soozee
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez soozee
-
Witam Wszystkie Panie w kolejny dobrze zapowiadajacy sie dzien. Sniadanko mam juz za soba, teraz kawusia w pracy.Mam dzis pozytywne nastawienie do swiata- to chyba po wczorajszym dniu. Byl bardzo udany. Liczylam punkciki. W poludnie dostalam przesylke Yves Rocher- wszystkie kosmetyki ladnie pachna- wieczorkiem wiec wykapalam sie, nabalsamowalam, zrobilam sobie maseczke. I tak mi bylo cudnie. A jeszcze wczesniej bylam u fryzjera. Podcielam troche wlosy- sa takie lekkie teraz. Nic szczegolnego, ale tak mi nastroj to poprawilo i dalo zastrzyk energii, ze znalazlam jeszcze czas na to, zeby pocwiczyc sobie troche przed tymi wieczornymi upiekszajacymi zabiegami. ;) ach... kobiecie w sumie niewiele do szczescia trzeba... chyba mamy latwiej od mezczyzn chociaz w niektorych sprawach. Oni maja wieksze potrzeby- i to ich moze zgubic. Czy widzialyscie kiedys szczesliwego mezczyzne tylko z tego powodu, ze kupil sobie jakis tam pierdolek( czy to dla siebie, czy np nowy zapach do samochodu) lub po wizycie u fryzjera? Ja nie widzialam!! Im humor moze poprawic- nie zapach do samochodu- a sam on , nowy komputer o niesmowitym dysku, wielki telewizor lub wypasione dvd. A mi nic tak nie poprawia nastroju jak np. nowy cien do powiek, kupiony pierdolek do domu lub wieczor w wannie z pachnacymi olejkami. A moze to ja jestem jakas dziwna...
-
Jeszcze dwie godzinki i bede odmieniona- po pracy ide do fryzjera. Nie wiem jeszcze dokladnie jaka fryzure sobie strzele, ale chce sie poczuc inaczej. Dzis mam taki swoj dzien. Godzinke temu kurier dostarczyl mi zamowione juz dwa tygodnie temu kosmetyki z Yves Rocher.Bardzo je lubie te wszystko naturka. Zamowilam sobie moja ulubiona mimose. Ach juz sie nie moge doczekac kiedy bede mogla nasmarowac sie tym wszystkim w mojej nowej fryzurze. :) Esia - a moze to i jakis sposob dla Ciebie. Jak mnie dopada niezadowolenie ze swojego wygladu, to staram sie albo cos sobie kupic( ciuch, kosmetyk- cos tylko dla mnie), albo zmienic np.fryzure ( chociazby ulozyc inaczej wlosy).Lubie wtedy wyszperac cos z mojej szafy i na przyklad poprzerabiac ( czasami konczy sie to totalna porazka) lub dopasowywac stroje inaczej niz zwykle. Zajmuje sie wtedy soba, nie nastawiam sie na sile pozytywnie- po prostu staram sie cos w sobie zmienic, cos co sprawi ze bede bardziej zadowolona. A jak to nie pomaga, wtedy slucham muzyki, czytam, ogladam filmy- to pozwala zauwazyc, ze zycie wokol sie toczy-niezaleznie od tego jaka jestem-ono na mnie czeka. Lepiej nie tracic czasu na umartwianie sie, bo to Kompletnie Niczego Nie Zmienia!Pozdrawiam. Barburko a jak Twoje palanie? Teraz Twoja kolej na mala spowiedz :P
-
Barburko Wiesz, przeslalam Ci zdjecia slubne.Na nich zawsze wyglada sie lepiej. :) I tak jak pisalam wczesniej, przed slubem sporo schudlam. Chodzi o to, ze teraz po slubie w krotkim czasie przybylo mi kilka kilogramow i czuje sie z nimi bardzo zle. Ja po prostu chce zrzucic, a potem utrzymywac wage, w ktorej najlepiej sie czuje, bo tak jak pisalam wczesniej wahania wagi zawsze mialam ( kazdy sesja na studiach, stres w pracy, w domu). Chodzi mi o zdrowy sposób odzywiania, a nie takie skoki.Sama pisalas,ze WW to zdrowy tryb zycia, ktorego skutkiem ubocznym moze byc chudniecie. ;) Mam nadzieje, ze mnie rozumiesz.
-
Barburka wlasnie wyslalam drugi raz, bo mialam zachowane w wyslanych. Dziwne to...
