iftar
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez iftar
-
ja o swoim nie wiedzialm ze jest trepem gdy go poznawalam. Potem to juz poplynelam. A sztywnosc charakteru jest i to mocna. Kiedys zwrocilam na to uwage to sie oburzam ze go pakuje w stereotypy.
-
eeeeeeeee.....yyyyyyyyy....hmmmmm.... PS,p. Wstrzas jest anafilaktyczny :P
-
w jakim sensie mam sie rozluzniac???:P
-
odciete banany nie przenosza jadu i dlatego kobiety wschodu maja spokoj z pewnymi przypadlosciami.
-
pytalas co robilam z trepem. Na wieki :P
-
njun chcialam go wychowac na czlowieka ale sie nie dalo :P
-
jak mozna lud bozy pozbawic kafe na tak dlugi okres czasu...
-
Ja jestem psem jak by co. Tylko mnie nie przeróbcie na kebaba :P
-
odplywam w objecia morfeusza. Dobranoc wszystkim.
-
byl oficerem po wacie. Nie ma to tamto panowie :P ja jak spadam to z wysokiego konia. Witam kolege trelowicza.
-
pisze sie tez alkohol nie alkochol :P
-
byl dowodca czegos tam.
-
ale o co pytasz malcolm???
-
to ja oczekuje powaznej deklaracji. Bedziemy wyrywane na ten gin z tonickiem czy nie. Bo nie wiem czy mam koral ust poprawic...
-
on nie byl alkoholikiem tylko zawodowym trepem. Kiedys gdzies tam odkrylam, jak przyznal sie do krotkiego incydentu alkoholowego. Przez dlugi czas myslalam, ze to dla bylej zony zostal abstynentem bo ona nie lubila picia. Potem dotarlo do mnie, ze do dla milosci wlasnej.
-
Mój ex był absolutnym abstynentem. To znaczy swoje już w życiu wypił, po czym spłynęła na niego MOC i postanowił nie pic w ogóle. Zachwyt w jaki popadł nad samym sobą z owego powoda był tak męczacy, iż obecnie każdy, kto spozywa borygo jest dla mnie kandydatem na idola :P
-
Eeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeee to ja może pozostanę przy winie.
-
Nie ma takiej potrzeby
-
Ostatnio wróciłam do korzeni czyli do wina.
-
Aaaaaaaaaaaaaaaaaa to ja się przyłączam do powyższych.
-
A właściwie to czego mu gratulujesz???
-
Pragniesz uczynić noworoczne postanowienie poprawy???
-
Nie wiem dlaczego ale to mi się od razu skojarzyło z Malcolmem :P Na pewno znacie to uczucie: wracacie do domu po wyczerpujących jak Powstanie Warszawskie zakupach w Peek&Clopunerg i okazuje się, że jedyne co macie w lodówce to resztka sera i keczup włocławek, który pamięta pierwszą edycję "Tańca z gwiazdami". W takich sytuacjach lubię puścić wodze fantazji i przygotować moje ulubione gorące kanapki z serem, keczupem, pesto i świeżymi kaparami. Polecam wersję bez kaparów i bez pesto. Ser nakładamy na chleb i całość wkładamy do piekarnika. Jeśli nie możesz użyć piekarnika, bo akurat miałeś ciekawsze pomysły na wydawanie kasy niż płacenie rachunku za gaz, wtedy kanapki można podgrzać na kaloryferze. Powinno to zająć nie więcej niż 2-3 godzinki. Przez ten czas zastanawiasz się, jak to jest, że masz 16435,77 fanek na fejsie, a gdy ostatnio ru***łeś, to prezydentem był jeszcze Kaczyński.
-
Stały ekwipunek, czyli co można znaleźć w męskich kieszeniach. Odpowiedź brzmi: nic specjalnego, platynową visę noszę w skarpetce, a gotówkę trzymam w Szwajcarii. Ale jest parę rzeczy, bez których się nie ruszam. Na przykład plakat z całującymi się lesbijkami (pamiątka z komunii), ćwierć litra balsamu aloe vera, 3) otwieracz do wina (trochę gniecie w j**a, ale lepsze to niż wciskać korek do butelki albo upier***ać szyjkę) oraz 4) lornetka do wypatrywania masthewów. (M) O ile macias myśli, że ma nudne kieszenie, o tyle moje kieszenie to "Chłopi" Reymonta. Po kolei: chusteczki - katar, prezerwatywy - wiadomo, czasami klamki w sopockich kiblach są tak uje***e, że zakładam prezerwatywę na rękę i tak otwieram, zapalniczka - do podpalania petard i śmietników, gumy do żucia, tik tak - po kebabie, kluczyk - od roweru, kombinerki - do samochodu, miesięczny - skm, 20 groszy - na koks. (L)