Margot
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Margot
-
Dziewczyny - tutaj mozecie sie pocwiczyc w parkowanie: http://adverts.freeloader.com/zurich/preloader.swf Milej zabawy :D:D:D
-
Hej Wam! :) Ale sie rozpisalyscie :D raptem jeden wieczor mnie nie bylo, a juz mam tyle zaleglosci! Niezle jestescie :D Wczoraj mialam zajecia z kartografii i statystki - porazka! :( To byly naprawde pierwsze zajecia w mojej uniwersyteckiej karierze, z ktorych nie zrozumialam a tym samym nie wynioslam NIC... i jak pisze NIC, to znaczy NIC... no moze jendynie poza bolem glowy :o To jest kontynuacja przedmiodu... slownictwo ze statystki mnie polozylo zupelnie... a sama pani profesor moze lepiej nie bede sie wypowiadac na jej temat W kazdym bardz razie, jak tylko przysla mi zamowione wczoraj w nocy na predce ksiazki, siadam do roboty... ot mi ferie A poza tym, jak juz wspominalam, wczorajsza noc spalam u mojej znajomej... Zwiazek jej sie sypie :( przez prace meza (jest on pracoholikiem, ktory zupelnie sie zatracil)... Nawet jej tata przyjechal specjanie z Holandii, zeby ja troche podniesc na duchu, bo dziewczyna jest zalamana :( Ech... :( Jestem zmczona, przemarzlam tej nocy... i czuje sie znowu kiepsko... :( Cytrusowa - dziewczyny napisaly Ci duzo madrych rzeczy... ja dorzuce cos od siebie! Piszesz, ze mieszkasz w Kolonii... to duze miasto, w ktorym mieszka cale mnostwo Polakow... Dlaczego sie nie rozejzysz za jakimis polskimi organizacjami? Dlaczego nie przejdziesz sie na uniwersytet? Tam na pewno znajdziesz nie jedna polska duszyczke, a byc moze i jakies kolo polskich studentow... Zycie w duzym miescie daje emigrantowi, znaczenie wiecej mozliwosci niz w takiej malej miescince, do ktorej ja trafilam! A ksiazki po polsku znajdziesz na pewno na uniwersytecie... albo w wielkiej miejsciej bibliotece... Rozejrzyj sie wokol siebie... Kolonia na pewno oferuje sporo mozliwosci Zamiast sie smucic i narzekac, wykorzystaj atut zycia w duzym miescie! Jak nie sprobujesz wyjsc z domu, to bedzie tylko gorzej... A tak w ogole: WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO Elfik - dziekuje za zdjecia! Wygladasz szalowo! :) Marzenusia - powodzenia :) Mayenka - mam nadzieje, ze uda Ci sie pojechac na Kube :) Pozdrawiam wszystkich serdecznie! Musze zmykac, pa, pa
-
Czuje sie dzisiaj troche przyklapnieta... nie moge sie cos wygrzac... to wszystko przez to moje chorobsko... a niestety dzisiaj nie bedzie mi dane nawet spac we wlasnym lozeczku... no, ale jak jutro wroce do domku, to juz bede mogla mowic oficjalnie, ze mam FERIE :D Poltora tygodnia slodkiego lenistwa :D Musze na nowo naladowac akumulatory... wypoczac i wylezec sie... :) Pozdrawiam wszystkich! Do jutra
-
Elfiku - sciskam i tule mocno do siebie Wyobrazam sobie Twoja rozpacz po ich stracie i samej chce mi sie plakac :( Nie mam slow... tak jest mi przykro... tak bardzo przykro :(:(:( KaHa - spoznione, ale jak najbardziej szczere zyczenia urodzinowa! 100 lat i jeszcze dluzej i jeszcze raz Esja - tak, Twoja pani psycholog ma racje - prawdziwe zycie to nie internet... Jesli musisz sobie zrobic przerwe i bedzie to z korzyscia dla Twojego zdrowia... a w szczegolnosci Twojej kondycji psychicznej, to ja zrob... tylko o nas nie zapomnij i wroc za jakis czas powiedziec jak sie masz To by bylo tyle na teraz! Pozdrawaim wszystkich serdecznie... chorym zycze zdrowia... potrzebujacym przytulenia, przytulam... a dla innych przesylam moc pozytywnej energii i usmiech :)
-
Esja - a dokad chcesz znikac???? Nie znikaj, plisssss...
