie można. Mogę podzielić się swoim doświadczeniem, a Ty czerpać z niego lub nie.
  3. Kasiu napisałaś "ja już nie chciałam dawać tyle z siebie, nie chciałam rezygnować z niczego, niczego poświęcać dla tego związku, pokazać mu, że on nie jest całym moim życiem, że ja mam własne plany, studia, marzenia, że on może w tym uczestniczyć, ale żeby nie próbował mi w tym przeszkadzać..." To jest dla Ciebie najważniejsze - to co TY CHCIAŁAŚ, CHCESZ i to że pozwoliłaś sobie na życie w zgodzie ze SOBĄ.
  4. Kaisu - nie wnikajac kto, kiedy był oprawcą/ofiarą, bo "kto jest bez winy niech piewrszy rzuci kamień, ale faktem jest, że Ty sie w tym związku nie rozwijasz, że Ty się w tym zwiazku źle czujesz, że czujesz sie zagrożona, czujesz, ból i strach, paraliżujący, obezwładniający. Bilans zysków i strat jest wskzuje na ogromne deficyty. Czy to fakty? A może ja coś Ci wmawiam. Sama sobie odpowiedz na pytanie: czo czujesz w tym związku.
  5. Niebo - chętnie :-), właśnie też Ci to chciałam zaproponować! Czy w sobatę bedzie ok? Moje dzieci jeszcze będą jeszcze z m. Caluski dla wszystkich Dzielnych Kobiet - czyli tych, które tu są długo czy krótko, z sukcesami i cofkami. Nieważne przegrane bitwy, z przekonaniem, że walczymy o siebie, swoje szczęście mamy wystarczająco dużo determinacji aby wygrać wojnę o SIEBIE.
  6. Kasiu wiesz już dobrze, że gdybyś była milsza, nie broniła swoich granic (co nazwałaś stawianiem sie), gdybyś spełniała każdą jego zachciankę I TAK NIGDY NIE BEDZIESZ DOŚĆ DOBRA DLA NIEGO, bo on nie umie tego docenić, bo nie umie kochać siebie i ma zaniżone poczucie wartości dlatego inni (przez długi czs Ty) sa mu potrezbni do poprawy samooceny poprzez ich gnojenie. Przytulam Cie siódemko - polecam książki Ewy Woydyłło, teraz czytam "Sekrety kobiet" , a wcześniej czytałam "Poprawka z matury". Ostatnio na terapii dowedziałam się, że mogę pomóc dzieciom poprzez zrozzumienie tematy, czyli wiedzę. Książki Ewy Woydyłło przekazują ją w delikatny i przystępny sposób. Dziś już jestem aktywna - sprzata od rana, bo mam cel - zaprosiłam koleżankę ;-)
  7. Jestem :-), czytam od kilku dni. Byłam tez na tygodniowym wyjeździe z synkami. To był dla mnie b.dobry czas na bycie ze sobą, synami, przyrodą i Panem Bogiem. Czas gdy poczułam złość na m. Poczułam się oszukana: skoro 6 lat co roku jeździliśmy razem w gory (bardziej przeze mnie kochane) i nad morze (jego) to dlaczego po pojawieniu sie na swiecie dzieci to sie skonczylo? Dzieci od poczatku jak sam mowił "przerosły go". W górach, gdy tak wędrowaliśmy z synami (11 i 9 lat) poczułam taka radość i satysfakcje z tego, że im też się podoba, są dzielni (zadnego marudzenia) i sprawia im przyjemność to chodzenie. Mieliśmy dwie wycieczki b. długie 9 i 10 godzin. Oczuwałam tak dume z każdego z nas (ja też sie wykazałam duża dzielnościa i odwaga), a na m. rozzłoszczona, ze tak skapitulował. Zwłaszcza gdy widziałam pełne