-
Witam Panie. Trwam, trwam.Zaczelam dzien ladnie od sniadanka w domu, chociaz nie mialam ochoty. Tylko ja juz siebie znam i jak nie zjem sniadania, to potem dopada mnie glod taki,ze trudno mi go opanowac. Na lunch wzielam sobie makaron ( zytni) i fasolke( produkt Weight Watchers- mam nadzieje, ze ten polecony przez Filateo - chyba,ze odkrylam jeszcze cos innego). Mam w pracy jeszcze jablko i mandarynke. AAAAaaa i jogurt- tez WW za jeden punkt. Mam w pracy lodówke, wiec jak nie zjem moze zostac do jutra :) Nawet wczoraj zabralam sie za pieczenie takich niskokalorycznych ( wlasciwie bez cukru i z odrobina margaryny) muffinek jablkowych. To tak w razie wielkiego glodu i ochoty na slodycze. ;) Nie policzylam jeszcze ile moga miec punktow- zrobie to wieczorem, o ile wciagne jakas.Przynioslam sobie do pracy 4 rodzaje herbat- mietowa, owocowa, zielona i czerwona. W koncu praca to drugi dom- tez sie tu musze jakos zorganizowac. ;) No wiec zaczynam walke ze slabosciami w imie zdrowia :) :) Barburko wyslalam Ci wczoraj cos na skrzyneczke- albo nie sprawdzalas dzis jeszcze poczty albo nie doszlo. :( a moze po prostu zostawiasz bez komentarza. :)
-
A to widze,ze znajomosci na tym forum kwitna i spotykacie sie osobiscie. Fajniutko. A moze znalyscie sie wczesniej?Barburko dziekuje. Wierzysz jeszcze we mnie? W sumie glupie pytanie, bo mnie nie znasz. Ale wiesz- jestem taka zla na siebie. Normalnie czuje, jak dzinsy do tej pory wygodne, sa jakies takie przyciasnawe. wrrrrrr
-
Barburko wszystko zaczelo sie w sobote. W kawiarni jeszcze bylam grzeczna- przez caly dzien powstrzymywalam sie, chociaz wzrok i nos pochlanial wszystko. Na przerwe wzielam sobie nawet jakies owoce, zeby mnie nie kusilo. Ale niestety przyszedl wieczor i po calym dniu bieganiny bylam glodna jak wilk, a w domku maz z obiadkiem czekal ( kalorycznym). No nie moglam mu odmowic. Potem okazalo sie, ze jeszcze deser ma. No i poleglam. :( W niedziele obiecalam sobie poprawe, ale bylam w odwiedzinach u kolezanki a ona czekala z tona ciasta i pizzy. No, obrazilaby sie gdybym nie zjadla ( tak to sobie wtedy pomyslalam- bo przeciez sie tak przygotowala). A wczoraj...wczoraj to tak na siebie bylam zla za to wszystko, zfrustrowana i nieszczesliwa ze po prostu zrezygnowalam z liczenia punktów. :( Pograzylam sie w tym poczuciu winy, tak mi bylo pewnie najwygodniej. Dzis jednak powiedzialam sobie, ze nie moge byc takim Cieniasem. :) Nie chce zrobic z tego jeszcze wiekszej porazki i poglebiac mojego samopoczucia, ze jestem slaba. Wrocilam do WW. Licze punkty od rana. Teraz prosze o rozgrzeszenie i zadanie pokuty.
-
Wrocila cora marnotrawna. Troche ostatnio narozrabialam i nawet samej sobie nie moge wytlumaczyc dlaczego. Juz tak dobrze mi szlo. W dzien nie mialam czasu na jedzenie, wiec grzeszylam wieczorami- a to jest jeszcze gorsze. :(
-
Niunia Mieszkam w Anglii ( Bedford), a pochodze z Grudziadza. Ja tez juz wg moich obliczen zjadlam 14 punktów. Niewiele zostalo do wykorzystania. :( Inaczej jest gdy mam pracowity dzien-wtedy nie ma czasu na rozpieszczanie sie jedzeniem. Ale dzis...porazka.
-
Niunia. Wlasnie sie doczytalam,ze masz 3 dzieci, samych chopaków. Fajnie. Jak podrosna bedziesz sie czuc jak Pierwsza Dama z taka obstawa. :):):) Mojej mamy przyjaciolka ma 3 synów, wszyscy wysocy, szarmanccy, przystojni... Bardzo mi sie podoba jak ida gdzies razem. Z mezem pod reke i po bokach taka ochrona. :) Gdzie mieszkasz- jesli mozna wiedziec?