-
Zladowalam w koncu w domu! Nawet nie chce mi sie liczy jak dlugo bylam poza nim... od 6-tej rano :o Ale jak juz wspomnialam - dzien byl udany, szczegolnie z powodu tego zaliczongo egzaminu (kokus - ach te twoje kciuki :D )! Poza tym we wtorki mam dwa naprawde ciekawe zajecia z bardzo milymi profesorami... w odroznieniu od takiej chociazby srody, kiedy to mam kartografie i statystyke z pania zwana \'dyktatorem\'... podobno najgorsza jedza na wydziale :o A zmieniajac temat: na 1 marca musze przygotowac exposé! Temat mam bardzo wdzieczny - la Pologne :D Popilam sobie tez dzisiaj odrobine winka (to chyba tez tlumaczy moj nadwyraz dobry humor ;):D ) - na zakoncznie pierwszej fazy SBD, na spotkaniu dla cudzoziemcow! :D I skosztowalam tez pysznej tarty z warzywami... bez spodu! Mniam, mniam :D Ide sie wygrzac do wanny! Pozdrawiam wszystkich
-
Coucou! Oto maly klik z uniwerku - mimo choroby jeszcze tu gnije! Zajecia, na ktore specjalnie przyjechalam, zostaly ofiicjalnie przelozone na srode... Ale bylam na dwoch innych i w sumie milo spedzilam dzien, zwlaszcza, ze jak sie okazalo zdalam jeden z moich egzaminow na 12,5... moze to niewiele przy naszych hamerykanskich kujonkach, ale byla to czwarta ocena z tego egzaminu na roku! :D I bylam tez chwilke na spotkaniu dla studentow zagranicznych - spptkalam moja stara pania profesor...i troche sobie pogadalysmy a jej obecny student myslal, ze jestem franacuska ;) (to a propos znajomosci jezyka nie wygladu :D )! Nadal jestem chora... :o Bez lekow przeciwbolowych w ogole bym chyba nie ustala, ale coz... jescze tylko jutro i mam FERIE! :D Usciski dla wszystkich czesc )
-
Skonczylam czytac \'Anioly i demony\' - swietnia ksiazka! I jak widze stuknelo juz nam ponad 10000 wiadomosci! :D:D:D Wow :D:D:D Mozemy sobie wszyscy nawzajem pogratulowac :D:D:D Martaga - nie ma to jak kombinacje w kuchni! Ja bardzo to lubi :) Wlasciwie nigdy nie gotuje wedlug przepisu... zawsze dorzucam cos od siebie! A to czegos dodam wiecej albo i mniej, albo z czego zrezygnuje i dodam jeszcze cos innego! :) Chinska kuchnie bardzo lubie... z dostepem do produktow faktycznie jest ciezko, ale mam znajomego Azjate, ktory od czasu do czasu jezdzi na zakupy do marketu azjatyckiego w Marsylii i bywa, iz przywozi mi rozne sosy, za co jestem mu niezmiernie wdzieczna :) kokus - zamowilam dla S. karte pamieci do aparatu! :) Ostatnio pare razy wspominal, ze przydalaby sie nowa, dajaca mozliwosc robienia wiekszej ilosci zdjec o najwyzszej jakosci! :) I wsluchalam sie w te jego potrzeby ;) i karta zostala zamowiona! :D Ponadto planuje jeszcze zakupic mu jakas ksiezka albo album... i oczywiscie czekoladki dla lasucha :) A moze ciacho jeszcze upieke... A moze zrobie to i to :D Pomysl z monitorem jako prezentem urodzinowy uwazam za trafiony! Moglbys ustawic - tak jak my - dwa monitory obok siebie! To ulatwia prace, jesli masz wiecej rzeczy jednoczesnie do zrobienia! Nie musisz otwierac i zamykac okiem! Fajna sprawa :) k-11 - dziekuje za zyczenia zdrowia! :) Ja tez w dziecinstwie bylam wrecz faszerowana antybiotykami, ze zaczelo byc to niebiezpieczne dla zdrowia! Organizm mialam zupelnie wyjalowiony! I zamiast byc lepiej bylo coraz gorzej! Na szczescie - zupelnie przez przypadek - mama trafila ze mna na lekarke z prawdziwego zdarzenia... ktora zamiast pakowac we mnie kolejna porcej antybiotkow, wyslala nad morze... na kuracje jodem! :) Teraz biore antybiotyki, tylko wtedy kiedy naprawde jest zle! Wole kurowanie sie domowymi sposobami...