rodziny, facec,ów z maleństwami w nosidełkach, albo szkrabami małymi i ... szli, wspierali. Gdy starszy syn mił roczek (czyli 10 lat temu) pojechalićmy w bieszczady. Pożyczyłam nosidełko, chiałam chodzić - bo to mój żywioł, pasja... M. piętrzyl trudnosci, własciwe wykazywał, że ja jestm nieodpowiedziana chcac isc na wycieczke w gory (gdzie si może zmienic pogoda w kazdej chwili) z tak małym dzickiem. Dopiero spotkanie mażeństwa z dzieckiem w podobnym wieku, które ze Szczecina w Bieszczady maluchem przyjechalo zeby chodzic, przekonało go do tego, ze sie na jedna wycieczke zgodził. Brrry! Wczoraj - dzien degenerata: TV 9-12 i 14-16 i 20-23 Przerwy tylko dlatrgo że: odwiedziła mnie siostra, poszłam na terapie. Na szczesie mam terapie, przrabiam, ucze sie. Wiem dlaczego tak spedzilam czas: pustka (dzieci z m) samotność i brak przymusu zrobienia czegokolwiek ... Jeszcze jestem chora. Pozdrawiam wszystkie dla pamietajacych mnie
  8. czuje sie przgnębiona i bezsilan Znów na czworaka, a "pan" góruje! Znów przemoc - tym razem finansowa. Zebrać się, zebrać się, zebrać się, zebra się! Z E B R A Ć wstać jak Wańka wstańka!
  9. dalekojeszcze Kochanie, to stan, który można i jeśli chcesz trzeba leczyc. Potrzebujesz terapi, kogoś kto wskaże na źrodla, dlaczego zwiazalas sie i tyrzymałaś tak długo toksycznego zwiazku. Poszukaj terapii , czyytaj, tu dziewczyny polecały też wiele książek. Słuchaj siebie (intuicji) i kochaj siebie.
  10. consekwencja, Anna66 - dziekuje za troske. Prace stracilam, nagle i niespodziewanie, tuz przed wyjazdem na wakacje. Dzieci wiedzą, ze ich ojciec sie teraz wyprowadzil. On chcial ich zaskoczyc, wyprowadzajac sie podczas ich nieobecnosci, ale na to nie pozwolilam. Rozmawialismy z nimi w polowie czerwca. Wyjazdzajac wiedzieli. Co i jak zrozumieli okaze sie. Bardzo sie za nimi juz stesknilam. Terapia daje mi wieksza swiadomosc tego co sie ze mna dzieje. Dystans i oglad siebie, jak okiem kamery. Teraz np. widze jak silny mam mechanizm "blokady". Mam wrecz taki Pstryczek Emocjoniczek, jak tym pstryczkiem zrobic pstryk nie odczuwam nic. Żeby nie bolalo, zeby przezyc ... Ale juz tak nie chce, to nie jest dobre dla mnie. Ja sie teraz domyslam, "co powinnam czuc" zamiast czuc. Pocwicze ze spisem uczuc ... co mi sie uruchomi.
  11. i jeszcze nie nie mam pracy. rewelka! - 3 piwka i mi to lotto Jutro o tym pomyśle - Scarlett O.Hara
  12. wiem co mnie uchroni, czego teraz chce: żadnych spotkań z m1 (spodobalo mi sie to okreslenie z innego forum m1 = mąż nr 1) i dużo miłosci, wyrozumiałosci i dobroci dla samej siebie dobrego dnia życze
  13. Dziekuje za otuchę. Donosze, ze nic nie czuje - totalna blokada. Nie wiem kiedy i jak. Pstryk i właczyla si. Bylam dzis na grupie - one tez to widzily. troche pracujac sie ni otworzyło. Teraz czuje: bol głowy, zal, przygnebienie i smutek. I wielki TUMIWISIZM Mam 2 dni na pozbieranie sie - powrot dzieci z wakacji.
