kumcia
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez kumcia
-
ja właśnie siedzę od 7-mej rano na 4 literach, więc z tym spalaniem kalorii to coś u mnie nie tak.......no chyba ze główkowanie też spala kalorie, bo moje myśli krążą tylko wokół jedzenia, mniam, mniam, mniam,,,,,ech cięzki zywot człowieka na dietce, pogoda dzisiaj niezmiernie kiepska, to już całkiem nic się nie chce...
-
witaj Alice w naszym gronie, mamy nadzieję że szybko nie znikniesz i będziesz z nami trwać
-
cześć dziewczyny \\/> \\/> \\/> \\/> to dziś ja zaczynam od porannej kawki. Wiecie od wczoraj zaczęłam zapisywać srupulatnie w zeszycie co zjadłam przez cały dzień i potem w tabelach kalorii sprawdzam ile zjadłam, na wczoraj wyszło mi około 850 cal, więc chyba ok. Boję się tej środy bo po tym zawalonym weekendzie pewno nic u mnie na wadze nie będzie mniej (kurcze byle nie było więcej, bo to dopiero byłaby załamka). a gdzie tu do wymarzonego celu nr 1 czyli 65 kg, ach szkoda gadać, bo strasznie dłuuuga droga jeszcze przed nami kochane dziewczęta (no dobra przede mną). Apropo tego orbitreka, to tak sobie myślę, że muszę zmobilizować się w domu, bo kiedyś czyli w ubiegłym roku jak chciałam iść poćwiczyć to musiałam 2 ogony w postaci moich córek zabierać ze sobą a to już nie jest to samo, bo co chwilka mama pić, siusiu itd. W domu potrafią się same sobą zająć , w najgorszym wypadku włączę bajki i też spoko. Tylko z tą mobilizacją w domu jest też gorzej, macie z tym rację... mam nadzieję że na początku nie zniechęcę się, a potem może wejdzie mi w krew. Co pewno zaraz powiecie że jestem niepoprawną optymistką?A co tam...:)
-
widzę że coś dzisiaj słabiutki ruch na forum. No to ja się pochwalę, że zamówiłam sobie na allegro orbitrek żeby zacząć ćwiczyć, bo jakoś na zakup karnetu nir mogę się zorganizować, zawsze takie wyjście to dla mnie cała wyprawa, a jak sprzęt będzie stał w domu to może łatwiej będzie się zmobilizować do ćwiczenia.
-
Jula-Anula to jesteśmy we dwie, takie kobitki ze słabą silną wolą
-
jesteśmy przy podobnej wadze startowej
-
cześć laseczki, jak ja wam zazdroszczę że tak dobrze wam to odchudzanie idzie.... u mnie porażka na całej linii przez weekend nie opanowałam się i wpieprzałam dosłownie wszystko co miałam pod ręką, jaka jestem zła na siebie....szkoda gadać.W sobotę byliśmy na imieninach u znajomych a w niedzielę by łam na obiadku u teściowej,a ta specjalnie dla mnie zrobiła czarninę a ja ją uwielbiam.Co z tego że poprawiłam sobie w piątek humor fryzjerem jak w sobotę wszystko było do bani... Dziś podejmuję kolejną próbę i zaczynam wszystko od początku, ale jakoś mam coraz mniej wiary w samą siebie.
-
no dobra kobitki czas iść do domku... do zobaczenia w poniedziałek, bo przez weekend to niestety nie mam czasu żeby zaglądać do kompa, bo trzeba całotygodniowe zaległości domowe podciągnąć(czyt. pranie, sprzątanie, gotowanie,etc.) papapa
-
jeszcze godzinka i fajrant:> ale fajnie, najbardziej lubię piątek po południu a wy?
-
o rany u mnie nawt słonko właśnie wyszło:)
-
a właśnie dziewczyny powiedzcie skąd jesteście, chociaż z jakiego rejonu Polski, jestem ciekawa... ja jestem z woj. kujawsko-pomorskiego
-
ok, zwracam honor i dostosowuję się do ogółu, dzięki za kawkę bardzo chętnie poczęstuję się, czekam w takim razie cały duży tydzień
-
jula-anula no suuper ten wynik gratuluję!
-
a ja? o mnie zapomniałyście! domagam się dopisania do tabelki: wiek 32 lata, wzrost 160, waga początkowa 85kg, waga docelowa 65kg, waga obecna 83,8kg
-
no to jeszcze aktualizacja stopki
-
podobno im wolniej się chudnie tym większe prawdopodobieństwo utrzymania wagi przez dłuższy czas w przyszłości, więc to chyba dobrze że wolno schodzisz w dół,a nie martw się i 6 z przodu zobaczysz niebawem....
-
:> a ja słycham zetki
-
:) ale towarzystwa mogę dotrzymać
-
ja już wypiłam dzieś 2 kawki i to takie spore to już nie ryzykuję 3 bo pikawka nie wytrzyma
-
Kachna to do tych 10 kg już ci wiele nie zostało, łap się za portfel i zacznij oglądać wystawy, może coś fajnego ci się trafi w promocyjnej cenie
-
hej dziewczyny dzięki za słowa otuchy, nia sądziłam że tak ciepło mnie przyjmiecie. z tym menu może macie rację w międzyczasie dołożę jeszcze jakiś owoc. a ten obiad jest pominięty bo poprostu jem w pracy ( ta ala sałatka) a w domu dopiero około 17-tej, czyli jest to mój ostatni posiłek , potem do wieczorka tylko herbatki....
-
dobra laski ja na dziś kończę pracę i idę do domku, tak więc do zabaczenia jutro
-
mam ten sam problem, bo też siedzę i męczę te vaty, też jestem książkową
-
czyli pieprz czy czosnek dozwolone
-
wiecie co dziewczyny, no po prostu jesteście wszsytkie niemożliwe na tym forum, ja cały czas zaglądam tu i czytam oczywiście na bieżąco. Wiecie co mnie jakoś wcale się nie chce jeść, ale może to dlatego że wczoraj wieczorkiem trochę podjadałam, to jeszcze mnie trzyma, hahaha pewno jutro będę wić się z głodu.... jak ja wam zzazdroszczę tego że wciskacie się w te jeansy, ja to nie mogę zmieścić się w takie sprzed wakacji, brakuje jakieś 5cm albo jeszcze więcej, szkoda gadać.... idzie zima a ja nie będę miała w co się ubrać, trzeba działać bo przecież nie będę kupować nowych, większych ciuchów (no chyba że potem jeszcze o rozmiar mniejsze) hahahaha ale ze mnie niepoprawna optymistka