-
Przeszlam sie jednak do lekarza! Dla swietego spokoju! Nasiedzialam sie ponad 2 godziny w poczekalni :o A lekarz byl dzis wyjatkowo nieprzyjemny... z poczatku potraktowal mnie troche tak jakbym tylko przyszla po zwolnienie (chyba przede mna mial kilku delikwentow, ktorzy przyszli wlasnie po to)... Dopiero potem ja zobaczyl, ze naprawde cos mi dolega, zaczal ze mna normalnie rozmawiac... ech :o Mam jakas infekcje drog oddechowych, na szczescie najgorsze juz za mna... Dostalam jakies preparaty do czyszczenia nosa plus tabletki... oraz zwolnienie, ale coz, jutro i tak wybieram sie na zajecia, bo mam kartografie i statystyke... a na to musze isc... wyjatkowa nieprzyjemna pani profesor plus przedmiot majacy swoja kontynuacje i w dodatku na komputerach... :o Elfik - mam nadzieje, ze psiaki sie znajda :) Amber - dzisiaj ostatni dzien piersze fazy! Od jutra zaczynam jesc owoce :):) Martaga - ja gotuje roznie, lubie eksperymentowac w kuchni... Gotuje i francuskie dania, i polskie, i troche z kuchni azjatyckiej, i wloskiej... pelen przekroj... Generalnie wyszukuje rozne przepisy i jesli wydaja mi sie smaczne, to probuje... Czasem lubie tez sama potworzyc... mieszac smaki i probowac czy dobre :) Squirley - ten opis kuchni francuskiej, to nie moj wlasny, znalazlam na necie... i uznalam, ze warto by go wkleic, bo sporo osob mnie pytalo o kuchnie francuska... A ten artykul oddaje ogolny klimat tego, co mozna tutaj zastac... :) A jesli sie kiedys wybierzecie do Francji i zechcecie zawitac do Prowansji, to zapraszam do siebie i polecam sie za przewodnika :) kokus - slyszalam wiele pozytywnych opinii i filmie \'Monsunowe wesele\'... Sama jeszcze nie widzialam... Bede musiala go obejrzec... A jesli chodzi o kuchnie francuska, to czekam na Twoje trzy grosze, ja chetnie tez dorzuce kilka uwag :) KaHa - dziekuje za zdjecia! Wspaniala masz rodzinke :) Jay - to ja jeszcze raz Cie glaszcze! Przesylam Ci tez moc pozytywnych fluidow! Trzymaj sie cieplutko :) Ewulek - zdrowka Wspolczuje Ci z ta opryszczka... Ja mam cale usta popekane... w ogole nie potrzebuje kontorowki... kotury widac jak na dloni :( Esja - wspolczuje Ci tego chorobska... ze tez na angine nic Ci lekarz nie przepisal :o Tutaj we Francji lekarze futruja pacjetow lekarstwami na lewo i prawo... Wedlug ostatnich badan wlasnie Francuzi zjadaja najwiecej lekarstw w skali roku w calej Europie!!! Zupelnie tak jakby tabletki to byly cukierki!!! :o I ostatnio coraz czesciej mozna sie spotkac z roznymi kampaniami przeciwko nadmiernemu spozywaniu lekarstw... bo prawda jest taka, ze ludzie czesto oczekuja tutaj, ze lekarz zapisze im ich jak najwiecej roznych srodkow... Zreszta nie musze szukac daleko... Mama mojego S. nie lubi naszego lekarza rodzinnego, bo on jest konkretny i nie zapisuje niepotrzebych lekarstw a takze czesto mowi ludziom wprost, ze ich dolegliwosci sa chyba lekko przesadzone... dlatego ona tez przestala chodzic do niego i teraz chodzi do takiego, ktory zapisuje je cala liste tabeletek, eliksirow i bog wie czego jeszcze... :o Ten lekarz - w jej opinii - to dobry lekarz, bo wie jak pomoc pacjentowi... Coz, pozwole sobie nie zgodzic sie z ta opinia! Aczkolwiek uwazam, ze na angine powinnas dostac cos porzadniejszego niz syropek na gardlo! Trzymaj sie i zycze Ci duzo zdrowka! :) Ale sie rozpisalam! Przesylam wszyztkim zyczenia zdrowia i usciski! :)
-
Dzisiaj zadnego wyjscia w teren nie bedzie... przynajmniej dla mnie :( Napisalam maila do profesora, ze nie przyjade, bo jestem chora... Naprawde bardzo chcialam pojsc... to wielka strata dla mnie, ale nie sadze, zeby cos wyniosla z dzisiejszego latania po skalach w moich zabojczych ;) zielonych kaloszach... Noc mialam naprawde koszmarna, nos znowu zapchany, znowu problemy z oddechem... :o \'Charczalam\' podobno okropnie :( Zaraz wybieram sie zreszta do lekarza... niech on cos temu zaradzi... Pozdrawiam Was bardzo serdecznie! I wszystkim chorym zycze duuuuuuuzo zdrowia!