  14. Dzięki dziewczyny za wsparcie. Spacer mi pomógł. Sukces - nie poszłam pod jego blok, a kusiło mnie i nawet zaczęłam iść w tę stronę.... Tego się obawiam ale wiem, że nie chcę obsesji. Dzieci są jeszcze na wakacjach, mam 3 dni na pozbieranie sie. 3 dni dla siebie, wyciszenie, poukładanie, posprzątanie. Daję sobie czas. Czas mam wypełniony 2x 2 tygodniu 2 godziny terapii, tak, że wracam do domu ok. 20.00 Pozostałe dni też mam zapełnione, bo obowiązków mi przybyło. Teraz mam sporo dodatkowych spraw: w spółdzielni, kupić lodówkę, deskę do prasowania, zapłacić ubezpieczenie ... Na razie terapia, dzieci, urządzanie domu na nowi to moje priorytety. Ale uczucia nadal zablokowane. Sączę wino ... Dobrze, że jesteście :-)
  15. za oknem trzeskaja drzwi samochodu a ja sie kurcze, nasluchuje ... czekam na niego to po za wszelkim rozumem strach panika porzucenie jak szmaciana lalka zle, zle zle mi
  16. nic nie czuje i jest mi z tym dziwnie jak pod duza dawka srodka usniezajacego bol nie wiem coze soba zrobic pustak, wielka dziura bez uczuc ide na spacer chcialam usnac - nie dalo sie moze spacer pomoze
  17. 4U przytulam Cie Tak jesteśmy na spirali. Wyżej, wciąż wyzej. PŁACZESZ nad swoim dzieckiem. Dajesz mu się wypłakać. Mówiłam wam o koleżance psycholog. Miałam takie spotkanie gdy ona chciala bym weszła w emocje z dzieciństwa. Mnie sie chciało wyc, ale bałamm się. byłam zablokowana. Ona mi pozwolila. Mówiła, że jest moją mama, ze się mną zaopiekuje, ze mogę płakać ... a ja nie mogłam w to wejść. Bo moja mama nie pozwalała mi płakać, takim pozornie nietokscznym \"Wszystko dla ciebie zrobie tylko nie płacz\". Ale samo jej przyzwoleni na moj płacz uwolniło mnie. 4U płacz, płacz, płacz tyle ile chcesz i potrzebujesz. Nie wstydz sie tez tego robic przy dzieciach. To je uczy ze mozna okazywac, przezzywac swoje uczucia przy innych. Nie wszystkich, ale wsrod najblizszch tak. Ostatnio gdy placze, mowie dzieciom ze jest mi smutno i z jakiego powodu.
  18. \"Czy zrozumienie okrutnego postępowania naszych rodziców może przynieść ulgę w naszym cierpieniu lub w naszych chorobach? Myślę, że może być na odwrót. Jako dzieci wszyscy usiłowaliśmy zrozumieć naszych rodziców i nadal usiłujemy to robić. Niestety, właśnie to współczucie dla nich przeszkadza nam w zrozumieniu naszego własnego cierpienia lub sprawia, że całkowicie je pomijamy, tak, jak robili to niegdyś nasi rodzice…\" TRUDNA WAŻNA LEKTURA Ja już dawno zauważyłam, że przeniosłam na m. uczucia jakie miałam do jca. Także to cholerne tłumaczenie jego. Mój ojciec był niewinny, że mnie krzywdził (pił, zaniedbywał dom, robił burdy, bił mame...), to ja byłam winna bo SIĘ URODZIŁAM! A później to nie m. był krzywdzicielem zdradzając, kłamiąc, nie szanując tylko ja bo nie dość dobrą żoną/gospodynią byłam. I co z tego, że sama to odkryłam? Samym umysłem się tego nie zmieni. Płaczę nad moją skrzywdzoną dziewczynką. Przypomniało mi się jak uczyłam się powstrzymywać płacz. Miałam jakieś 6-7 lat. Śmiali się ze mnie jacyś wójkowie, że ja jestem beksa. To sie nuczyłam zacinać. Póżniej mama mi opowiadała, że nie płakałam jak dostałam (to cholerne przyzwolenie na bicie), czy stałam w kącie, że zawsze byłam harda. Ile i jak wcześnie nauczyłam się tłumić, pacyfikować, wypierać ... Przytulam moja małą dziewczynkę głaszczę i pozwalam jej płakać skoro jest jej smutno.
