mandziaa
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez mandziaa
-
Nati gratulacje synka!!! Kropka gratulacje córeczki!!! wiecie co? moj maz tak ciagle powtarzal ,ze marzy o synku a ja o córeczce ale tak sobie mysle,ze jak zobacze na usg ,ze jego marzenie sie nie spelnilo to bedzie mi przykro ,ze go zawiodlam:( my kobiety musimy dzwigac ogromny ciezar emocjonalny! wiem,ze nie ma sie z czego cieszyc ale pocieszylo mnie,ze nie tylko ja mam stany zalamania, teraz przynajmniej wiem,ze to hormony i to naturalne;)
-
witam, ja niestety jak wiekszosc z was tez mam teraz ciagle jakies doły a najgorsze ,ze tez mam nerwice i rozumiem was doskonale ,ze jak juz zaczynamy plakac to chocby sie chcialo przestac to sie nie da:( wiele razy maz na mnie krzyczy,ze mam przestac sie denerwowac a ja nie moge buuu te hormony moga wykonczyc czlowieka :O
-
hej, bylam dzis na izbie przyjec bo mialam bolesci podbrzusza i bolaly mnie nerki i promieniowaly na brzuszek, troche sie przestraszylam ale skorczy nie mam, szyjka wysoko i zamknieta mam sie oszczedzac brac nospe i magnez i zrobic mocz tez mialyscie takie twardnienie podbrzusza albo bolesci w tych okolicach?
-
Anielka ja tak mam tyle,ze jestem w ciazy :O ciagle mnie mdli, nie moge za duzo zjesc bo zaraz czuje ,ze wyleci a w sumie to powinno juz minac... jesli odczuwasz mdlosci(a lekarzem nie jestem)wydaje mi sie,ze to nerwicowe jak sie zdenerwuje to zaraz odchodzi mi apetyt a jak cos zjem to jest mi niedobrze... Stres-stop nom pujde jutro oddac siuśki;) ehh mam nadzieje,ze bedzie dobrze
-
Stres-stop dzieki za dobre slowo! troche sie najadlam strachu, troche sobie wkrecam ale staram sie raczej myslec pozytywnie mysle,ze to zaziebienie nerek albo pecherza i stad te problemy... zrobie badanie moczu cieplo sie bede ubierala, bila herbatki z cytrynka i brala no-spe i zobaczymy:) fajnie ,ze mozna sie tu wyzalic choc nie lubie słuchac o objawach nerwicy bo boje sie,ze sobie nawkrecam cos czego nie mialam ale takie zwykle przytlaczajace sprawy codzienne...
-
stres-stop masz racje moj maz tez obiecuje,ze sie poprawi po czym zaraz jest to samo chyba ja sie musze zmienic zeby on tez sie uspokoil bo mam dosc takich sytuacji ,ze on krzyczy a ja placze! postaram sie olewac jego klotnie i zaczepki... dzis dostalam bolesci nerek i promieniuje mi na brzuszek, twardnieje macica, bylam na izbie przyjec w szpitalu zbadali i narazie jest ok ale musze sobie zrobic mocz boje sie,ze to wszystko ze stresu sie dzieje, ze te nerwy doprowadzily do twardnienia macicy:O ehh a moze to tylko zapalenie pecherza albo nerek a ja juz sobie cos przypisuje...
