Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

56 wiosenka

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Posty napisane przez 56 wiosenka


  1. SZCZĘŚLIWEGO NOWEGO ROKU!!! Z ostatnią kartką kalendarza zerwij wszystkie złe nastroje, zapomnij o wszystkich nieudanych dniach przekreśl niewarte w pamięci chwile i wejdź w Nowy Rok jak w nowej sukni wchodzi się na najwspanialszy bal świata Niech w Nowym Roku świat będzie dla was pełen ciepła, radości i przyjaciół, a w waszym domu niech nigdy nie zabraknie miłości i zrozumienia. WIOSENKA Z JANUSZEM... 👄

  2. DZIEWCZYNY Niech Święta Bożego Narodzenia i Wigilijny wieczór upłyną Wam w szczęściu i radości przy staropolskich kolędach i zapachu świerkowej gałązki. życzę wam z walego serca... Wiosenka z Jaskiem.... http://pozytywny.wrzuta.pl/audio/cUqIycSGfH/ czerwone_gitary_-_nad_swiatem_cicha_noc Bat nad zgiętym grzbietem zawisł, Fala się złamała w pół, Ponad ziemią nagle ucichł wiatr, Uścisnął człowiek dziś człowieka dłoń. To zabłysła pierwsza gwiazda, To pokoju wybił dzwon. Niech się głosy łączą w jedną pieśń, Tak łatwo objąć świat łańcuchem rąk. Nad światem cicha noc, Niebo pełne gwiazd. Na światem noc, Nad nami noc. Gdy nowiny dobrej gwiazda Ponad ziemię wznosi się, Przebacz bratu swemu, porzuć gniew, Niech wreszcie stanie się pokoju świat. Nad światem cicha noc, Niebo pełne gwiazd. Na światem noc, Nad nami noc. Czas aby w jeden krąg, Dłonie złączyć czas, Niech pokój trwa. Niech pokój trwa.

  3. Anna Czyżewska \"Anioł na gruszy\" Usiadł anioł na gruszy Za grzechy ludzi wypić musi Czarkę goryczy z piołunem Aby to wszystko zrozumieć, Ogarnąć umysłem swoim Na czym świat niby ten stoi, Na czym człowiek żeruje Jak larwa co się wykluje. Świat niegdysiejszy był prostszy Ale nie brakowało w nim podłości I złości, i nienawiści, i zgrozy. To wszystko Anioła boli Bo jak ma pogodzić się biedak Gdy prośba do niego dociera, Aby bronił i chronił od złego. A On słucha i czeka I gdy chwila złowroga dopadnie człowieka On czeka i szepcze. I staje się świadkiem Upadku grzesznego i tryumfu złego. I usiądzie znów Anioł na gruszy Bo go człowiek do tego zmusi. Karolina Sułek

  4. Pomarańczowa wiem ,ze nie lubisz Alisai, ale dlaczego ja tak posądzasz o wszystko... I zawsze wtedy kiedy alisari tu nie ma! To ja usunęłam te obraźliwe posty i te zaraz usunę! Nawet wczoraj chciałaś jej dołożyć przy samych urodzinach!!! Ja Alisarie bardzo lubię jak siostrę i rozmawiam z nią przez telefon.. I nawet wiem kto może jej tak dokuczać to są na pewno te kobiety, które trują jej tyłek by im coś załatwiała... Przepraszam, ale i ja się wkurzyłam... Idę w śmieciach pogrzebać:-D