  19. http://www.wspoluzaleznieni.eu/?o-wplywie-dziecinstwa-na-zycie-dorosle,23 Lektura obowiązkowa!
  20. 4U - super sie Ciebie czyta. Zanim doszłam do wizji, okteśliłam swoje wartości. Moim wielkim pragnieniem było podejmowanie decyzji bez cofek i wiecznego zastanawiania się coby było gdyby ... Przerabiałam to i sama doszłam do wniosku, że jeśli nie wiem jaka decyzja mam podjać najlepiej przefiltrować ją przez moje wartości. Przewidujać możliwe konsekwencje sprawdzić na ile efekty będą spójne ze mną. A mówiąc prosto - czy spojrze sobie w oczy i bedę z siebie zadowolana. To minie uwolniło :-) Brawo raz jeszcze! Idę pobiegać :-)
  21. 4U Widzisz siebie w przyszłości? Ja mam swoją wizję - pisałam o tym. I w jej kierunku podążam, nawet jak czasem pobłądzę, stracę ostrość widzenia. Podnoszę się, odszukuję ten punkt i zmierzam tam. Do siebie, wolnej szczęśliwej. Kochającej i szanującej siebie i innych. Zwłaszcza dzieci. Słyszałam to samo co Renata11 i wierzę w to, że zdrowa matka = zdrowe dzieci (te 10r.ż) tak się \"leczy\". Przytulam Cie
  22. Wklejam bo jestem jednak porażona trafnością ... Jest mi smutno. Początek jest zawsze w dzieciństwie. itp i td :(
  23. POCZUCIE NISKIEJ WARTOŚCI Współuzależnieni zwykle: * pochodzą z zaburzonych, tłumiących uczucia jednostki lub dysfunkcyjnych rodzin; * zaprzeczają, jakoby pochodzili z zaburzonych, tłumiących uczucia jednostki lub dysfunkcyjnych rodzin; * obwiniają się za wszystko; * potępiają się za wszystko, w tym za swoje myśli, uczucia, wygląd, działania i zachowania; * oburzają się, złoszczą, zachowują obłudnie i przyjmują obronną postawę, kiedy ktoś wini ich lub krytykuje, czyli robi dokładnie to samo, co oni wobec siebie; * nie przyjmują komplementów i pochwał; * wpadają w przygnębienie z powodu braku komplementów i pochwał (deprywacja emocjonalna); * czują się inni niż reszta świata; * uważają, że nie są wystarczająco dobrzy; * mają wyrzuty sumienia z powodu wydawania na siebie pieniędzy albo robienia czegoś dla rozrywki; * lękają się odrzucenia; * wszystko biorą na siebie; * byli wykorzystywani seksualnie, fizycznie lub emocjonalnie, w dzieciństwie zaniedbywano ich lub czuli się odrzuceni, są ofiarami alkoholizmu bliskich; * czują się ofiarami innych; * wmawiają sobie, że niczego nie potrafią dobrze zrobić; * boją się popełniania błędów; * zastanawiają się, dlaczego trudno jest im podejmować decyzje; * wymagają od siebie perfekcji; * zastanawiają się, dlaczego nigdy nie są zadowoleni z tego, co robią; * biorą na siebie dużo obowiązków; * mają duże poczucie winy; * wstydzą się siebie; * uważają, że ich życie jest niewiele warte; * starają się pomagać innym żyć; * czerpią sztuczne poczucie własnej wartości z pomagania innym; * problemy i niepowodzenia innych napełniają ich poczuciem własnej niskiej wartości; * pragną szczęścia; * uważają, że nigdy nie przydarzy im się nic dobrego; * są przekonani, że nie zasługują na nic dobrego ani na szczęście w życiu; * pragną miłości; * są przekonani, że inni nigdy nie mogliby ich pokochać lub polubić; * starają się udowodnić, że są równie dobrzy jak inni; * godzą się z rolą osób potrzebnym innym.
×