-
Ksiuni tylko,ze moj maz nie rozumie czym jest NERWICA!!! kiedy placze albo mam stres albo sie czegos boje lub mam lęki to on uwaza,ze sama sobie wymyslam i krecam i mam przestac natychmiast przestac! gdyby chociaz zechcialo mu sie dowiedziec z czym sie zmagam mysle ,ze bylo by nam latwiej. tak wiem,ze w ciazy ma sie burze hormonalna i moje stany depresyjne sa normalne ale nie wiem na ile normalne a na ile przesadzone lub spowodowane załamaniem... faceci nie lubia narzekania ale od czasu do czasu potzrebujemy pocieszenia zwlaszcza ja teraz kiedy spodziewam sie dziecka chciala bym wiecej czulosci i poswiecenia czasu a on uwaza,ze go ograniczam bo raz na tydzien wyjdzie z kolegami a ja jeszcze narzekam... bo przesadbnie go potrzebuje, nie umiem byc sama ze soba, wariuje jak nie mam co robic, zaraz zaczynam myslec i sie nakrecac... sytuacja w domu jest bardzo wazna ale moj maz chyba jeszcze nie dorusl bo nie rozumie,ze potzrebuje spokoju zeby uporac sie z nerwica, wymysla jakies glupie preteksty tylko zeby sie ze mna klocic i mnie zgnebic.. wczoraj bylo fajnie bo ja nie marudzilam mu, razem gotowalismy kolacje a w lozku przytulal mnie do siebie i bylam szczesliwa, dzis tez czulam sie znacznie lepiej wiedzac,ze jestesmy w zgodzie a temu znowu sie cos nie podoba i juz zaczynam sie stresowac:(
-
domimami gratulacje!!! wy juz macie prawie wsyzstko dla dzidzi ja mam troche ubranek i kilka rzeczy ale o lozeczku, wozku,laktatorach itp. narazie nie mysle, chciala bym to kupic dopiero w styczniu...wiem,ze bedzie mi ciezko ale jakos mam strach przed kupowaniem wczesniej...
-
monalisa mnie tez psycholog mowila,ze nikt nie umarl ale czy nerwica moze doprowadzic czlowieka do takiego obledu ,ze moze sie targnac na wlasne zycie? co wlasciwie sie takiego stalo,ze nie panujemy nad wlasnymi wyslami i cialem? jak z tym walczyc?no jak??? olewac zle mysli, zle asamopoczucie? czy co mam robic? Fankalanka powodzenia na zajeciach, ja ide 5 dzien na terapie ehh:O najgorsza jest droga do celu, nie cierpie jezdzic tramwajami dobranoc
-
justah z tego co wiem leki nie pomagaja na dluzsza mete, moja ciotka sie leczy a mimo to ma takie same dolegliwosci jak ja byc moze tylko w mniejszym stopniu? hmm nie wiem nerwica to problem emocjonalny ale jak sie nauczyc normalnie zyc?dlatego chodze na terapie a czy pomoze ,mysle ,ze bede mogla powiedziec dopiero za dlugi czas...masz szczescie ,ze masz rodzine ktora ci pomaga finansowo:) red bullka ta psycholog pracuje w szpitalu ma zajecia terapeutyczne z grupa ktora liczy ponad 20 osob byc moze dlatego nie ma czasu na rozmowy indywidualne ale skad ja mam brac pomoc w takim razie jak potrzebuje pogadac i wziasc kilka wskazowek co robic zeby ratowac siebie i malzenstwo? monalisa staram sie olewac te mysli ale jak wiesz to TRUDNE, czasem sa natretne ehh ale staram sie naprawde
-
ja mam w nocy bole bioder:Oi to od dosyc dawna, wy tez tak macie? ulezec nie moge czasami w nocy na boku:O
-
Monalisa a co bys powiedziala jak bys byla juz w tej upragnionej ciazy i miala silna nerwice?miala wrazenie,ze juz nie wytrzymasz?to jest koszmar bo czemu to dziecko jest winne?przeciez tak go pragnelam a teraz czuje sie winna i odpowiedzialna za jego zycie ale co ze mna? Justah wlasnie o to chodzi,ze nie mam oparcia w ojcu dziecka, sam z siebie nie stara sie dac tyle ile ja teraz potrzebuje:( a na jaka chodzisz terapie?ja na grupowa od pon do pt mam problem tez z rozmawianiem o tym co czuje bo niby nie powinnam mowic mezowi o tym co mi jest bo sie zaraz denerwuje ale z drugiej nie umiem sie tym nie dzielic.. zaraz narzekam co mi jest itp:(