-
Mayenka - dziekuje bardzo za zdjecia! Slicznie wygladasz :) Marzenusia - ciesze sie, ze sama praca zaczyna Ci sie podobac! I nie ma to jak dobry szlif jezykowy! Kiedy musisz mowic, robisz najwieksze postepy! powodzenia :)
-
Esja - niech Cie ten Anielski przypilnuje, zebys sie porzadnie wylezala przez te 5 dni!! Zycze Ci bardzo duzo zdrowka!! Kuruj sie, kochana A juz sie czuje lepiej, ale do pelni zdrowia jeszcze mi bardzo daleko... naprawde przeraza mnie to jurzejsze bieganie w terenie... chcialabym moc nie isc :(
-
Wlasnie dostalam wiadomosc od mojej znajomej Hiszpanki, z ktora od roku nie mialam kontaktu... a z ktora zaprzyjaznilam sie bardzo w czasie mojego stazu w spalonej sloncem Andaluzji :) Chyba zaraz wyciagne zdjecia i sie troche porozczulam na minionym czasem... :) Zamowilam tez prezent dla mojego S. na Walentynki! :) W sumie nie przepadam za tym swietem... A wy? Jak dla mnie jest troche zbyt komercyjne i zdecydowanie wole cos ofiarowac mojej Walentynce okazjonalnie, pod wyplywem chwili, niz z okazji tego swieta... :) Uwazam, ze uczucia nalezy okazywac caly rok... No, ale prezent i tak kupilam... :) Tymbardziej, ze wiem, ze o tym marzyl :) Jay - przytulam i glaszcze po glowce Niech ta zima juz sie skonczy i przywroci slonce na twarzach Jay i Esji! Mayenka - czekam z niecierpliwoscia na zdjecia :) I dziekuje za komplement :) Marzeniusia - wspolczuje Ci z ta czwarta rano! Trzymaj sie dzielnie
-
Martaga - zdrowka dla calej Waszej rodziny :) Elfik - trzymam kciuki, zeby psiaki sie znalazly
-
Hej JoAska! ::) To chyba jakas mala epidemie na topiku mamy! :( Zycze Ci duzo zdrowka! :) Nic, wracam do czytania \'Anilow i demonow\' :)
-
Stosunek Francuzów do warzyw jest szczególny. W kartach wielu restauracji do potraw mięsnych proponowane są warzywa dnia. Pod tą nazwą kryją się nie tylko warzywa, ale także ziemniaki, ryż czy makaron. W niektórych książkach kulinarnych przepisy na dania z ryżu i makaronu znajdują się w rozdziale Warzywa. Powszechnie akceptowane są warzywa w formie surówek, podawanych z sosem winegret jako przekąska lub dodatek do dania głównego. Najsłynniejsze jest chyba prowansalskie Ratatouille. Jeżeli wspomnieliśmy Prowansję nie możemy zapomnieć o ziołach. Przed dwoma tysiącami lat, porastały tam gęste lasy. Gdy tereny opanowali Rzymianie, zaczęli karczować lasy, uprawiać ziemię, wznosić budowle. Po ich odejściu pozostały wyjałowione i kamieniste przestrzenie porośnięte przez trawy i zioła. Dzięki działaniu słońca i gorącego powietrza gromadziły aromatyczne esencje. W Prowansji za króla ziół uważany jest tymianek. Żadna inna przyprawa nie pasuje do tak wielu potraw z warzyw, różnorodnych mięs, grzybów, drobiu i dziczyzny. Kiełbasy i szynki zyskują dzięki tymiankowi pikantny posmak, figi i śliwki suszone, stają się dzięki niemu wyrafinowanym przysmakiem. Potrawy francuskie pachną ziołami, ale jest to zapach bardzo delikatny, nie przesłaniający oryginalnego smaku użytych do gotowania składników. Najbardziej popularną mieszanką przyprawową jest quatreepices – cztery przyprawy. W jej skład wchodzi zmielony pieprz czarny, mielona gałka muszkatołowa, mielone goździki i mielony imbir. Mieszanki używa się do potraw wymagających dłuższego gotowania lub duszenia. Do potraw, tuż przed ich podaniem dodawane są często świeże liście trybuli w aromacie przypominające mieszaninę kminku i pietruszki. Podnoszą one smak duszonych warzyw, sałatek smażonych ryb i mięs. Ogromne zróżnicowane regionalne Francji, odmienny krajobraz, klimat oraz różny okres wegetacji roślin, wielość ras zwierząt hodowlanych, różnorodne tradycje i charaktery ludzkie znajdują odzwierciedlenie w ogromnej liczbie ponad 370 gatunków sera. W zależności od sposobów produkcji można rozróżnić następujące kategorie serów francuskich: sery świeże, sery miękkie ze skórką pokrytą białą pleśnią, sery z obmywaną skórką, sery z naturalną niebieską pleśnią, sery z mleka koziego, sery prasowane niedogrzewane i dogrzewane. Sery stanowią nieodzowny element klasycznego francuskiego posiłku. Podaje się je do każdego obiadu i kolacji, po głównym daniu a przed deserem, podaje się na deseczce kilka gatunków serów, które kroi się specjalnym nożem i nakłada na kawałek bułki. Z serów przyrządza się wiele potraw, dodaje się je do sosów, zup i zapiekanek. Oczywiści we Francji do każdego posiłku pije się wino. Francuzi piją je zamiast wody, mleka, herbaty i piwa. Wybór win jest niezwykle bogaty. Najbardziej znane, pochodzą z rejonów Bordeaux, Burgundii, Alzacji, doliny Loary i Rodanu, czy Szampanii. Spośród wielu przykazań prawidłowego serwowania wina wymieńmy tylko kilka: wina białe podaje się przed czerwonymi, wina lekkie przed mocnymi. Wina schłodzone proponuje się przed winami o temperaturze pokojowej. Każde następne podane wino powinno być mocniejsze i bardziej aromatyczne od poprzedniego. Do francuskiego posiłku zawsze podaje się wodę. Pije się ją do sałat oraz między winami, aby zmyć smak poprzedniego gatunku wina. Zapraszamy do zagłębienia się w tajniki w La grande cuisine française.