-
Niunia zdziwisz sie, haha - konczylam filologie polska (specjalizajca nauczycielska i komunikacja spoleczna). Moje zainteresowania zwiazane sa glownie z druga specjalizacja. Tak wiec to tlumaczy moje antypatyczne nastawienie do cyfr. :)
-
Niunia- a moze my pracujemy w tej samej firmie, bo ja tez mam takie kolezanki. :) Co chwilke ktos wpada z czyms slodkim. Poczatkowo mówilam, ze nie bo sie odchudzam, ale to nie byl najlepszy moment. Teraz i tak wpadaja, ale oprócz tego ze przynosza cos slodkiego, to jeszcze wypytuja o efekty, szczegoly diety, o to co jem a czego nie moge- przez to czuje sie jeszcze bardziej glodna. Potem komentuja ze tez powinny miec jakas diete, ale po co- ,, zycie jest za krótkie zeby sie tak meczyc\'\'. No wiec dzis powiedzialam,ze po prostu nie mam ochoty na slodkie, ze jakos mi ostatnio nie smakuje. Chociaz pewnie oczy mi pojasnialy na sam widok tych ciasteczek. :) :) :)
-
Hej. Normalnie to wcale tak nie wyglada, dzis jest wyjatkowo spokojnie. Zajmuje sie typowo biurowo- papierkowa robota (tzw. Account Assistant).Otaczam sie cyframi, wczesniej tak znienawidzonymi i niezrozumialymi dla mnie.Choc moje podejscie jest juz o wiele przyjazniejsze do nich, mam nadzieje, ze to tylko tymczasowe zajecie.Staram sie robic dodatkowe kursy, uczyc angielskiego, zeby kiedys charakter mojej pracy byl bardziej zgodny z zawodem i zainteresowaniami. Ale jeszcze duzo wody uplynie....
-
Czyzbym zostala tu sama? Barburka zaznaje przyjemnosci u dentysty, Niunia odchudza sie biegajac za ksiazka, Forever oddaje sie relaksacji zeby zdobyc sily na kolejny rok akademicki. Czy zostal tu ktos jeszcze? Mam dzis taki luzny dzien w pracy,az dziwnie taka cisza. Moze to przed burza...oby nie.
-
Forever - oj tak, rozumiem Cie w zupelnosci. Pamietam te ostatnie dni wakacji przed rozpoczeciem roku akademickiego. Chociaz odbieralam to zupelnie inaczej niz liceum. Studia to cos wiecej niz nauka, to rówiez czas dobrych imprez, zawierania najlepszych znajomosci.To chyba faktycznie jeden z cudowniejszych okresów w zyciu. Nie docenialam tego wczesniej, ale chyba faktycznie tak jest. I nie chodzi tu wcale o beztroskie czasy, bo dla mnie takie nie byly, ale ten czas ma jakas taka magie w sobie:) Bozzze. Co ja sie taka sentymentalna ostatnio zrobilam. Potrzebuje chyba pomocy!! Co studiujesz? Uczeszczasz na uczelnie w Twoim miescie, czy czeka Cie przeprowadzka do innego miasta?
-
Barburka trzymam kciuki zeby nic nie bolalo, co wiecej zeby bylo mozliwie jak najprzyjemniej. Moze to bedzie wyjatkowo mily dentysta, przed ktorym z przyjemnoscia sie otworzysz. ;P
-
Witam Panie. U mnie tez pochmurno...ale i tak jestem w dobrym nastroju. Weekend!!!:) :) :) Jakie macie plany? Filateo- co u Ciebie? Jak Ci idzie?
