Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Joannka

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Reputacja

0 Neutral
  1. Dzień dobry Kochane :) Sabruś, trzymamy kciuki za Twoje maleństwa. Już tyle przetrwały, że teraz może być już tylko lepiej . Będą zdrowe, zobaczysz! :) Enigmaaa, wiem, że jest Ci ciężko, bo jak Ty się smucisz, to już chyba naprawdę musi być staaaszny dół. Ja wiem, że wszystko Ci się uda i w tym miesiącu albo w przyszłym będzie piękny transferek i piękny dzieciaczek, taki ciepły i dobry jak mama . A syn lekarza... bardzo smutna wiadomość. Ja też pomodlę się za niego... Estelko, kibicuję Ci od początku i mniej więcej tyle czasu, co Ty staram się o dziecko. Trzymam kciuki, żeby inseminacja się udała Życzę wszystkim wreszcie POWODZENIA! W końcu niech się poukłada...!!!! Ja w piątek mam laparoskopię. Mam pietra, nie ma co! Iwona77 napisz jak to wyglądało, ile trwało, co oznaczają przygotowania, ile czasu trzeba nie jeść przed operacją, czy trzeba rozebrać się do rosołu, etc. Wiem, że to pewnie naiwne pytania, ale jestem kompletnie zielona i coraz bardziej zestresowana. Buziaki :)
  2. Dzień dobry Paniom :) Emika, ja też czekam na @, tylko, że u mnie nie jest spóźniona. I mam nadzieję, że się nie spóźni, bo mam na 13 (piątek 13-go!!;) ) umówioną laparoskopię i muszę wtedy być już po miesiączce. Naprawdę mam nadzieję, że @ nie przyjdzie do Ciebie przez 9 m-cy:) Ika, każde doświadczenie, nawet te przykre, zbliżają nas w drodze po dzieciaczki :) Po wakacjach może będziesz może już miała w brzuszku swoją kruszynę :) Ja też mam taką nadzieję...
  3. Emiczko, bardzo dziękuję za ciepłe słowa. Ja wierzę, że będzie ok. U nas wszystkich :) Miałam badania genetyczne i przeciwciała kardiolipidowe i wiele innych badań. Wyniki były dobre :) Zobaczymy. Nie cierpię tylko szpitala. Wrrrrr... Ale cóż, skoro trzeba... Mam nadzieję, że spóźniająca się @ jest zwiastunem... ale ciiii... żeby nie zapeszyć :)
  4. Enigmaa, jeszcze raz dzięki za pamięć:) Tyle się nie odzywałam, że nie sądziłam, ze jeszcze ktoś mnie pamięta :) Nie miałam robionego badania ca 125. To znaczy chyba, bo miałam tonę badań. Mam szuflady pełne wyników ;) Mam wrażenie, że mój gin głupi nie jest, bo zlecił mi rzeczywiście przeróżniaste badania. Generalnie wszystko ok., poza podwyższoną prolaktyną, na którą z dobrym rezulatatem od 2 lat biorę bromergon i metforminę na podwyższoną insulinę. Miałam nawet badania genetyczne, które wyszły ok. Niestety mój mężuś nie ma rewelacyjnych wyników nasienia (tylko ok.5% plemników prawidłowej budowy) i pewnie to jest przyczyna niepowodzeń. Nie jestem tylko pewna, czy ta zła morfologia plemników mogła być przyczyną nie rozwijających się ciąż. W każdym razie robię laparoskopię i jak wszystko będzie ok, to niedługo później podchodzę do inseminacji, a jeśli i to nie przyniesie skutku, to in votro. Nie chcę, nie mogę już dłużej czekać. Enigmaa, o ile dobrze pamiętam, to Ty miałaś chyba robioną laparo. W którym cyklu powinno się mieć to badanie. Boję się, że jeśli opóźni mi się okres, a nie miewam go jak w zegarku, to w dniu laparoskopii będę jeszcze miała ostatnie dni miesiączki... Daj zanć jeśli możesz albo inne dziewczyny po laparo. Generalnie bardzo mocno trzymam za Was kciuki, bo wiem, że wiele z Was dłuuugo czeka... Ostatnio w weekend złapałam doła (a już dawno go nie miałam), ale jakoś mi przechodzi, bo juz tyle przeszłam, że teraz może być tylko lepiej :) Enigma, dzielna jesteś z tymi zastrzykami w brzusio :)