-
Troche o kuchni francuskiej: Kuchnia francuska Chyba w żadnym kraju na świecie sztuka kulinarna nie jest tak ściśle związana z kulturą narodu jak we Francji. Umiłowanie dobrego jedzenia jest tu powszechne i nawet prości ludzie potrafią z namiętnością i znawstwem dyskutować na tematy kulinarne. Francuzi odznaczają się wyjątkowo wyrafinowanym gustem, który legł u podstaw ich sztuki przyrządzania potraw i dał początek wielu smakołykom francuskiej kuchni. Osoby odwiedzające Francje wiedzą, że w porze obiadowej wszystkie sklepy i zakłady pozostają zwykle zamknięte co najmniej przez dwie godziny, dzięki czemu Francuzi mają czas na spożycie posiłku. Nie oznacza to jednak, że oddają się wyłącznie jedzeniu. Jest to bowiem czas przeznaczony na odpoczynek i spotkania. Nawet najskromniejszy posiłek składa się z czterech dań: przekąski, dania głównego, serów i deseru. Dzięki takiej różnorodności biesiadnicy mają zapewnioną bardzo urozmaiconą dietę. Jak każda kuchnia narodowa, również kuchnia francuska znana jest ze specjałów, na których wspomnienie smakoszom napływa do ust ślinka. Istnieją jednak takie przysmaki, do których trzeba się przekonać. Ich przykładem mogą być francuskie kiełbaski, sporządzane z podrobów. Jedzeniu towarzyszy, oczywiście, wino, które dawniej traktowane było jako zwykły składnik posiłku. Każdy, kto pracował fizycznie, miał prawo do kilku litrów dziennie. Dzisiaj żaden francuski winiarz czy sprzedawca win nie zaproponuje klientowi nawet butelki wina, nie udzielając przy tym dobrych rad, do jakich potraw powinno się je podawać. Gdyby trzeba było wybierać spośród specjalności francuskiej kuchni tę najbardziej typową, to największe szanse miałaby najskromniejsza ich przedstawicielka: bagietka. Stosunek Francuzów do pieczywa jest specyficzny. Stanowi ono dodatek do każdego dania, a tylko w wyjątkowych wypadkach jest używane do sporządzania kanapek. Małe kanapki są zwykle zabawnymi kromeczkami na jeden kęs, natomiast obłożone mnóstwem dodatków połówki bagietek to wynalazek przeznaczony na wyjątkowe sytuacje i dla turystów. Antoine Carême, twórca wyrafinowanej kuchni francuskiej, w późniejszych czasach pozyskany na dwór rosyjski Cara Aleksandra I, sprawił, że ogromną popularnością w XIX wiecznej Francji stały się ślimaki, zwałaszcza a’la bourguinionne. Przyrządzane z masłem, czosnkiem i natką pietruszki. Te niewielkie mięczaki stały się tak popularne, że skonstruowano specjalne talerze z zagłębieniami na ślimaki oraz szczypce, w których trzyma się gorącą muszlę, dzięki czemu można nadziać ślimaka na dwuzębny widelec. Jedząc ślimaki, nie mamy nawet pojęcia, ilu zabiegów wymaga jego przygotowanie. Otóż ślimaki muszą najpierw zostać poddane przynajmniej 10-dniowej głodówce, która wyłącznie w Midi – francuskim rejonie Morza Śródziemnego – jest złagodzona dietą tymiankową. Ślimaki głodzi się, aby ich organizm oczyścił się z pozostałości pokarmów; liści, które mogłyby okazać się trujące dla człowieka. Mięczaki poddaje się następnie potrójnemu płukaniu. Pod czas pierwszego oczyszczania się zewnętrzną część ślimaka. W drugim, z dodatkiem octu i soli, oczyszcza się jego wnętrze. Trzecie płukanie to kąpiel w czystej wodzie. Po tych zabiegach ślimaki zostają obgotowane, schłodzone, wyjęte ze skorupek, a następnie gotuje się je w odpowiednio przyprawionym wywarze. Ostudzone wkłada się z powrotem do wysterylizowanych skorupek. Tak przygotowane ślimaki, posmarowane masłem czosnkowym można już podawać. Każdy tradycyjny posiłek we Francji rozpoczyna się zupą. Z tego właśnie względu Girmond de la Reyniere, jeden z pierwszych francuskich znawców