iftar
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez iftar
-
Ło matko...posłuchałam tej Waszej muzy...:D
-
U BYWALCA - pierwszy wirtualny zajazd na kafeterii - ZAPRASZAM!!
iftar odpisał bywalec1 na temat w Dyskusja ogólna
Daj spokój Ksenia...szkoda nerwów. Frela jako leon zawodowiec powiem Ci, że musisz mieć mocniejsze dowody niż przysłowiowe "jedna pani drugiej pani" i własne chęci sprawdzenia faktów. -
Co to są "dzwięki nieobyczajne"???
-
Jestem... Pochodziłam trochę po forum i włos mi się zjeżył z przerażenia... głupota ludzka jest niczym ocean...:O
-
Ja to chyba powinnam powiedzieć dobranoc, ale kawa działa cuda...
-
Dobry wieczór. Nazywam sie iftar i trafiłam tu prawie przypadkowo :)
-
popieprzony z socjologicznego punktu widzenie to ciekawostką jest twoje ciągłe przesiadywanie na tym topiku i na kobiecym forum w ogóle :D
-
Aby się wyspać trzeba mieć czyste sumienie. A żeby mieć czyste sumienie trzeba być wobec własnego sumienia szczerym. Na byłym KWA, na Kochankach i na Sposobach koronnym argumentem jest "ja nikogo nie skrzywdziłam, ja nikomu nie przysięgałam". I Ty kocie usiłujesz teraz na taki tok myślenia naprowadzić autorkę. A to zakłamywanie rzeczywistości. W trójkątach każdy jest skrzywdzony, choć z różnych powodów. Natomiast w duecie kochanków to obydwoje biorą czynny udział, czyli krzywdzą, siebie samych, siebie wzajemnie, żonę, dzieci, ewentualnie dalszą rodzinę. Aby mieć spokój duszy trzeba przed samym sobą przyznać co było nie tak w naszym postępowaniu. I dopiero wtedy dochodzimy do porozumiena ze swoim ja.
-
A skąd Ty wiesz kto, co przeszedł na własnej skórze??? :P Nie piszę o spaniu tylko o tłumieniu agresji. Jasne, ze po diazepamie śpi. Ale o leczeniu farmakologicznym niech decyduje lekarz, a nie netowy znawca tematu. PS. Cudowny estazolam silnie uzależnia. Nie doczytałeś o tym??? :P
-
To zacznij wymazywać. Bo póki co, niczego poza pisaniem jak to bardzo byś chciała, nie robisz.
-
A i jeszcze coś. Przypierdalanie autorce z pięści pomiędzy oczy to sztuka dobra na raz. Później się uodporni. Wymyśl coś innego.
-
Halo czytasz to, co do Ciebie napisałam??? Masz obraz człowieka widziany oczyma porzuconej kobiety. Poza tym jakie znaczenie teraz ma jego osobowość??? Topik jest o cierpieniu autorki nie o popapraniu jej ex gacha.
-
wyssany troszkę się zagalopowałeś z tym borderline. Trudno stawiać diagnozę na podstawie subiektywnych relacji autorki.
-
Zazdrść o wyssanego??? A to was coś łączy??? Ups...:D
-
...golabeczko, oboje dobrze wiemy, ze masz jakas potrzebe... Nie Szczerusiu, aż tak blisko ze sobą nie jesteśmy :P :D
-
Gdy kobieta ma okres to jej burza hormonów cichnie. Dwója z biologii Szczerusiu czy brak realnych kontaktów z kobietami???
-
...bo z jakiej niby racji (a to blad popelniany przez wiekszosc kochanek) mialby byc szczery wobec niej jednoczesnie oklamujac zone?... Romans pozostawia piętno na całe zycie. Przede wszystkim przestajesz ufać. Czy to temu czy innemu mężczyźnie. I ciężko takie postrzeganie świata zmienić. Bo przyswoiłeś sobie umiejetność lawirowania w zakłamanej rzeczywistości i myślisz, że tak to wygląda zawsze. Osobiście poznałam dziewczyny, które wpierw były kochankami, potem zostały żonami swych kochanków i przy byle okazji, gdy ten pan musiał się spotkać z ex żoną np w sprawie dzieci, popadały w histerię, że zostaną zdradzone.
-
Oj wyssany wyssany... każdy romans jest toksyczny bo jak nic zaburza normalne funkcjonowanie kilku osobowości. Na kilku płaszczyznach.
-
Nikt z tu piszących nie potepia autorki. Co najwyżej ostro polemizuje z jej tendencją do cierpientnictwa.
-
Nie ma czegoś takiego jak dwie połówki jabłka - w odniesieniu do ludzi. Każdy z nas jest inny, jedyny w swoim rodzaju. I nigdy nie jest tak, że pasujemy sobie w 100%. To są wyobrażenia nastolatek. Dorośli uczą się swpólnego zycia akceptując swoje róznica.
-
Przecież on miał/ma nadal żonę!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
-
Przypomiała mi się historia moich znajomych. On z żoną i dziećmi, ona zakochana, wpatrzona w niego jak w obrazek. On odchodził i przychodził, raz do niej raz do żony. Ona przekonana, że to wszystko przez ową żonę. I że ta żona pazerna i leniwa i niezaradna i wcale go nie rozumie i że ze sobą nie śpią. On kiedyś w rozmowie ze mną wypowiadał się o żone bardzo ciepło bo "to przecież matka moich dzieci, no i kiedyś ją kochałem". Ona czekała, czekała, czekała... Rozstali się. Potem żona wniosła o rozwód, ułożyła sobie życie z kimś innym. On niedawno zadzwonił do mnie, żaląc się, że taki samotny...
-
Nie kocie...ani przez chcile tak nie było. Rodzina cały czas siedziała w jego głowie skoro ostatecznie do niej wrócił. Czy to z miłości czy ze strachu.