  5. Cześć dziewczyny, na pewno prawie nikt mnie już tu nie pamięta, ale pamięta chyba Enigmaaa :), bo ostatnio wywołała mnie (no chyba, że była później jeszcze jakaś Joannka). Dziękuję kochana za pamięć:)) Ostatnio troszkę Was podczytuję, bo nigdy na dobre nie rozstałam się z forum, a zaglądam tu już prawie od 3 lat :) Co oznacza, że moja walka o dziecko trwa już prawie 3 lata... :( Króciutko przypomnę, że przez ten czas miałam 2 poronienia. Niestety mam podwójny problem: jeden to nierozwijające się ciąże, a dodatkowo problemy z zajściem w ciążę, bo musiałam czekać na każdą baardzo długo. Teraz ostatnie poronienie (+zabieg) był już ponad rok temu i... znowu nic. Co miesiąc nadzieja i co miesiąc przyłazi @. W następnym tygodniu mam laparoskopię. Stresuje się, bo to jednak operacja i trzeba trochę leżeć w szpitalu, ale decyduję się, bo lekarz chce sprawdzić, czy nie mam endometriozy... Teraz bardzo chciałabym dostać @ na czas, bo inaczej laparoskopia odbędzie się w niewłaściwym dniu cyklu, a podobno jest to ważne, żeby mieć dobry obraz kamerką wprowadzaną do brzucha... Kochane, bardzo gratuluję wszystkim mamom, których starania śledziałam... Wiem, że innym też się uda :) Trzymam kciuki za maleństwa Sabruni W swojej sprawie też nie straciłam nadziei, chociaż bywa ciężko... Całuję gorąco, Joannka
  6. Dzięki Foli, ja też wierzę, że będzie dobrze. My nie mamy konfliktu serologicznego, w ogóle zrobiliśmy mnóstwo badań wychodzących poza standard i nie znaleźliśmy przyczyny. Wydaje się, że jest ok. Martwi mnie ta słaba budowa plemników, tylko 5% prawidłowych... Może to była przyczyna nie rozwijania się ciąży? Może to zły plemnik, chociaż podobno takie nie zapładniają. Sama nie wiem. Pozostaje tylko mieć nadzieję, że więcej to się nie powtórzy. Enigma, jak dzisiaj samopoczucie? Jakie przeczucia?:)
  7. Witam ponownie :) Enigma, wywołałaś mnie:) Bardzo, bardzo cieszę się, że wszystko tak gładko poszło. Armia ruszyła z impetem :D, więc za 2 tygodnie czekamy na cudowny meldunek, że się udało :) Trzymam kciuki!!! Czytam Was kochane regularnie, więc wiem, co się święci. Foli już gratulowałam, i super, że ciąża jest taka łatwa. Wierzę, że niedługo Ana, Maklady, Estelka, Myszka i inne też dołączą do grona brzuchatek. U mnie nic nowego. Po tych strasznych przeżyciach z wiosny (drugie poronienie, a właściwie nie rozwijająca się ciąża), miałam kolejne badania i właściwie wszystkie wyszły ok. Najważniejsze, że badania genetyczne wyszły dobrze:) Co prawda nasionka męża słabo (tylko 5% plemników o prawidłowej budowie, ilość i ruchliwość ok), ale pocieszam się, że może poprawi się. Od tego cyklu wznowiliśmy przykłdanie staranka :) Oczywiście strach jest wielki, ale nie straciłam wiary w powodzenie. Acha, pewnie nie pamiętacie: w sumie stramy się już 2 lata, z półrocznymi przerwami po nieudanych ciążach. Mam nadzieję, że wyczerpałam już zasób nieszczęść w tym temacie i że teraz już będzie dobrze. Całuję wszystkie i trzymam za Was kciuki. Zawsze jestem z Wami i podczytuję regularnie :)
  8. Zapomniałam podać adresu:-), a pewnie niewiele osób go ma: joasia_zet@op.pl U mnie bez zmian, na razie nie wróciłam do staranek, ale od września najdalej od października znów wracam do boju o fasolkę. Buziaki.