i miłośników rozkoszy stołu, stwierdził, że zupa jest dla posiłku tym, czym przedsionek dla domu. Oczywiście w XIX wieku, zdanie to odnosiło się wyłącznie do wyższych sfer. Chociaż jeszcze do połowy XX wieku zupa stanowiła główny i jedyny posiłek w ciągu dnia, zwłaszcza dla mieszkańców wsi i uboższych mieszczan. Zwykle nad paleniskiem wieszano garnek, wrzucano do niego warzywa, które akurat były pod ręką, zalewano je wodą i pozostawiano własnemu losowi. Zawartość gotowała się godzinami na małym ogniu. Nieliczni mogli sobie pozwolić na mięso czy tłuszcz. Do talerza wkładano kromkę chleba i zalewano ją gorącą zupą. Ten zwyczaj przetrwał do dziś. Określanie przez Francuzów kolacji jako souper zdradza, z czego składa się posiłek : właśnie z zupy, w której maczano chleb. W XIV wieku, powstała pierwsza francuska książka kucharska, w niej to z dużą dbałością opisywano wiele rodzajów pasztetów. Wyrobem pasztetów w średniowieczu, trudnili się cukiernicy, dlatego ich lekkie pasztety zwykle składały się nie tylko z farszu ale i z ciasta, dzięki czemu po upieczeniu serwowane były w chrupiącej skórce. Pasztety te nosiły nazwę pate. Pieczono pasztety z farszem z najróżniejszych składników: węgorzy lub makreli, gołębi czy gęsi, mięsa prosiąt czy dziczyzny. Ogromną wagę przywiązywano do zewnętrznego wyglądu tych wypieków, które nieraz otrzymywały kształt drobiu, herbu rodzinnego lub inne wymyślne kształty. Inną odmianą pasztetu to terrine – bez ciasta, pieczony w kamionkowym naczyniu. Pasztety zawsze stanowią wspaniałą zakąskę, jeśli tylko zostały wykonane z dobrych i świeżych składników. Stosunek Francuzów do warzyw jest szczególny. W kartach wielu restauracji do potraw mięsnych proponowane są warzywa dnia. Pod tą nazwą kryją się nie tylko warzywa, ale także ziemniaki, ryż czy makaron. W niektórych książkach kulinarnych przepisy na dania z ryżu i makaronu znajdują się w rozdziale Warzywa. Powszechnie akceptowane są warzywa w formie surówek, podawanych z sosem winegret jako przekąska lub dodatek do dania głównego. Najsłynniejsze jest chyba prowansalskie Ratatouille. Jeżeli wspomnieliśmy Prowansję nie możemy zapomnieć o ziołach. Przed dwoma tysiącami lat, porastały tam gęste lasy. Gdy tereny opanowali Rzymianie, zaczęli karczować lasy, uprawiać ziemię, wznosić budowle. Po ich odejściu pozostały wyjałowione i kamieniste przestrzenie porośnięte przez trawy i zioła. Dzięki działaniu słońca i gorącego powietrza gromadziły aromatyczne esencje. W Prowansji za króla ziół uważany jest tymianek. Żadna inna przyprawa nie pasuje do tak wielu potraw z warzyw, różnorodnych mięs, grzybów, drobiu i dziczyzny. Kiełbasy i szynki zyskują dzięki tymiankowi pikantny posmak, figi i śliwki suszone, stają się dzięki niemu wyrafinowanym przysmakiem. Potrawy francuskie pachną ziołami, ale jest to zapach bardzo delikatny, nie przesłaniający oryginalnego smaku użytych do gotowania składników. Najbardziej popularną mieszanką przyprawową jest quatreepices – cztery przyprawy. W jej skład wchodzi zmielony pieprz czarny, mielona gałka muszkatołowa, mielone goździki i mielony imbir. Mieszanki używa się do potraw wymagających dłuższego gotowania lub duszenia. Do potraw, tuż przed ich podaniem dodawane są często świeże liście trybuli w aromacie przypominające mieszaninę kminku i pietruszki. Podnoszą one smak duszonych warzyw, sałatek smażonych ryb i mięs. Ogromne zróżnicowane regionalne Francji, odmienny krajobraz, klimat oraz różny okres wegetacji roślin, wielość ras zwierząt hodowlanych, różnorodne tradycje i charaktery ludzkie znajdują odzwierciedlenie w ogromnej liczbie ponad 370 