  5. Uśmiech 22 ! Zofianka ma prawo ziewać, bo to pracowita małpeczka!!! Ach, jak ja jej wpisy lubię , one w dużym stopniu motywują nas do optymistycznego życia :-D I pisze tak jak Alisaria to co ma na języku, lubię takie otwarte kobietki i dlatego tu i tam wpadam... dzięki Bogu , ze skończyły się na nie szykana... Ja tez do takich kobiet należę:-D Pozdrawiam i życzę miłego wieczorku WBW.... A to do poczytania:-D Wspaniały fragment NAPRAWDĘ WARTO TO PRZYPOMNIEĆ:) Cicho było, ciepło i nieco sennie. Słonce, chociaż to był już koniec września, przygrzewało jeszcze niezgorzej - wisiało w połowie drogi miedzy południem a zachodem, nad lasami, ze już krze i kamionki, i grusze po polach, a nawet zeschłe, twarde skiby kładły za się cienie mocne i chłodne. Cisza była na polach opustoszałych i upajająca słodkość w powietrzu, przymglonym kurzawa słoneczna; na wysokim, bladym błękicie leżały gdzieniegdzie bezładnie porozrzucane ogromne białe chmury, niby zwały śniegów, nawiane przez wichry i postrzępione. A pod nimi, jak okiem ogarnąć, leżały szare pola, niby olbrzymia misa o modrych wrębach lasów - misa, przez która, jak srebrne przędziwo rozbłysłe w słońcu, migotała się w skrętach rzeka spod olch i łozin nadbrzeżnych. Wzbierała w pośrodku wsi w ogromny podłużny staw i uciekała na północ wyrwa wśród pagórków; na dnie kotliny, dokoła stawu leżała wieś i grała w słońcu jesiennymi barwami sadów - niby czerwono-żółta liszka, zwinięta na szarym liściu łopianu, od której do lasów wyciągało się długie, splatane nieco, przędziwo zagonów, płachty pól szarych, sznury miedz, pełnych kamionek i tarnin - tylko gdzieniegdzie w tej srebrnawej szarości rozlewały się strugi złota - łubiny żółciły się kwiatem pachnącym, to bielały omdlałe, wyschłe łożyska strumieni, albo leżały piaszczyste, senne drogi, i nad nimi rzędy potężnych topoli zwolna wspinały się na wzgórza i pochylały ku lasom. Rzędy kobiet czerwieniły się na kopalniskach... rozlegał się gruchot zsypywanych do wozów kartofli... miejscami orano jeszcze pod siew... stada krów srokatych pasły się na ugorach... długie, popielate zagony rdzawiły się młodą szczotka zbóż wschodzących... to gęsi, niby płaty śniegów, bieliły się na wytartych, zrudziałych lakach... krowa gdzieś zaryczała... ogniska się paliły i długie, niebieskie warkocze dymów ciągnęły się nad zagonami... Wóz zaturkotał, albo pług zgrzytnął o kamienie... to cisza znowu obejmowała ziemie na chwile, ze słychać było głuchy bełkot rzeki i turkot młyna, schowanego za wsią, w zbitym gąszczu drzew pożółkłych... to znowu śpiewka się zerwała, lub krzyk, nie wiadomo skąd powstały leciał nisko, tłukł się po bruzdach i dolach i tonął bez echa w jesiennej szarości, na ciernistych oprzędzonych srebrnymi pajęczynami, w pustych, sennych drogach, nad którymi pochylały się jarzębiny o krwawych, ciężkich głowach... to włóczono role i tuman szarego, przesłonecznionego kurzu podnosił się za bronami, wydłużał i pełzał az na wzgórze, i opadał, a spod niego, niby z obłoku, wychylał się bosy chłop, z gola głowa, przewiązany płachta - szedł wolno, nabierał ziarna z płachty i siał ruchem monotonnym, nabożnym i błogosławiącym ziemi, dochodził do końca zagonów, nabierał z worka zboża, nawracał i z wolna podchodził pod wzgórze, ze najpierw głowa rozczochrana, potem ramiona, a w końcu już był cały widny na tle słońca z tym samym błogosławiącym ruchem siejby; z tym samym świętym rzutem rozrzucał zboże, co jak zloty pyl kolistym wirem padało na ziemie. DOBRANOC