-
Fankalanka wiesz ja tez nie mam sily, nie wiem co sie robi w mojej glowie, mam natretne mysli zeby to skonczyc wreszcie bo nie wytrzymam ale mysle tez o dziecku zeby wytrwac i je urodzic a co potem? nie wiem:( mowie psychologowi,ze nie wytrzymuje juz nie dam rady ani chwili dluzej a on\"wiele kobiet w ciazy tak mowilo i jakos dawaly rade\" jak tu ufac lekarzowi? wczoraj przy klotni z mezem taka agresje we mnie wywolal,ze chcialam cos walnac i walnelam sie sama w glowe w akcie desperacji... co mi sie porobilooooooooooooooooooooooooooooooo.......:(:(:(:(:((:( Stres-stop wlasnie maz mnie dobija, ze nie bedzie sie rozczulal nade mna,ze ja sobie wkrecam,ze mam nie myslec,ze sie wyprowadzi skoro ja uwazam,ze mnie nie wspiera a ja nie wiem co robic!!!!! jak zmienic jego zachowanie przeciez byl taki czuly i kochany, tulil mnie kiedy bylo zle a odkad mam nerwice on wysiada ,nie moze na mnie patrzec wiecznie nieszczesliwa! mowie sobie \"nie bede mu mowila,ze mi zle\" a za chwile nie wytrzymuje i mowie i klotnia i tak ciagle... moze masz racje lepsza sroda niz w ogole tyle,ze ja musze za nia chodzic i sie prosic!wiedziala jka mi zle bo mowilam na obchodzie a mimo to nikt sie mna nie zajmie!nie stac mnie na ciagle wizyty prywatne u psychologa:(
-
Fankalanka ja jestem w 5 miesiacu ciazy i mam tak samo jak ty tyle,ze nerwicy dostalam akurat jak zaszlam w ciaze jest mi ciezko mam natretne mysli nie ciesze sie z dziecka nie chce mi sie zyc nie uklada mi sie z mezem bo mnie nie rozumie i nie wspiera jestem zalamana chodze na psychoterapie od kilku dni ale dzis zaplakana poszlam do psycholog ,ze potzrebuje pogadac bo nie wytrzymuje to stwierdzila,ze w srode dopiero znajdzie czas.... i co mam robic?
-
Nerwica moj wyrok- wlasnie brak zrozumienia w męzu(bo jest mi najblizszy) sprawia,ze rozkladam rece i sie zalamuje, nie umiem z nim rozmawiac, tłumacze ciagle,ze ta choroba dyktuje mi moje zachowanie ale on nic sobie z tego nie robi i reaguje krzykiem i zloscia a ja oczywiscie placzem:( dziekuje za komplement! Justah to 21tydzien ciazy czyli 5 miesiac nie wiem jak mam dac rade do porodu!!!!!!!!! czasem siadam i placze bo juz nie daje rady, dziecko sie stresuje razem ze mna a ja nie umiem sie opanowac! nie moge zadnych lekow chyba ,ze doraznie relanium albo hydro... wlasnie trzeba miec oparcie i ja je mam w rodzinie bo dzwonia i sie pytaja jak sie czuje,ze bedzie dobrze,ze musze dac rade tylko to zalezy ode mnie samej ale jak mam sie podniesc jak w domu mam stres bo maz mnie nie rozumie,ze potrzebuje sie przytulic i schowac w jego ramionach? jedna psycholog mu powiedziala,ze nie moze tak byc ,ze ja placze a on leci do mnie na zawolanie ale zrozumial to dosc doslownie i teraz w ogole nie moge liczyc na pomoc z jego strony:(:(:( i co teraz mam zrobic? jak mu przemowic do rozumu?
-
ehh mam tez czesto takie mysli,ze juz nie wytrzymam ani minuty dluzej macie jakies sposoby zeby przestac w ten sposob myslec? zeby wziasc sie w garsc i nabrac sil do walki z choroba?
-
stres-stop mam dokladnie to samo ze swoim mezem krzyczy ,ze sobie wymyslam,ze sama sie wpedzam w ten stan i w ogole nie rozumie ja wpadam w placz a on sie jeszcze bardziej wkurza przeprosi za jakis czas ale co sie najadlam nerwow to moje ;]
-
a co ja mam powiedziec jak nie mam apetytu, wpycham w siebie kanapki i jedzac mam wrazenie,ze zaraz zwymiotuje to co zjadlam? oczywiste jest,ze staram sie jesc jak najczesciej dla mojego dziecka ale co zrobic jesli nie tyje tyle ile powinnam?