gatunków sera. W zależności od sposobów produkcji można rozróżnić następujące kategorie serów francuskich: sery świeże, sery miękkie ze skórką pokrytą białą pleśnią, sery z obmywaną skórką, sery z naturalną niebieską pleśnią, sery z mleka koziego, sery prasowane niedogrzewane i dogrzewane. Sery stanowią nieodzowny element klasycznego francuskiego posiłku. Podaje się je do każdego obiadu i kolacji, po głównym daniu a przed deserem, podaje się na deseczce kilka gatunków serów, które kroi się specjalnym nożem i nakłada na kawałek bułki. Z serów przyrządza się wiele potraw, dodaje się je do sosów, zup i zapiekanek. Oczywiści we Francji do każdego posiłku pije się wino. Francuzi piją je zamiast wody, mleka, herbaty i piwa. Wybór win jest niezwykle bogaty. Najbardziej znane, pochodzą z rejonów Bordeaux, Burgundii, Alzacji, doliny Loary i Rodanu, czy Szampanii. Spośród wielu przykazań prawidłowego serwowania wina wymieńmy tylko kilka: wina białe podaje się przed czerwonymi, wina lekkie przed mocnymi. Wina schłodzone proponuje się przed winami o temperaturze pokojowej. Każde następne podane wino powinno być mocniejsze i bardziej aromatyczne od poprzedniego. Do francuskiego posiłku zawsze podaje się wodę. Pije się ją do sałat oraz między winami, aby zmyć smak poprzedniego gatunku wina. Zapraszamy do zagłębienia się w tajniki w La grande cuisine française.
-
A propos czosnku... oto ciekawe artykuly jakie znalazlam: http://www.resmedica.pl/zdart11981.html http://www.poradnikmedyczny.pl/mod/news/3349,zima,jednego,kichni%C4%99cia.html
-
Esja - to dobrze, ze juz czujesz sie lepiej Na pewno wkrotce bedziesz juz zdrowa! :) To prawda z ta rodzinka... Ja tez sie ciesze, ze Was mam :) Ten Johnny to faktycznie aniol! Dobrze, ze tak sie Toba opiekuje! Biedna ta jego dziewczyna... :( Squirley - nie wiem czy czosnek moze pomoc na zatoki... to byl tylko krotki artykul o katarze, ale mysle, ze warto by sprobowac! Nie powinnozawszkodzic a moze pomoze :) Z tego co wyczytalam najwiecej naturalnego antybiotyku znajduje sie w oparach... dlatego w przypadku kataru lepiej jest wachac czosnek niz go jesc! Zastosowanie jest nastepujace: kawalki czosnku nalezy zawinac w gaziki, wlozyc do otworow nosowych... a potem przez jakis czas wdychac! To przynosi naprawde niesamowita ulge! Nigdy bym nie pomyslala! Jeszcze dzisiaj rano cieklo mi z nosa jak z kraku, w ogole nie do pomyslenia dla mnie bylo, zeby oddychac przez nos... a teraz... nadal nie jestem zupelnie zdrowa, ale nos mam duzo bardzej czysty, moge przez niego oddychac, w glowie przestalo mi huczec i generalnie czuje sie o niebo lepiej! :) Naprawde blogoslawie ten czosnek :)
-
Czesc Mam za soba ciezka noc! :( Nos mialam zupelnie zakorkowany, bolacy... Oczywiscie zero goraczki, ale ja ostatnio przechodze wlasciwie wszystkie choroby bezgoraczkowo, co niestety nie jest dobry znakiem! Czuje sie wymeczona... zupelnie tak jakbym w ogole nie spala :( A jutro czeka mnie bieganie w terenie... w kaloszach :o :) Simonka - tak dostalam, jeszcze jedne zdjecie! Ale sciagnelam je dopiero pozniej... Masz przystojnego meza a malutka jest po prostu przesliczna! Mam nadzieje, ze uda Wam sie uratowac Wasze malzenstwo :) :) Esja - bladziutka, chorutka, ale jak zawsze bardzo piekna :) Dziekuje rowniez za zdjecie :) :) Squirley - lacze sie z Toba w bolu! Ostatnio kupiowalismy z S. rekawiczki dla niego... Nawet rekawiczek nie chcial przymierzyc! Myslalam, ze go hukne na miejscu... zabojstwo w afekcie ;) Ale teraz jest mi wdzieczny, ze kupilismy pare, bo przyszly mrozy i bylyby bez rekawiczek! :) KaHa - ja poprosze o zdjecia :) Adres znajdziesz pod nickiem! Odwdziecze sie swoimi :) :) Dark Elf - mam nadzieje, ze pieski wkrotce wroca :) Funkia - zdjecia juz poszly! Przepraszam, ze nie wyslalam ich wczeniej, ale nie mialam dostepu do wszystkich adresow... dlatego tez prosilam tych, ktorzy nie dostali o upomienie sie :) :) Ewulek - ostatnio narzekalam, ze nie mam czasu na emonty, ale chyba sie w koncu zabierzemy z S. za odswiezanie scian w salonie... i to juz w przyszlym tygodniu! On ma urlop, ja tydzien ferii, wiec kto wie, moze sie zmobilizujemy :) :) k-11 - gratuluje!! 