  6. Zofinko, czy to tylko zbieg okoliczności:-D 18:18 Pozdrawiam Wszystkie Kochane ALIBABKI👄 Pieśń o domu Kochasz ty dom, rodzinny dom, Co w letnią noc, skroś srebrnej mgły, Szumem swych lip wtórzy twym snom, A ciszą swą koi twe łzy? Kochasz ty dom, ten stary dach, Co prawi baśń o dawnych dniach, Omszałych wrót rodzinny próg, Co wita cię z cierniowych dróg? Kochasz ty dom, rzeźwiącą woń Skoszonych traw i płowych zbóż, Wilgotnych olch i dzikich róż, Co głogom kwiat wplatają w skroń? Kochasz ty dom, ten ciemny bór, Co szumów swych potężny śpiew I duchów jęk, i wichrów chór Przelewa w twą kipiącą krew? Kochasz ty dom, rodzinny dom, Co wpośród burz, w zwątpienia dnie, Gdy w duszę ci uderzy grom, Wspomnieniem swym ocala cię? O. jeśli kochasz, jeśli chcesz żyć pod tym dachem, chleb jeść zbóż, Sercem ojczystych progów strzeż, Serce w ojczystych ścianach złóż!... Maria Konopnicka

  7. WITAM WSZYSTKIE DZIEWCZYNY👄 Wczoraj było naprawdę okropnie z wejściem na topik... Przeczytałam wiec ciekawe opowiadanie Jest naprawdę życiowe ... Wiec przy sobocie poczytajcie sobie... Tylko nie jestem pewna czy mam prawo do tego by je na forum kopiować, ale myślę czy tak czy tak czytają je tylko internauci... Opowiadanie skalda się z 3 rozdziałów Naprawdę ciekawe! Trzy żony i jeden mąż. „AMELIA – do kawy” Pani Amelia. Tak, Pani Amelia miała poczucie... Poczucie takiej zdrowej można by rzecz - wyższości. Nie takiej chorobliwej. Była uplasowana w pewne konwenanse. Tak jak każdy. Nie no, nie można powiedzieć, żeby Pani Amelia... Była złym człowiekiem. Nie, nie, nie! Była bardzo dobra! Zaprowadziła psa sąsiadów do lekarza, czy tez zrobiła zakupy. Poszła na imieniny sąsiadki. A tam na tej imprezie sama wywracała oczami i nie mogła zrozumieć głupoty ludzkiej. Sama też często robiła imprezy. Najlepsze były te urodzinowe. Robiła masę ciast: szarlotkę, sernik na dwa sposoby: z proszku Doktora Oetkerrera, drugi na zimno. Ale to były nieważne desery, bo szczytem zdolności kulinarnych była legumina i tiramisu. Oczywiście, przepis znała tylko ona. Ważne było, żeby sąsiad spod 4 był zadowolony i zjadł pięć kawałków ciasta. Pewnego razu jedna z sąsiadeczek, ta najgłupsza, przyszła z prezentem i powiada: - Pani Amelko kochana - w pani Amelce zagotowało się, bo nie przepada za zdrobnieniami - oto prezent. Pani Solenizantka otworzyła pudełeczko, a tam...KOLCZYKI. Sąsiadka na to: -Och! prawda, że piękne? Ma pani dziurki, prawda? - Piękne! ale nie mam dziurek. I nie zrobię... - powiedziała z poirytowaniem, uprzedzając następne pytanie, które widziała, wydobywające się z otwierających się ust sąsiadki ... Nie, nie, nie... wystarczy. Pani Amelia. Była kobietą piękną wytworną, nawet w przydomowych pracach, w kapciach z pomponem czy dresach, ale i w różnych sukniach, które sama potrafiła uszyć. Była zdolną kobietą! Pięknie śpiewała i grała na fortepianie. Najbardziej lubiła patrzeć przez okno swojej kamienicy co się dzieje na ulicy. Oczywiście ukradkowo. Bardzo chciała widzieć, ale nie specjalnie pragnęła, być widzianą. Lubiła obserwować, ale nie specjalnie, żeby jakoś tak od razu, lecieć na ploty, do sąsiadki z pod 4. Śmiało, można stwierdzić, że... Czuła się i była samotna. Miała pieniądze. Odłożone, zarobione, przez świętej pamięci męża nieboszczyka. Samotna wśród ludzi. Obcych oczywiście. Dzięki statusowi i ramom, w których przyszło jej niegdyś u boku męża, bogatego bankiera, egzystować, Pani Amelia była znana. Czasem pokazywała się publicznie. Zawsze sama. Mieszkała na piątym piętrze starej poniemieckiej, wrocławskiej kamienicy. W oknach miała jasne jak śnieg firanki koronkowe, spadek... po cioci ze wsi - mistrzyni szydełkowania i robienia na drutach. Często patrzyła w lustro. Lubiła...Uśmiechała się, patrzyła jak to co mam, piękne zostaje nie ruszone przez nieubłagany zegar. Mowa o pięknym, nieskazitelnie prostym nosie oraz głębokich, ciemnych chabrowych oczach. Oczywiście dostrzegała to co się zmieniało. Pojawiały się zmarszczki, ale to nie był problem. Pani Amelia raz na miesiąc bywała u kosmetyczki. A co! Musi jakoś wyglądać w towarzystwie, które notabene denerwuje ją. Przecież nie może być na językach. Sprzątać lubiła bardzo. To znaczy. Nie lubiła, ale czuła obowiązek czystości. Brud był wrogiem, którego należało przepędzić niczym Turków Seldżuckich z Ziemi Świętej w Średniowieczu. Dwa razy w tygodniu było odkurzanie, pranie, prasowanie, którego nienawidziła. Co do czyszczenia powierzchni płaskich, to podłogi „mopowała”, a blaty, czyściła coca-colą. Była to rada wprost z kobiecej telewizji od Perfekcyjnej Kobiety Sprzatajaco-piorąco-odkurzającej. Najlepszej na całym świecie! No i tak. Pewnego dnia, przy porannej kawie. Winien jestem jeszcze wyjaśnienie, że kawa, dobra kawa w życiu pani Amelii, odgrywała bardzo ważną rolę. Lavazza tylko i wyłącznie. W domu i towarzystwie. Była to kawa wymagana bezwzględnie! A żadne słodzenie nie było dobre... ni kawy ni herbaty. Żyła dość spokojnie. No, nie liczy się jakaś awantura na poczcie, czy uwłaczające wręcz pośliźnięcie się na winogronie w hipermarkecie. Jako rekompensatę otrzymała swoją ulubioną i zarazem najdroższą kawę. Pani Amelia na ciuchach znała się dość dobrze. A jeszcze lepiej na wyłudzaniu rabatów. Nie było sklepu, w którym nie zapytała się o rabat i go nie dostała! Ważne też było kupowanie lekarstw w aptekach. Wszystko potrafiła zdobyć bez recepty, bo musiała mieć zapas w domowej apteczce! Nikt nie zakłócał spokoju pani Amelii. Do czasu, gdy... Podpis: Sevrin