-
Kropka przykro mi:( a jaki jest powod twoich pobytow w szpitalu? ja narazie nie przytylam, tez sie martwie czy dzidzi wystarcza to co jem ehh mam mdlosci do poludnia i nic mi sie nie chce jesc doslownie wpycham na sile a pozniej to juz normalnie tyle,ze czesto a malo bo na raz nie wchodzi duzo:O
-
stres-stop oj mnie sie z mezem tez jakos nie uklada wiesz przy tej chorobie potrzebujemy wsparcia aon mimo,ze tez dzwobni i pisze to nie potrafi zrozumiec mojego zachowania za cholere i tylko sie wydziera,ze krzywdze dziecko,ze ma mnie dosc i nie moze juz słuchac jak mi zle!!! wiele przykrych slow sprawia ,ze nerwowo nie wytrzymuje i zaczynam lamentowac:( i tak sobie mysle,ze jesli sytuacja w domu jest taka stresujaca to co mi da terapia? zreszta jak narazie to nic sie tam nie dzieje. czy ktos z was chodzil na psychoterapie?jakie wrazenia czy to pomoglo?
-
Anjado dzieki za namiar dzis bylam zapytac moja psycholog z czasu kiedy bylam w szpitalu ale ona juz nie przyjmuje na NFZ w mojej dzielnicy:(:(:( zalamalam sie troche bo zaufalam jej i jakos przemawiala do mnie tak,ze podnosilo mnie na duchu... ta psycholog ktora jest teraz na dziennym jakos mi nie przypadla do gustu, jest mdloda strasznie i jak do mnie mowi to mam wrazenie,ze sama nie wiem o czym gada:O ehh nie wiem co robic bo jestem w kropce mam napady dusznosci i wariuje bo nie wiem jak sobie pomoc! przepraszam dziewczynki,ze tak na forum publicznym sie zale ale naprawde w srpodku mnie jestem spanikowana i wydaje mi sie,ze nie wytrzymam ani dnia dłuzej:(
-
Anjado a jestes praktykujacym psychologiem? tzn. pracujesz w zawodzie czy robisz cos innego? warto by bylo czasem pogadac z kims takim jak ty zwlaszcza ,ze dzis w panice poszlam do psycholog (taka mlodziutka ledwo chyba wyszla ze studiow) i jakos przerazila mnie swoim podejsciem bo nie wzbudza we mnie poczucia bezpieczenstwa i jakos nie przekonuje co do swoich slow... polecialam szybko do starej psycholog u ktorej na czas szpitala sie spotykalam i ona niestety powiedziala,ze juz nie przyjmuje w przychodni a kompetencje oddzialu dziennego nie moze sie wtracac wiec zostalam na lodzie a bardzo potrzebuje takiej rozmowy psychologicznej:(
-
boje sie,ze moje objawy maja zly wplyw na dziecko ale co moge poradzic:( chodze na terapie ,dzis jest moj 3 dzien ale nadal jestem zestresowana nowa sytuacja i ludzmi:O
-
mnie sie tez zaczelo ciezko oddychac ostanio tyle ,ze nie wiem czy to ciaza czy nerwica ale chyba to drugie przeczytalam ,ze trzeba sie polozyc i zaczac oddychac nosem a wydychac ustami powietrze tyle,ze mnie sie od takiego cwiczenia porobily dusznosci... bynajmniej tak mi sie wydaje:O
-
Madziulina ehh z tymi facetami ja dzis ze swoim tez sie poklocilam wlasciwie to on na mnie krzyczal mamy chyba jakis kryzys i on nie wytrzymuje mojej choroby a tym bardziej jej nie rozumie i jak mowie,ze mi sie cos dzieje to zaraz on dostaje furi i doslownie wykrzykuje nie mile rzeczy:( pomozcie juz nie wiem jak z nim rozmawiac:( Anjado a moze ty cos mi podpowiesz bo rozumiem,ze skoro mialas praktyki na AM to pewnie jestes psychologiem? troche jestem zmeczona dzisiejszym dniem najpierw wkurzyla mnie siostra i chodzilam cala nerwowo to pozniej maz i tak cos w kolko...ide spacku milej nocki dla was i waszych pociech!