7 funtow to juz jest naprawde cos!! :) Trzymam kciuki za utrate kolejnych! :) Mysle, ze wyprobuje ta Twoja herbatke z imbirem! Tylko przemecze sie ze slodzikiem... tez nie lubie slodziku, ale zostaly mi tylko 2 dni pierwszej fazy, wiec chce sie przemeczyc :) Pozdrawiam wszystkich
-
Mayenka - w tej niebieskiej ksiazce tez sa przepisy! Przynajmniej w tej mojej sa i zajmuja ponad jej polowe :) A dieta sama w sobie nie jest bardzo wymagajaca... do wytrzymania dla kazdego, moim zdaniem :) Simonka - Twoja coreczka jest po prostu przesliczna :):)
-
Aduska - ruszaj nie nas, tylko konsulat, ambasade, urzad stan cywilego, cokolwiek... Tutaj nie sadze, zeby ktokolwiek byl kompetetny, aby odpowiedziec Ci na Twoje pytania...
-
aduska - tutaj zadna z nas nie ma meza Araba, nie ma tez nikogo z Anglii, wiec raczej nie bedziemy w stanie Ci pomoc. Pozdrawiam. Simonka - w koncu doczekalam sie! :) Dziekuje bardzo za zdjecie! Czy to dzieciatko na Twoich rekach to Twoja mlodsza corka? Obie wygladacie uroczo :)
-
Nadal marnie sie czuje! Boli mnie skora w okolicach nosa :( I ciezko mi sie oddycha, bo obie dziurki mam zapchane... Wyglada na to, ze caly weekend przeleze w lozku :( Squirley - nie przewalam diety, aczkolwiek naprawde duzo dzisiaj zjadlam! Zazwyczaj jak jestem chora, to nie jem prawie wcale a dzisiaj mialam apetyt za pieciu i tez za pieciu zjadlam! :) Mam nadzieje, ze moja odpowiedz do Ciebie dotarla :) Mayenka - fajne znow Cie widziec! :) Zastanawialam sie nieraz dlaczego przestalas tu do nas zagladac... Jesli chodzi o SBD, to ja mam niebieska ksiazke plus przewodnik rowniez w niebieskim kolorze :) Simonka - we Francji na sniadanie jada sie najczesniej rogaliki i do tego pije sie kawe :) Ja z kolei jadam sniadanka raczej polskie... natomiast moja druga polowa preferuje zestaw papieros plus kawa ku mojemu zgorszeniu :P
-
Pierwszy raz od rozpoczecia diety mam ochote zgrzeszyc :o Marnie sie czuje i chyba zrobie sobie herbate z cytryna i miodem... albo z cukrem (ze slodzikiem mi nie smakuje)... W ogole mam jakies dziwne zachcianki - marzy mi sie kanapka na ciemnym chlebie... z salata, serem, pomidorem, ogorkiem itd. :o To juz 12 dzien... jeszcze tylko jutro i pojutrze mi zostalo... A w ogole wlasnie listonosz przyniosl mi przesylke od mamy! :D Dostalam gazetki i \'Anioly i demony\' Dana Browna :D Esja - przytulam mocno kokus - we Francji bardzo czesto podaje sie czosnek z salata i z oliwa z oliwek! To musi byc jakies magiczne polaczenie, bo nie czuc pozniej zapachu czosnku! Ale dzisiaj i tak zostaje w domu, wiec kuracja naturalnym antybiotykiem jest jak nabardziej wskazana! Czosnek w ogole jest jednym z moich ulubionych dodatkow do potraw... nie przepadam za nim w postaci surowej, ale w kuchni jest naprawde niezastapiony! :) Tez zaluje, ze tarta sie niedopiekla, ale coz nie jest to wielka strata! Jak S. przywiezie mi w koncu butle z gazem, to byc moze upieke mu nowa :) To ciasto do tart jest rowniez dostepne w Polsce, udalo mi sie kiedys takie kupic... bodajze w Auchan :) Martaga To tyle na razie! Usciski dla wszystkich