  8. Witam Was WBW :-D Alisario, czy Ty na mnie się gniewasz ?👄 Wpadnij proszę tez do nas ok !... Zofinko, dziękuję super z Ciebie babka a córeczki jak malowane :)👄 Z Joli tez super babka:)👄 Ja coś nie umiem tam się jakoś odnaleźć, ale Jasiek obiecał mi w tym pomoc, jak będzie miał czas... Pozdrawiam wszystkie pozostałe panie... Ewa Pelzer JESIEŃ KOBIETY Starzeję się jak cholera, grawitacja z młodości mnie odziera. Ta fatalna krawcowa życia, wyciąga wady z ukrycia. Zamiast podciągnąć skórę ku górze, rysuje na niej pajączki duże. Lużno wiszącą na udach skórę, układa w fałdy mocno ponure. Pośladki jakby w dziurki utkała, - taka z tej grawitacji zakała! Na brzuchu hafcik rzuciła drobny, nie jest to jednak wzorek ozdobny! Dekoracyjne na szyi zwisy, przypominają nierówne plisy. Dekolt - w szczypanki udrapowała, nawet o uszach nie zapomniała. Brodę tak długo ciągnęła w dół, aż się pod nią zrobił wór. Z czoła zaś pralkę tarę zrobiła, powieki siatką przyozdobiła, usta w półksiężyc mały uszyła, ta grawitacja - ziemi siła. Ten prawdziwy wierszyk mnie jakoś dobił jutro nie zaglądam do lusterka:-D