-
Niestety prawdziwej zimy w Anglii nie zasmakujesz, do tej pory widzialam tu tylko raz snieg Postanowilismy wtedy wybrac sie na spacer, ale zanim ubralismy sie cieplutko, jak przystalo na takie warunki pogodowe, snieg zdazyl sie roztopic. Mam wrazenie,ze tutaj kazde opady sniegu wywoluja euforie a jednoczesnie obawy- Anglicy wcale nie są do zim przygotowani- a przede wszystkim do mrozów. Przykladem na to moga byc chociazby rury kanalizacyjne umieszczone na zewnatrz budynków. Nie chce myslec co to by bylo ,gdyby wlasnie przyszla taka prawdziwa zima z mrozem, a rury te nie wytrzymalyby niskiej temperatury. Anglicy nie używaja opon zimowych, nie sadze zeby nawet je znali. Kazdy atak zimy traktuja wrecz jako kleske żywiołowa. :) Tak przynajmniej jest w moim regionie. W opowiesciach o polskiej zimie doszukuja sie niedzwiedzi polarnych i reniferów na ulicach. :)
-
Jejku- a gdzie to wszystkich znowu wywialo? co z Wami? Ja mialam zapracowany dzien- to moje wytłumaczenie. Niedawno przyszlam do domu i głodna jestem, ale obiecalam sobie, ze nie bede jesc po 18, wiec sprobuje przetrzymac wieczór na herbatkach, bo wiem, ze jak sie dorwe do jedzenia to trudno bedie skonczyc. Tutaj pogoda nie najlepsza- trudno mowic nawet o jesieni, czuje sie jakis taki zimowy chłód. Chyba zabiore sie zaraz za segregowania ciuchów- na te letnie nie mam co liczyc przez najblisze miesiace, wiec moge schowac je gdzies glebiej lub wydac. Przynajmniej mąż uwierzy,ze musze sobie kupic cos nowego jak zobaczy taka biede w szafie. Robie taka segregacje co pół roku, przed sezonem zimowym i letnim- te druga znacznie bardziej lubie.Chociaz... Jak sobie pomysle o tych dlugich miesiacach w swetrach, cięzkich plaszczach, golfach, czapach, szalikach, skarpetach, rajstopach, rekawiczkach, kozakach... zmarznietych uszach, przystepowaniu z nogi na noge w oczekiwaniu na autobus, dlugich wieczorach, patrzeniu przez okno na spadajace platki, dzieciach na sankach, przystrajaniu choinki, zadowolonych twarzach bliskich gdy otwieraja swiateczne prezenty, kolędach, pasterce, rzucaniu sniezkami i tym skrzypiacym sniegu pod stopami....wtedy czuje, ze zyje:) i tym bardziej tesknie za Polska. No wiem, rozmarzylam sie troche i za bardzo wybieglam do przodu myslami. Nie martwcie sie- na pewno jeszcze kilka dni bez tej sterty ciuchów czeka nas w tym roku.:) PS. Mam nadzieje,ze w tym roku uda mi sie spedzic swieta w rodzinnym gronie- chocbym miala przytyc przez nie 5 kg. :P
-
Dzięki.Wszysko juz powazylam i licze. :)
-
Czy ktoras z Szanownych Pan ma chwilke czasu i moze policzyc ile punktów moze posiadac nastepujace cos: smazone ziemniaki z cebulka (niech bedzie- wyklucze juz ten boczek)+ kapusta z jajkiem ( wszystko smazone na niewielkiej ilosci oleju). Ile punktów powinnam liczyc za porcje 200 gram. Gdzie Was wszystkie wywialo dzis?
-
Jeszcze raz dzieki Filateo- poszperam tam na pewno. Jeszcze godzinka i uciekam. Mam dzis sie spotkac z kolezanka po pracy. Wczesniej lubilismy wyskoczyc na jakis deser i cappucino do kawiarni, ale dzis to odpada, bo do zjedzenia zostalo mi tylko 5 punktów.No chyba, ze bede patrzec jak ona sie objada.Ostatnio wspominala mi,ze tez mysli o jakiejs diecie, wiec moze nie bedzie sie nade mna znecac. A moze przekonam ja do WW. :)
-
Barburko a gdzie Ty sie podziewasz?
-
Filateo . Jeszcze nie bylam na zakupach w tesco, ale na pewno przy najbizszej okazji skorzystam z Twoich rad. Na razie dostalam jogurty WW- kazdy z nich za jeden punkt- calkiem smaczne. :)
-
Witam wszystkie Panie. U mnie tez dzis piekna pogoda. Pije kawke, jestem w dobrym nastroju i wierze,ze to bedzie udany dzien. Ja tez wczoraj lapalam lekka chandre, nic mi sie nie chcialo- to chyba calkiem normalne o tej porze roku- mniej witamin, swiatla itp ( tak sobie to tlumacze). Nie moge sie jednak temu poddac, chce korzystac z kazdej chwili zycia.Stwierdzilam wiec, ze musze byc bardziej aktywna i zorganizowana, bo ostatnio zdecydowanie za bardzo sie rozleniwilam . A czas tak szybko ucieka...