  9. Estella, wiem, że serce boli, ale widzisz tylu innym mimo przeciwności się udało. Ja też mimo strachu nie wierzę w żadne wady genetyczne, i inne wykluczające starania przyczyny. I w ogóle myślę, że uda się. Na pewno jesteśmy już blisko:-)
  10. Pozdrawiam wszystkie kobietki, które mnie jeszcze pamiętają:-) Będę na pewno podczytywać Was czasem:-) No i może nieraz się pożalę... A może też niedługo ogłoszę dobrą nowinę?:-) Czego sobie i wszystkim życzę.
  11. Foli, dzięki za zainteresowanie. Wiem, ze na Was zawsze można liczyć -) Badanie genetyczne już robiłam, nie mam jeszcze wyników, bo na te czeka się długo. Modlę się, żeby te wyniki były dobre, bo genetyki nie da się leczyć, a inne rzeczy właściwie tak. Robiłam już b. dużo badań, ostatnio nawet komórki NK, czego nie robi właściwie żadne laboratorium w wawie. Udało mi się wreszcie wykonać badanie w Instytucie Immunologii. Poza tym listeriozę, brucellozę, p. kardiolipinowe, hormony, ureaplazmę, toksoplazmozę, komórki LE i kilka jeszcze innych, których w tej chwili nie pamiętam. Mam nadzieję, że następny raz się uda. Tobie jeszcze raz gratuluję. Cieszcie się z mężem wyczekiwanym tak długo szczęściem:-) Mimo wszystko mam nadzieję, że nas pozostałe ono też nie ominie...
  12. Estelka, dokładnie Cię rozumiem, mam tak samo. Staram się też już długo, kilka miesięcy krócej od Ciebie, ale to też szmat czasu, a minął nie wiadomo kiedy. Na początku starań nigdy nie sądziłam, że do tego czasu nie będę jeszcze mamą. Po drodze kilka ciężkich tygodni, o których wolałabym zapomnieć, ale to niemożliwe. Jakoś trzeba się z tym godzić i czekać na upragniony cud, prawda? Pamiętam jak trafiłam na to forum. Najbardziej zapamiętałam Ciebie, Soul, Darotkę, Miję. Ona już mają swoje dzieci. Wierzę, że my też będziemy miały. Badałam chlamydię i toksoplazmozę i mnóstwo innych rzeczy. Na część wyników jeszcze czekam. Zobaczymy...
  13. Enigma , taka rozmowa przez telefon to może jednak za mało, żeby podejmować radykalne decyzje. Sprawdź dokładnie, co się dzieje, daj sobie czas, żeby emocje trochę opadły i wtedy postanowisz, co robić. Mam nadzieję, że do tego czasu okaże się wszystko jednym wielkim nieporozumieniem. Jeśli nie chcesz o tym mówić, nie mów, ale nie zostawiaj topiku. Zrób sobie przerwę, jeśli potrzebujesz, ale wróć!!!!!!!! Ja zawsze wracam :-) Wiem, że musi Ci być ciężko... Ale Kochana wszystko się ułoży. Może to banał, ale zawsze się jakoś układa. Elusia gratulacje!!!!
  14. Cześć Dziewczynki, może część z Was mnie jeszcze pamięta. 2 miesiące temu na forum mówiłam o swoim strasznym przeżyciu - martwej ciąży (drugie już poronienie). Jakoś się pozbierałam, robię różne badania i wierzę, że mi się uda. Piszę to, bo bardzo zasmuciła mnie wiadomość Enigmy. Kochana, nie każda z nas tutaj może pochwalić się dobrymi wiadomościami. Ja na razie miałam same złe. Jesteśmy z Tobą Może nie jest to jeszcze ostateczna diagnoza. Jeśli chciałabyś się poradzić, to wiesz, że dziewczyny tutaj potrafią być kopalnią wiedzy. Musisz mieć dużo siły i zobaczysz, że zły los kiedyś się odmieni. Ja w to wierzę mocno. Muszę wierzyć. Gratuluję wszystkim przyszłym mamusiom:-)
×