  9. 👄👄👄👄👄👄👄👄👄👄👄 Dobtanoc spijcie dobrze:) Piekne kwiaty Alisario👄 Autumn Gold - Jennifer Carlton Jesienne kwiaty Nad płotem sie rozpostarło Słonecznikowe dumanie. Makowe rude grzechotki na jednym klęczą kolanie. Dalie w szerokich spódnicach Patrzą, czy słonce je widzi. Roza, że stoi samotna, Żywym rumieńcem sie wstydzi. Rezedy wonią bogate . Biedronką podają usta, A malwy dziwią sie -dziwią, Jak pięknie w barwnych im chustach. Powoje pna sie po plocie, Jarzębin śmiechem zwabione, Az kiwa głową nasturcja i bratki patrzą zgorszone. A ogrodniczka -jesień Tka kwiatom szaty tęczowe.... Choć wie, że płaczą ros łzami W chłodne poranki wrześniowe.

  10. Pozdrawiam wszystkie mile Panie ! Juz troszke czuje sie lepiej...Czytalam wlasnie topik i tak mi sie chce tego rosolku, ze jutro sobie nagotuje:) Ciesze sie Alisario, ze masz taka kochana siostre, ja tez moja bardzo kochalam... Bardzo mi jej teraz brakuje... Przepraszam , ale nie moge dalej pisac tak bardzo mi przykro.. Pozdrawiam Was wszystkie❤️ Dobranoc

  11. Pozdrawiam wszystkie mile Panie ! Juz troszke czuje sie lepiej...Czytalam wlasnie topik i tak m i sie chce tego rosolku, ze jutro mi moj przyjaciel ugotuje:) Ciesze sie Alisario, ze masz taka kochana siostre, ja tez moja bardzo kochalam... Bardzo mi jej teraz brakuje... Przepraszam , ale nie moge dalej pisac tak bardzo mi przykro.. Pozdrawiam Was wszystkie❤️ Dobranoc

  12. Piekne te wiersze Dziewczyny ! Przy tym ostatnim dlugo sie zadumalam.... Alisario widze, ze mnie jeszcze pamieta, dziekuje za pozdrowienia ..... Szarooka, ogladnelam Twoj wspanialy album... Jestes atrakcyjna kobietka, trzeba to przyznac.. Jestem troszke przeziebiona, mam katar, kaszel i boli mnie glowa... Pozdrawiam was wszystkie i zycze wszystkiego dobrego ... A teraz poloze sie do lozka:) Autor: fircyk Jesteś lekarstwem na wszelkie choroby: długie jesienne wieczory smutne bez ptaków poranki niebo zasnute wronimi chmurami bezlistnych drzew monotonię łąki śpiące bezbarwnością. Jesteś,jesteś-zawsze z nami! gdy zmartwienia jakby zadomowione w zlewozmywaku nieumyte szklanki kiedy obdarzasz po równo miłością cerujesz dziury mimo późnej pory świąteczne drzewko zdobisz w serca malujesz pisanki pomagasz lekcje na jutro odrobić otaczasz czułą dbałością dłońmi delikatnymi jak aksamit szarość ubierasz w kolory -kochamy cię...nazbyt skromnie!

  13. Oj, kogo ja tu widze ? Copertke, Alisarie jak milo, ze odnalazlam Was tutaj.... Jakie piekne sa te zdjecia z Twojej dzialeczki, az oczy ciesza .O, i piesek, naprawde tak sie ciesze i pozdrawiam Ciebie serdecznie... I te sliczne wiersze brakowalo mi tego... Jak bede miala troszke wiecej czasu to Wasz topik poczytam , widze tu tez Zofinke, Nojke i Belve, milo tu. Pozwolicie , ze i ja bede tu w wolnych chwilach wpadac? Pozdrawiam wszystkie panie i milego wieczoru zycze..... http://7art-screensavers.com/flowers/2004-08-19-flowers-photos/fascinating-flowers.jpg
×