Kasiu nie zamartwiaj się tylko leć do lekarza, musi być wszystko dobrze.
Ja dziś też idę do lekarza na USG jestem w 12 tyg, mam nadzieję że będzie już widac moją Fasolkę:) Mój mężuś niestety jest w Belgii, więć niestety nie będzie mógł pójść ze mną...a szkoda.
Co do pracy to ja cały czas pracuję i nie wyobrażam sobie inaczej, przecież oszalałabym całe dnie w domu przed TV i internetem, masakra. Przcież ciąża to nie choroba, to naturalny piękny stan i tzreba się cieszyć a nie umartwiać. Wystarczy na siebie troszkę bardziej uważać i tyle. Przecież jak ma coś się stać (odpukać) to w domu też może się stać. No ale każdy decyduje sam. Życzę powodzonka:)
Pozdrawiam